Prezydent poluje!
Konkurenci w wyścigu do pałacu postanowili wytoczyć ciężką haubicę, by zatopić starającego się o reelekcję Bronisława Komorowskiego.
Fakt.pl |
Jeżeli dobrze usłyszałem, to Prezydent uprawia łowiectwo, a nie kłusownictwo. Jeżeli dobrze orientuję sie w naszym prawie, to łowiectwo nie jest zakazane. Prezydent więc nie łamie prawa. O co więc ten cały wrzask?
Otóż o to, że miłujący prawość konkurenci brzydzą się kłamstwem. Podobno Bronisław Komorowski obiecał porzucić to swoje hobby. Obiecał i nie dotrzymał!
Skandal - przecież słowo powinno być droższe pieniędzy! Jak obiecam, że w wypadku gdy brat zostanie prezydentem, nie będę premierem - to tego się trzymam. No chyba, że jakiś Marcinkiewicz zerwie się z łańcucha. Jak obiecam wycofanie sie z polityki po kolejnych przegranych wyborach, to też dotrzymam. No chyba, że Ojczyzna będzie mnie potrzebowała.
Zresztą co znaczą takie obietnice? Przecież to tylko polityka! Co innego obietnica zrezygnowania z polowań, palenia papierosów - o rzuceniu picia alkoholu nawet nie próbuję myśleć! To są dopiero obietnice, których niedotrzymanie dyskwalifikuje kandydata w wyborach prezydenckich.
Ktoś może powiedzieć, że to nadużycie - porównywać polowanie z paleniem papierosów. Paląc - szkodzę tylko swemu zdrowiu. Polując szkodzę naszym braciom mniejszym. Nie do końca to prawda. Istnieje przecież coś takiego, jak palenie bierne. Stosowanie używek w końcowym efekcie obciąża budżet kosztami leczenia - czyli znowu szkodzi obywatelom.
Pozostaje sprawa cierpienia zwierząt. Tak to poważny zarzut. Jednak idąc tym tropem należałoby przywrócić karę śmierci dla producentów łapek na myszy, trutki na szczury czy lepu na muchy. Czy ktoś próbował sobie wyobrazić cierpienia tych stworzeń?
Znowu mogę spotkać się z ripostą - przecież wspomniane przeze mnie zwierzęta to szkodniki! A co zawiniły te, do których strzelają myśliwi? No to zapytajcie się rolników, którzy niedawno blokowali drogi.
No tak. Ale to były dziki a nie piękne jelenie, czy niewinne ptaszki. Co do jeleni, zapytajcie leśników ile szkód może wyrządzić w lesie nadmierna populacja tych "pięknych" stworzeń!
Zresztą idąc tym tropem, z zakazu polowań możemy eliminować kolejne gatunki. Szczury i myszy, bo to szkodniki. Dziki, bo niszczą uprawy. Jelenie, bo zagrażają i tak zagrożonym lasom. Ptaki - bo paskudzą na pomniki JP-II i LK-I. Na końcu w ustawie o zakazie strzelania pozostanie tylko zapis - "ochroną objęte są te gatunki zwierząt, do których ma zamiar strzelać Bronisław Komorowski".
Paranoja. Ale czego spodziewać się po Dudach? Przecież zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że ktoś pomyli ich z dudkami i ustrzeli.
PS.
Obiecuję, zgodnie z życzeniami ze strony startowe, że Święta będą wolne od polityki!
Co do palenia, to podrzucę Ci jeszcze kilka dowodów na to, że paląc szkodzisz innym. Koszty leczenia, koszty nieobecności w pracy, koszty braku wychowania, jeżeli zejdziesz na tyle młodo, by osierocić dzieci, koszty utraty bliskiej osoby przez wszystkich, na którym na Tobie zależało. Nie żyjemy na pustyni, by móc powiedzieć, że szkodzimy tylko sobie.
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że jednak w tej Polsce musi być bardzo dobrze, a na Komorowskiego nie ma zupełnie żadnych haków, skoro sprawa polowań, bądź nie- polowań wkracza do mediów jako temat do dyskusji.
