poniedziałek, 20 lutego 2012

Podsumowanie

autor


   Gdybym poczekał jeszcze dwa miesiące, miałbym pretekst do napisania tego co poniżej. Bowiem wtedy mijałyby równe dwa lata od mojego debiutu blogerskiego. Nie poczekałem, więc muszę sobie wymyślić inny pretekst. Niech więc będzie nim przeprowadzka.

   Zakładając tego bloga stworzyłem sobie niepisany regulamin. Czyli spis "pobożnych" życzeń, dotyczących tematyki i stylu publikowanych treści. Ponieważ jak zaznaczyłem, był to regulamin niepisany, nie wiem czy uda mi się dosłownie przytoczyć choć jeden z jego "paragrafów". Postaram się przynajmniej przedstawić jego "ducha".
   1. - najważniejszym założeniem było aby blog był "świadkiem czasu". Miał
        rejestrować ważne lub tylko ciekawe z mojego punktu widzenia
        wydarzenia. Nie mam ambicji zostać Kadłubkiem XXI wieku.
   2. - miałem umieszczać tylko swoje spostrzeżenia, przemyślenia i uwagi.
        Miałem nie polemizować z zawodowymi komentatorami.
   3. - nie narzucałem sobie ograniczeń dotyczących krytycznego spojrzenia
        na opisywane sprawy - poza "wycieczkami" osobistymi. Założyłem
        sobie, że w mojej krytyce będę starał się uwzględniać punkty widzenia
        innych ludzi (oczywiście dopuszczając pewien nieunikniony
        subiektywizm).

   Chyba nabrałem już jakiegoś doświadczenia, czas więc na ocenę. Wiem, że będzie to ocena subiektywna. Wasze (czytających) uwagi mogą zbliżyć ją choćby trochę do obiektywizmu. Ja oceniam mój blog tak:

   ad 1 - chyba mi się udało. Przynajmniej tak mi się wydaje.
   ad 2 - zdecydowanie nie przestrzegam jego założeń. Są co prawda
            okoliczności łagodzące, o których poniżej.
   ad 3 - częściowa realizacja. Chyba udaje mi się unikać "wycieczek". Za
            ewentualny drobny margines błędu z góry przepraszam. Co do
            drugiej części - punkt widzenia człowieka mającego inny
            światopogląd jest do zaakceptowania. Nie mogę jednak się
            przełamać, by akceptować punkt widzenia ludzi opierających
            się na zasadach sprzecznych z prawem i przyzwoitością. Mam
            na myśli wszelkiego rodzaju dyskryminację czy nacjonalizmy.
            I w tym przypadku stanowczo nie obiecuję poprawy.

   Ad ad 2 - okolicznością łagodzącą jest chyba to, że każdemu człowiekowi jest bardzo trudno postępować wbrew jego naturze, temperamentowi itp. W moim przypadku ta przypadłość ujawniła się już w latach 80-tych. Redagując wtedy zakładowy "Biuletyn Informacyjny" Solidarności (koledzy z ówczesnego INSTALU Gdańsk, zapewne pamiętają) też walczyłem z tą przypadłością. I też przegrywałem, czym wówczas niewiele się przejmowałem. Dzisiaj jestem trochę dojrzalszy (lepiej brzmi niż starszy) lecz pomimo to krew we mnie się burzy z powodów wymienionych w wyjaśnieniach do pkt. 3. Nie mogę wtedy się powstrzymać, by nie odpowiedzieć stanowczo. A że w życiu, szczególnie politycznym tych powodów jest co nie miara, więc i stąd duża ilość polemik w moich postach. Inną "okolicznością łagodzącą" (chociaż ja osobiście uważam to za mój wielki sukces) jest pozyskanie współautora. I tu nawet gdybym chciał (a po sto kroć nie chcę), temperament Piotra gwarantuje mu jego całkowitą niezależność od moich "pobożnych życzeń"

   Jeżeli tak już musi być, więc niech tak zostanie. Nie będę obiecywał, że nie wdam się w polemikę z jakąś (wg mnie) bzdurną, durną lub obraźliwą wypowiedzią lub osobnikiem, będącym roznosicielem takich "poglądów".

