JAKI KRAJ, TAKI WUC
Jestem przekonany, że nie muszę wyjaśniać o kim chcę napisać parę słów. Trochę kontrowersji może budzić ta skala.
Zastanawiałem się w jakiej skali można by przedstawić „naszego” Breżniewa, brałem pod uwagę różne kryteria. Porównanie powierzchni Rosji i Polski dawało skalę 1:55, porównanie ludności dawało skalę 1:4. Skala 1:55 raczej się nie nadawała, sugerowała by bowiem lekceważące podejście do tematu. Z kolei 1:4 to już zbytnie, niezasłużone dowartościowanie tematu. Stąd moje modelarskie podejście do skali 1:35.
O Breżniewie opowiadano różne dowcipy. Na przykład:
- Związek Radziecki przeprowadził demonstrację siły. Breżniew zrobił 10 kroków bez niczyjej pomocy.
- Od czego zaczyna się dzień na Kremlu? Od reanimacji Breżniewa.
- Dlaczego Breżniew musi spać na stojąco? Żeby kwas nie wylał mu się z akumulatora.
Patrząc na powyższe zdjęcie jestem przekonany, że niedługo i my będziemy mieli swoje dowcipy o swoim „Breżniewie w skali 1:35”. Nie piszę tego by drwić z choroby człowieka starego. Sam jestem w podobnym wieku – ale mam świadomość swoich ograniczeń.
Wiem, że skoro ja pamiętam Breżniewa i jego koniec, to i nasz model też to pamięta. Pamięta i wie, że czasu zostało mu już niewiele. Dlatego więc aby zdobyć dyktatorską władzę (jak jego pierwowzór) musi się spieszyć. Tym czasem nawet w jego „wojsku” zdarza się niesubordynacja.
A wszystkiemu są winne niepokorne i nie zależące od niego media. Media w których prawda jest w stanie bezkompromisowo rozprawić się z kłamstwem. Dlatego mamy dzisiaj czynione kroki by obezwładnić TVN.
Jednak jak wszystko robi to w sposób idiotyczny. Już dzisiaj dyplomaci amerykańscy wyrażają zaniepokojenie z powodu ataku na TVN będącą częścią ich koncernu Discovery. To zaniepokojenie podsyca jeszcze premier Pinokio. Ale po kolei.
Wrócił do naszej wewnętrznej polityki premier Tusk. Przez dwa dni dla wszystkich stacji tv był to temat nr 1. Ale problem polega na tym, że choćby Kur(w)ski nie wiem jak się natężał, to TVN neutralizuje jego nędzne zabiegi. Więc jak zwykle anonimowa „grupa posłów” nocą stworzyła projekt ustawy.
Rano potrzebę takiej regulacji objaśniał „ciemnemu ludowi” Pinokio:
Wyobraźmy sobie sytuację, że jakieś medium w Polsce (…) miałaby być kupione przez podmiot rosyjski, chiński czy z krajów arabskich. Czy chcielibyśmy mieć wtedy jako obywatele prawo powiedzieć "nie"?
Czyżby chciał on bronić firmę amerykańską przed wykupem przez jakichś islamistów? Bo co – Amerykanie sami nie dadzą sobie rady? Chyba chodzi o coś innego, bowiem dalej Pinokio mówi:
Czy Polska powinna mieć instrument, który może zapobiegać przejęciom jakiejś firmy przez firmę zagraniczną, przejęciom kontroli nad nią, czyli 51 procent?
Widać z tego, że w tym pomyśle palce maczał Obajtek. To on chce mieć wszystkie media pod kontrolą. Nie wystarczyły mu lokalne dzienniki, sięga po zagraniczne koncerny. Ale jak to zrobi? Czy na drodze normalnych działań rynkowych – zaproponuje taką cenę za 51% akcji, że Discovery z radością się zgodzi? A skąd pieniądze? Oczywiście nasze pieniądze.
Druga możliwość to nacjonalizacja. Nasz mały Breżniew potrafi to zrobić bez skrupułów. Ale to oznacza wejście na wojenną ścieżkę z USA!! I wtedy to naszymi sojusznikami pozostaną tylko Orban i Bałtyk (z tym, że co do tego pierwszego nie mam pewności).
