Odcinek 2 - czyli rodzinnie
Wielu czytelników poprzedniego odcinka nie uwierzyło w moją „naukowo” wyprowadzoną „teorię względności”. I wcale im się nie dziwię. Gdybym nie był jej autorem, sam bym nie uwierzył. Znajomy (posiadam takowych) nazwał moją wiarę w swoją własną teorię „syndromem Macierewicza”. Jak zwał, tak zwał. Część nie uwierzyła w moje wyjaśnienia, pozostali na pewno zgodzili się ze mną, że są jeszcze inne okoliczności. A na pewno wielu z nich poszło jeszcze dalej – istnieją jedynie inne okoliczności braku czasy u emeryta. Dlatego muszę się do nich odnieść.
Ci, którzy nigdy nie byli emerytami tęsknią za tym stanem wierząc, że dopiero wtedy będą mogli:
1. Nadrobić zaległości towarzyskie
2. Rozwinąć w końcu jakieś hobby
3. Naprawić coś tam w domu (obiecałem żonie dwa lata temu)
4. Pojechać w końcu do Kazimierza n/Wisłą
5. itd. itp.
Oczywiście, wszystkiego na raz nie da się załatwić. Żona czeka już dość długo – dobra zabieram się za naprawę. Dzwonek do drzwi – wpada kolega. A przypominam – jest to też jeden z elementów listy, który w czasie słusznie minionym były przeze mnie też zaniedbywany. Przyszedł pożyczyć klucz 13, bo naprawia coś w samochodzie.
- No to ci pomogę. Potem zajrzymy do mojego „gracika”.
Czy muszę dalej tłumaczyć? No może jedno – „naprawiania gracika” nie należy rozumieć jako realizacji punktu 3. To oczywiście punkt 2. Ale i tak nie będzie nam dane aby i to zadanie skończyć. W tym momencie pojawiają się „okoliczności” nie wymienione na tej liście.
W moim przypadku, nad czym bardzo boleję jest to tylko ”okoliczność” trzecia z lewej. Pozostałe niestety mieszkają aż w Arizonie. Króciutka ich charakterystyka: jak widać chłopcy, w wieku 11; 10; 4; 1,5 lat. Uspokajam wszystkie feministki – posiadanie wyłącznie wnuków nie jest przejawem „męskiego szowinizmu”. Obiecuję, że za pół roku pochwalę się na tym forum śliczną wnuczką.
Jak wynika z moich dotychczasowych wywodów (może nie wynika, tylko bym tak chciał?), bycie emerytem w jakiś tajemniczy sposób wiąże się z byciem dziadkiem. A może odwrotnie? Kto potrafi z całą pewnością wyjaśnić co było pierwsze – jajko, czy kura? Nie mniej oba te stany na pewno łączą się ze sobą. I jak wszystkie inne mają swoje „zady” i „walety”.
Brawo! Zgadliście. O nich napiszę w następnym odcinku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.
<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>