Ja na to patrzę z innej strony Leszku.
OdpowiedzUsuńJestem wściekły, bo wczoraj Konrad Piasecki sprzątnął mi sprzed nosa w zasadzie całą myśl przewodnią tematu na tekst.
Choć o obietnicach (ich łamaniu) kompletnie nie myślałem, ale kapitalnie to wypunktowałeś.
Cały ten cyrk o krzywdzeniu braci mniejszych jest tak głupi, że głupszy już być nie może. No bo jaki jest bardziej humanitarny sposób zadania śmierci zwierzęciu niż zastrzelenie? Moim zdaniem nie ma lepszego. O krzywdzie braci mniejszych pieją ci, którzy w ten świąteczny czas zeżrą tony szynek, polędwic, a nawet całych pieczonych małych prosiaczków z jabłkiem w pyszczku, ubitych świń, prosiaczków, cielaczków i krów. I takie bydlaki ociekające tłuszczem tych zwierzaków i bekające, bo się przyjęło, mają czelność mówić o krzywdzeniu braci mniejszych? Jestem ciekawy ilu z tych durniów było kiedykolwiek w ubojni. Obojętnie jakiej: trzody chlewnej, bydła, czy nawet drobiu. Gdyby to to polityczne zero jedno z drugim zobaczyło, w jaki sposób transportuje się te biedne zwierzaki, potem przetrzymuje i uśmierca, nie miało by czelności nawet pisnąć słowa na myśliwego. Myśliwy, to przy tych wszystkich praktykach prawdziwy anioł, dobry anioł śmierci.
Widziałem takie rzeczy wiele, wiele razy, nawet kiedyś pracowałem w ubojni kurcząt, oczywiście nie brałem udziału w "procesie produkcji", ale i tak czułem się podle.
Jestem mięsożercą, ale jedząc mięso staram się o tym nie myśleć, choć z różnym skutkiem. Naprawdę od lat mam z tym problem. Chciałem nawet kiedyś zostać wegetarianinem, ale jestem chudy (nie szczupły, ale wręcz chudy właśnie) i lekarz mi odradził. Od lat jednak nie jadłem i chyba nie zjem do końca życia cielęciny, jagnięciny, itp. Bywałem kiedyś w kołchozie i doskonale wiem, jak zaprzyjaźniają się z człowiekiem małe cielaczki. Mój zaprzyjaźniony cielaczek łaził za mną jak pies, a kiedy przychodziłem, wręcz sikał ze szczęścia. Byłem wtedy dzieckiem i kiedy kilka lat później sobie zdałem sprawę co jadam, cielęciny nie tknąłem (jakieś czterdzieści lat). Z prosiętami jest podobnie, ale na szczęście w sklepach mięsa z prosiąt nie sprzedają (przynajmniej nic o tym nie wiem).
Niech mi żaden mięsożerca nie zarzuca myśliwym, że krzywdzą zwierzęta, bo nikt tak nie krzywdzi, jak zleceniodawcy ubojni, czyli mięsożerni klienci sklepów mięsnych i supermarketów.
Zgadzam się, że myślistwo to nie przestępstwo, ale argument o Kaczyńskim i jego premierostwie jest śmieszny. "A u was biją Murzynów" - no jak w piaskownicy.............................
OdpowiedzUsuńDarek_lask
Może i argument o Kaczyńskim jest śmieszny. Jednak na pewno nie śmieszniejszy niż zarzuty polowania w kampanii prezydenckiej.
UsuńNo to jeszcze raz tego kota ogonem........Komorowski praw!!!!!!! A nawet jeśli nie, to i tak prawszy od innych.
UsuńI przy czym tu rybe na przykła, łaskawco? Ok, wyżerka była.
A ci buce w tyrolskich kabelusikach to głodni, czy jak? Żyć bez dziczyzny nie potrafią?
