niedziela, 8 listopada 2015

Kozia doopka ?








      Taki ze mnie finansista jak z koziej doopy trąbka.

      Taki ze mnie ekonomista jak z koziej doopy trąbka i taki sam ze mnie kosmonauta, ogrodnik, rybak dalekomorski, dmuchacz szkła etc, etc, etc.

      Skoro więc nie jestem fachurą w 99,99% profesji nie wolno mi się wypowiadać w tych tematach ? Czy tylko uczeni w mowie i piśmie mają certyfikaty na prawdę w poszczególnych dziedzinach a my robaczki mamy im tylko ochoczo przyklaskiwać ?




      Prof. dr hab. Witold Modzelewski. Dziś profesor Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Autor i współautor kilku tysięcy publikacji książkowych i artykułów poświęconych głównie podatkom i prawu podatkowemu.
 

      Miałem okazję go zobaczyć króciutko w akcji ok. roku 1988 w Warszawie podczas szkolenia Rad Pracowniczych a żona poznała go w czasie szkoleń dla Gł. Księgowych.
 

      Od zawsze był erudytą z charyzmą o przekonującej gestykulacji i mocnym głosie. Dla mnie jawi się ten człowiek tak uczony, że niegrzecznie byłoby mu przeszkadzać w jego słownych tyradach z których ja niewiele łapię. Podejrzewam, że żona też nie była o wiele mądrzejsza bo więcej jej dawały konsultacje z Gł. Księgowymi z ościennych województw.


      Dziś Pan Profesor to istny człowiek orkiestra.

Szef grupy Instytutu Studiów Podatkowych należącej do grona największych grup doradczych, audytorskich, edukacyjnych i wydawniczych w Polsce działających we wszystkich województwach prowadząc rozliczne kursy.......po „pińset” za dniówkę /oczywiście nie wszystkie po tyle/. Te „pińset” pokojarzyło mi się z planowanymi 500 zł. na dziecko i zabrzmiało to jak potarcie styropianem o szybę. Skoro jednak robi dobrą robotę dla kraju - to dobrych finansistów i ekonomistów nie jest za dużo.


 
      Zacząłem interesować się ta „dobrą” robotą dla kraju. Nie doszukałem się do końca dlaczego został wywalony z rządu ale był i jest doradcą podatkowym i ekspertem Narodowej Rady Rozwoju powołanej przez prezydenta - jeszcze przez L. Kaczyńskiego - i zasiada obok takich tuzów jak np. senator Bierecki. Jest członkiem Rady Programowej powołanej uchwałą Rady Politycznej PiS na której czele stanął prof. Piotr Gliński.

      Coś zaczęło mi dość brzydko pachnieć. Jeżeli ktoś jest Szefem sporej instytucji i jego szkolenia z zakresu finansów, rachunkowości, VAT itp. mają niebagatelny wpływ na funkcjonowanie kraju to jak taka osoba może zasiadać w gremiach które głoszą tak kretyńskie pomysły obciążające budżet państwa ?.


      Trochę rozjaśniło mi video które załączam. Proszę posłuchać dokładnie prognoz prof. Modzelewskiego z roku 2012 dotyczącego VAT na lata następne.

 
      Mam nieodparte wrażenie że Pan Profesor dysponuje wyłącznie teoretyczną wiedzą akademicką a właściwym celem działania jest po prostu trzepanie szmalu i wchodzenie do wszelkich gremiów dla własnych zysków co skrzętnie wykorzystuje Jarosław Kaczyński /niezmiennie dziewica/.


      Co ma zrobić ekonomista amator który stwierdzi, że „pińset” na dziecko to głupota. Wstanie wtedy jakiś Płaszczak czy Oszczerski i stwierdzi, że nie mam pojęcia o materii a w gremiach PIS-owskich prezydencko-partyjnych są takie tuzy jak np. prof. dr hab. Witold Modzelewski ?







