Przestańcie nazywać błędem to, co jest przeciwieństwem waszej prawdy, a prawdą to, co jest przeciwieństwem błędu. Antoine de Saint-Exupéry
wtorek, 20 grudnia 2016
28 komentarzy:
Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.
<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wesołych świąt. A ten obrazek wciąż jeszcze może śmieszyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niestety cieszy. A marzę o czasach, by był on tylko śmieszny, bez żadnych skojarzeń.
UsuńWesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńWesołych... niech chociaż spokojne będą!
OdpowiedzUsuńPewnego Bożego Narodzenia, bardzo dawno temu, Swiety Mikołaj przygotowywał sie do swojej corocznej podroży. Jednak wszędzie piętrzyły sie problemy... Czterech z jego elfów zachorowało, a zastępcy nie produkowali zabawek tak szybko jak elfy, wiec Mikołaj zaczął podejrzewać, ze może nie zdążyć...
OdpowiedzUsuńNastępnie pani Mikołajowa oświadczyła mu, ze jej Mama ma zamiar wkrótce ich odwiedzić, co bardzo zdenerwowało Mikołaja. Na domiar złego, kiedy poszedł zaprzęgać renifery, okazało się, ze trzy z nich sa w zaawansowanej ciąży, a dwa inne przeskoczyły przez plot i zwiały - Bog jeden wie dokąd. Mikołaj zdenerwował sie jeszcze bardziej ...
Kiedy zaczął pakować sanie, jedna z płóz złamała sie. Worek runął na ziemie, a zabawki rozsypały się dookoła. Wkurzony Mikołaj postanowił wrócić do domu na kawę i szklaneczkę whisky. Kiedy jednak otworzył barek, okazało się, ze elfy ukryły cały alkohol i nic nie było do wypicia...
Roztrzęsiony Mikołaj upuścił dzbanek do kawy, który roztrzaskał się na kawałeczki na podłodze w kuchni. Poszedł wiec po szczotkę, ale okazało się, ze myszy zjadły włosie, z którego była zrobiona...
I właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi... Mikołaj poszedł otworzyć. Za drzwiami stal mały aniołek z piękną, wielka choinka. Aniolek radośnie zawołał:
- Wesołych Swiat, Mikołaju! Czyz nie piękny mamy dziś dzień? Przyniosłem dla Ciebie choinkę. Prawda, ze jest wspaniała? Gdzie chciałbyś, żebym ja wsadził?...
Stad wzięła sie tradycja aniołka na czubku choinki....
I oby Wam uśmiech nie schodził z twarzy obojętnie jakiego"a" będziecie "usadzać na szczycie"
Szczególne ciepłe życzenia dla "Sobiepana"co to "był w remoncie" /z jakim rezultatem?/
Przepraszam ale jakoś tak mi się skojarzyło
OdpowiedzUsuńCzy ten "lewak" ubrany oczywista na czerwono, obrzuca śnieżkami znajomego nam "bałwana" czy to tylko moje osobiste skojarzenia?
Nie miałem zamiaru kierować czyichś skojarzeń w tę stronę. Dopiero teraz, jak przyjrzałem się temu obrazkowi - hmm, no nie będę zaprzeczał.
UsuńSwoją drogą, obrazek jest również "ponad podziałami". Każdy z nas może identyfikować się z dowolną postacią na tym obrazku!
Wesołych! I spokojnych!
OdpowiedzUsuńWitajcie Kochani !!!! Od wczoraj jestem nareszcie w domu - "po remoncie" jak to pisze Wiesiek !!! W sumie to ten "remont" trwał prawie 2 miesiące. Jak ktoś ma pecha, to w drewnianym kościele spadnie mu na łeb cegła. Do moich kłopotów z zastawkami sercowymi doszedł jeszcze udar niedokrwienny pnia mózgu - jak to ładnie nazwali specjaliści imć księcia Radziwiłła. No jednym słowem - jak nie urok, to sraczka. Wygrzebałem się jakoś z tych przypadłości, ale nikomu nie życzę, aby spotkało go to samo. W zasadzie jestem już "pełnosprawny", po zabiegach rehabilitacyjnych i zaraz po świętach wypróbuję moje zdolności - jako kierowca samochodu, bo bez tego , jak bez ręki. Powinno być dobrze a nawet lepiej niż na "piechotkę". Na razie rodzina powierzyła mi przyrządzanie niektórych staroświeckich rodzinnych przysmaków świątecznych. Dzisiaj zaczynam od karpia w galarecie - należy przygotować "wsad" do produkcji i odpowiednio przyprawić - od jutra będzie "warzenie". Po tym będą kapusty świąteczne z grzybkami, bigosy, wigilijna zupa grzybowa na prawdziwkach i takie tam potrawy " z dziada pradziada" - bez tego ani rusz. Takie "smaki" to się osiąga tylko raz w roku. Będzie pięknie i.... nareszcie w domciu. Jak już się trochę "odpasę" po szpitalnych postach - napiszę Wam kilkanaście sekretów z "kuchni mości Radziwiłła" - powinno być ciekawie, bo "smacznie" to na pewno nie !!! Heja !!!!
