DOPÓTY DZBAN WODĘ NOSI, DOPÓKI MU SIĘ UCHO NIE URWIE
Powodem dymisji był "brak wpływu rekomendacji na realne działania" oraz "wyczerpanie się dotychczasowej współpracy". Składający rezygnację członkowie Rady Medycznej napisali, że byli oskarżani o niedostateczny wpływ na poczynania rządu, a jednocześnie obserwowali "narastającą tolerancję zachowań środowisk negujących zagrożenie COVID-19 i znaczenie szczepień w walce z pandemią".
Jednak jest to dzisiaj pogląd naiwnych idealistów. Realiści nie mają złudzeń – ta dymisja niczego nie zmieni. Rada Medyczna jest bowiem tylko organem pomocniczym premiera. A przecież wszyscy doskonale wiemy, że priorytetem dla Pinokia nie są jakieś rekomendacje jakiejś Rady. Rada niech bierze wypłaty, przedstawia swoje zdanie i idzie do domu. Priorytetem dla Pinokia jest mina oberprezesa – MacKwacza. A mina ta jest w dużej zależności od sondaży. Tak więc ochrona naszego zdrowia i życia zależna jest też od sondaży, a nie od lekarzy.
Tu dochodzę do kwestii, którą już wiele razy omawiałem. W każdym społeczeństwie liczba ludzi rozsądnych, poważnych czy mądrych jest w zdecydowanej mniejszości. Do tej pory nie miało to większego znaczenia, gdyż idioci z reguły nie chodzili na wybory.
Prawdą jest, że kilka poprzednich rządów nie dostrzegło tej grupy. Może i nawet byli świadomi ich istnienia, ale jaki ma sens zadawać się z idiotą? Przecież oni nawet nie wiedzą, że są idiotami, więc każda postawa inna niż ich własna zostaje z góry odrzucona.
Jednak w końcu znalazł się w Polsce „genialny strateg”, który dostrzegł w tej grupie wielki potencjał. Zaczął go więc urabiać – 500+, flirt z kościołem, bogoojczyźniane zadęcie, patriotyzm, najlepiej wyklęty – no i z grupki gnuśnych idiotów ulepił grupę suwerena. Teraz musi o niego dbać, chuchać i pilnować, by go ktoś przypadkiem nie zaszczepił. Przecież wiadomo, że szczepionki to „eksperyment”! Diabli wiedzą co w nich siedzi – a nuż suweren zmądrzeje?
W czasach, gdy nikt nie zapraszał idiotów na salony stoczyliśmy zwycięską wojnę z innym śmiertelnie niebezpiecznym przeciwnikiem. Co to było i dlaczego tak się stało? To był rok 1963. Miejsce akcji – Wrocław. W roli głównej – wirus czarnej ospy.
Szczegóły znajdziecie Państwo tu.
Wniosek z tego jest bardzo przygnębiający. W Polsce nigdy nie będzie lepiej, dopóki oberprezes będzie stał na czele armii idiotów. A społeczeństwo zamiast się uczyć na błędach robi to, co opisała Szymborska - „ludzie głupieją hurtowo i mądrzeją detalicznie”.
Chyba atmosfera sejmowa sprzyja tej chorobie (patrz casus Kukiza). Jedynym więc ratunkiem jest potężne i zdrowe przewietrzenie tego budynku.
Przeczytałeś? Zgadzasz się poglądem autora? Uważasz, że warto by i inni przeczytali?
Kliknij w poniższy przycisk.
Przepraszam ze "osobiscie" i pytając.
OdpowiedzUsuńGdybyś Ty został powołany, do takiej Rady przy Premierze i jednocześnie Twoje dane stałyby się tajne dla suwerena
A tak było, co byś pomyślał ?
Gdybyś tak uczestnicząc/honorowo czy za pieniądze/w takim gremium, zauważył, ze spotkania nie są protokołowane,lub nagrywane.
A tak było,co byś pomyślał?
Gdybyś tak uczestnicząc zauważył, iż spotkania nie kończą się jakimś podsumowaniem/konkluzją/ a z rozmów przy kawie i ciasteczkach, strona rządowa wybiera, jak rodzynki w cieście,to co im spece od PR uznali do przekazania "suwerenowi"jako korzystne pociągnięcia dla partii rządzącej "robiąc przy tym oko"że tak uzgodniono z fachowcami Rady Medycznej i to tej Rady "pomysła"
A tak było,to co byś pomyślał?
Gdy oni/członkowie Rady/ widząc iż strona rządowa poszczególni ministrowie, złapani za rękę, w licznych aferach powiadają, ze nic nie wiedzą,ze to nie oni, lub na siłę starają się obśmiać temat, pojęli ze gdy trzeba będzie wreszcie stanąć przed prokuratorami i rozliczyć się "z doradzania i pomagania" w powstrzymania pandemii,nie maja nic, żadnego protokołu, żadnego zapisu magnetofonowego,żadnej /bo zabronionej/wypowiedzi do prasy7
Czyli, żadnego dupochronu, że to oni doradzali dobrze, tylko strona rządowa miała to w d..pie.
