Wiec poparcia - Gdańsk 28-02-2016
Nie brałem udziału we wcześniejszych manifestacjach KOD-u, gdyż sobota (to czas tych manifestacji) jest u mnie dniem przeznaczonym dla wnuków.Jednak dzisiaj jest niedziela, ale nawet gdyby to była sobota - musiałem w końcu ruszyć siedzenie i powiedzieć - NIE POZWALAM!
Ruszyliśmy więc z żoną pod Stocznię. Wychodzimy z domu i kierujemy się na przystanek SKM. Wiele lat nie korzystałem z tego środka lokomocji, więc trochę jestem zagubiony - gdzie kupuje się bilety, jak się je kasuje. Jednak te problemy to mały pikuś. Nadjeżdża kolejka - ale jak się do niej wepchnąć? Przez chwilę czuję się jak w Japonii. Nie, nie byłem nigdy w Japonii, ale widziałem filmiki pokazujące ciężką pracę "upychaczy" na przystankach metra.
W końcu jakoś się wcisnęliśmy. Wewnątrz nastrój niemalże świąteczny. Nawet takie komentarze - "od wielu lat nie pamiętam takiego tłoku" - brzmią wesoło. Odpowiedź też jest adekwatna - " trzeba było nie ubierać futer"!
Wysiadamy z trudem na przystanku "Gdańsk-Stocznia". Większość jedzie do "Gdańsk-Główny".
W okolice "Placu Solidarności" przedostajemy się kładką nad torami. Ci którzy nie mieszkają w Trójmieście, znają ją z filmu "Człowiek z marmuru". Po drodze mijamy były warsztat elektryczny, w którym pracował robotnik Wałęsa.
Kawałek dalej widoczny fragment dzisiejszej "Stoczni Gdańskiej".
Docieramy na miejsce. Niestety, wyszliśmy z domu zbyt późno - cały "Plac Solidarności" wypełniony po brzegi.
Każdy z uczestników jest wyposażony w jakiś gadżet. Niektóre uzyskane od organizatorów, jednak większość wykonane jest własnym sumptem.
Gdy znalazłem się na tym Placu, gdy spojrzałem na Pomnik - odżyły wspomnienia. I aż trudno uwierzyć, że jedną z obietnic po podpisaniu Porozumień Sierpniowych złożonych przez Wałęsę była obietnica postawienia w niedługim czasie Pomnika upamiętniającego ofiary grudnia 1970 r. Czy to można uznać za typowe działanie wszystkich "TW"?
Tylko w ciasnych główkach ludzi chorych z nienawiści mogłaby się zrodzić taka myśl. Całe szczęście są też normalni ludzie i jest ich nie mało.
Ledwo mieścili się na rozległym przecież Placu.
Ale Przyszli by dać świadectwo. I ja tam byłem ......
Więcej można zobaczyć i usłyszeć na stronie WP i oczywiście na stronie KOD-u
W drodze z przystanku Gdańsk-Stocznia do miejsca manifestacji na Placu Solidarności widziałem wielu ludzi. Faktycznie, połowa z nich mieściła się w grupie wiekowej "esbeków, którzy bronią tego co mogą teraz stracić". To ludzie, którzy świadomie przeżyli "Grudzień 70", "Sierpień 80", "karnawał Solidarności" i "ciemną noc stanu wojennego". Ludzie, którzy dokładnie wiedzą dlaczego tu przychodzą. Następne 30 % to ludzie, którzy świadomie uczestniczyli we wszystkich przemianach roku 89. Jednak największe wrażenie na mnie zrobiło pozostałe 20%. To byli ludzie młodzi. Równolatkowie Polski wolnej, demokratycznej. Dla nich wydarzenia z lat 70-tych to czas niezbyt odległy od rozbiorów.
Oni zapewne nie są zagrożeni "utratą esbeckich przywilejów". A jednak przyszli. Przyszli, bo coś im się nie podoba. Bo oni chcą żyć w państwie takim jak Anglia, Irlandia, Niemcy czy Francja. Państwach, które też mają swoje problemy - jednak zasady życia są proste, czytelne i nie zależą od "kondycji gastrycznej kota szefa rządu".
Czytałem komentarze na WP, słyszałem komentarze wazeliniarzy pisowskich. I w tym momencie "najszła" mnie taka refleksja.
Wydaje mi się, że za bardzo angażujemy się w obronę osoby Lecha Wałęsy. Jak już niejednokrotnie pisałem, miałem z Wałęsą co prawda jedno kierunkowy, ale za to żywy kontakt i wiem, że nie jest to człowiek "z brązu". Można znaleźć na nim wiele skaz. Jednak tylko człowiek nietuzinkowy mógł się pokusić o przeprowadzenie kraju "przez morze CZERWONE".
Pamiętajmy - jeden człowiek nie zrobi rewolucji. Ale rewolucja bez jednego wodza szybko zamieni się "ruchawkę", których historia naszego kraju zna wiele. Może nawet zbyt wiele.
Któż bowiem jest największym wrogiem starego kawalera, pokaranego przez naturę "nikczemną posturą", człowieka o wybujałych ambicjach niemożliwych do zrealizowania przy jednoczesnej miałkości umysłu? Nie Lech Wałęsa, młody, niewykształcony robotnik, który ze wsi trafił do wielkiego miasta i jeszcze większego zakładu pracy na przełomie lat 60-70? Człowiek, który brutalnie został "edukowany" przez ówczesną władzę?