18 komentarzy:

  1. Ano zdaje się, że PiS będzie robiło różne wolty, by z twarzą (?) wyjść ze swych obietnic. To zaczyna wyglądać jak eksperymenty na żywym organizmie. Już zakiwali się na śmierć w sprawie nieformalnego szczytu UE i pokazali brak kompetencji. Za chwilę będą wychodzić inne "kwiatki" i będą się powoływać na przeróżnych ekspertów oraz "ekspertów", podobnie jak to było w sprawie katastrofy smoleńskiej.
    Z nowych rzeczy bardzo mi się podoba TO

    OdpowiedzUsuń
  2. Piotrze - BRAWO !!!!! Mam DOKŁADNIE takie samo zdanie na temat profesura Modzelewskiego jak Ty. Też kiedyś uczestniczyłem w szkoleniu - gdzie wykładowcą był ten pan. Muszę trochę pokopać w moich archiwach - może znajdę notatki - będzie kupa śmiechu.Było to w okresie, kiedy równolegle z "wizjami" tego pana - inny guru przemian - pan Balcerowicz "schładzał" gospodarkę. Rezultaty znasz - to nie będę pisał.Dobrej nocy !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Warto by było policzyć ile "fuch" wykonuje panprofesor jednocześnie. Doba musiała by mieć 48 godzin aby się wyrobił. To typowy "groszorób"a nie żaden tam człowiek orkiestra. Co najwyżej "kataryniarz". Nasz bogobojny panprezydent tez dorabiał na takich fuchach w prywatnych szkółkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JAcek - a ten "Instytut" - przecież to kpina. Instytut Studiów Podatkowych Modzelewski i s-ka z o.o. - jako prywatna spółka z o.o.Co to kuźwa za "Instytut" - firma do trzepania kasy od naiwniaków.

      Usuń
    2. a jednak czegoś tu nie mogę zrozumieć ...
      Taki z niego (prof. Modzelewski) człowiek-orkiestra i ślizgacz kasowy , a przecież jednak to prezydent Komorowski nadał mu tytuł profesora nauk prawnych.
      ...za cenny wkład i zasługi ...?

      Usuń
    3. Lidko masz rację. Pisałem juz jak dzis zpsiały tytuły naukowe i czasem jest wstyd /bardzo wstyd/ ,że człowiek z tytułem naukowym zachowuje się jak menel.
      Jeżeli chodzi o same tytuły to podejrzewam, że każde środowisko popiera swoich, kazda korporacja stara sie o swoich itd. Profesury nie przyznaje prezydent na podstawie własnego zdania a przedstawionych mu rekomendacji i dlatego sądzę, że w normalnych warunkach wielu tytułu profesora zwyczajnego bye nie otrzymało.
      To temat dla fachowca na osobne opowiadanie.
      Pozdrawiam

      Usuń
    4. ...a więc teraz będzie wysyp utytułowanych gamoni typu prof. Gliński , prof.Pawłowicz...
      co za uczony kraj , same profesory ! i w dodatku większość u władzy...
      szacun się należy i ...podwyższenie katedry (trybuny) w Sejmie !

      Usuń
    5. @LB, nie trybuny całej, tylko samej podłogi, co by TegoNo widać było lepiej ;-))))

      Usuń
    6. ... a w sumie jakąś zabytkową ambonę też można zamontować , tylko... jak taka poświęcona kazalnica zniesie głoszone z niej bezeceństwa...?

      ...teraz przyczajam się na ogłoszenie składu Rządu ( jestem po ziółkach - nic mnie nie ruszy ! nawet minister do spraw zagranicznych NIEZABIJAJCIENAS :)) , że o Ministerstwie Obrony nie wspomnę ...

      Usuń
  4. No i stała się jasność.Oto mamy rząd oszołomów idiotów przygłupów oraz ludzi z wyrokami