OdpowiedzUsuńNo..... widzę, że zrehabilitowali Cie prawie do końca.
UsuńNie szalej !
Pozdrawiam
ps. w sprawach "smacznie" odwiedź Kneziowisko
Piotrze - witaj !!!! :-))))))) - wszystko jest "pod kontrolą" i nie jest źle. Bylem w "łapach" dobrych fachowców. Jedyne - czego im nie mogę "wybaczyć" to fakt, że odstawili mnie od tytoniu i fajeczki. Mam kategoryczny zakaz ( chociaż....może z czasem coś tam sobie pyknę ???). Tyle mi na zakazywali, że zupełnie zapomnieli o kufelku dobrego piwka a co na piśmie nie jest zakazane - jest dozwolone. No przecież znasz podstawowe prawa obywatelskie - co ????? Piotrze - jestem z dobrego przedwojennego materiału, nie ma obawy - doczekam końca "kaczyzmu" w Polsce. Masz to "jak w banku" !!!!! Pozdrawiam !!!
UsuńSobiepanie "rekonwalescencie!"
OdpowiedzUsuńNo co Ty !! .Rodzina powierzyła ?
Ty ja masz nauczyć siedząc i udzielając dobrych rad ! A nie samemu kręcić lody !Bo jak Ciebie /nas/ zabraknie to płacz będzie i zgrzytanie zębów, ze nie było tak jak za ojca, czy dziadka.
Niech się do cholery wreszcie uczą sztuki kulinarnej a nie "powierzają" ozdrowieńcowi
Ty siedź na d* dawaj baczenie i wskazówki jednym okiem w TV zerkając bo tam wraca stare.
Sejm za żelazna kurtyna,Mili ..Policja za nimi i strzeże władzy,Żandarmeria na ulicach.
Maluczko a wyciągną na ulice /wzorem Węgier/ ."pancery" bo w Berlinie zadźgano kierowce Polaka,Koksowniki jak na razie ustawił KOD a chłopcy ze Straży wygasili.
Tylko mi nie pisz "Nikt tak nie potrafi jak ja ,bo przypomnisz mi "naczelnika" i PIS
Daj domowemu "suwerenowi" wolna rękę a Ty "sprawuj kierowniczą role"
Zrozumiał Ty? No !!
Wieśkuuuuu!!!!! Kiedy ja to bardzo lubię - potrzaskać sobie garami na kuchni, przyprawić to i owo - czuje się wtedy bardziej "dowartościowany". A domownicy ??? Jak chcą - niech podglądają a nawet "smakują" - czy jeszcze coś tam, lub komuś tam - "dopieprzyć". A co do telewizorni i tego co tam pokazują. W tej "pisowskiej" maszynce coś wyraźnie "piszczy i grzechoce". Od dawna twierdze, że wywali się Pankaczyński na budżecie i braku kasy - co się właśnie dzieje. To dopiero "małe piwo" - prawdziwe klopoty zaczną się w styczniu. Trzeba będzie zatwierdzać budżet na 2017 rok - horror i fatamorgana.
UsuńSobiepan21 grudnia 2016 13:03
UsuńCzłowieku malej wiary !
Wypełniłeś co Twoje i co trzeba? Zaludniłeś? i uczyniwszy poddaną /sądząc po działce/ a teraz nadszedł czas nauki.I nie ma to tamto,Ze lubisz, ze trzaskasz Masz nauczać by inni po Tobie nieśli w pokolenia.Jak zaleca "ew Mateusza" w jednym z "listów do..'
/treść do skonsultowania z ew."pasterzem po kolędzie" jeśli go przyjmujesz i jeśli jest kumaty/
Bo podglądając niczego się nie naucza !Jedynie co będą mogli to porównać rożne "procentowe
dakokta" Od wieków czynione w nadmiarze by dojrzewały a w razie czego "były jak znalazł" na wypadek stypy./co jest sprawiedliwe,a zbawienne/
Tak Ty odłożywszy na bok swoje lubienia "nauczaj i nieś w lud" aby nie zginęło w niepomięci i zakamarkach kuchni.