Gdyby tak było, to Kaczor nie powinien nigdy otrzymać rozgrzeszenia. Kopanie leżącego, okrutnie doświadczonego przez los i komunistyczny reżim - tego nawet Flaszka-Głódź by nie wybaczył. Tak postępują jedynie sadyści, ludzie tacy jak ostatnio pojmany Kajetan Poznański.
Któż więc jest aż takim wrogiem dla sekty smoleńskiej? Otóż nie kto - a co. Wrogiem tym jest LEGENDA LECHA WAŁĘSY. Bowiem człowieka nie można "opisać" krojąc go na plasterki i do każdego z nich przyklejając metryczkę. Owszem, takie "krojenie" może wzbogacić wiedzę o poszczególnych fragmentach życia człowieka, o czasach w których "ten plasterek" żył. Jednak ocena człowieka jest sumą tych "plasterków".
A Wałęsa, pomimo swoich wszystkich wad i ułomności potrafił stanąć na czele 10 milionowego ruchu i dokonać z nim tego czego dokonał - to moim zdanie nie wymaga obrony. Jego życiorys broni się sam. Natomiast z legendą jest inaczej. Legendę nie buduje się samemu . Budują ją uczestnicy wydarzeń i ci którzy później korzystają z efektów uzyskanych przez "legendę" i ludzi którzy uczestniczyli przy jej powstawaniu.
Zobaczcie ile wysiłku kosztuje Kaczora budowanie "legendy Lecha Kaczyńskiego". Cokolwiek by nie zbudował, zawsze będzie to pokrywał cień "legendy Lecha Wałęsy". I tego nie może przeżyć ten śmieszny krasnal, tego nie może darować ani Wałęsie, ani tym, którzy żyją tą legendą.
Jak więc można zburzyć ten "posąg", który kładzie się cieniem na legendzie pisowskiej? Otóż wydaje im się, że doskonałym narzędziem są "teczki" z lat 70-76. Nic bardziej mylnego. Ten okres nie ma nic wspólnego z powstaniem "legendy Solidarności".
I tak powinniśmy traktować to co się obecnie dzieje. Zamiast wdawać się w jałowe dyskusje nad "autentycznością teczek Kiszczaka" - mówmy, powtarzajmy bez końca to co zaczęło się w pamiętnym Sierpniu 80 i trwa do dzisiaj. I będzie trwać w historii Polski przez wieki.
To też będzie naszym wkładem w historię.
Brawo Leszku! Brawo Gdańsk!
OdpowiedzUsuńW sumie to w pałę mi się nie mieści, że Polacy muszą manifestować, by odzyskać swoje prawa.
OdpowiedzUsuńDzień dobry
OdpowiedzUsuńTym razem pogoda dopisała i ludzie też ;)
Takich tłumów jeszcze nie było.
Oceniam liczbę uczestników manifestacji na ok. 20.000 ale mogę się mylić +/- 5.000
Jeśli pisia władza dalej będzie tak "skuteczna" to 100.000 demonstrantów może się zebrać już za 2 - 3 miesiące! Kto by pomyślał?
Pozdrawiam
Krzysztof z Gdańska
(do niedawna uczciwy obywatel, płacący podatki, a obecnie "komuch", "ubek", "świnia oderwana od koryta" i "Polak gorszego sortu") ;)
Dzień dobry Panie Krzysztofie !!! Ja też się cieszę, że LUDZIE obudzili się z letargu i reagują - tak jak trzeba- na gwałt czyniony Polsce i Polakom przez Panakaczyńskiego i jego przygłupków. Trudno to inaczej nazwać. Z satysfakcją obserwowałem i pochód NORMALNYCH ludzi i ich GODNE zachowanie - tam w Warszawie i tutaj w Gdańsku. Nikt tych ludzi nie nakłaniał na partyjnych zbiegowiskach do udziału w tych manifestacjach, nikt im nie płacił "partyjnej dniówki" za udział, nikt nie obiecywał "gruszek na wierzbie". Przyszli SAMI bo taka była ich WOLA, WOLA WOLNYCH LUDZI, którzy są u siebie. Stąd lekcja obywatelskiego wychowania dla "kaczystów"-TO NIE NARÓD ma się bać własnego rządu - to RZĄD ma się bać NARODU, jeżeli gwałci KONSTYTUCJĘ. Jak sadzę, to jest początek końca "kaczyzmu" w Polsce, bo są i inne pozytywne symptomy, że Polacy wychodzą z tej PiS-owskiej hipnozy. Tak przy okazji - czego mi zabrakło - tam w Gdańsku. Otóż zabrakło mi LECHA WAŁĘSY. Miał tam być, miał mieć odwagę stanąć twarzą w twarz z LUDŹMI, którzy przyszli go bronić przed podłością. Może się mylę w tym poglądzie, może jeszcze za wcześnie - ale ja bym tak zrobił. Choćby dlatego aby wszystkim powiedzieć PRZEPRASZAM I DZIĘKUJĘ !!! Tak nie wiele, ale tak wiele.