Darek_lask
A ja idę o zakład, gdyby afera ze SKOK -ami rozwijałaby się dalej, to setki albo tysiące poszkodowanych 'spółdzielców" ci sami co wetowali "porządkowanie i kontrole" SKOK do TK, oraz wszyscy z PIS co to "poparli" wyciągnęli by ich, na ulice, by protestowali "bo państwo ich nie ochroniło"
OdpowiedzUsuńA na czele szedłby "Jarek Dziewica" i opowiadał jak to brat Leszek chciał porządkować tylko mu PO przeszkadzało.Bo tak wygląda zrozumienie "prawości i sprawiedliwości"
Dziw tylko bierze, iż są jeszcze tacy co im wierzą.Bo czynownikom się nie dziwie.
Łowiectwo to zabijanie dla przyjemności. W moich oczach dyskwalifikuje człowieka i tyle. Tego się Leszku nie zagada. Ubój przemysłowy, czy zwalczanie szkodników to kategorie nieprzystające logicznie i moralnie.
OdpowiedzUsuńNo ale polityka to polityka. Z moralnościa wiele wspólnego nie ma. Ja na Komorowskiego zagłosuję, choć ręki mu nie podam.
Zdjęcie jest nieaktualne. Pytanie, czy nius prawdziwy.
Z każdą literą Twojego komentarza Starszy zgadzam się w 100%
UsuńPozdrawiam :-)
Starszy, nie mam zamiaru polemizować, bowiem sam nigdy bym nie strzelał do zwierzyny.
UsuńJednak są ludzie, dla których odmienna orientacja seksualna lub tym podobne jest dyskwalifikacją.
Dyskwalifikacją jest też nieprzestrzeganie dekalogu.
A co do zabijania dla przyjemności. Nie wiem w jakim stopniu polującego motywuje chęć mordu i nienormalna satysfakcja ze śmierci. W młodości chodziłem z Ojcem na ryby. Czym to się różni od polowania na zająca? Wielkością zabitego stworzenia?
Zaręczam Ci, że nie powodowała nami chęć uśmiercenia iluś tam rybek. Po złowieniu ilości dającej niezłą wyżerkę, wracaliśmy do domu. A przebywanie "na łonie" przyrody, pozostawiało niezapomniane wrażenia. Na koniec - zawsze był to pojedynek ryby z wędkarzem. Ryba miała większe szanse, niż karp zajadany w Wigilię.
Myślę, że myśliwi też nie strzelają tak długo, dopóki nie wybiją wszystkiego, co się rusza. O ile wiem, to nie praktykuje się polowań z nagonką, chociaż tu mogę się mylić. Ponadto istniej tzw. odstrzał selekcyjny. Nie żyjemy bowiem w czasach pierwotnych, gdy las nie kończył się nigdy i zwierzyna mogła rozwijać się do woli. Teraz nasze lasy, uszczuplone przez "cywilizację" są zdolne "pomieścić" ograniczoną ilość zwierząt każdego gatunku. Co dzieje się, gdy ta ilość nie jest kontrolowana, przekonali się rolnicy.
Kłamcy też nie powinno się ręki podawać. A pokaż mi polityka (i nie tylko) który nigdy nie skalał się kłamstwem?
Gdybyśmy więc dyskutowali o zasadach moralnych różnych ludzi - wszystko co napisałeś miałoby na prawdę sens. Ale jaki to ma sens w kampanii wyborczej? Tylko taki, by zniechęcić z byle powodu do oddania głosu na tego konkretnego kandydata. Czy to postawa moralnie bez zarzutu?
Kto bardziej zasługuje na potępienie? Myśliwy, który przestrzega w całej rozciągłości prawa łowieckiego, czy polityk, który z tego hobby czyni broń do zabicia kandydata w wyborach?
Onegdaj, tak bliżej wiosny, koło jednej mojej budowy pojawiło się stado saren. Siedem sztuk w tym dwa młode. Przyjechało dwóch spasionych buców w kapelutkach i w pięć minut odstrzelili je wszystkie. To PZŁ w pigułce. Rzeźniki i bydlaki jeden w drugiego. Tak - robią to dla przyjemności zabijania. Tak - można ten fakt wykorzystywać w kampanii wyborczej, a nawet trzeba. Przykro mi, że w stosunku do mojego kandydata. Trudno..