Poczuli "pismo nosem" i dali dyla !!
A dlaczego teraz i tak późno?
Czy tylko dlatego ze "ludzie głupieją hurtowo a mądrzeją detalicznie" czy zobaczyli, ze Titanic tonie?
No i trzeba będzie się rozliczyć Wszak oni, chcąc nie chcąc, byli członkami tej załogi !
Mylę się?
Wieśku, czytałem Twój komentarz i na początku odniosłem pozytywne wrażenie. Twoje uwagi celnie wskazywały na problemy - ale nie Komisji a problemy władzy. Dlatego też na Twoje pytanie Mylę się? muszę odpowiedzieć, że chyba jednak trochę tak.
UsuńOpisujesz postawy tych trzynastu członków Komisji tak jak postawy polityków pisu.
Dlaczego znaleźli się w składzie Komisji? Sami się pchali, dobijali, walili w drzwi? Nie, zostali powołani. Jako lekarze, którzy nie zapomnieli o przysiędze Hipokratesa, podjęli się trudu ratowania społeczeństwa przed śmiertelnymi skutkami pandemii.
Niestety, rzeczywistość jaką przygotował im Pinokio była dokładnie taka jak opisałeś. Nie mogąc więc działać zgodnie z przysięgą i naczelnym przykazaniem "przede wszystkim nie szkodzić" musieli zrezygnować. Dalsze firmowanie działań pisowskiego nierządu byłoby jednoznacznym podeptaniem tych zasad.
Nie wiem, może to sprawa Twojego stylu pisania, ale wyczułem, że gdzieś w podświadomości przyrównujesz ich do szczurów opuszczających tonący okręt.
Uważam, że nawet delikatna sugestia w tym kierunku jest głęboko krzywdząca dla tych ludzi. Cały czas mówię o tej trzynastce. Czterech jednak pozostało i chyba chętnie podejmie współpracę z nowymi członkami Komisji, którzy zapewne będą też autorytetami, lecz inaczej osądzają problem pandemii.
Ciekawe, ale ja TU nic o szczurach !
UsuńPo drugie.
Akurat szczury uważam za osobniki wysoko inteligentne, których natura obdarzyła "genem"przewidywania lub wyczuwania katastrofy.
Wieją gdy nadchodzi lub ma zajść katastrofa nie tylko ze statków ale i np kopalni.
I tego im należy zazdrościć!I podziwiać ich wyczucia, rozeznania i przezorności.
Myśmy im doprawili sami" gęby tchórzów" dodając do tego negatywne konotacje.
Bo my przecież wolimy"z honorem na dnie lec"
Takie jest moje zdanie, a wyszło jak wyszło.
Mam nadzieje iż takich ludzi będzie więcej a gdy pojawia się jeszcze tacy "z głębokim gardłem"będzie to "początek końca"
O to, to! Zwycięstwo Wrocławia 1963 - sukcesu na miarę Wuhan 2020 - było możliwe dzięki zgodności teorii z praktyką. Doskonałą ilustracją jej wykuwania się na PRL-owskich salonach jest pełen spiżowych sentencji dialog z filmu Krzysztofa Zanussiego ''Kontrakt'', toczony między ordynatorem (Tadeusz Łomnicki) z partyjnym dygnitarzem (Janusz Gajos) 59:34 ''Demokracja - demokracją, ale - jak przytomnie zauważył wspomniany towarzysz - ktoś tym wszystkim przecież musi rządzić''.
OdpowiedzUsuńEustachy
* na miarę sukcesu
OdpowiedzUsuń** a partyjnym
Ech, popełniając tak kompromitujące błędy, nie powinno się bywać na salonach! Z wyjątkiem fryzjerskich :-)
Eustachy
Eustachy, nie bądź dla siebie zbyt surowy. Kompromitujący błąd to nie błąd, a trwanie w tym błędzie.
UsuńA tak na marginesie - nie mam nic przeciwko salonom fryzjerskim. Jeden z nich pozwala mi wiązać koniec z końcem.
Jestem z pokolenia, które osobiście doznało dobrodziejstwa szczepień. Przechorowałam odrę, krztusiec (koklusz)i ospę wietrzną (wiatrówkę). Na szczęście mama zaszczepiła mnie na polio w 1958 roku. Nomen omen była to wówczas rzeczywiście jeszcze eksperymentalna szczepionka, nie zatwierdzona w USA (zatwierdzono dopiero następną). Ta opracowana przez Polaka uratowała wiele dzieci z mojego pokolenia m.in. w Polsce i Czechosłowacji. Niestety nie wszyscy mieli tak mądrych rodziców jak ja. Wielu moich rówieśników zmarło, a wielu jest kalekami. Na szczęście władze PRL się nie cackały i kolejne szczepienia, kolejnymi nowo odkrytymi szczepionkami, były obowiązkowe. Moje córki już nie wiedzą co to odra czy koklusz, a wnuki są zaszczepione również na wiatrówkę. Dziewczynki, w stosownym wieku, także HPV (niestety obecny rząd nie ma odwagi wprowadzić jej obowiązkowo, choć jak groźny jest rak szyjki macicy i ile kobiet na niego zmarło powszechnie wiadomo).
