Na wstępie wyjaśnienie pod adresem posłanki pani Anny Grodzkiej. Nie interesuje mnie droga jaką pani przebyła. Jeżeli nie będę się zgadzał z Pani działalnością jako posła, proszę mi wierzyć, płeć będzie ostatnim elementem jaki będę brał pod uwagę przy doborze słów krytyki.
Działa to również w drugą stronę. Jeżeli jakikolwiek Dziedziczak będzie komuś ubliżał wykorzystując do tego płeć to fakt, że przypadkiem w tej chwili jest posłem, nie uchroni go przed nazwaniem gburem. Na początek przynajmniej.
Janusz Palikot zapowiedział wniosek do sejmowej komisji etyki o ukaranie posła PiS Jana Dziedziczaka za zwracanie się do posłanki RP Anny Grodzkiej per "pan". Na pierwszy rzut oka - złośliwość na poziomie większości parlamentarzystów PiS z posłem Suskim na czele. Porównywalny tylko z "finezją" euroosła Richarda Cz.
I może na tym bym poprzestał, gdyby nie niezawodny w tych sprawach Dziedziczak. Zaczął się tłumaczyć, że nie chciał obrazić Grodzkiej, a nawiązywał jedynie do jej wcześniejszej wypowiedzi, w której Grodzka "ostentacyjnie i wielokrotnie" mówiła per "pan" o księżach katolickich. - "Pomimo tego, że wielokrotnie zwracano uwagę posłance Grodzkiej, skwitowała ona to stwierdzeniem, że sformułowanie "pan" nie jest w Polsce niczym obraźliwym. I ja tym samym do tego nawiązałem" - tłumaczył.
Następnie przystąpił do osądu posłanki Grodzkiej. - Jest to osoba, która mówi dużo o tolerancji i szacunku dla wrażliwości innych osób, a tymczasem sama wywołuje awanturę, łamiąc wszystkie normy kulturowe i obyczaje, jakie obowiązują od wielu wieków w Polsce w stosunku do duchownych" - powiedział.
Czy Dziedziczak jest aż tak głupi,że nie dostrzega różnicy? Chyba nie, bo natura w naturalny sposób eliminuje takie osobniki. Wobec tego pozostaje tylko możliwość, że jest bezczelnym, cynicznym chamem. Wobec tego to co poniżej napiszę nie jest adresowane do tego (mimo wszystko) pana, lecz do młodzieży dopiero poznającej świat i jego obyczaje.
Jeżeli ja zwrócę się do mężczyzny ubranego w sutannę per pan, oznaczać to może jedynie, że nie interesuje mnie jego zawód. Tak samo jak do majora WP powiem proszę pana, w najgorszym przypadku może to oznaczać jaki mam stosunek go służby wojskowej (do niedawna jako powszechnego obowiązku). I major ten nawet zgodnie z kodeksem Boziewicza, nie ma podstaw by czuć się obrażony.
Inaczej wyglądałoby to, gdybym do mamy pana (hmmm...) Dziedziczaka zwracał się - proszę pana. Podejrzewam, że w tym wypadku pan (?) Dziedziczak nie miałby wątpliwości, żem mocno znieważył Jego mamę. I gdyby zażądał satysfakcji, jako człowiek honorowy, nie mógłbym mu odmówić.
Jeszcze jeden aspekt w tej sprawie warto poruszyć. Dziedziczak mówi: "łamiąc wszystkie normy kulturowe i obyczaje, jakie obowiązują od wielu wieków w Polsce w stosunku do duchownych
Jakie normy kulturowe? Może lokalne folklorystyczne obyczaje, z tym mogę się zgodzić. Bo na pewno nie kulturowe i polskie, od wieków.
Polska od wieków była krajem tolerancyjnym, wielokulturowym, gdzie nikt nikogo nie zabijał za to, że jeden o kapłanie katolickim powiedział "ojciec", a drugi "pan". Tak było od wieków, dopóki na świat nie przyszedł Dziedziczak i nie zaczął próbować zmieniać Polaków na obraz i podobieństwo Kaczorów, Rydzyków a może i Natanków?
Mam więc nadzieję droga młodzieży, że nie będziesz brała przykładu z bezczelnych chamów (a w najlepszym razie - z totalnych idiotów) w nauce nie tylko dobrych obyczajów ale i też historii naszego kraju. Naprawdę pięknej historii.
Drodzy księża - cały ten tekst również nie jest wymierzony w stan duchowny. Wręcz przeciwnie. Chociaż nie przepadam za Wami (nie mylić tego ze stosunkiem do Boga!) czuję się zobowiązany bronić Was przed Dziedziczakiem. Przypomnę co on powiedział: "I ja tym samym do tego nawiązałem". Czyli Waszą płciowość położył na tej samej szali co płciowość pani Grodzkiej. Że pani Grodzka jest panią - to widać na pierwszy rzut oka. Czyli więc Dziedziczak ma co do Was pewnie jakieś wątpliwości.
Wiem, że Episkopat ma ważniejsze sprawy na głowie. Ale może odezwie się w Waszej obronie specjalista od szamb - pan Rydzyk?
Z ostatniej chwili.
Dzisiaj Joachim Brudziński (piszę pełne imię i nazwisko, gdyż zasłużył sobie na to) wyjaśnił dlaczego na spotkanie premiera z PiS-em w sprawie reformy emerytalnej nie przybędzie prezes Jarosław Zbawiciel.
Wg słów Brudzińskiego, reforma emerytalna jest zbyt poważną sprawą by robić z tego szopkę i wysyłać na spotkanie z premierem prezesa.
