Odcinek 38 – czyli walka z wiatrakami.
Człowiek często znajduje się na tzw. „musiku”. Jeden np. musi się koniecznie napić, drugi pomodlić, inny jeszcze dać komuś w twarz.
Te „musiki” jednak zazwyczaj są indywidualną cechą charakteru pojedynczego osobnika. Jednak zauważam ostatnio, że jest taki „musik”, który ogarnia nie jednostki, ale całe grupy. Co więcej – zauważyłem że są grupy bardziej podatne na dowolny „musik” i mniej podatne. Grupą największego ryzyka, według moich obserwacji jest grupa o kryptonimie „PiS”.
Ich musikiem jest walka. Walczyli już o „krzyż”, walczą o wrak, walczyli o władzę. Co jakaś nowa wojna – to porażka. Szukają więc, niczym rycerze króla Artura św. Graala, takiego przeciwnika i takiej wojny, która dałaby im szanse na zwycięstwo. Muszą szukać, bo jak wspomniałem są na „musiku”. Na „musiku” walki z …. , albo o …..
Teraz wydaje się, że znaleźli odpowiednie pole do stoczenia zwycięskiej walki. Jest to walka z wiatrakami. Tylko pozostaje problem don Kichota. Ja bowiem w tej roli raczej prezesa nie widzę. Jeżeli już to jako….
Podobno walka ta jest konieczna dla zachowania zdrowia społeczeństwa. Wiatraki są szkodliwe dla ludzi. Kury w pobliżu wiatraków przestają znosić jajka a krowy dają czarne mleko. Ludziom wypadają zęby i rosną garby. Ale najwięcej spustoszenia wiatraki czynią w głowach. Niektórym nawet podobno rozum odbiera.
Ponadto według posłanki Józefy Hrynkiewicz energia uzyskana z wiatraków(jeżeli w ogóle coś się uzyska) jest jedną z droższych energii. Na dodatek cwaniacy, którzy budują wiatraki, budują je w pobliżu państwowych linii przesyłowych, wykorzystując je do sprzedaży prądu (jeżeli jakimś cudem wiatrak ją wytworzy).
Te wątpliwości dotyczące możliwości wytworzenia prądy przez wiatrak pochodzą stąd, że w Polsce w ogóle nie ma wiatru.
Tak więc cwaniaki jak już koniecznie chcą budować te swoje wiatraki, niech budują je w odległości nie mniejszej niż 3 km od zabudowań. Oczywiście nie naruszając żadnych miejsc chronionych, np. Natura 2000.
Do tej zbożnej pracy (walki z wiatrakami) PiS powołał specjalny – a jakże – zespół parlamentarny. Wśród jego 40 członków znalazł się nawet jeden poseł, który nie należy do PiS-u.
Nie wiem jak im ta walka wyjdzie, ale jedno co dobrze PiS-owi wychodzi, to tworzenie specjalnych zespołów parlamentarnych.
Bloger w mocno średnim wieku siedzi przy komputerze. Otwierają się drzwi do jego pokoju:
- Tato! Wróciłem!
- To dobrze. A gdzie byłeś synu?
- W wojsku tato.
Rzeczywiście możesz miec rację, że są na musiku.
OdpowiedzUsuńZnamy i wiemy z doświadczenia IV RP jakich fachoców ma PIS; Jurgiel, Jasiński, Macierewicz tzn takich którzy za co sie zabrali to spieprzyli. Nawet dobieranie z zewnatrz tez nie wychodziło; Lepper, Kalata czy Giertych. Pozostała rozróba bo nie trzeba się z wielu rzeczy tłumaczyć a mozna tylko "jechać" po hasłach, odśpiewać ...ojczyznę wolną, czy Komoruski.
Proste ? - proste jak budowa cepa.
Pozdrawiam
"Czasem człowiek MUSI, bo inaczej się udusi". W Sejmie powstają różne zespoły, dum(r)nie i poważnie nazywane. Wynika to raczej z nudów i z przekonania, w ich, posłów, mniemaniu, że zaimponują wyborcom. Spotkania, zazwyczaj rozpoczynają się: "ojczyznę wolną...", "niech żyje Polska" itp., a kończą otwarciem okien, aby pozbyć się "wiatrów", które są chyba jedynym wytworem ich posiedzeń. Marek Borowski, były marszałek Sejmu, skomentował to w ten sposób:"(...) Liczba zespołów sprawia wrażenie nadzwyczajnej aktywności, której w rzeczywistości nie ma".
OdpowiedzUsuń-Parlamentarny Zespół Brydża Sportowego
-Parlamentarny Zespół ds. Piastówanio Ślónskij Godki
-Parlamentarny Zespół ds. Promocji Badmintona
-Parlamentarny Zespół ds. przywrócenia ekspresowych i pośpiesznych połączeń pasażerskich na trasie Jelenia Góra, Wrocław, Opole, Częstochowa, Warszawa poprzez CMK
-Parlamentarny Zespół ds. Wędkarstwa
-Parlamentarny Zespół Profesorów
-Poselski Zespół Strażaków
-Parlamentarny Zespół Miłośników Motocykli i Samochodów
-Parlamentarny Zespół ds. Wyścigów Konnych i Jeździectwa
-i wiele innych. Jak zwykle, niezwykle pozdrawiam.
Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o...
UsuńTutaj jest tak samo, za udział w "zespole" dochodzi dodatkowa kasa a za przewodniczenie takiemu zespołowi kasa x 2
Jedyne, co mnie (jeszcze) rusza w tej sprawie, to fakt, że ta kasa pochodzi z MOICH podatków, a na naprawienie chodnika na osiedlu nie mogę się doprosić od 5 lat (bo nie ma na to pieniędzy):-(
Dopowiem (aby uprzedzić prześmiewcze komentarze) iż mam świadomość, że chodnik remontuje gmina, czyli władza samorządowa, jednak ta RÓWNIEŻ żyje z MOICH podatków. Pomimo, że regularnie płacę w/w podatki, władza do tej pory nie wyremontowała chodnika, bo z powodu wydania pół MILIARDA na stadion PGE Arena zabrakło głupich 50 TYSIĘCY na moje osiedle :-(
UsuńProśba techniczna. Czy jest szansa, aby ustawić w Waszym blogu wersję na komórkę? Zdarza się, że mogę tylko w ten sposób zajrzeć do Was, a tam tylko zygzaczki i "robaczki". :)
OdpowiedzUsuńSpróbowałem Cię zadowolić. Coś zrobiłem - proszę sprawdź czy o to Ci chodziło.
UsuńDzięki. Teraz mogę normalnie odczytać tekst. Myślę, że przyda się i innym.
Usuń" Od tatusia do mamusi, że mnie możesz, choć nie musisz.." To byłaby moja uniweralna propozycja dla każdego pisiora wraz z jego teściową i spowiednikiem. Tyle, że oni muszą...
OdpowiedzUsuńpatrz tam jako i trzim sie
Że też o spowiednikach zapomniałem!!!
UsuńBo o teściowej zapominam programowo.
Ja, Leszku, pamiętam... Właśnie idę ją odwiedzić. Cierpi na postepującą demencję starczą (92) i teraz dopiero mnie... lubi! Lepiej późno niż wcale! a mimo to dowcip o teściowej:
Usuń- Posłuchaj zięciu, jeżeli odgadniesz, które oko mam szklane, to dam ci dwie dychy na piwo...
- Lewe.
- Jak to odgadłeś?!
- Bo ono tak szczerze patrzy!
do miłego...