A pisze Ci, to ja, w stosunku do którego popełniono grzech ciężki ,zaniechania nauki warzenia pewnych potraw.
Niby potrafię "coś tam ,coś tam" a jednak czasami słyszę "pamiętasz jak Babcia to nam robiła ?"
I mowie ! To jest właśnie TO ! A oni do mnie. Nie, bo Babci inaczej smakowało
Wtedy wpadłszy w gniew powiadam Q-zwa sami se róbcie.I słyszę e nie to tez jest niezłe tylko inaczej smakuje.
Podejrzewam, co tam jestem pewny ze chwałą byle tylko samemu nie robić
Wieśku !!!! "obyś cudze dzieci uczył - znasz to powiedzenie, prawda. Tak to i dzisiaj jest z tymi naukami. Młodzi sadzą, że po co się uczyć "na blachę", kiedy wystarczy kliknąć do internetu i już wszystko wiadomo. Powiadam tedy najmłodszemu wnukowi - jak ktoś w Europie wyłączy światło, mogą być problemy z tym klikaniem - lepiej nauczyć się liczenia "na piechotkę". Ale wytłumacz ślepemu - jaki kolor ma mleko. On sobie nie zdaje sprawy z tego, że ktoś może wyłączyć prąd - powiada : - Dziadku nie strasz, nikt się nie odważy wyłączyć prądu - bo co był to był za bałagan !!! No to pogadaliśmy - jak młody Polak ze starym Polakiem. Są sprawy, których nie da się brać "na zdrowy rozum" - np. wytłumacz Panukaczyńskiemu, ze jego prywatna żałoba po bracie, nie może być "świętem państwowym". Po prostu - brat do tego za mały a święto za duże. Nic tu nie pasi. No ale Pankaczyński ma za mały rozumek, aby to mógł pojąć, więc jest jak jest - wszystko "do czasu" - bo ostatnio, jak w tej kolędzie - "Bunt się rodzi, "moc" truchleje...."
UsuńPax, pax vobiscum! Czyli po naszemu - peace be with you.
UsuńPanowie ogłosiłem urlop od polityki. Co prawda to tylko urlop Piotra i mój. Ale co zajrzę na bloga, to widzę cienie tej polityki. I wtedy ręce mnie aż świerzbią by i swoje trzy grosze dodać. A tam śledziki co mają do zalewy octowej trafić, bezczelnie przypalają się na patelni!!
Nie chcecie chyba bym w Wigilię pościł?!
Sobiepan21 grudnia 2016 17:17
UsuńTo powiedz głupkom by poszukali w internecie, jak to mała mysz,jedna mała mysz, zrobiła zwarcie i wyłączyła z energii pół Stanów Zjednoczonych.w tym Nowy Jork.Samoloty latały jak głupie bo im ziemia nagle zniknęła zaciemniona,ludzi "wydłubywali" z szybów windowych a w marketach panika.
I jedna mysz spowodowała ze Amerykanie zrobili przegląd sieci i zmienili całe jej zabezpieczenia i zasilanie
Dzis będą wiedziec ze gdyby co to nie będzie nie tylko teleranka w Kurwizji ale wyłącza i internet Przede wszystkim Internet
I to byłoby na tyle
PS
Co to za śledziki, co je zamiast do słoika i w zalewę wpierw na patelnie Pierwszy raz słyszę.A zakanszałem często, nawet na Helu
Pozdrawiam zostańcie w Pokoju
Wieśku, gdybyś powiedział, że nie jadłeś jeszcze to bym zrozumiał. Ja też nie jadłem jeszcze ślimaków, suszi, .... (nie będę wymieniał więcej bo mam odruchy) ale to nie znaczy, że nie słyszałem o nich!
UsuńŚledzik wymyty, osuszony, panierowany w mące. Smażymy na oleju. Następnie w dużej misie zalewamy go zalewą octową (Gotujemy wodę + ocet + liście laurowe + ziele angielskie + jeszcze kilka tajemniczych ingrediencji). Po trzech dniach niebo w gębie.
Tu masz dokładny przepis
UsuńKLIK
Dzieki !! Kupie sobie takie, z wrodzonego lenistwa.Bo bym jeszcze przypalił lub przeoctował,lub co gorsza, zapomniał wymoczyć.