OdpowiedzUsuńOsobiście najbardziej pamiętam koklusz i to jak się dusiłam. Nie życzę nikomu, a przypomnę że chorzy na covid-19 umierają dusząc się. Nowoczesne natlenienia, czy respiratory tego faktu nie zmieniają. Aktualnie więc cała moja rodzina jest zaszczepiona (dorośli także dawką przypominającą), w tym dzieci od 5 roku życia.
Jako rodowita wrocławianka doskonale też pamiętam ospę w 1963 roku. Miałam 10 lat i w momencie jej pojawienia się byłam na kolonii w Twardogórze. Po pierwsze na tej kolonii natychmiast nas wszystkich zaszczepiono, choć byliśmy już na tę chorobę szczepieni gdy byliśmy młodsi, w ramach szczepień obowiązkowych dla dzieci w stosownym wieku. Błyskawicznie też zaszczepiono wszystkich mieszkańców Wrocławia. Nikogo nie zaszczepionego do miasta nie wpuszczano i nie wypuszczano (trzeba było tez mieć uzasadniony powód, by uzyskać stosowną przepustkę). Moja mama dopiero z taką przepustką mogła przyjechać do Twardogóry, by zabrać mnie z kolonii (dwa dni przed formalnym jej zakończeniem) i odwieźć od razu do babci na wieś (gmina Mikstat, powiat Ostrzeszów). Dorośli pamiętali czasy wojenne i szerzenia się chorób zakaźnych (aktualnie szerzyła się jeszcze mocno gruźlica) i do głowy nikomu nie przyszło by protestować przeciwko obowiązkowym szczepieniom, czy innym ograniczaniem ich wolności (de facto zamknięto kordonem sanitarnym pół milionowe wówczas miasto, a kilka tysięcy osób zamknięto w izolatoriach). Dzięki temu choroba nie rozprzestrzeniła się dalej, a zmarło zaledwie kilka osób. No ale ówczesne władze, słuchały fachowców, czyli lekarzy, a nie "ciemnego luda".
Pomyślności.
Tak, fachowców trzeba słuchać. Tylko żeby na słuchaniu się nie kończyło. Nawet taki prostak jak Dyzma, zrozumiał, że sztuka rządzenia polega na umiejętności podejmowania szybkich decyzji. A w sprawie pandemii jedyna szybka decyzja jaką pamiętam to zakaz wstępu do lasu.
UsuńDzisiaj słyszałem jakiegoś przygłupa z pisu, który tłumaczył, że lekarze fachowcy mogą mieć swoje zdanie, ale premier przy podejmowaniu decyzji musi uwzględniać szereg innych aspektów: społecznych, gospodarczych, politycznych....
Na miłość boską, resztki włosów zjeżyły mi się na czaszce! Pandemia zabija Polaków, a polski rząd bierze pod uwagę aspekty polityczne czy gospodarcze? To znaczy co? Dla Polski lepiej będzie jak jeszcze parę setek tysięcy Polaków umrze?!!!!!!!
Tego pisowskiego debila, który tak sprawę postawił sam bym na suchej gałęzi obwiesił. To na pewno byłoby z korzyścią dla Polski.
@ikka133
UsuńEnergicznie kiwałem głową, ale doczytawszy ''ciemnego luda'', musiałem zmienić kierunek... z wertykalnego na horyzontalny. Pomijając wszelkie inne aspekty związane z używaniem tego określenia, jest ono z samej swojej natury kontrskuteczne. Tu potrzebna jest - idąc za radą klasyka - ''smykałka albo kontrast''. I tak np. mając do czynienia z antyszczepionkowcem szorstkim, można wyjąć papierośnicę i go poczęstować - dla smykałki, dla kontrastu. Bez takiej smykałki to on nam za bardzo stwardnieje i żaden argument do niego nie dotrze. A jeśli się nam trafi szczepionkosceptyk słodki... wtedy ewentualnie można mu podpuścić (ale z miarą, z miarą!) słówko nieco grubsze... aby go wysmyczyć z zastygnięcia. Cóż, dla każdego, komu przyszło kierować jakąś większą grupą ludzi... nie są to żadne arkana.
Dobrej niedzieli :-) Eustachy
Dla Polski lepiej będzie jak jeszcze parę setek tysięcy Polaków umrze?!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNo jak nie jak tak
Emeryt jeszcze ostatnia emerytura zasiłek pogrzebowy i z głowy plusy /dodatnie/to zarobi przemysł funeralny i miejscowy katabas, odciążenie "służby zdrowia/a plusy a ujemne/cyt klasyka/być może to wyborca PIS być może wpłacał Rydzykowi czy na Lichen.
Młodzież tez same plusy bo wymiera "słaby materiał genetyczny"co to nie w WOT być może z in vitro albo LGBT no i nie zaradny, bo nie miał znajomości tam gdzie trzeba gdy przyszło prosić o ratunek.Zarobi katabas zarobi i grabarz
Plusy ujemne Byc noze był wszechpolakiem albo i innym krypto z odchyleniem na pis.
Itd itd.