Na zakończenie z innej beczki – jestem pełen podziwu dla chirurgów plastycznych, że pomimo konieczności permanentnej korekty długości premierowskiego nosa nie widzę żadnych blizn. Nie wiem czy to nasi, patriotyczni chirurdzy, czy światowe jakieś sławy za światowe również stawki dokonują tego ciężkiego zabiegu.
Przeczytałeś? Zgadzasz się poglądem autora? Uważasz, że warto by i inni przeczytali?
Kliknij w poniższy przycisk.
Współczesna fizyka uczy, że relatywizm dotyczy różnych jej dziedzin. Tak więc Pinokio wznosząc się na wyżyny w relatywizowaniu prawdy, może być jeszcze lepszy w relatywizacji optyki. I chociaż widzimy fałsz jego słów, wydłużającego się nosa nie dostrzegamy...
OdpowiedzUsuńA przecież sa inne już sprawdzone rozwiązania.Wykorzystał je Rydzyk "sprzedając po wygórowanych cenach dekodery telewizji "Trwam"
OdpowiedzUsuńPrzecież można wzorem III Rzeszy wyprodukować odbiornik telewizyjny dodawany np jako bonus do zakupionych na Orlenie produktów /Obajtek wszystko może/
Taki współczesny "Volksempfänger " radiowo telewizyjny nastawiony na centralną rozgłośnię „Deutschlandsender” tfu "Piskursksender i jedną z radiostacji lokalnych.
Pocztowcy którzy już sprawdzają czy płacimy abonamenty będą powiadamiać posiadaczy "ze w tym przypadku,abonament nie obowiązuje"I akcja ruszy z kopyta
My dinozaury wrócimy do lat młodości gdy słuchało się ściszone "Bum.Buum Bum Tu mówi Londyn" lub "Radio Wolna Europa".Talerze satelitarne schowa się znow pod dachy /jak w NRD/
Tym którzy dziś cieszą się z rożnych 500 + czy 13,14 emerytury przekaże się iż "warunkiem przyznania jest dołączony przynajmniej jeden donos na sąsiada który nie przestrzega "prawa" I wszyscy będą zadowoleni ze stare wróciło. No i co najważniejsze USA nie obrazimy
Co jako "materiał do przemyslenia"zapodaje rządowi.Jako 3 ścieżkę do sukcesu propagandy
Ach gdzie te niegdysiejsze śniegi.Gdzie te całe dawne multum komentujących.
OdpowiedzUsuńGdzie ci wszyscy symetrysci? Porównywacze rzeczywistości z rządami PO
Gdzie ci co powiadali "dajmy im porządzić""gdzie ci żarliwi obrońcy powiadający Nie obrażaj !Dający odpór i zaprzeczenie
Wyjechali"na działki" gdzie woda czysta a trawa zielona i na szczescie Internet i komórka "nie mają zasięgu"Dupki posadzili przy grillach przy piwku.A z telewizji tylko naziemna i tylko i jedynie te słuszne.
Oj chyba nie bo ta ucieczka komentujących jak zauważyłem trwa tu od dawna.
A mnie dinozaurowi przypomina się ,że naziści tez mieli znakomitych specjalistów od psychologii społecznej i działali metodą małych kroków, niewielkich zmian, przy których nie warto się upierać.
Po co walczyć o drobiazgi? Po co się buntować? Lepiej być posłusznym.
Za posłuszeństwo można dostać finansowe dodatki,posadę w samemu lub kogoś z rodziny w Spółce Skarbu Państwa tanie mieszkanie, samochód, lub już się ma dobrą pracę.
Tak to tam wyglądał/dziś umiejętnie zaadaptowany/ system delikatnego przywoływania do subordynacji. Kto nie pyskuje, żyje wygodnie. A potem już się toczymy po równi pochyłej i nie da się z niej zeskoczyć.
Taka to gmina nam nastała
O czym powiadamiam właściciela gdy zgorszony znow mnie 'postawi do pionu" Iz "nie jest to temat mego felietonu."
PS
Straszna mnie myśl "najszła" i z w tym upale blędnie zrozumieli iż "Gospodarz"pisał dla modelarzy."
A przecież oni modelarzami nie są.