Są
tematy które mnie pasjonują, które dla własnej
ciekawości zgłębiam a których przykłady niekiedy czerpię
także z własnego życia.
Są
tematy o których jednak pisać nie chcę bo są drażliwe i na
wyciąganie tzw. konstruktywnych wniosków jest za późno.
Są
tematy które zamieniają mnie w chama, wariata, człowieka
bez skrupułów, który napada bez powodu ducha winnych
piszących lub komentujących na blogach.
O
dawnych bossach partyjnych napisano całe tomy. O przenikaniu dawnych
bonzów partyjnych do gospodarki po 1989 roku także. Wiemy, że
nie powodzi im się gorzej a wielu wypadkach jeszcze lepiej niż
poprzednio. Niektórzy pozostali chociaż się tym chełpią a
i historia potrafi sobie zakpić – do Unii Europejskiej wprowadzało
nas dwóch kacyków poprzedniej epoki.
Ci nowobogaccy najczęściej dziś przefarbowani na socjaldemokratów pozostawili swoja spuściznę w postaci swoich potomków. Żyją wśród nas potomkowie także utrwalaczy, szukających wrogów ludu, dbających nieustannie o nasze bezpieczeństwo i umacnianie ówczesnych władz. Oczywiście nikt się nie przyzna i jak to bywa wszystko się rozpłynęło, zmyło, po prostu nie ma. Czasami jednak emocje biorą górę i wychodzą potworki dawnych lat i potomkowie zabierają głos określając stosunek do rzeczywistości na podstawie własnego dzieciństwa pod parasolem ochronnym swoich antenatów.
Na
szanowanym przeze mnie blogu komentatorka doprowadziła mnie do szału
swoimi „demaskatorskimi tekstami”. Oto fragmenty z moim
komentarzem:
Nie
wiem czy trudnym do zrozumienia jest, że głównie ta praca
przyczyniła się do krachu całej gospodarki gdyż praca sama w
sobie była wartością chociażby przynosiła nie wiem jak duże
straty.
/nie
będę przypominał kawału a normach i taczkach/.
Nie wiem czy trudnym do
zrozumienia jest, że kolonie nie były darmowe tylko za nie płacili
inni często przez całe dzieciństwo swoich pociech nie mogąc ich
nigdzie posłać /np. rolnicy/.
Nic darmowego tylko
ktoś kosztem innych. Ja w czasie swojego życia byłem raz na
koloniach i dwa razy na wczasach.
Kolejna bzdura. Dziś
powolutku zaczynamy się buntować bo już wiemy, że za nasze
pieniądze kształcą się magistrowie, inżynierowie itp. bo nie
chcemy aby opuszczali kraj. Jak widać na przykładzie niektórzy
sądzą że kiedyś nauka była za friko !?.
Np.jakość
kształcenia była o wiele wyższa niż dziś.
Właściwie to
wystarczy wziąć do ręki rocznik statystyczny w którym
wyczytamy, że ilość studentów wzrosła wielokrotnie. Ilość
studentów na państwowych uczelniach wyższych wzrosła
nieznacznie. Tylko osoba niezorientowana lub złośliwa nie pamięta
jaka to była radość – Polska krajem ludzi uczących się !!. Jak
grzyby po deszczu powstawały nowe, prywatne uczelnie, awansowano do
stopni naukowych wiele miernot i dostaliśmy to co sami sobie
narobiliśmy tzn. armii ludzi z marnym wyższym wykształceniem.
Mam pewność, że na
renomowanych uczelniach polskich poziom pozostał bez zmian tzn. tak
jak 50 lat temu, 25 lat temu i dziś w pierwszej setce uczelni
światowych nie ma żadnej polskiej.
Finałem powalającym
mojej kłótni było stwierdzenie owej komentatorki:
Niech
każdy zatem zostanie ze swoją "prawdą" co
oznacza w trwaniu w stwierdzeniach: były darmowe kolonie dla dzieci,
duża dopłata do wczasów, no i nauka była bezpłatna,
np.jakość kształcenia była o wiele wyższa niż dziś.