UsuńP.S. :-)))))))) Panie Krzysztofie - na 100-dniówkę PiS-owskich "rządów" pani Szydło oświadczyła publicznie, że NIKT nie zabrania Polakom, aby wyrażali swoje opinie. Tedy WYRAŻAM, póki można, bo jak Pan wie - obietnice PiS-u na "pstrym" arabskim koniu jeżdżą". Nota bene - ta "studniówka" jakoś licho wypadła - zabrakło "dutków" w budżecie. czy co ????
UsuńLeszku - rzeczywiście czas już czynnie reagować. Gdańsk, jak i wiele innych miast, coraz aktywniejszy! Super!
OdpowiedzUsuńJednak spójrzcie na komentarze pod relacją WP.:(((
Moja relacja z wczorajszego dnia jest tu:
OdpowiedzUsuńManifestacja KOD w Gdańsku
W samym Gdańsku byłam wcześniej, więc na tłok w tramwaju się nie załapałam. Za to sercemi rosło widząc te tłumy zmierzające w kierunku ECS.
Piękne te zdjęcia zrujnowanej i zachwaszczonej stoczni prawda? To Wałęsa doprowadził do upadku i sprzedania stoczni.
UsuńLeszku ! Sobiepanie ! i Wy tu komentujący
OdpowiedzUsuńA ja jakoś tak się dziwie, iż uporczywie, nie zauważacie braku po stronie manifestujących tych co powinni "dawać świadectwo prawdzie" którzy podobno uczestniczyli w tych przemianach a nawet podkreślają swój "wielki wkład" i uczestnictwo w przy Okrągłym Stole.
O nich to wczoraj upomniała się zona Walesy.Umknęło to Wam ?
Czy zostali kupieni ? Bo:
Posłowie znaleźli 15 mln zł na Światowe Dni Młodzieży. Te pieniądze mają pochodzić z budżetów Najwyższej Izby Kontroli, Rzecznika Praw Obywatelskich i Krajowego Biura Wyborczego. zabezpieczono na Światowe Dni Młodzieży 100 mln zł jako specjalną rezerwę w kancelarii premier. Wczoraj zgłoszono dodatkową poprawkę na kolejne 65 mln zł. Łącznie z głosowanymi dziś 15 mln zł na ŚDM z budżetu centralnego przeznaczonych będzie 180 mln zł.
O podwyżce o 8 milionów Funduszu Kościelnego nie wspomnę.To przecież "na waciki"
O kwocie 27 milionów "dla Rydzyka" chyba nie warto Zasłużył się przecież wiec w "ramach ugody"
Reszta dawana z naszego, po cichu i pod dywanem a rozdawana "przez samorządy" które "z funduszu centralnego" przekażą niedługo się przekonamy.
Czy zostali przekonani ?
Wszak w IPN niejedna taka "teczka Kiszczaka" się znajdzie To nic ze "akta IV Wydziału" Min Kozłowski przekazał Hierarchom a ci szybciutko powoławszy "Komisje Prawdy" orzekli
"To nie o nas",nas to nie dotyczy" i "wśród nas nie było TW " No może jeden Hejmo jeden "Grey"
Jak sadzicie co zadziałało "marchewka czy bat ?"
Bo ja sadzę ze jedno i drugie.
Stad ta "roztropność" to wymowne milczenie u tych co tak chętnie dawali,dają głos "w każdej sprawie i na każdy temat"
W"narodowej sprawie milczą?"
Czyżby już "odwołano ?" Lub "objęto dobrą zmianą"
Ósme przykazanie Boże:"Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu".
A tak ładnie nam "głosili"
" Przed kłamstwem, które niszczy przyjaźń człowieka z Bogiem i szkodzi drugiemu, chroni ósme przykazanie Boże, brzmiące „nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu”.
W Katechizmie Kościoła Katolickiego przecież,czytamy, że przykazanie to „zabrania fałszowania prawdy w relacjach z drugim człowiekiem.
Które to "bat czy marchewka" spowodowało tak modne dziś "wyciszenie"
Oto kolejna "tajemnica wiary!"Tylko komu "niech będą dzięki?"
