Świat mknie jak zwariowany i z każdej strony jesteśmy bombardowani newsami z którymi nie wiadomo co zrobić. Świat się zmienił bo problemy, które były gdzieś daleko dziś są pod naszymi drzwiami. Koronawirus zmienił nasze życie i funkcjonowanie w społeczeństwie.
Nie będę nikogo oszukiwał i przyznaję wprost – mam pełne gacie i boję się o żonę i swoją rodzinkę w Holandii. Chyba po raz pierwszy w życiu ja i nie tylko ja jesteśmy bezradni. Rządzący swoje dokładają ale nie należy ich do końca krytykować bo jak dotychczas nikt na świecie nie dał sobie rady. U nas jednak tych zagadkowych spraw jest jakby więcej o których na siłę próbuje się zapomnieć /np. zamówiono 12.000 respiratorów a gdzieniegdzie jest panika że może ich zabraknąć bo w sumie pod respiratorami jest niespełna 3.500 chorych ?!/.
Wielu naszych ziomali umiera w swojej większości na tzw. współistnienie chorób towarzyszących. Moim zdaniem po 40 roku życia każdy ma choroby współistniejące chyba że są błędnie zdiagnozowani. Rząd próbuje wprowadzać jakieś reżimy które wychodzą jak w Polsce większość spraw wychodzi. Nie spostrzegliśmy się kiedy covid19 zapukał do drzwi naszych przyjaciół i sąsiadów.. Niektórzy mogli go łatwo przeskoczyć a niektórych dopadł.
Autentycznie się martwię o tych którzy nie mają zamiaru się szczepić. To jest negowanie osiągnięć naukowych dzięki którym pozbyliśmy się wielu chorób zabijających miliony istnień. Przykro będzie jeżeli nie osiągniemy odporności zbiorowej i pułap szczepień na poziomie ok. 70 % nie będzie dostępny.
Wszystkim życzymy szczęścia i aby Was nic nie dopadło.
Na tym można notkę zakończyć i nie próbować nawiązać do przyszłości o której zaległa grobowa /dosłownie/ cisza. W wielu przypadkach dramatycznych stosuje się taktykę ucieczki do przodu czy działań z wyprzedzeniem ewentualnych przyszłych wypadków. Jako laik widzę kilka obszarów które mogą nas uchronić od przyszłych tragicznych wypadków. Nie przypadkowo ilość zgonów związanych z koronawirusem jest zatrważająco wysoka i lokuje Polskę w czołówce światowej. Ta śmiertelność potwierdza, że pomimo buńczucznych zapowiedzi, byliśmy fatalnie przygotowani do odparcia pandemii i dopiero gdy zapukała do naszych drzwi zaczęto kombinować skąd wziąć maseczki, respiratory, fartuchy czy środki dezynfekcyjne. W pierwszym rzędzie uruchomili się złodzieje oszuści i kombinatorzy po obu stronach jako dostawcy i odbiorcy. Zupełną kompromitacją okazało się, że głównym roznosicielem wirusa była służba zdrowia i ludzie przez dłuższy czas omijali pracowników medycznych jak długo tylko mogli. Dziś służba zdrowia się pozbierała ale rząd wprowadził nas w kompletny chaos organizacyjny.
Wnioski do natychmiastowej realizacji nasuwają się same;
1. Pielęgniarek nam nie
przybędzie. Rozpatrzyć praktyczną naukę usług medycznych na pierwszych latach studiów medycznych.
2. Na podstawie doświadczeń koronawirusowych utworzyć wystarczająca ilość szpitali, które w błyskawicznym tempie mogą być zamienione na zakaźne.
3. Wzorem wojska utworzenie regionalnych zapasów materiałowych masek, płynów dezynfekcyjnych, środków ochrony osobistej, łóżek itd.
4. Wyposażenie szpitali które będą w rezerwie w śluzy izolacyjne /rozłożone w czasie epidemii/ instalacje tlenowych z własną produkcja tlenu.
5. Całościowo zweryfikować organizację przyjęć /SOR-y/, odpowiedzialnych za podejmowanie środków nadzwyczajnych i pozostawić decyzyjność w jednych rękach.
