SKUMBRIE W TOMACIE

 

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok XI  -  Nr 70 (1372)

---

NIE CHCIELIŚCIE REFERENDUM, NO TO JE MACIE. …………..

     Pis z wdziękiem słonia w składzie porcelany zniszczył ostatni chyba element demokracji. Element będący jej fundamentem oraz zarazem zwieńczeniem.

     „Demos Kratos” – Władza Ludu. To „lud” wybiera swoich przedstawicieli do władz ustawodawczej i wykonawczej. Zasady tych wyborów są podstawą, fundamentem demokracji. To „lud” też wypowiada się w sposób bezpośredni, za pomocą referendum. Referendum dało możliwość wszystkim Polakom zatwierdzić Konstytucję RP, dało też możliwość zaakceptowania przystąpienia Polski do Unii Europejskiej.

     A jakież to fundamentalne dla ustroju Polski i Polaków pytania zaproponował nam Kaczyński?

     Kogo tak naprawdę obchodzi parę kilometrów dziurawego płotu na granicy z Białorusią? Obchodzi tylko Kaczyńskiego, bo może straszyć „elektorat” – przyjdzie Tusk i rozbierze płot i hordy Białorusinów z Wagnerowcami na czele runą na Żoliborz!

     „Wyprzedaż majątku narodowego” – to pytanie miałoby jakiś sens, gdyby było zadane zanim Kaczyński nie wynalazł gdzieś w Pcimiu jakiegoś Bajtka. Ponadto „Polacy” ponieśliby wielkie straty, po sprzedaniu kilku spółek skarbu państwa. Nowi właściciele natychmiast wylali by na zbitą mordę zarządy tych spółek i wierni pisowi prezesi musieliby znaleźć sobie jakąś pracę – a jak wiadomo „dla ludzi z ich wykształceniem nie ma w tym kraju pracy”.

     Zamrożenie wieku emerytalnego – pytanie tyleż dobre, co nie pełne. Nie wiem, czy są jeszcze w Polsce ludzie, którzy nie widzą związku między długością aktywności zawodowej, a wysokością emerytury. Czy znajdą się jeszcze jacyś idioci, którzy wierzą, że emerytury nie spadną, gdyż rząd wprowadzi jakąś „tarczę emerytalną”? Jeżeli jeszcze gdzieś tam tacy ludzie żyją, to jestem ciekaw ich zdania o rachunkach za prąd, które będziemy m usieli płacić w roku przyszłym.

     "Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?". Tu mamy do czynienia z wielką manipulacją. Po pierwsze – nikt nam niczego nie narzuca a tym bardziej nie „biurokracja europejska”. Po drugie, problemem nie jest, czy Polacy chcą, czy nie chcą. Gdy byśmy przyjęli jakąś ilość imigrantów i zweryfikowali ich status – to nielegalni zostaliby odesłani z powrotem tam, skąd przybyli, a Polska mogłaby zyskać potrzebnych fachowców, co w dobie klęski demograficznej nie jest wcale zagrożeniem.

     Ponadto wstyd mi za pisowców, że kraj w którym podziwiano funkcjonowanie „Solidarności” – odcina się od solidarności z krajami najbardziej dotknięte falami ludzi szukających warunków do życia.

     Całe to „referendum” tak naprawdę zostało wymyślone nie po to by zapytać „suwerena” o istotne dla państwa sprawy. Tak naprawdę istotną sprawą dla polskiej racji stanu są nasze stosunki z Unią Europejską.

     No popatrzcie, nawet mnie podświadomie udzielił się pisowski styl narracji. Powyższy akapit zabrzmiał tak jakbyśmy byli odrębnymi bytami – Polska i UE. Pis już od dawna traktuje Unię jak wrogie, obce państwo. Referendum w sprawie poziomu naszej integracji z innymi państwami należącymi do UE miałoby sens. Wszystkie te pytania nie są naprawdę pytaniami. Są „straszakami”, którymi pis zamierza wpłynąć na nierozgarnięty elektorat – „patrzcie co was czeka, jeżeli wygra rudy”!

     Mają one wpoić ludziom poczucie zagrożenia, któremu czoło może stawić tylko Kaczyński na czele najliczniejszej w Europie armii. Wszyscy dyktatorzy zawsze uderzali w militarne tony – Stalin, Hitler, Mussolini – by wymienić tylko europejskich zbrodniarzy z XX wieku. Teraz do tego „zacnego grona” zamierza dołączyć Kaczyński.

     Taką alternatywę będziemy mieli w tym roku przy urnach – dyktatura vs. demokracja. Aby dać sobie szansę, należy gremialnie wziąć udział w wyborach, ignorując „referendum”.

     

     PS.

     Zauważyliście pewnie, że w całej notce nie użyłem ani razu epitetu wobec Kaczyńskiego. Dlaczego? Wyjaśnię to na przykładzie:

     "Kutas, chwast, kwast" – w XVII- i XVIII-wiecznej Polsce słowo to oznaczało ozdobę szmuklerską w postaci pędzla z nici lub sznureczków na końcu sznura przypinanego do pasa jako element dekoracyjny. Z biegiem czasu słowo to stało się słowem „nieobyczajnym”, obraźliwym.

     Tak samo ewoluuje słowo Kaczyński. Kiedyś to tylko nazwisko. Dzisiaj nosi jeszcze ślady użytkowe nazwiska, lecz częściej jest synonimem złośliwego, zawistnego starucha, który dla zdobycia władzy nie cofnie się przed żadnym kłamstwem, żadnym świństwem. Starucha, który jest przekonany, że nie obowiązuje go żadne prawo. Prawem jest to, co mu się przyśni.

    

      
       

P.S. Zapraszamy wszystkich komentatorów, których prowokujemy do zabrania głosu w formie obszerniejszej niż komentarz, do publikowania swoich przemyśleń w zakładce "INNI PISZĄ". Wystarczy za pomocą formularza kontaktowego powiadomić któregokolwiek z nas o takim zamiarze i podać swój adres mailowy. Nawiążemy kontakt i uzgodnimy sposób i warunki publikowania.

---

Przeczytałeś? Zgadzasz się poglądem autora? Uważasz, że warto by i inni przeczytali?
Kliknij w poniższy przycisk.