Wieśku :-)))))) domniemywam, że Ty tylko mnie prowokujesz albo mówiąc językiem bardziej zrozumiałym - podpuszczasz, do tego co "każden prawdziwy Polak" wie - teczki prominentów PiS-u zostały dokładnie opróżnione lub co gorsza - ukryte. Zacierano w ten sposób ślady bohaterskich dokonań obydwu braci et consortes. Ale już ruszyły szwadrony prokuratorów z IPN-u, już łomoczą do drzwi, mimo, że ich właściciele "na sadzie bożym" są od dawna. Teraz się wezmą za wiekowe wdowy, dzieci i wnuki, bo nie ma "zlituj się" - mimo, ze katolicy obchodzą właśnie ROK MIŁOSIERDZIA BOŻEGO. Ile to będzie roboty, ile tajnych pakietów akt. U wdowy po gen.Jaruzelskim już w pierwszym podejściu znaleziono 17 pakietów, starannie przesypanych naftaliną. Wprawdzie nie wiem co to jest "pakiet" w rozumieniu IPN-owskich śledczych, ale pewnie dużo. Tam się odnajdą ślady rewolucyjnej działalności, "bohaterów", co tam "ciemnu lud" wie o tych sprawach. Minister Sprawiedliwy już nawet "kazamaty" na ul.Rakowieckiej odnawia, niby to pod pozorem uczynienia tam "muzeum", ale w razie nagłej potrzeby...... W Onecie pokazali fotki - na razie skuwają tynki, bo to różne różności tam gwoździami wyryto - kto z kim, przeciwko komu i za ile. Zauważ, ze nawet "wdowy smoleńskie" jak gdyby przycichły. Bo jak tak pan Antoś przy pomocy najnowszej "Podkomisji" udowodni, ze to była "bomba" na wysokości 60 metrów nad ziemią - będzie kłopot. Trzeba będzie zwracać odszkodowania za katastrofę - nie należą się. A jak się budżet wzmocni od tego zastrzyku gotówki. No co ja Ci mam napisać Wieśku abyś mnie nie podpuszczał, kiedy tu prawie co godzinę TVPiS sypie "faktami". A wszystko leci do Wenecji - tam ta Komisja Europejska obraduje - zasypią ją "pakietami". Ehhh....plotę trzy po trzy, ale nawet ja czuję się skołowany tyloma "Faktami". Trzeba to sobie poukładać w mniejsze "pakieciki", bo jak Ci tak sypną całą wywrotkę - odechciewa się "badać". Wypadnie do końca emerytury i jeden dzień dłużej. Nie dajmy się zwariować a Komisję Wenecką należy powiadomić, że prześladują stare wdowy.
UsuńSobiepan1 marca 2016 08:36
UsuńOj tam prowokuje !
Zwracam uwagę iż ci którzy w 99 % przyczynili się "do cudu wyborczego PIS" w szczególności w małych miasteczkach i na wsiach.Gdzie "słowo proboszcza" świętym jest a sami kreowali się na nauczycieli przewodników duchowych i pasterzy "prowadzących naród.Milcza a gdzieniegdzie i po cichu popierają.Udając "nic sie owieczki nie stało"
A rzeczywistość skrzeczy.
Bo to ich jest wina Bardzo wielka wina.Za tamto i za teraz. Bo to "wina zaniechania"
Teraz tworzy sie ekspresowo nowych bohaterów.Podciągając jak leci pod "Żołnierzy Wyklętych".Nie bacząc na fakty nie pytając żyjących świadków i ich zeznania które to IPN ma w najnowszych papierach Bo zeznania zbierano teraz.
Tak to na silę produkuje sie taśmowo zdrajców i bohaterów./Juz nawet Staniszkis usadzono w szeregu zdrajców./Kupując przychylność rodzin i ich nobilitując A ci szybciutko 'do sądu" o odszkodowanie. Które jeszcze szybciej otrzymują /tak było w przypadku rodzin Ognia czy Burego/
A potem jeszcze szybciej pomnik a ten, całodobowo musi być strzeżony I chroniony przed..
Czy wyobrażasz sobie, ze na takim Wawelu nigdy w całej historii,nie były strzeżone "Groby Królewskie"
W przypadku Marszałka Piłsudskiego stały w "rocznice" wary honorowe/podobno nawet Hans Frank takie stawiał/
Dzis koło sarkofagu Kaczyńskich przez cały czas /godzin otwarcia/ stoi obok Strażnik Miejski Dzień w dzień "w światek piątek i niedziele/ I strzeże,daje baczenie Przed kim przed czym ?Nikogo to nie dziwi? Jak w Mauzoleum Lenina.
Wieśku - od rana medytuję - czy mam Ci napisać, czy raczej "gębę w kubeł". Rzecz jest bowiem "poważna" i można zarobić ze 100 lat dodatkowego opiekania w polskim piekiełku. Ale niech tam - i tak mam tam już swój kociołek zapewniony.Otóż stała się rzecz niesłychana - jak donosi tygodnik "Angora" na swojej pierwszej stronie a w szczegółach na stronie 11 (Nr 10) oraz tygodnik "FAKT" (nr 46). "Donaszają" oni "solidarnie", ze Biblioteka Narodowa zakupiła "tajne" listy naszego JP II - pisane od 1970 roku, do arystokratki "polsko-francuskiego" pochodzenia - niejakiej (primo voto) Anny Teresy Tymienieckiej (secundo voto pani Hendriksowej S.Houthakkerowej). Owa pani Anna Teresa - po wojnie studiowała ponoć ekonomię na Jagiellońskiej Alma Mater a później - gdy ją wywiało z Kraju - także na kilku