Brawo panie pośle. Czyżby dawał Pan sygnał, że w PiS-e ktoś otworzył okno i dotarł tam powiew zdrowego rozsądku? Teraz kolej na następny krok. Wszystkie sprawy dotyczące Polski, Polaków są zbyt poważne by robić szopkę i pozwolić wypowiadać się Zbawicielowi. Aby mu nie było przykro, obiecajcie mu jakiś pomnik, i niech siedzi cicho.
Wyraźny sygnał, żeby wreszcie ani Premier ani Prezydent nie zapraszali "jasławapolskęzbawa" na spotkania w sprawach państwowych.
OdpowiedzUsuńCzas najwyższy skreslic z listy osób zapraszanych na jakiekolwiek konsultacje politycznego szkodnika wszechczasów.
Ja mam inną refleksję. Należy go możliwie często zapraszać i natychmiast robić konferencję prasową z informacją, że po raz kolejny odmówił.
Usuńostatnio prezes siedzi cicho i nawet pisowi 2% w sondażach przybyło, może więc nie ryzykujmy ... albo ryzykujmy ... już sama nie wiem co lepiej bo jak się łaskawca chowa to młodzież zapomina i zaczyna uznawać go za piewcę wolności , IV RP to dla części "młodszej młodzieży" niestety taka sama odległa historia jak stan wojenny.
OdpowiedzUsuńOglądam często dyskusje z księdzem Sową, na określenie pan reaguje zwykłym sympatycznym uśmiechem, bardzo normalny i bardzo rzeczowy ksiądz.
Ja nie znoszę zabawiania się wiarą a już w szczególności traktowania wiary jak szczebli drabiny do władzy. Pis usiłuje ludowi wmówić , że to wyznanie wiary, takie wyznanie jak ja Stańczyk. Wyznanie to było w czasach komunistycznych jak szło się za nie do ciupy albo trzeba było z dobrej pracy zrezygnować. Teraz pod Pałacem jak się Krzyż zamienia na substytut pomnika i jeszcze nim przywala w łeb przeciwnikowi to dla mnie parodia nie wyznanie.
Fotki dla Panów już umieściłam, pozdrawiam
Szanowny Panie Leszku, jest jeszcze trzecia mozliwość, można być głupim chamem. Człowiek mądry chamem nie bywa i kulturą osobistą nie musi sie chwalić, on ja po prostu ma.
OdpowiedzUsuńTak jest taka możliwość. I ona dla chama jest najstrawniejsza. Będąc bowiem idiotą nie dostrzega swego chamstwa i nie ma wyrzutów sumienia.
UsuńBędąc chamem, łatwo mu znosić własną głupotę, nawet gdy wytykają mu ją inni.
Natomiast będąc zawieszonym gdzieś między mądrością a głupotą, musi mieć świadomość swego chamstwa. Jednak troszkę mądrości brakuje, by zrozumieć, że premedytacja jest okolicznością obciążającą.
I ja właśnie tak go postrzegam. Trochę mądrzejszy od Brudzińskiego, działający z premedytacją cham.
A najśmieszniej to się robi, gdy "z chama w pana" się ktoś przepoczwarzy. Nikt nie wyzwala we mnie tyle agresji, co ta "trójca św. pisowskich mędrców". Ale jak to mówią "Pan bóg nie rychliwy, ale sprawiedliwy"
OdpowiedzUsuńTeż mam kłopoty ale,gdzie indziej. Policja, kiedys było jak w wojsku a teraz - komisarz, może ktos wie od czego to pochodzi; od komisu, komisariatu - to powinien siedzieć w komisariacie. Inspektor; kogo, czego... i dkatego mówię do każdego prosze pana.
OdpowiedzUsuńSajeszcze inne nzawy mylące. Ojciec Rydzyk - czyj Ojciec do cholery, a może my nic nie wiemy a on tak cichcem. W zakonach brak i siostra, no niech bedzie, przybrani bracia i siostry ale i tam ojciec ??. Niech sobie cos "machną' to zasłużą na miano ojca.
Określenie Pan jest wyrazem szacunku dla osoby ale widac nie dla wszystkich dziedziczako-podobnych i pomijam tutaj sprawy regionalne tzn. Górnośląskie. W mojej kulrurze fatycznie określenie Pan oznaczało osobnika obcego nam, naszej ziemi i tradycji. Ikreślenie per "Wy" było neutralne a zwracanie się do kogoś per "Ty" oznaczało człowieka swojaka i9 naszego krajan ale to wyjatek iregionalizm a my nie o tym......
Pozdrawiam
....przepraszam, za literówki ale byłem dzis u okulisty i jeszcze działa atropina.
OdpowiedzUsuńTrudno sie nie zgodzić z tym tekstem. Brawo!. Dziś wyjaśniono częstą absencję Prezesa w ważnych debatach nawet sejmowych. otóż, ponoć Prezes już dawno ogłosił, że po 10 kwietnia 2010 nie zbliży się do kręgów rządzących. Pech chciał, że ten swoisty "zakaz zbliżania" przedłużył się po ostatnich wyborach. Rządzący są nadal ci sami...Dlatego Prezes postanowił wypowiadać swoje światłe uwagi jedynie na konferencjach prasowych. Ot!
OdpowiedzUsuńAle odbije to sobie jak w końcu (może w XXII w.) wygra wybory!
UsuńGłupota nie ma przynależności partyjnej. To moje subiektywne zdanie.
OdpowiedzUsuńNatomiast czystą obserwacją, czyli rzeczą obiektywną, jest moje stwierdzenie, że tego, kto jest głupi, a kto mądry, nie da się zweryfikować. ;) Innymi słowy: faktem jest, że pogląd nie jest faktem. ;)
Pozdrawiam,
Kira