UsuńŚwięta są! Zdrowych, radosnych i spokojnych! Alleluja!!! :D
OdpowiedzUsuńTrzeba sobie jasno powiedzieć, że stosunek społeczeństwa do myśliwych uległ zdecydowanej zmianie, z winy samych polujących. Polowania z nagonka wytępiły wszelką zwierzynę na wielu obszarach. Strzelanie do zwierząt domowych pod byle pretekstem, często w obecności właścicieli, a nawet dzieci, chwały im nie przyniosło. Strzelanie z ambon do absolutnie bezbronnej zwierzyny, przywabianej jedzeniem, zakładanie pól uprawnych tylko do przywabiania zabijanej zwierzyny, czy nawet strzelanie do na wpół oswojonych zwierzaków z hodowli, to przecież absolutny standard polowań. Tu już nawet nie mam mowy o jakiejkolwiek formie etyki - to jest rzeź w czystej formie, przy pomocy wysoko zaawansowanej broni powtarzalnej. Jednocześnie, dziesięciolecia użerania się z kołami łowieckimi o ochronę pól i odszkodowania za szkody w uprawach powodują co najmniej niechęć i rozgoryczenie. Ci sami "bohaterowie" potrafią wejść na prywatne pole czy do lasu i wystrzelać na oczach dokarmiających zwierzynę gospodarzy całe stada kuropatw. Za to lisa nikt nie tknie, bo to teraz mało atrakcyjne trofeum. Nagrabili sobie panowie myśliwi w społeczeństwie,oj nagrabili!
OdpowiedzUsuńO ile jeszcze 40 lat temu odnoszono się do nich dość życzliwie, to teraz już z niechęcią raczej.
Do tego wiele osób w ogóle niechętnie odnosi się do zabijania, tym bardziej gdy są wegetarianami. Ja nie jestem, ale miłością do myśliwych nie pałam, raz że włażą w cudzą własność nie pytając o zdanie, dwa, że nie realizują podstawowych zadań nałożonych przez prawo i ich statut czy regulaminy, wreszcie oderwanie od wszelkich zasad i niedostosowanie ich do współczesnych realiów. Współczesny myśliwy to na ogół zwyczajny szkodnik, dla wielu osób wręcz odrażający. Taki jest jego wizerunek.
Pan prezydent oczywiście nie jest oskarżany o łamanie prawa i zapewne trudno by mu to było zarzucić, ale odium tego wszystkiego, siłą rzeczy spada i na niego, jako aktywnego myśliwego. Dowodem na to są chociażby zdjęcia i jego wypowiedzi, które bynajmniej nie świadczą o tym, że działa aktywnie na rzecz zmiany tego wizerunku czy działań na rzecz zmian środowiska myśliwych. Pan prezydent po prostu bierze do ręki karabin czy też strzelbę i wali do płowej zwierzyny, lubując się w fotografowaniu na tle zabitej sarny.
Opowiadanie o tym jak to uratował cały młodnik przed zniszczeniem, niczego tu nie zmienia, bo ani mu w głowie była ochrona czegokolwiek, on się cieszy że zabił! Oczywiście nie jest to nic niezgodnego z prawem ciągle, ale Pan Prezydent chce, żeby ludzie w których budzi w ten sposób niechęć, zagłosowali na niego, bo Pan Prezydent chce być wybrany na druga kadencję. I tu jest prawdziwy problem.