Uniwersytetach Amerykańskich. Nie było by w tym nic zdrożnego, bo każdy wolny obywatel ma prawo studiować gdzie chce i kiedy chce i nikomu nic do tego. Aliści - pani Anna Teresa od lat 1970 stała się - jak donaszają gazety - serdeczną przyjaciółką papieża Polaka. Jak to przyjaciele - pisywali do siebie listy. I tu rozpoczyna się afera, bo okazuje się po latach, że to były jakieś "bardzo ważne listy". Bowiem już od roku 2008 trwały "pertraktacje" w sprawie ich odkupienia za małe "Bóg zapłać". Sprawa się skomplikowała, bo w 2014 roku pani Anna Teresa Tymieniecka wzięła i umarła w dostojnym wieku - 91 lat. Pazerni spadkobiercy wysępili od Biblioteki Narodowej w Polsce, która wyrażała nieugiętą wole zakupu owych listów. Otóż spadkobiercy wysępili kwotę 10.778.535 złotych - czyli prawie 11 milionów złotych (zwróć uwagę na precyzję tej wyceny - żadnych tam "zaokrągleń transakcyjnych - wyliczono co do złotówki). I w tym miejscu - powiedzmy sobie oględnie - "szlag mnie trafił". Bo gdyby tak Biblioteka Narodowa zakupiła za ta kwotę normalnych książek i dzieł naukowych - trzeba by bylo dobudować nowe skrzydło w tej "Bibliotece" aby rzecz pomieścić. A tu ci listy JP II okazały się ważniejsze. Gdyby to jeszcze sfinansował Watykan - pal licho - oni tam mają miliardy dolarów. A przecież listy pisał PAPIEŻ - CZYLI NAJWYŻSZY Z NAJWYŻSZYCH urzędników Pana B. I jeszcze jedno -nie dziwił bym się, gdyby owe wiadomości opublikowała moskiewska "PRAWDA" albo inny gadzinowiec komunistyczny - ale NIE - publikacji o tej super tajnej transakcji dokonała brytyjska BBC. A my ich od niedawna traktujemy jako "sojusznika" i popieramy Cameroona. No niech to jasny gwint świśnie !!! W zakończeniu dodam, że według tych informacji - transakcję sfinansowało ze swych skromnych środków Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Włos mi na głowie staje, bo JP II miał jeszcze inne serdeczne przyjaciółki - jak choćby pewna lekarkę z Krakowa. Jak i ona zechce sprzedać swoje listy - koniec świata. Ministerstwo Dziedzictwa zbankrutuje. Przykro mi, że o tym piszę, ale ostatnio listy stały się modne i politycznie konieczne, aby ujawniać "narodowi", co tam za kulisami wyczyniano.
UsuńP.S. - mam nadzieję, że teraz zrozumiesz dlaczego ostatnimi dniami dokonano nalotu na siedzibę redakcji "FAKTU" i zarekwirowano, co tam znaleźli.Racja stanu tego wymagała !!!!
UsuńWystarczy kliknąć nazwisko tej Tymienieckiej - wujaszek Google powie Wam kto to była ta osoba dla JP II.
Usuńhttp://i.iplsc.com/kardynal-wojtyla-i-anna-teresa-tymieniecka-na-wycieczce-w-19/00051HLJV0DSXAMA-C116-F4.png
UsuńNawet nie wiedzieliście skąd czerpaliście "wzorce"do tej "manifestacji"
OdpowiedzUsuńPoseł Marek Jakubiak z Kukiz’15 rozpływał się z zachwytu nad maszerującymi z Komitetu Obrony Demokracji:
„Z nieskrywaną dumą patrząc na ekran, podziwiałem jak starsi z KOD...... nauczyli się od młodych z Młodzieży Wszechpolskiej..... nosić biało-czerwone flagi i wołać »My Naród«”
Szanowny komentariacie. Zamieściłem tą notkę z powodu niezwykle pozytywnego nastroju z jakim wróciłem z manifestacji. Jednak już wieczorem doszedłem do wniosku, że ta notka tylko po wierzchu dotyka tematu. Tematu, który zgromadził tych wszystkich ludzi tu w Gdańsku i dzień wcześniej w Warszawie.
OdpowiedzUsuńPostanowiłem więc ją rozszerzyć. Spodziewajcie się w ciągu najbliższych godzin "posłowia" w którym rozszerzę notkę o to wszystko, co nie zmieściłoby się w normalnym komentarzu
W niemieckich mediach jest szeroko kometowana ta manifestacja KOD w Gdańsku ,pomimo,że wiadomo, mają inne problemy..
OdpowiedzUsuńWiesiek - może wybaczyć młodym? Bo niedouczeni, bez wyobrażni i jak młodzi wszyscy - zeżarli wszystkie rozumy.
No a jeśli chodzi o niektórych posłów - znwou wychodzi - niedouczeni ,bez wyobrażni itp...
Renata Klosowska29 lutego 2016 11:43
UsuńWybaczyłbym ze młodzi ze bez wyobraźni ze niedouczeni itp gdyby budowali swój własny dom na swoim podwórku Proszę bardzo Ale jakim prawem ONI NAM ten dom chcą budować ,gdy wszystkie krajowe autorytety,urzędy prawnicy stowarzyszenia powiadają Zle się dzieje.A oni swoje.
Gdyby przedstawili choć jedna ekspertyzę,gdyby choc prowadzili szeroka dyskusje A tu 15 dupków chce mi urządzać Ojczyznę na swoje kopyto Bo im tak się wydaje.
Wiec wyszczerzam zęby i warczę 'spierdalać" dupki niedouki i durnie.Bo ze robia za "pożytecznych idiotów" to widać słychać i czuć.
