Walka o „TV Trwam” – trwa i trwa
mać. I jest to walka na wielu frontach. Mógłbym tu przytoczyć paralelę z
Napoleonem czy Hitlerem. Wszyscy wiemy, jak się kończy wojna prowadzona na
wielu frontach jednocześnie. Nie zrobię tego. Grozi to bowiem odpowiedzialnością
prawną za propagowanie totalitaryzmów. A trudno by mi było przed sądem
wyjaśnić, że pomiędzy przywołanymi postaciami a tym co się „prawicą w Polsce
zwie” nie ma żadnego podobieństwa. Czas więc na wyjaśnienia.
Prezes Mniejszy (czyli Ziobro) powiedział, że odmowa
przyznania TV Trwam miejsca na mulipleksie, to decyzja bezprawna, bezzasadna i
dyskryminująca. W tej sprawie w czerwcu w Brukseli ma odbyć się wysłuchanie
publiczne i manifestacja. To jest jedno oblicze, czyli front tej wojny. Nie
wymaga ono tłumaczenia. Wszem i wobec wiadomo, z jakimi wrażymi siłami walczy
tu prezes Mniejszy. Aby te wraże siły pognębić właśnie 5 czerwca odbędą się wspomniane wyżej imprezy.
- ”Z pewnym zdziwieniem zauważam, że koledzy
z Prawa i Sprawiedliwości ogłosili w niedzielę, iż to oni realizują 5 czerwca
tego rodzaju przedsięwzięcia” – mówi prezes Mniejszy (dla wygody, będę go dalej nazywał „Małym”, a prezesa Większego – „Dużym”. Jakiekolwiek podobieństwo cech
osobniczych i przydomków jest całkowicie przypadkowe!). I ta wypowiedź to
dowód na istnienie drugiego frontu w tej wojnie. Przytoczę kilka „armat
wycelowanych w PiS”
- „zachowanie polityków PiS "pachnie zabawą dzieci w
piaskownicy"”
- ”Jeżeli
cokolwiek robi Solidarna Polska, zaraz zgłasza się - z taką samą, czy bardzo
zbliżoną propozycją - Prawo i Sprawiedliwość”
- ”Jeśli Prawo i Sprawiedliwość nie radzi sobie z pomysłami,
kreatywnością, z tym co należy podejmować, jak zaznaczać swoją aktywność, to -
jako lider Solidarnej Polski - jestem w stanie zaoferować darmowe - w ramach
działań dobroczynnych i przyjaźni - korepetycje dla kolegów z PiS”
To niektóre z wypowiedzi Małego. A co na to Duży? Ano nic. Pewnie nie wypadało mu zabierać głosu, gdyż jeszcze
nie cofnął ręki, podanej Zbyszkowi Małemu. A przypomnę, że była to jego
osobista ręka. Zresztą Duży nie musi zajmować się takimi duperelami. Ma
przecież do tych spraw całą menażerię. Tak więc również i tym razem pierwsza
odezwała się ameba, zwana Richardem Henry’m. Jak zwykle riposta była
błyskotliwa.
- "szacowni koledzy też w tej sprawie zabierają głos. I
z tego się bardzo cieszymy. Im więcej rąk do wioseł na tym pokładzie, tym
lepiej. Cel jest wspólny i o to chodzi"
Następnie stwierdził, że wniosek o organizację marszu złożył
PiS, ale z taką inicjatywą wystąpili także przedstawiciele Solidarnej Polski.
- „Byliśmy
pierwsi, ale nie chodzi tutaj o wyścig. Cieszymy się, że inni też na takie
fajne pomysły wpadają.”
Cała ta wojna to faktycznie „dziwna
wojna”. Śpiewy na sabacie odbytym na Placu Trzech Krzyży – „nie oddamy wam, telewizji Trwam”
- to pierwszy objaw paranoi. Sugerują one, że ktoś dybie by odebrać "ojdyrowi" jego
imperium. A przecież po uruchomieniu multipletu nie ulegną likwidacji inne
sposoby emisji. Nadal tv „Trwam” będzie dostępna w sieci i poprzez satelitę.
Przecież brak zgody na rozszerzenie możliwości emisyjnych nie jest równoznaczne
z odbieraniem dotychczasowych koncesji.
Samo zaś nie przyznanie miejsca
na multipleksie wywołuje takie kontrowersje, gdyż sam nadawca, czyli „Lux
Veritatis” nie wyraził zgody na upublicznienie części finansowej swojego
wniosku. Tak więc KRRiT wyjaśnia dlaczego nie przyznano tego miejsca sytuacją
finansową nadawcy, nadawca mówi, że to nie jest prawdą, jednocześnie zabrania
pokazania tej prawdy.
Dodatkowo dorabia się tej sprawie
podtekst nie tylko polityczny lecz i światopoglądowy. Mówi się o ograniczaniu
swobód obywatelskich itp.
Amebę wsparł Błaszczak, który
powiedział, że PiS chce:
- "uświadomić opinii publicznej, że w Polsce jest
wielu obywateli, którzy sprzeciwiają się dyskryminacji środowisk katolickich. Ludzie
wierzący w Polsce są dyskryminowani przez władzę.”
- "ci, którzy dziś rządzą Polską ograniczają swobody
obywatelskie, ograniczają możliwość dostępu TV Trwam do nadawania na
multipleksie"
Nie będę pointował tego wpisu.
Każdy czytelnik potrafi sam ją sobie dopowiedzieć. Jedno tylko jest pewne. „Lux
Veritatisowi” pomóc może tylko złożenie wniosku bez wad. Cały ten szum
potrzebny jest tylko partiom Małego i Dużego.
Chciałem okrasić ten post
zdjęciami wywołanych osobników, jednak samo przepisywanie ich słów wywołało u
mnie – cytując klasyka – taki „absmak”, że dałem sobie spokój.
Oj, Leszku, Leszku... Przecież nie chodzi o to by miejsce na multipleksie wykupić tylko żeby wyłudzić. Potem się powie, że się nie ma pieniędzy... i niech reszta współudziałowców pokryje koszty.;-))))))))))
OdpowiedzUsuńA okładanie się łopatkami przez mniejszego i większego jest super.
Pomyślności.
Tak, sprawa tv "Trwam" od początku była"dęta". Dla każdego normalnego człowieka jet to "jasne jak drut" z anteny ojdyra.
OdpowiedzUsuńWierzy w te "żale" tylko ciemny lud. Bo chociaż moje zdanie na temat małego i dużego nie nadaje się do publicznej prezentacji, to nie uwierzę w to, że oni w to wierzą (fajnie mi się napisało? Co?).
Pozdrawiam
Też mi trudno uwierzyć, że oni wierzą... Tak samo jak w te pancerne skrzydła, sztuczne mgły, czy dwa wybuchy... Czas jednak weryfikuje moją niewiarę, przy najmniej co do poniektórych ichnich wierzeń.:-))))
UsuńPomyślności.
„Lux Veritatis” nie wyraził zgody na upublicznienie części finansowej swojego wniosku.
OdpowiedzUsuńPanie Leszku, gdy trwa spor, to od tego jest sad.KRRiT powinna wystapic do sadu o odtajnienie tego wniosku i trafia do publikacji. Tak sie robi w Stanach , ale Polska to prawie panstwo wyznaniowe i sukienkowi a PODGRZYBEK w szczegulnosci sa pod specjalna ochrona.
nudny ten lewacki blohh
OdpowiedzUsuńWołodia