UsuńOtóż nie można być myśliwym wyznającym te same zasady co inni i jednocześnie nim nie być. Nie można polować i jednocześnie mówić, że się nie poluje, albo że tak tylko trochę poluje ale tak naprawdę to nie bardzo. Ta obrzydliwa postawa jest zwyczajną hipokryzją, załganiem i obłudą. Niech Pan Prezydent wyjdzie i otwarcie powie, że jest myśliwym, wali ze sztucera do sarny, siedząc na ambonie, przy poletku kukurydzy. Niech powie, że cieszy go zabity koziołek, zjada pasztet z zająca i strzela do kolorowego bażanta, który nikomu żadnej szkody nie czyni. Niech wreszcie wyjdzie i powie, ze tak robi, bo lubi! Niech będzie facetem, a nie zwykła p....ą! Na swoja obronę niech wykaże co zrobił, żeby nie być takim zwyczajnym mięsiarzem, niech powie co zrobił, żeby inni nie byli, niech zadziała na rzecz ograniczenia bezhołowia, szczególnie na prywatnych terenach, niech wykaże się działaniami na rzecz ochrony środowiska i rekompensat za szkody w uprawach. Nie, Pan Prezydent udaje że "pali ale się nie zaciąga", a zwolennicy robią wszystko, żeby wykazać, że to "niezwykle brutalny atak" i nieczyste zagranie. Tymczasem to zwykłe manewry wyborcze obliczone zarówno z jednej jak i drugiej strony na zniszczenie lub obronę wizerunku. I trzeba sobie jasno powiedzieć, że Pan Prezydent w tym wszystkim wychodzi jako człowiek nieciekawy, płytki, nijaki, bez charakteru, śliski i niewyraźny. I tu jest problem zarówno jego samego jak i jego akolitów czy zwolenników.
Chociaż uważam Jarosława K. za jedno z największych nieszczęść w dziejach naszego kraju, to jednak nawet w stosunku do niego nie potrafiłabym wykrzesać z siebie aż tyle poniżających, pogardliwych, lekceważących określeń, ile Kneź zawarł w tych dwóch komentarzach.
UsuńChociaż narażę się na to, że Kneź nazwie mnie "akolitką" albo "zwolenniczką" B. Komorowskiego, to i tak będę na niego głosowała, bo według moich kryteriów jest on jedynym wybieralnym kandydatem spośród tych, którzy kandydują.
Zabawne wydaje mi się tylko to, że całą tę amunicję Starszy58 i Kneź wytoczyli w związku z łowieckim hobby kandydata, a nie w związku z oceną jego prezydentury.
Ewo droga, przeczytaj sobie jeszcze raz. Najpierw pisałem dlaczego zmieniło się postrzeganie myśliwych w społeczeństwie. Są to niewątpliwie okoliczności dość powszechnie znane i trudne dla wielu ludzi do zaakceptowania. Następnie skonstatowałem, że w związku z tą opinia część niechęci dotyka i Pana Prezydenta, co powinno być również zrozumiałe, pomimo tego, że nie łamie on prawa. Dodałem także dlaczego i ja nie akceptuję takich nagannych postaw.
UsuńJednocześnie Pan Prezydent wykonuje niezwykle pokrętne uniki w tej sprawie, starając się nie zrazić do siebie potencjalnych wyborców, a przeciwnicy natomiast starają się to wykorzystać. Mierzi mnie natomiast niewyraźna postawa Pana Prezydenta, który nie stanie przed wyborcami i nie powie jak jest. Również nic mi nie wiadomo, żeby robił cokolwiek dla zmian w kierunku naprawy patologicznych sytuacji i negatywnego wizerunku środowiska. Natomiast bezsprzecznie fotografuje się z zabitymi własnoręcznie sarnami i wypowiada się z sympatią i całym procederze.
Bezsprzecznie Pan Prezydent akceptuje kulturę, obyczaje i praktyki myśliwych w Polsce - nigdy nie słyszałem żeby cokolwiek z tego negował. Wskazałem postawę, która byłaby bardziej do akceptacji dla mnie i wykazałem dlaczego mi się postawa Pana Prezydenta nie podoba. Pozwoliłem sobie przy tym na nazwanie takiego lawiranctwa po imieniu. I to tyle.
W przypadku Pana Prezydenta Kaczyńskiego i jego brata używałem zdecydowanie ostrzejszych sformułowań.