Panstwo ,Polska to wazne rzecz bysmy pozwalali na eksperymenty paru dupkom którym się wydaje"tak będzie lepiej"Lepiej Dla kogo
Przykro, że nie można odciąć tej przeszłości, jakakolwiek by nie była, zarówno ze strony zwolenników, jak i przeciwników. Jest to odgrzewalnia kotleta. Teraz pasuje być tylko za lub przeciw. Ludzie zaglądający na liil.pl znają zapewne Boba (Stary Bob), który ma często niezgodne opinie z moimi, jednak odnośnie Lecha wyrażał swe opinie w taki sposób, bym musiał mu przyznać rację. Jest legendą(Lech, oczywiście), ale niszczył ją latami prezydentury i ego nadprzerośniętego ponad jego osobę. Jest megalomanem, a Mazowieccy, Kuronie, Geremkowie, to tylko nędzne tło dla jego wielkości (przepraszam, że pomijam inne osoby).
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłem fanem Wałęsy, jednak grzebanie w gównie, jako mało atrakcyjne, zostawmy na boku.
Artur - tylko ze stale ktoś ciepie krowimi plackami w wentylator i bryzga. Tego "operatora" od wentylatora trzeba wziąć za łeb i będzie trochę spokoju. Od 26 lat mąci wodę i skłóca Polaków.
Usuń"jeden człowiek nie zrobi rewolucji. Ale rewolucja bez jednego wodza szybko zamieni się "ruchawkę", których historia naszego kraju zna wiele. Może nawet zbyt wiele" - i to jest najważniejsze i najzwyczajniej oczywiste - "wygrywa" w tym całym sporze o Wałęsę.
OdpowiedzUsuńNie trzeba być wielbicielem Wałęsy, żeby rozumieć intencje Kaczyńskiego i reagować na nie właściwym odruchem. I żeby nie wiem co kombinował, nie uda mu się Lecha bratem podmienić - za cienki Bolek!
OdpowiedzUsuńWitaj Leszku - bardzo dobrze, że dopisałeś "POSŁOWIE" do swojego własnego komentarza (felietonu). Rozjaśnia to trochę historię sprzed 46 lat, zwłaszcza dla tych, którzy w tamtych latach jeszcze się nie narodzili, a dzisiaj chcą być "Katonami" naszej historii i chcą NAS pouczać jak żeśmy żyli i jak żyć mieliśmy, aby zmieścić się w ideologii IPN-u i Panakaczyńskiego. Otóż Leszku - dla tych "niepełnosprawnych umysłowo" wszyscy, którzy urodzili się przed 1989 rokiem, to "postkomuniści", "rowerzyści" i "wegetarianie", że już o "złodziejach" nie wspomnę. O tych "złodziejach" jeszcze coś napiszę osobno - dalej, bo to mamy przecież historyczne tło, a historię "cięgiem" nam się wypacza - na potrzeby "chwili PiS-owskiej". I powiem Ci Leszku, że czasami żałuję iż od pół wieku jestem "historykiem - amatorem", bo czasami bierze obrzydzenie, jak "toczyły się" różne "historie" tak w kraju jak i zagranicą. A "toczyły się" i toczą nadal. Wróćmy jednak do Lecha Wałęsy, bo na nim chce zbudować swoją "legendę" Pankaczyński, co jest szczególnie obrzydliwe.
OdpowiedzUsuńW toku pamiętnych wydarzeń w grudniu 1970 roku, podczas których zabito kilkadziesiąt osób a jeszcze więcej zostało rannych - młody 27 - letni robotnik Lech Wałęsa zderzył się po raz pierwszy z polityką - brudną i obrzydliwą polityką. Aresztowano go i straszono, być może i bito, jak wielu innych. Nie istniała żadna "Solidarność" - baaa....nawet nikomu się ona wtedy nie śniła - nawet obydwu braciom Kaczyńskim, którzy przecież już od kołyski wiedzieli wszystko - jak było, jak jest i jak będzie. Dyć to są podstawowe walory wszystkich "geniuszy" - nie wiedziałeś ???? Bracia Kaczyńscy, jako zasłużeni synowie swojego ojca wówczas studiowali na Uniwersytecie - PRAWO - studiowali, to przynajmniej dzisiaj powinni (powinien) mieć o tym prawie jakiekolwiek pojęcie. A nie ma - co wydaje się co najmniej dziwne - prawda ??? Zniewolony przez "bezpiekę" Lech Wałęsa - sam o własnych siłach wyzwolił się spod jej kurateli. Nikt w tej sprawie nie wszczynał "strajków ostrzegawczych" nikt nie protestował, nie odbywały się "pochody poparcia". Myślę, ze wtedy to Lech Wałęsa po raz pierwszy zrozumiał co to jest "polityka" i od połowy lat 70-tych stanął po właściwej stronie historii a może nawet HISTORII. Bracia Kaczyńscy w tym czasie rozpoczynali pisać "doktoraty" na różne tematy, ale nie na temat konieczności powstania "Solidarności" - co to, to nie. NA PEWNO NIE !!!!
W większości państw na świecie a już na pewno w państwach europejskich istnieje pojecie prawne "przedawnienia" w ściganiu zbrodni. Po upływie 25 lub 30 lat umarza się z urzędu każde postępowanie karne ( z wyjątkiem zbrodni ludobójstwa). Tedy "zbrodnia" Wałęsy, polegająca na przymuszeniu go do rzekomej współpracy z ówczesną bezpieką jest też od dawna "przedawniona", nawet wobec tych, co go do tej "współpracy" przymuszali. Nie da się dzisiaj posadzić nawet owego kapitana Graczyka, co to "wynagradzał" Wałęsę. To po co mieszać w goownie - jak tu ktoś trafnie napisał ???. Bo Pankaczyński chce odwetu, za to, że go Wałęsa odgonił od koryta - jak był prezydentem ???. To też już uległo "przedawnieniu".