Znam
wielu ludzi którym było i jest trudno. Znam wielu którzy
mogą kląć na dzisiejsze czasy, rządy i warunki do życia. Ale tym
którym jest na prawdę trudno życie dało tak popalić, że
nauczyli się patrzeć i interpretować ten nasz świat nie z pozycji
rozwydrzonego bachora, któremu zabrano zabawki.
W
finale sporu zarzucono mi, że używam określenia „homo
sovieticus” nie rozumiejąc jego sensu. Podaję więc interpretacje
najbliższą mojemu wyobrażeniu:
/.../W
Polsce termin homo sovieticus upowszechnił ks. Józef
Tischner. W jego interpretacji termin miał odmienne znaczenie.
Według niego homo sovieticus to: "zniewolony przez system
komunistyczny klient komunizmu – żywił się towarami, jakie
komunizm mu oferował. Trzy wartości były dla niego szczególnie
ważne: praca, udział we władzy, poczucie własnej godności.
Zawdzięczając je komunizmowi, homo sovieticus uzależnił się od
komunizmu, co jednak nie znaczy, by w pewnym momencie nie przyczynił
się do jego obalenia. Gdy komunizm przestał zaspokajać jego
nadzieje i potrzeby, homo sovieticus wziął udział w buncie.
Przyczynił się w mniejszym lub większym stopniu do tego, że
miejsce komunistów zajęli inni ludzie – zwolennicy
kapitalizmu. Ale oto powstał paradoks. Homo sovieticus wymaga teraz
od nowych «kapitalistów», by zaspokajali te
potrzeby, których nie zdołali zaspokoić komuniści. Jest on
jak niewolnik, który po wyzwoleniu z jednej niewoli czym
prędzej szuka sobie drugiej. Homo sovieticus to postkomunistyczna
forma «ucieczki od wolności», którą kiedyś
opisał Erich From (Tischner, 1992)."
Tak, pewna komentatorka Piotrze zapomniała dodać jeszcze, że "Związki Zawodowe" załatwiały nam cebulę na zimę.
OdpowiedzUsuńA dzisiaj? Musisz sam iść do sklepu i sobie kupić. I co z tego, że może nawet taniej? Niech więc zostanie owa komentatorka przy zswojej "prawdzie", Piotrze. Ani ty, ani ja nie jesteśmy w stanie takich prawd pojąć.
Ja tez "zapomniałem" paru rzeczy dodać ale tekst wydawł mi sie wystarczająco długi aby nie "zajechać" czytelnika.
UsuńZe sfery nauczania przypomniały mi się punkty za pochodzenie............i jak to sie ma do mitycznych, na wysokim poziomie studiów kiedyś ?.
Pozdro
Tak, za komuny wszyscy mieli pracę- jak niewolnicy w Starożytnym Rzymie. Niewolnik pracował za wikt i opierunek. Gdy niewolnik chciał opuścić kraj, musiał prosić pana o pozwolenie, lecz nawet jeśli je dostał, to zostawiał rodzinę, jako zakładników. Niewolnik dostawał 20 dolarów na miesiąc kieszonkowego, za które mógł coś kupić jedynie w Polsce. Niewolnik mieszkał w klitkach w mrówkowcach- pan pozwalał mu tam mieszkać, podobnie jak pan finansował higienę i podstawową (nie mylić z zaawansowaną) opieką zdrowotną.
OdpowiedzUsuńOczywiście termin "ukryte bezrobocie" u miłośników komuny wywołuje tępe beczenie (że niby to taki szczery śmiech). Wyjaśnię zatem, na czym ono polega i jak do niego może doprowadzić każdy idiota mający władzę, jeśli tylko przyjmie to ustawodawca. Otóż, jeśli przyjmiemy, że mamy nieco mniej niż 15% bezrobocia, oznacza to, że na 5 pracujących przypada jeden bezrobotny. Jeśli ustawowo nakażemy każdemu zakładowi pracy, by do każdych 5 ludzi zatrudnił szóstego i pensję pięciu podzielił na 6, to będziemy mieć UKRYTE BEZROBOCIE. W efekcie, jeden nie będzie miał co robić, więc będzie się obijać, a że każdy lubi się obijać, a niektórzy są na tyle bezczelni, by to robić, ci bezczelni zaczną to robić. Od obijania się produkcji ani usług nie przybywa, podobnie jak i jakości, marketing się nie poprawia, logistyka pada, etc.... Tak to sobie wygląda- łopatologicznie i zrozumiale dla każdego. Jeszcze raz powtórzę: każdy idiota potrafi to zrobić, ale to niszczy gospodarkę i ludzi, bo jak Świat Światem, tam gdzie jest słaba gospodarka, ludzie cierpią biedę.