Powyższe chyba może być dowodem na moją stałość w pryncypiach. Wszystko to bowiem (za wyjątkiem pierwszego akapitu i aktualizacji dotyczącej współautora) napisałem ponad dwadzieścia miesięcy temu.


 Znalezione w sieci:
"Stajnia Ferrari przygotowała swoje nowe bolidy do startów w sezonie wyścigów „Formuły 1” 2012. Kształt bolidów skojarzył się sportowym komentatorom z, nie mniej, nie więcej,  pewną częścią ciała… kaczki. Stąd na kolumnie sportowej jednej z polskich gazet (chodzi o „Rzeczpospolitą”) pojawił się wielce charakterystyczny tytuł: „Z kaczym dziobem bezpieczniej”!
Cóż, wyszła z tego finezyjna metafora polityczna. W rzeczy samej: z kaczym dziobem, Kaczorem, „kaczystami” i PiS-em byłoby w Polsce znacznie bezpieczniej, solidniej i zdroworozsądkowo..."

Jest to fragment wpisu na blogu mojego "ulubieńca" Richarda H. Czarneckiego. Tak właśnie ameby rozumieją finezję.


6 komentarzy:

  1. oooooo - widzę Leszku, że mamy tych samych ulubieńców ... miłe to, nie wiem wprawdzie czy dla ulubieńców ale dla mnie napewno.
    Ja, jako kobieta, mam jeszcze drugiego ulubionego, zachwycającego posła - pana Hofmana. Obaj godni siebie.
    -------------------------
    Gratuluję takiego jubileuszu, to jest coś ! ja dopiero zaczynam ... chcę ożyciu poezji i sztuce - pachnąco a o polityce - kłująco ... czy mi się uda, zobaczymy. Póki co biorę przykład z doświadczonych kolegów.
    Kiedyś bywałam na forach i gorąco tam dyskutowałam ale teraz sensu jakoś nie widzę, przeczytam tytuł notki i od razu wiem kto i co pod nią napisze. Jednak blogi to co innego
    Jeszcze raz gratuluję i OBU PANOM ŻYCZĘ POWODZENIA W BLOGOWANIU ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam u siebie.
      Przed chwilą odwiedziłem Twojego bloga. Proszę, przeczytaj księgę gości. Nie chcę powtarzać opisanego problemu tutaj jeszcze raz.

      Co do ulubieńców.
      Moja lista też nie kończy się na wymienionym. Umieściłem jego bloga w ramce - "Zaglądam", w celach czysto naukowych.
      Hofman - faktycznie ciekawy okaz. A Brudziński, a Suski? Jak widzisz - osiołkowi w żłoby dano....
      Dlatego skoncentruję się na Richardzie, chociaż i tamtych żal. Ale wszystkich zadowolić się nie da.

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Oczywiście przeczytałam ... Dziękuję.
      niestety - kicha , w żaden sposób nie udało mi się otworzyć tych zdjęć , kombinowałam jak koń po górę, nawet jak QŃ i nic ... nie da rady ... szkoda ...
      zauważyłam, że jak w Onecie podaje się linki to są "żywe" niestety w WP linki takie nie działają , a może kiedyś umieścisz na blogu swoje zdjęcia ... uśmiecham się ślicznie z prośbą.
      A jutro z dedykacją dla obu Panów zamieszczę nocne zdjęcia ze stoku, ja wprawdzie nie mogę na nartach, ze względu na oczy, ale z obiektywem w garści po śniegu to czemu nie ...
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Szukałam Henrego i znalazłam .. faktycznie , nadaje się do celów naukowych.
      Jedno pytanie snuje mi się po głowie - panów obdzieliliśmy uczuciem gorącym a gdzie parytety ???

      Usuń
    4. Niestety, fotografowanie nie jest moją pasją. Tzn. lubię to, ale nie mam na tym punkcie kota. Jednak ładne rzeczy umiem docenić.

      Co do parytetów Malinko - nie uznaję ich. Trzeba sobie zasłużyć "pracom i godnościom osobistom".
      Była jedna pani. Pani Arnold Szwarce... co ja gadam!! Rokita !!! Ba, powiedziałbym nawet Rokicina!!

      Ale nie wybrali :-(

      Usuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>