Dalszy ciąg nastąpi !!!!
ciąg dalszy....
UsuńZazwyczaj sukces ma wielu "ojców", natomiast klęska zawsze jest "sierotą". Pamiętacie - ilu to ludzi parło do Sejmu "I-szej kadencji", ilu nagle poczuło się "patriotami" i kombatantami, ilu fotografowało się z Wałęsą, bo to była jak gdyby "przepustka do władzy". Wystarczy spojrzeć na nazwiska posłów I-szej kadencji Sejmu. Dzisiaj - po 26 latach - przysypał ich "pył historii" - wielu nazwisk już nie pamiętamy. Nie trzeba się specjalnie dziwić ani oburzać - tak jest mniej więcej wszędzie. Polska była wówczas "pionierem przemian". Moim zdaniem - Wałęsa popełnił wówczas swój największy błąd w życiu - uwierzył "sam sobie", że to on obalił komunizm w Europie. Dzisiaj wiemy, że "pracowało" na to wiele potęg ówczesnego świata - tak finansowego, jak i "duchowego". Ale - niech tam - ważnym jest, ze nie wybuchła wtedy III wojna światowa - a mogła. Mnie nie dziwią "błędy Wałęsy" i jego ówczesne "samouwielbienie". Każda władza jakoś tam deprawuje ludzi a Wałęsa nie był filozofem, tylko prostym robotnikiem. Mam jednak dla niego WIELKI SZACUNEK, że to on - bez jednego wystrzału wyprowadził Armię Czerwoną z Polski i pozostałych państw tzw. Układu Warszawskiego - bo to jest jego autentyczna zasługa. Mówią, że miał wówczas "mocniejszą głowę" niż Jelcyn. Niech mówią, co chcą - fakt jest faktem. Także i wtedy dokonywano "falandyzacji prawa" - co - nie pamiętacie. Było tego sporo a nawet jak gdyby za dużo. I tu się zaczęły podziały Polaków. Można się ze mną zgodzić, albo nie zgodzić - ja tak to widzę.
Za czasów "władzy bliźniaków" ukuto następny "termin polityczny" - ELEKTORAT. Powstały różne "elektoraty". Zupełnie zapomniano o OBYWATELACH - a oni są Narodem i SUWERENEM. Cynicznie podzielono nas na "elektoraty", których jedynym zadaniem jest "popieranie" tej czy innej partii. NARÓD rozczłonkowano na zwalczające się lub popierające koterie. Polska racja stanu, to było kto popiera jakąś tam partię lub koalicję.I tak nam to pozostało do dzisiaj. Wprawdzie KOD próbuje coś "odczynić" ku zgodzie Polaków - ale "czy bo ja wiem" - jakieś to takie dla wszystkich "mało rewolucyjne". Chętnie bym podyskutował, bo sam nie wiem co dalej i jak to najskuteczniej zrobić. Ale jest taka potrzeba - rozmawiajmy, dyskutujmy, nie bądźmy obojętni. TO MY JESTEŚMY SUWERENEM a nie żaden tam Pankaczyński.
Leszku !!! Miałem jeszcze napisać coś o "złodziejach" ale tak się "rozjątrzyłem", ze zapomniałem. A may i tu "historyczne" osiągnięcia.Jak sobie klikniesz do wujka Google hasło "napad w Bezdanach" to się dowiesz, ze 26 września 1908 roku dokonany został "największy zamach- napad" na kolejach ówczesnej Europy. "Zrabowano" aż 200 tysięcy rubli, co przy ówczesnej wartości rubla, było kwota olbrzymią. Patrioci powiedzą "i słusznie" - należało się, to były pieniądze z "carskich podatków". W "zamachu" lub "napadzie" brało udział aż 4 przyszłych premierów Polski - nie wierzysz - sprawdź sam - kliknij sobie "zamach w Bezdanach". Takiego "wyczynu" nikt przedtem nie dokonał w Europie. Jak później potoczyła się historia - też sobie sam poczytaj, a już najbardziej to - jakimi wrogami stali się dla siebie. Jeden nawet popełnił samobójstwo. Są więc pewne paralele i pewne analogie - przynajmniej dla "niektórych". Dlatego okrzyczano nas wszystkich "złodziejami" - jak na tym włoskim filmie "Złodzieje rowerów" - zawsze to " w kupie" raźniej - co ?????
Usuńerrata : a mamy i tu "historyczne" osiągnięcia.
UsuńIlustrowany reportaż Leszka budujący, a tekst "Posłowia", zwłaszcza w partii poświęconej "teczkom" Kiszczaka na Lecha Wałęsę, trafnie ujmuje on cały ten problem i szczęśliwie nie rozwodzi się nad winami Wałęsy czy nad prawdziwością stawianych Wałęsie zarzutów, bo to akurat powinni zrobić profesjonalni historycy, których brak zarówno w IPNie, jak się okazało, a tym bardziej brak wśród blogowych komentatorów.
OdpowiedzUsuńW podobnym duchu co Leszek pisze na temat Wałęsy na swoim blogu pisarz Jacek Bocheński, którego tekst, moim zdaniem, warto przeczytać: http://blogii.blox.pl/2016/02/WALESA.html.
