OTO CZYM SIĘ KOŃCZĄ RZĄDY SATRAPY
Stała się rzecz niemożliwa. Niemożliwa, gdyż chyba nikt nie przewidywał by w XXI wieku, w Europie doszło do zbrojnej napaści jednego państwa na drugie - i to napaści niczym nie usprawiedliwionej.
Natomiast w sprawie konfliktu - mówmy otwarcie - agresji Rosji, cały demokratyczny świat powinien zająć zdecydowane stanowisko. To stanowisko nie może opierać się tylko na wyrażeniu swego niezadowolenia czy ubolewania pod adresem Ukrainy. Tu trzeba podjąć realne, fizyczne działania.
Po pierwsze - ONZ potępiła postępowanie Putina. Ale to za mało. Powinna uznać Putina za terrorystę i personę non grata we wszystkich międzynarodowych organizacjach.
Po drugie - UE powinna na szeroką skalę udzielić bezwarunkowej i bezpłatnej pomocy socjalnej samej Ukrainie, jak i państwom, na terenie których znajdą schronienie uchodźcy wojenni.
Po trzecie - wspomniane ONZ powinno zwrócić się do NATO o przygotowanie wojskowej misji pokojowej - czyli zezwolić na wkroczenie wojsk NATO na teren objęte agresją.
Wiem, że to nie takie proste, że Rosja jest stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ. Ale by to członkostwo uszanować, sama Rosja powinna szanować wszystkie umowy zawarte przez nią dotyczące Ukrainy. Na pewno prawnicy znajdą sposób na zawieszenie rosji w RB, lub zawieszenie całej RB. Gdyby mieli z tym kłopoty, chętnie pomożemy. Minister Ziobro, Prezydent Duda, prezes Przyłębska nie takie problemy rozwiązywali.
UE powinna zażądać od państw członkowskich zajęcia zdecydowanego stanowiska potępiającego nie tylko fakt agresji ale również osobę odpowiedzialną za ta zbrodnię - czyli Putina. Każde z państw powinno wysłać notę dyplomatyczną informującą o swoim stanowisku.
Nie wiem, czy taka uchwała PE przeszłaby jednomyślnie. Nie wiem, czy Orban nie zatrzasnąłby się w windzie. Ale takie nastały czasy, że nie mam miejsca na "tak, ale...". Dzisiaj musi wybrzmieć wyrażnie TAK albo wyraźne NIE - w zależności od tematu. Nie można być dzisiaj miękiszonem.
No i na koniec - drodzy rodacy, wyciągnijcie choć raz naukę z historii, tym bardziej, że dzieje się ona na waszych oczach. A historia ta uczy, by władzę powierzać tylko ludziom zrównoważonym i myślącym logicznie. Nawiedzeni "zbawcy" mogą tylko podpalić świat.
Przeczytałeś? Zgadzasz się poglądem autora? Uważasz, że warto by i inni przeczytali?
Kliknij w poniższy przycisk.
Gorbaczow w okresie pieriestrojki stworzył specjalną komisję rządową do ustalenia prawdy.Rosyjskich strat w II Wojnie Swiatowej Tym razem grupa wybitnych historyków, wojskowych i działaczy społecznych, postawiła kropkę w tej historii – 27 mln ofiar. Jak się jednak okazało, niezupełnie.
OdpowiedzUsuńNa początku tego roku sprawę wzięła w swoje ręce Duma rosyjska i ujawniła największy sekret państwowy – upubliczniła dokumenty rządowe z okresu wojny.
Wynika z nich, że straty ludzkie Związku Sowieckiego w wojnie ojczyźnianej lat 1941–1945 sięgnęły 41 mln 979 tys. osób. Jest to o prawie 15 mln więcej, niż sądziła komisja Gorbaczowa. Jeszcze 10 mln 833 tys. – to śmiertelność z tzw. przyczyn naturalnych wśród ludności cywilnej i wojskowych. Z tej liczby 5 mln 760 to dzieci w wieku do czterech lat. Większość tych ludzi umarła w wyniku trudnych warunków życiowych spowodowanych wojną (głód, epidemie chorób zakaźnych itp.)