UsuńI ostatnie ,jak mawiał satyryk Załucki
"W całej Europie przecież wiedzą,
od Morza Czarnego do La Manche’a
że w Polsce dzieci tylko j e d z ą,
dorosły – z a k a n s z a !"
PS
To tez jego
"Krasnoludek
Gdy raz wypiłem parę wódek,
Zjawił się u mnie
Krasnoludek.
Spojrzał na flaszkę na mym stole,
Na pięciogwiezdną aureolę
(Co to pięć gwiazdek – wam izwiestno)
I gorzko westchnął:
„O smutku, coś mą duszę zaległ!…
Piją furmani i poeci –
A gdzież się urżnąć ma krasnalek?…
W bajce dla dzieci?…”
Siadł więc na stole pełen smutku
I pił – pokorny, skromny, cichy –
Twierdząc, że jest coś w krasnoludku,
Iż czasem musi!…
Bez zagrychy.
Niekiedy mruknął:
„Dobra… Chłodna…”
I mrucząc wypił flaszkę do dna.
Potem – choć wzrostu miał trzy cale –
Rozrabiać zaczął niebywale.
Napisał sosem na serwecie:
„Krasnoludki są na świecie!”
Zademonstrował rock and roll,
Rozbił lustro krzycząc „Gol!”
Spalił dywan papierosem,
Wannę zatkał kabanosem,
Ściągnął obrus,
Szklanki stłukł,
Mnie samego zwalił z nóg,
I podniósłwszy dziki krzyk,
Zbudził żonę, po czym znikł…
A żona, widząc takie skutki,
Dalej nie wierzy w krasnoludki!…"
Tak...tak... Siła Wiary w to, czego nikt-nigdzie-nigdy nie widział, a o czym pisali wiarygodni świadkowie, którzy też nie widzieli, jest przeogromna. Wiara przenosi góry. W góry... A tacy Holendrzy podobno ni wierzą w istnienie Himalajów. Płaski naród...
UsuńPozdrawiam
Wesołych Świąt dla Gospodarzy oraz ich Gości:))
OdpowiedzUsuńŚledziki? Hmmm... Mniam...
Szanowni Gospodarze !!! Szanowni Komentatorzy !!!! Ciesze się, że jestem ponownie pośród Was, że mogę też przyrządzać świąteczne smakołyki według "starodawnych recept", że pod choinkę będę mógł coś tam każdemu z domowników podłożyć. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO KOCHANI - DUUUŻO ZDROWIA !!!!
OdpowiedzUsuńWesołych świąt wszystkim! :)
OdpowiedzUsuń"Urlop od polityki"... Dobre, Młodzieńcze, wyśmienite... Fragment dialogu z "Vabank 2": - Nie interesuję się po-lityką. - Czy pan myśli, że jeśli pan się nie interesuje polityką to polityka nie interesuje się panem?". Od 76 lat polityka międli między niemytymi zębami mnie i moją rodzinę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam świątecznie...
http://pytam-jestem.blogspot.com/
Wiem, że "polityka" nie bierze żadnych urlopów.
UsuńW 1980 roku w lipcu wziąłem trzytygodniowy urlop. Miałem wypoczęty, pełen sił wrócić do codziennych obowiązków, które w Gdańsku wykonywałem już 10 lat. Rzeczywistość zweryfikowała te plany - wracałem już do innego świata. Zakład pracy zamknięty, nie przez ministra, przez komitet strajkowy. Ale cóż, nie ma tego złego, coby na dobre nie wyszło. Nie mogąc pracować miałem mnóstwo czasu by w wielkim tłumie pod stocznią "Lenina" wysłuchiwać wieści o strajku, negocjacjach i uczestniczyć w wybuchu wielkiej radości po podpisaniu porozumień.
Jeszcze dzień a być może skończy się mój obecny urlop. Nawet Nowy rok nie zmusi mnie do milczenia. Wigilia i Święta Bożego Narodzenia to jednak specyficzny okres roku.
PS.
Zajrzałem pod wskazany adres. Zaczyna się interesująco. Obyś tylko nie popadł w "agnostyczną dewocję". Będę obserwował, czytał - może mi się spodoba, wtedy zarekomenduję Twojego bloga.
Wesołych Świąt Bożego narodzenia, Apostato!
Jasne... Sam znam kilku ateistów owładniętych "iskrą bożą"... Odwzajemniam Życzenia.
UsuńWszystkiego Najlepszego na Święta, Nowy rok, zdrowia, nadziei, humoru, pogody ducha i satysfakcji z tego, co robicie.
OdpowiedzUsuń