Drobne uzupełnienie: już w 1979 r. na nielegalnym wiecu w rocznicę Grudnia'70 Lech Wałęsa wezwał uczestników, by w kolejną rocznicę w 1980 r. każdy z nich przyniósł kamień, a z tych kamieni powstanie pomnik ofiar Grudnia. Nikt wówczas nie pomyślał, co może się wydarzyć już za kilka miesięcy i jaki pomnik tam już wkrótce stanie (wiadomość o tym nadano w RWE i dobrze to dotąd pamiętam). Dopiero teraz wszyscy wszystko wiedzą i z wielkim upodobaniem sądzą i potępiają.
Warto poczytać o tych co to stoją po drugiej strony barykady.Co nam szykują i do jakich "działań" nawołują.Bo tu juz nie o "dyskusje" chodzi.
OdpowiedzUsuńhttp://obsmarowaczka66.blox.pl/2016/02/Moj-dom-murem-podzielony.html
Dziękuję Wieśku, że podałeś ten link. Ja w swoim otoczeniu szczęśliwie nikogo z tamtej strony nie mam. Wprawdzie to i owo wiem i nie mam złudzeń, jednak świadectwo naocznego świadka jest zawsze cenne. Jak się okazuje - rzeczywistość jest znacznie bardziej przerażająca niż to, co można było sobie wyobrazić.
UsuńEva701 marca 2016 15:55
UsuńNo i popatrz tyle lat minęło a "dobre stare wzorce" w "walce z wrogiem wewnętrznym"maja sie dobrze.A ta "czujność rewolucyjna" wprost rozczulająca,
I wiadomo już ze "koordynator lokalny" podpierając się praktyką kopiowana od Gestapo,NKWD czy UB już będzie wiedział co z takim donosem i taka "nieposłuszną i nieprawomyślna jednostka zrobić"
Jak na razie straci prace może go i tam pobiją "ręcznie" przywracając na "właściwą" drogę A w przyszłości zmajstruje się "zgrupowania reedukacyjne" Jak drzewiej
Nawet w pracy trzeba będzie szeptem się wypowiadać Bo
"Każdy przejaw nieaprobowania działań rządu ma być zgłaszany"
http://obsmarowaczka66.blox.pl/2016/02/Moj-dom-murem-podzielony.html
"Mobilizowano uczestników spotkania by obserwowali swoich znajomych czy aby nie występują przeciw władzy . Każde takie zachowanie ma być zgłaszane do koordynatora lokalnego . Trzeba też zwracać uwagę na współpracowników , bo być może ich działania w pracy mogą także szkodzić rządowi . Każdy przejaw nieaprobowania działań rządu ma być zgłaszany . Zwrócono się także o to by pokazywać tym niezdecydowanym , tym którzy nie wzięli udziału w wyborach jakie to "dobre zmiany " niesie nasz kochany rząd . Był też apel do przedsiębiorców , aby zatrudniali w swoich firmach tylko prawdziwych patriotów , bo ONI mają swoje firmy i niech tam pracują . Prywatnych sklepikarzy poproszono aby w ich sklepach nie była dostępna "Gazeta Wyborcza" , "Newsweek" . Polityka" , "NIE" , "Fakty i Mity" , za to należy zwiększyć nakład prawdziwych pism patriotycznych
"W spadku po czasach totalitaryzmu otrzymaliśmy ogromny ładunek pesymizmu w spojrzeniu na człowieka. Nazywam to „neomanicheizmem”. Kim jest człowiek? Człowiek jest istotą budzącą najgłębszą nieufność. Pod pozorami cnoty kryje się ekonomiczny interes. Im wyższa jest jego pozycja społeczna, tym więcej powodów do nieufności. Wiara w obecność zła, charakterystyczna dla manicheizmu, pozwala odkryć złą stronę każdej rzeczy. Jeśli niekiedy nie jest to łatwe, to tylko na skutek niesłychanej „obłudy świata”. Pojęcie „obłudy” robi dziś taką samą karierę jak za czasów komunizmu. Obłuda to sposób na ukrywanie zła pod pozorem cnoty. Nie ma niewinnych! Biada bohaterom, jeśli żyją. To, że przeżyli, jest ich oskarżeniem." - ks.prof. Józef Tischner
OdpowiedzUsuńCóż jeszcxze więcej można dodać. Swego czasu myślałem, że Lech Wałęsa jest najgorszym prezydentem RP. Przebił go w tym rankigu ś.p. Imiennik. A współczesny (być może, już to tu publikowałem,lecz nie mogę się powstrzymać!):
Na władzę absolutną
Ele – mele – dudki,
Prezesek malutki,
Główka państwa licha
I mieści się w slipach.
Takie życie sielskie
Na ulicy Wiejskiej.
Tak władza popłaca,
Że wart pacan pałaca.
dla chwili relaksu zapraszam Cię, Leszku & Komentariat, do mnie na nieco klimatcznej poezji
http://wiadomosci.wp.pl/kat,36474,title,dziejesienazywo-Wywiad-Jacka-Zakowskiego-z-Lechem-Walesa,wid,18187792,wiadomosc.html?ticaid=116934&_ticrsn=3
OdpowiedzUsuńPolecam.