Pozdrawiam :)
https://www.facebook.com/pages/Ludzie-Przeciw-Myśliwym
UsuńPod tym linkiem jest przykładowa grupa sprzeciwiająca się patologii polowań.
Obejrzałam (w dzieciństwie widziałam jeszcze gorsze okrucieństwo "na żywo" w chłopskim gospodarstwie). Nie podoba mi się jedynie nazwa tej SPOŁECZNOŚCI: LUDZIE przeciw MYŚLIWYM, bo jest zbyt arogancka. Niby co to ma znaczyć? Tylko przedstawiciele tej "społeczności" są ludźmi? A myśliwi, to już ludźmi nie są? Tylko okrucieństwo wobec zwierząt odczłowiecza? Taka jawna pogarda do niczego dobrego nie prowadzi. Zło, które ludzie, w tym przypadku myśliwi, czynią zwierzętom trzeba jak najsurowiej napiętnować, ale nie wolno ich odczłowieczać. Nawet Zofia Nałkowska nie odczłowieczyła obozowych oprawców, bo powiedziała o nich i o ich ofiarach: "ludzie ludziom zgotowali ten los". Przesada jest środkiem mało skutecznym.
UsuńA wracając do Twojego poprzedniego komentarza, to przeczytałam uważnie oba komentarze z 7 kwietnia, ale widać "środki wyrazu", jakich użyłeś w drugim z nich, przesłoniły mi tę pierwszą, przyznaję rzeczową, wypowiedź. To tak, jak gdybyś np. wręczył mi różę, a następnie zwyzywał mnie od ostatnich. :)
To był jeden komentarz Evo, tylko że skrypt ma ograniczenia i byłem zmuszony go podzielić na dwie części. Stąd podział na dwa w pewien sposób zmienił jego sens. Co do "ostatnich", to mogłem użyć określeń bardziej stosownych do prezesa (zawsze dziewicy), ale byłoby to jednak niewspółmierne do zasług. :P
UsuńJeszcze odnośnie tej grupy, którą zalinkowałem - to przypadkowa zupełnie społeczność - akurat mi to facebook pod nos podsunął. Była jedynie przykładową. Takich grup, z tego co wiem jest dużo, bo co jakiś czas wybucha afera z patologicznymi zachowaniami panów myśliwych.
UsuńPodzielam opinie Leszka wyrażone w poście oraz opinie w komentarzu Andy'ego. Nie rozumiem, dlaczego inni komentatorzy obarczają B. Komorowskiego odpowiedzialnością za patologiczne zjawiska, które w myślistwie i łowiectwie występują w takim samym stopniu, jak w każdej innej dziedzinie działalności ludzkiej! To tak jakby całą motoryzację oceniać przez pryzmat śmiertelnych wypadków na drogach powodowanych przez nie przestrzegających prawa kierowców.
OdpowiedzUsuńŁowiectwo i myślistwo uprawia człowiek od początku. Ma ono najdłuższą tradycję, wytworzyło własną bogatą kulturę, obyczaj, prawo, zajmuje sporo miejsca w literaturze i sztuce. W każdej epoce stanowiło poważną dziedzinę gospodarki, zwłaszcza w krajach rolniczych, takich jak Polska. W miarę uprzemysłowienia świata, które jest o wiele bardziej szkodliwe dla środowiska niż myślistwo, rola łowiectwa się zmniejsza, ale nadal jest ono poważną gałęzią gospodarki. Wg hasła w Wikipedii:
ŁOWIECTWO (gospodarka łowiecka) - zespół planowanych i skoordynowanych czynności, mających na celu racjonalne gospodarowanie zwierzyną w myśl zasad ekonomii i zgodnie z założeniem ochrony przyrody oraz zgodnie z gospodarką rolną i leśną [...] obejmuje ono HODOWLĘ i OCHRONĘ ZWIERZYNY oraz jej POZYSKIWANIE w drodze POLOWAŃ lub ODŁOWÓW [...]".