To są wnioski laika
które nasuwają się z bieżącej obserwacji.
Na razie nie widać żadnych działań a niektórzy ostrzegają przed następną falą epidemii, która może nastąpić jesienią.
Przeczytałeś? Zgadzasz się poglądem autora? Uważasz, że warto by i inni przeczytali?
Kliknij w poniższy przycisk.
Przykre, ale prawdziwe jest to co piszesz. Rząd robi co potrafi. Jednak jego działania przypominają program "Polskiego NASA" - Polecimy na Księżyc i na miejscu się rozejrzymy, co można zrobić.
OdpowiedzUsuńZamknęliśmy lasy - ilość zachorowań wzrosła. To może w drugą stronę? Otwórzmy szkoły. Nadal wzrasta? No to zamknijmy knajpy. Nie pomogło? To otwórzmy stoki narciarskie...........
Itd., itp. Da capo al fine.
Jaki rząd , taka walka z covidem!
OdpowiedzUsuńMistrz Ildefons umarł pół wieku temu, zostawiając nam niejedną wizjonerską strofkę, jak tę na Sejm RP:
OdpowiedzUsuńGdyby krawiec tak szył (ach, Boże, zbaw go!)
Jak "oni" piszą (i mówią) latami,
nosilibyśmy spodnie z jedną nogawką,
a marynarki z trzema rękawami."
Ukochany ten nasz kraj, a i Opatrzność czuwa!
Premier, szczęśliwie spadł nam wprost z nieba.
To drugi cud nad Wisłą!!
Zaraziłam się covidem w pracy bo koleżanka przyszła wiedząc że jest chora. Zaraziłam męża. Chorowaliśmy w domu. Całkowita izolacja, wiadomo. Było bardzo ciężko, bo musieliśmy radzić sobie sami. Zakupy pod drzwi przynosił nam syn ale przecież w chorobie proste podgrzanie zupy czy włączenie zmywarki jest problemem. Fizycznie było źle i psychicznie też, bo trzeba ocenić swój stan zdrowia i decydować - wzywać karetkę czy wytrzymamy, a poza tym sprawdzać małżonka, czy żyje, czy nie jest odwodniony itd. Dzwonili do nas z policji i z sanepidu ale nikt nie zapytał czy mamy co jeść :))).
OdpowiedzUsuńW tym samym czasie chorowała zakażona z innego ogniska rodzina męża, jedna osoba zmarła. Nie chorowali tylko zaszczepieni. Mąż wrócił po chorobie do pracy i po dwóch dniach poszedł na zwolnienie bo nie jest zdrowy. A wszystko to przez koleżankę, która przyszła do pracy mając w domu chorego domownika, sama kaszląca. Ta pandemia nigdy się nie skończy bo ludzie nie przestrzegają prostych zasad.
Klaruś - pieknie, że wychodzicie z tego. To świadczy też, że jesteście w bardzo dobrej kondycji, że sami daliście sobie radę.
UsuńSerdecznie Was pozdrawiamy.
I ciesz się, że nikt Ci na podwórku nie napluł w twarz, bo "jesteś po kowidzie", a męża nie wytzucili z pracy za tę samą "winę". A poza tym..."Nie boi się koronawirusa, kto wierzy w"... itd. Pomijam już prawdziwą prawdę, że kowida nie ma, jest tylko zmowa "wiadomych sił"...
UsuńOdporności i zdrowia życzę.
"I ciesz się, że nikt Ci na podwórku nie napluł w twarz, bo "jesteś po kowidzie", a męża nie wytzucili z pracy za tę samą "winę".
OdpowiedzUsuńTo tylko "swoi swoim""katolik katolikowi !!"
I to sobie warto zapamiętać, gdy znow padnie z trybun,filmów,gazet i w rozmowach "jak to w czas okupacji "cały naród" poświęcał się za Żydów i ich chronił.
I będziemy ciężko obrażeni i będziemy chcieli, znow wsadzać do wiezień historyków, twierdzących, iż było inaczej,przywołujących fakty historyczne.
Bo nam tak"duma narodowa" nakazuje.