Doskonałe porównanie - dzięki !
UsuńPozdrawiam
Ano, Piotrze, to tak jest - jak się wspomina świat oglądany oczami dziecka, to ma się wspomnienia jak Kaczyński ze stanu wojennego ;)
OdpowiedzUsuńnic dodać :-)
UsuńA ja się bije z myślami,a ja ciągle trwam w stuporze po tym co zobaczyłem i usłyszałem
OdpowiedzUsuńI zastanawiam co gorsze /lepsze ten "homo sovieticus"co sięga niedaleko wstecz,czy ten co sięga w mroki średniowiecza
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/czwarta-rocznica-katastrofy-i-egzorcyzmy-przed-palacem-prezydenckim/ngw7s
Masz na to jakąś nazwę.Moze być i "łacińska"
Komentarz do linka który podajesz zamieściłem już w notce "Dwa dni urlopu!!"
UsuńPorażający link!!!!
Nie sposób się nie zgodzić, chociaż (no cóż..., już tak mam), że nie wszystko jest tak czarno-białe, jakbyś chciał to nam Piotrze przedstawić. To prawda, że na kolonie jeździły dzieci, nie za darmo, tylko za pieniądze innych. To prawda, że edukacja nie była "darmowa", ani np. służba zdrowia. Ale... zauważyłem pewną prawidłowość:
OdpowiedzUsuńNajgłośniej "Przecz z komuną" krzyczeli studenci. Ci sami/tacy sami, jak Ci dziś, którzy krzyczą o prawie do bezpłatnym studiowaniu na pięciu fakultetach na raz, albo na dwunastu, jeśli student zapragnie. Najbardziej "Przecz z komuną" krzyczeli lekarze. Ci sami/tacy sami jak ci, którzy dziś krzyczą, że muszą dużo zarabiać i nic poza przeprowadzeniem badania/operacji/zabiegu robić nie chcą, bo oni są od wyższych celów, niż używanie długopisu podczas wypisywania recepty - fe, poniżające dla lekarza zajęcie. Najgłośniej "Precz z komuną" krzyczał Kościół. Ten sam/taki sam, jak ten, który dzisiaj wywłaszcza polskie miasta i wsie z ich budynków i ziem, które kiedyś przecież przejmował na własność w sposób niegodny, złodziejski, obłudny, chciwy. Najbardziej "precz z komuną" krzyczały związki zawodowe, które reprezentują ultrakomunistyczne postulaty pracowników, postulaty zdobyte pod koniec komuny, dla ich uspokojenia (np. 18-godzinny tydzień pracy dla nauczycieli).
Piotrze takich absurdów jest cała masa, dlatego twierdzę, ze jesteśmy najbardziej dotkniętym schizofrenią narodem na świecie: Nie nienawidzimy komuny.... ale poza końcem swojego osobistego nosa (bo nam się podoba... mało pracować, dużo zarabiać i korzystać "ze wszystkiego" za darmo. Inni niech płacą, bo przecież IM za darmo nie wolno - państwo zbankrutuje.
andy lighter
Są momenty kiedy mi sie pisze i pisze i pisze i końca nie widać. Problemów i tematów bez liku i cieszę się gdy ktos uzupelnie tematy. Żyjemy w kraju paradoksów a jeszcze kilka ważnych kroków przed nami np. EURO po którym będzie mozna grac na wyrównanie poziomów starej i nowej Unii.
UsuńPozdrawiam