    OdpowiedzUsuń
  5. @LB
    Procedura nadania tytułu profesora jest dość skomplikowana i prezydent praktycznie nie ma żadnego wpływu na to komu wręcza nominację (zob.Szczegółowy tryb przeprowadzania czynności w postępowaniu o nadanie tytułu profesora - nowe przepisy - http://www.chem.uni.wroc.pl/public/files/profesura_2.pdf). O nadaniu tytułu decyduje naukowa placówka, w której zatrudniony jest dany osobnik, jej kierownik oraz Rada Naukowa, bo tam przygotowywany jest udokumentowany wniosek w tej sprawie, który następnie jest składany w Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów, z kolei ta Komisja zobligowana jest (w terminie 1 miesiąca od podjęcia uchwały o przedstawieniu danego kandydata do tytułu) do złożenia do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej wniosku o
    nadanie tej osobie tytułu profesora. Prezydent, nawet najbardziej wykształcony, nie mógłby przecież oceniać dorobku naukowców reprezentujących wszystkie dyscypliny naukowe i pewnie dlatego ta jego prerogatywa nie jest nawet wymieniona w Konstytucji.
    Pawłowicz ma rzeczywiście bardzo słaby "dorobek naukowy", zwłaszcza jak na osobę w tym wieku, na dodatek niezamężną. Natomiast dorobek Glińskiego jest nawet spory, wykładał też za granicą, Bóg raczy wiedzieć co go skłoniło do tego związku z PiSem, którego herszt nieustannie go ośmiesza. Tzw. uczonych wcale nierzadko cechuje polityczna naiwność i głupota.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Evo ,zdaję sobie sprawę i ubolewam ...
      .
      Póki jeszcze nie rozgorzała dyskusja nad kandydatami do nowego -starego Rządu może zechcesz przeczytać opinię ze środowiska akademickiego

      ...nieśmiało przyklaskuję mu w wielu stawianych tezach ...

      Usuń
    2. PS. wydaje się być ciągle aktualne... :)

      Usuń
    3. Masz rację, że aktualne, ale ja nieco inaczej rozłożyłabym akcenty i bardziej wyeksponowałabym następujący fragment tej opinii tego krakowskiego uczonego: "...my sami, środowisko akademickie. Też mielibyśmy się z czego spowiadać. i to nie tylko tzw. przeterminowani adiunkci, ale przede wszystkim profesura. Te pozorne recenzje i opinie, te - tolerowane - nijakie prace, to marnotrawienie pieniędzy na pozorowanie badań awansowych, turystyczne wyjazdy naukowe itp. Bo przecież jeżeli odchodzący na emeryturę profesor pozostawia w katedrze niemal równego sobie wiekiem adiunkta, który od trzydziestu bez mała lat zgłasza ten sam wniosek, że pracuje nad rozprawą habilitacyjną, to jest to nie tylko śmieszność i klęska tego adiunkta, ale przede wszystkim profesora!".
      Do r. 2007 obserwowałam to środowisko z bardzo bliska jako pracownica jednego z instytutów w Warszawie i ciągle odnosiłam wrażenie, że naukowcy nawet bardziej niż inne grupy społeczne są przywiązani do tego, co mieli w czasach PRL, chociaż byli przecież nędznie opłacani i bez różnego rodzaju chałtur oraz pożyczek z Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej na nic nie byłoby ich stać (Instytucie, w którym pracowałam tylko jeden uczony miał w latach 80. samochód i to malucha!). W tychże latach 80. bez dyskutowano o koniecznej reformie nauki, ale po r. 1989 okazało się, że każda zmiana nikomu się nie podoba. Moim zdaniem naukowcy chcieliby, żeby wszystko pozostało nienaruszone, a tylko kasa na naukę, a więc na ich pensje, powinna być większa i oczywiście chcieliby mieć te wszystkie kapitalistyczne dobrodziejstwa. Tak się niestety nie da. A poza tym sądzę, że w tym przypisywanym Otto von Bismarckowi zdaniu: Acht und achtzig Professoren und Vaterland, du bist verloren (Osiemdziesięciu ośmiu profesorów i Ojczyzno, jesteś zgubiona.) jest wiele prawdy. Wystarczy popatrzeć na paru ministrów w rządzie p. Szydło, nie mówiąc już o ekspertach Antoniego M. :)