Jeszcze w II RP myślistwem zajmowało się głównie ziemiaństwo i zapewne (choć tego nie wiem) to ojciec wprowadzał B. Komorowskiego w arkana tej sztuki. Za to, że w czasach PRL ta dziedzina uległa takiej deformacji nie jest odpowiedzialny B. Komorowski. Zabawne, że do niedawna myśliwy, traper, łowca uosabiali cechy męskie, a teraz Kneź kogoś kto jako hobby zajmuje się myślistwem nazywa "zwykłą p...ą".
No to niech Pan Prezydent wyjdzie i otwarcie powie to co Ty Evo i nie będę miał nic do powiedzenia. Ale ON a nie Ty. Inaczej jest zwykła p...ą! :)
UsuńKneziu Drogi - ja nie jestem politykiem, nie jestem również starającym się o reelekcję prezydentem mogę więc mówić i pisać (zwłaszcza w internecie :)) co mi się żywnie podoba. On natomiast ma tysiące spraw na głowie i gdyby zaczął się tłumaczyć z każdego zarzutu i postępku, to nie miałby czasu ani na urzędowanie (przecież go nie przerwie), ani na prowadzenie kampanii wyborczej, w której niemal co chwila pojawiają się jakieś nowe pomówienie, kolejna insynuacja czy nawet oskarżenie.
UsuńPonieważ, wbrew Twoim sugestiom, nie jest on moim wymarzonym wybrańcem, to po zaprzysiężeniu zamówiłam sobie Newsletter z Kancelarii i na bieżąco przyglądam się obecnej prezydenturze. Uważam, że jest ona lepsza niż można było początkowo sądzić, że B. Komorowski jest pracowity i swoje konstytucyjne obowiązki wykonuje co najmniej poprawnie, a nawet lepiej od swoich poprzedników, że zarówno on jak i jego rodzina zachowują się godnie i dyskretnie. Zawsze prezydent mógłby być oczywiście lepszy, ale jak rzekł jeden z bohaterów "Pół żartem, pół serio": cóż, nikt nie jest doskonały! I tego się trzymam! :)
Bardzo jest biedny i nieszczęśliwy! Niech w takim razie biedaczek, niebożątko zrezygnuje!!! :D :D :D
UsuńKneziu, trochę się rozpędziłeś i rzuciło Cię na bandę.
UsuńIdą Twoim tokiem rozumowania - w polityce pozostaliby tylko ludzie bezczelni, bez wrażliwości, uznający zasadę "cel uświęca środki", pozbawieni skrupułów karierowicz dążący po trupach do władzy.
Oni bowiem w żadnym wypadku nie są biedni, nieszczęśliwi i niebożątka. Ta wizja na prawdę mi się nie podobą. Zdecydowanie mniej niż wizja polującego prezydenta.
Leszku, a niech on sobie poluje! Jeżeli nie robi tego tak jak opisuje to Starszy, albo ja, czy ludzie z przytoczonej grupy to naprawdę nie mam nic przeciwko. Niech stanie przed wyborcami i to powie. Niech nie chowa d. "w krzakach", jak armat Chopina, tylko zmierzy się z problemem, który zdecydowanie narasta i nawet może zagrozić jego wyborowi, bo psuje wizerunek. Niech nie robi uników, tylko stanie jak mężczyzna powinien, szczególnie taki co to i strzelbę potrafi nosić, i niech wyjaśni porządnie jakie jest jego stanowisko w tej sprawie.
UsuńNatomiast kwestia czy on taki łagodny, to akurat z przekąsem i i ironicznie było. Nie masz chyba najmniejszych wątpliwości, że nasz Prezydent to nie jest dobroduszny "brat łata", tylko twardy zawodnik, który wyłabudał się z niejednej opresji i niejednego wypchnął z kolejki do stanowiska. Niewątpliwie należy też do beneficjentów obecnego systemu władzy i jest mu z tym dobrze na tyle, że nie uważa za stosowne niczego zmieniać.