Działania wojenne bezpośrednio stały się przyczyną śmierci 19 mln żołnierzy i 23 mln ludności cywilnej.
A mówią ze "historia matką nauk"
"W dzisiejszej Rosji mówienie o tym, że zwycięstwo Związku Sowieckiego w II wojnie światowej było zwycięstwem pyrrusowym, większość Rosjan odbiera jako niemalże obrazę osobistą. Podobny punkt widzenia w dzisiejszej Rosji uważany jest przez oficjalne czynniki państwowe za prawie przestępstwo pospolite. Pamięć o wielkiej wojnie ma być święta i nikt nie ma prawa podważać wielkiego zwycięstwa narodu i jego przywódcy.
Taka to jest siła propagandy
Stała się rzecz możliwa. Stało się to, przed czym po ataku Rosji na Gruzję w 2008 r. przestrzegał prezydent Lech Kaczyński na wiecu w Tbilisi: ''Dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę''. Opinia międzynarodowa przyjęła wówczas słowa polskiego prezydenta z rezerwą, na szczęście dziś - po inwazji na Ukrainę - świat mówi po polsku.
OdpowiedzUsuńEustachy
Świat mówi po polsku??? "Zamknijcie zdradzieckie mordy"???
UsuńNie, świat mówi po ludzku. Gdybyśmy my jeszcze nauczyli się tego języka!!
Jednak odrobina nadziei już jest widoczna, jak krokusy na moim zaniedbanym trawniku.
Zniknęli z przestrzeni publicznej "prawdziwi polscy patrioci", tacy jak Zero-Ziobro, Kaczor-Złośliwy, Dzban-Kowalski, Nijaki-Jaki.
Przyjaciel zacytował niedawno anegdotkę o mistrzu i uczniu:
OdpowiedzUsuń- Podejdź do okna i opowiedz co widzisz - polecił mistrz uczniowi.
- Widzę ludzi... chodzą ulicą... w te i we wte...
- Dobrze. A teraz stań tu, przed lustrem. Widzisz, wystarczy odrobina srebra, abyś już widział tylko siebie...
SZANOWNY LESZKU !
OdpowiedzUsuńA może tak dobrze przypomnieć "wczoraj" i NIE ZAPOMINAĆ !
Tych WSZYSTKICH LUDZI, KTÓRZY PRZEZ SZEŚĆ LAT PRZY KAŻDEJ OKAZJI ATAKOWALI UNIĘ I ZACHÓD, REALNIE POMAGALI PUTINOWI OSŁABIAĆ I DEMONTOWAĆ UNIĘ I ZACHÓD, DZIŚ POZUJĄCY JAKO PATRIOCI ZACHODU PRZECIWSTAWIAJĄCY SIĘ ROSJI, BRONIĄCY UKRAINY. I TO NIEPORÓWNANIE „TWARDZIEJ” OD „MIĘKKIEJ UNII”.
To kłamstwo nie jest tylko polską specjalnością. Tak samo zachowuje się dzisiaj Borys Johnson i cała jego hołotka
ONI PRZECIEŻ NA TO LICZĄ !
Przypomnijmy kto to niedawno bo
OdpowiedzUsuń"we wrześniu 2018 roku podczas wizyty w Leżajsku wykrzykiwał , że chce, aby obywatele mieli przekonanie, iż ktoś myślał o nich, a nie "o jakiejś wyimaginowanej wspólnocie, z której dla nas niewiele wynika".
Kiedy nasze sprawy zostaną rozwiązane, będziemy się zajmować sprawami europejskimi. A na razie, niech nas zostawią w spokoju i pozwolą nam naprawić Polskę, bo to jest najważniejsze – przekonywał.