      Usuń
    4. Eva70 + LB-Lidka !!! Dobry wieczór obydwu Paniom !!!! Dopiero dzisiaj wpadł mi w oko komentarz i wymiana poglądów miedzy Paniami, na temat polskich "profesurów"- szczególnie zaś tych - zarażonych polityką. Podzielam Wasze zdanie na te tematy i głęboko ubolewam, że polski świat naukowy pęta się bez przerwy na peryferiach nauki.Wielokrotnie zastanawiałem się nad tym - gdzie leży przyczyna zła. Czy to wina systemu, czy to wina ludzi pracujących "w nauce", czy to wina mentalności - typowo polskiej , czy to wina kiepskich pieniędzy na naukę. Czy, czy ....czy co ??? Myślę, że wszystkiego po trochu a to wszystko okraszone jest dość dużą dawką polskiej przywary narodowej - zawiści i zwyczajnej próżności. Odkąd w Polsce indygenat szlachecki zastąpiony został nominacją profesorską , czy też "około profesorską" środowisko naukowe odstało od rzeczywistości. A jak do tej "receptury" dodamy jeszcze szczyptę polityki - otrzymamy gaz musztardowy - substancję wysoce trującą. Widzimy to na co dzień - choćby w Sejmie - gdzie "tytulatura" profesorska bije się o lepsze ze zwyczajnym chamstwem. Ludzie to widzą, - ludzie widzą, że władza nie reaguje - a nawet rechoce z występów naszych "uczonych" - w ten sposób topnieje szacunek do ludzi nauki - jako czegoś co powinno być wzorem postępowania i wysokiej kultury osobistej.
      Wspólnie z kolegami zastanawiałem się nie raz, czy wykładowcy na wyższych uczelniach muszą być "profesorami zwyczajnymi" - może by wystarczył tytuł "nauczyciel akademicki" lub coś w tym rodzaju - np profesor-recenzent. Przecież tysiące takich "profesorów zwyczajnych" i "nadzwyczajnych" nie prowadzi absolutnie żadnej działalności naukowej. Są recenzentami wiedzy innych lub co gorsze - plagiatorami.Wystarczy wziąć do reki pierwsze lepsze "dzieło naukowe" polskiego "uczonego". Pełno tam "odsyłaczy" do tekstów i dzieł innych - a własnej myśli naukowej - jak na lekarstwo.Po prostu "zwyczajna recenzja".

      Usuń
  6. Prof. Modzelewski jest twórcą ustawy o VAT. Od czasu wejścia jej w życie sam doskonale żyje z jej interpretacji, wyjaśniania, a także wskazywania dziur, którymi można ją omijać...

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziwny jest ten świat.Protestuje i pyta "co mam zrobić" by ten co udając fachowca "trzepie szmal" i nacina ,niewielką bądź co bądź,grupę osób.
    I milczy i udaje iz nic się nie stało gdy nasi arcy /oj nie za darmo nie za darmo/organizują spotkania na Stadionie Narodowym 60 tysięcy osób" z uzdrowicielem z Ugandy który nie tylko "uzdrawia wszystko" ale wskrzesza zmarłych ,co zaświadczył, nasz jeden z posłów.
    I milczy gdy grupa cwaniaków organizuje w Krakowie tzw Dni Młodzieży" juz z góry zakładając iz za przybycie trzeba im zapłacić
    /ty cennik http://www.krakow2016.com/pakiet-pielgrzyma/ a ponadto ci co sie zgłoszą "do posługi"jako wolontariusze tez muszą zapłacić od 50 do 300 złotych
    http://natemat.pl/155229,od-50-do-300-zlotych-tyle-wynosi-oplata-za-mozliwosc-bycia-wolontariuszem-na-swiatowych-dniach-mlodziezy.
    I nie piszcie mi ze miasto zarobi.Bo juz wydało miliony na infrastrukturę drogowa /mosty wiadukty,parkingi drogi/przy Centrum JP I nie zarobi nawet na noclegach bo w Centrum JP powstaje a jakże "Hotel pielgrzyma " z ponad tysiącami miejsc, i" Jadłodajnie pielgrzyma "o przerobie tez tysięcy gęb.mało tego na terenie tworzony jest " Camping Pielgrzyma" na kilka setek miejsc pod namioty. I wszystko to płatne od reki za ustalona cennikami stawkę.I wszystko to do reki a państwo polskie a Kraków zobaczą ucho od śledzia bo to usługi bez podatku bo "na cele kultu"
    Miasto dołoży do tego hojną ręka wywóz śmieci obsługę przez służby miejskie i Policje.ect.
    To sie nazywa biznes Panie i Panowie a nie taki jak jednego z profesorów ,który jak zarobi to zarobi ale cześć zarobku zwraca nam w postaci stawki podatkowej.
    Wiec mu nie zazdroszczę powiadając Dziwny jest ten świat
    Ze nie na temat?
    No jak nie, jak tak Przecież mówimy o "piniadzach" i "trzepaniu szmalu"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorobiliśmy się też naszych rodzimych uzdrowicieli, oto jeden z nich: https://www.youtube.com/watch?=9MdZKOZwg9I&app=desktop

      Usuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>