Kneziu, dzięki za te wyjaśnienia. Teraz jest obraz czysty, bez niedomówień.
UsuńKneź, Leszku, jak na prawdziwego Knezia przystało, powinien być okrutny, a że w naszych czasach okrucieństwo nie w modzie, to skądinąd sympatyczny Kneź wyżywa się na przedstawicielach tej grupy zawodowej, w stosunku do której tzw. polityczna poprawność nie obowiązuje, albowiem z założenia powinni oni mieć skórę krokodyla, jak to określił w rozmowie z Tadeuszem Mazowieckim, któryś z doświadczonych zachodnich polityków, a premier Mazowiecki często to określenie przywoływał.
OdpowiedzUsuńW Polsce szacunek dla drugiego człowieka to rzecz niesłychanie rzadka, a co dopiero szacunek dla - często niełatwej - działalności polityka. W przeciwieństwie do większości moich rodaków uważam, że uczciwie pojęta praca polityka jest bardzo trudna i odpowiedzialna, dlatego staram się sprawiedliwie ją oceniać. Sądzę, podobnie jak Ty, że obarczanie polityków odpowiedzialnością za wszystko, bez względu na okoliczności, poniżanie, lekceważenie, wrzucanie wszystkich do jednego worka - przyniesie taki właśnie skutek, o jakim piszesz: do polityki będą szli już tylko ludzie marni, cyniczni, wyrachowani, niemoralni etc.
Może to własnie odpowiada naszym rodakom, których nawet łagodna pani Maria Rodziewiczówna tak oceniała: "A toć w tym kraju nieszczęsnym ludzie jednej mowy i wiary nienawidzą się jak najgorsze wrogi! Z rozkoszą się niszczą, cieszą się nieszczęściem, obmawiają, krzywdzą, wyzyskują, podlą! Tu jest istne piekło!" ("Gniazdo Białozora").
Przecież to się już dzieje, a w zasadzie stało - w polityce pozostali tylko "ludzie marni, cyniczni, wyrachowani, niemoralni etc."
UsuńDoskonale Evo wiesz, że zdarza mi się nie tylko potępiać i nawet parę razy się zgodziliśmy ze sobą, dlatego uważam, że porównywanie mnie do takich którzy tylko niszczyć potrafią jest krzywdzące.
Natomiast może kogoś zainteresuje trochę cytatów z profilu prominentnego działacza PO? Mogę się poświęcić i zebrać garść ciekawych sformułowań - moje są (zapewniam) dość delikatne i wyważone. :D :D D:
Oczywiście, że poziom klasy politycznej ciągle się obniża, zresztą nie tylko u nas, to widać taki trend ogólnoświatowy. Tyle, że Twoim zdaniem "w polityce pozostali TYLKO 'ludzie marni, cyniczni, wyrachowani, niemoralni etc.' ", a ja jestem przekonana, że wśród polityków jest jeszcze trochę ludzi kompetentnych i uczciwych (znam takich osobiście) i dlatego nie można wszystkich obrzucać po równo błotem. Z tym jest jak z tą przysłowiową szklanką - dla jednych jest ona "w połowie pełna", dla innych - "w połowie pusta".
UsuńNie miałam nawet zamiaru porównywać Ciebie do kogokolwiek i - niezależnie od tego czy się zgadzamy, czy nie - uważam Cię za osobę sympatyczną i rozumną, no może tylko odrobinę porywczą :).
Działaczy PO nie będę broniła jak niepodległości, bo za godnych takiej obrony nie uważam ogółu działaczy żadnej partii, nawet PO :). Mali i głupi ludzie są wszędzie, problem tylko w tym, jak wielu jest ich w danej partii? Według mojej oceny najmniej jest ich akurat w PO, a poza tym ta partia, jak dotąd, jest najbardziej przewidywalna, a to jest dla mnie wartość bardzo cenna.
Mam nadzieję, że ów autor "ciekawych sformułowań", choć prominentny, nie pełni zbyt wysokiej funkcji w naszym państwie? :)