Nieco ponad dwa miesiące temu pisałem w notce pt. "Dwie bramy" o reakcji stoczniowych związków zawodowych zwanych (nie wiedzieć czemu) "Solidarnością", na przywrócenie stoczniowej bramie historycznego wyglądu z roku 1980. Nie będę cytował - każdy może zajrzeć do tej notki.
Dzisiaj sprawa odżywa, również za sprawą tej samej grupy "działaczy". Złożone przez nich wówczas doniesienie do prokuratury zostało przez nią umorzone. Tak samo zresztą jak wcześniejsze doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa poprzez propagowanie komunizmu, złożone przez nieocenionych posłów PiS-u: Annę Fotygę, Andrzeja Jaworskiego i Macieja Łopińskiego. Żądni rozgłosu pieniacze z "rodziny" Gałęzewskiego nie pogodzili się z argumentami prokuratury i wojewódzkiego konserwatora zabytków. Złożyli więc zażalenie na prokuraturę. W takiej sytuacji sprawa automatycznie trafia do sądu, który zdecyduje, czy podjęto słuszną decyzję.
Na razie do oszołomów stoczniowych nie docierają żadne rozsądne argumenty. Tłumaczył im cierpliwie prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz:
"Przede wszystkim to symbol. To uzmysłowienie nam wszystkim, a szczególnie ludziom urodzonym po upadku komuny, jakim gigantycznym chichotem historii był ten wielki strajk, wielki zryw stoczniowy. Pokazanie, że upadek zbrodniczej ideologii stworzonej przez właśnie Włodzimierza Lenina zaczął się w zakładzie jego imienia. Bo to Lenin stworzył realny komunizm, a pracownicy Stoczni Gdańskiej imienia Lenina ten komunizm obalili".
Groch o ścianę. Oni dalej swoje - "zawieszenie starej nazwy zakładu pracy, to propagowanie komunizmu". Oni przecież dzisiaj też do pracy idą przez tą bramę, a nie pracują przecież w "Stoczni im. Lenina"! Prawdziwi talibowie. Wszystko, co istniało przed 89 rokiem, a właściwie przed 2005 (kiedy to PiS wygrał wybory) należy zrównać z ziemią.
Nie mogę tego zrozumieć. A właściwie rozumiem, że ich opór spowodowany jest przede wszystkim tym, iż z taką inicjatywą wystąpił prezydent Adamowicz, członek PO. I jak w "Samych swoich" - masz nienawidzić to całe Kargulowe plemię! A więc - Adamowicz coś powiedział? Trza natychmiast protestować. Jak trzeba będzie to i do Strasburga pojedziemy!
Jestem ciekaw, co te oszołomy by powiedziały na stronę internetową (bardzo ciekawą i pożyteczną) o kwaterze Hitlera w Gierłoży na Mazurach, znanej jako "Wilczy Szaniec".
strona startowa powyższego linku |
Czy rzetelna informacja o tym miejscu to propagowanie faszyzmu? Czy zbrodnią przeciw narodowi polskiemu byłaby pełna rekonstrukcja bramy wjazdowej do tego obiektu? A co zrobić z krzyżackim zamkiem w Malborgu? Zrównać z ziemią jak zrobili gdańszczanie w XV w.? Dzisiaj Gdańszczanie żałują, że nie został żaden widoczny fragment zamku krzyżackiego.
Czyż nie powinniśmy dbać o pamięć wielkiego zwycięstwa, jakim było obalenie komunizmu? Gdyby wymazać wszelkie jego ślady, jak chcą "związkowcy" to co myśmy w końcu obalali?
Dla mnie osobiście wspominającego Wielki Sierpień 80, jawi się jeden obraz - brama stoczniowa z imieniem Lenina, w centrum bramy obraz Matki Boskiej obok portretu papieża. I właśnie te obrazy, powieszone przez strajkujących właśnie z powodu sąsiedztwa Lenina, zyskiwały jakiś ponad ludzki wymiar. I tym strajkującym, po podpisaniu Porozumień Sierpniowych nie przyszło do głowy by zrywać Lenina z bramy. Właśnie z powodu gigantycznego chichotu historii.
Należy zastanowić się, kto tak wyprał mózgi niektórym stoczniowcom, że nie potrafią zrozumieć tej symboliki?
Każdy naród jaka historie miał taką miał i można ją ukryć na bardzo krótko. Łatwiej przyszłym pokoleniom zrozumieć historię poprzez jej pomniki a nie szkolne wykłady. Chyba nie przesadzę że obok takich monumentów historii jak Wawel, pola Grunwaldu, Zamek królewski w Warszawie /wiemy, że nie zabytek/ wpółczesnie m.in. jest Brama i Hala Stoczni /pozwoliłem sobie napisac z dużej litery/ im. Lenina.
OdpowiedzUsuńJestem przeciwnikiem zmian nazw chyba że są drastycznie nie do utrzymania np. Jez. Turawa na pewno nie mogło sie ostać pod nazwą Adolf Hitler Sea a z drugiej strony nie ma chyba idioty który w penym miejscu chciałby zafundowac nowy napis "Praca czyni wolnym".
Pozdrawiam
To zdecydowanie sprawa polityczna - działa tu zasada, że musi być odwrotnie niż chce PO. Faktem jednak jest, że Adamowicz też źle zrobił. Czytałam jego uzasadnienie na blogu i mogę zrozumieć argumenty przemawiające za, ale ile osób to czytało? A taki Guzikiewicz lata i rozlepia plakaty i jeszcze robi szum, że SM go za to ściga.
OdpowiedzUsuńMyślę, że najważniejszym, albo pierwszym powodem histerii jest film o Lechu Wałęsie. Ta brama była rekonstruowana też z tego powodu. Kaczyński jest chory na punkcie dwóch osób: Lecha Wałęsy i Donalda Tuska. Wie że jest przy nich jak gówniarz z piaskownicy na Żoliborzu i dlatego tak go to boli. Lech Wałęsa ma port lotniczy swojego imienia, Donald Tusk jest premierem piąty rok. Prezesik był niecały rok i to musiał na gwałt oddać władzę (dla Polski na szczęście), bo PiS nie dostałby kasy za machloje przy sprawozdaniu finansowym. Każdy taki wyskok jak ten ww posłów bierze się z chęci przypodobania szefowi. Pozdrawiam
UsuńBardzo fajna strona. Czytałam bez poczucia marnowania swojego czasu.
OdpowiedzUsuńMy web-site: top strony