wtorek, 11 czerwca 2013

Okiem emeryta (48)









Odcinek 48 - czyli sprawiedliwość społeczna.


    Mój stosunek do partii prezesa Zbawiciela (zawsze dziewicy) jest powszechnie znany. Ponieważ felieton ma być z założenia „śmieszny”, więc nie wiem jakich słów użyć by go właściwie opisać. By nie przeciągać niepotrzebnie tych rozważań, powiem krótko – „prawdziwi stadionowi patrioci” nazwali by go seksualnym. I tu się z nimi zgodzę.


    Teraz już bez strachu, że zostanę opacznie zrozumiany mogę powiedzieć, że jeden z filarów „polityki” PiS-u – sprawiedliwość społeczna – czasami bywa przeze mnie akceptowany.

    Przykład pierwszy z brzegu. Około 75% czasu w serwisach informacyjnych zajmuje temat powodzi. Na południu Polski oraz u naszych południowych i zachodnich sąsiadów. Więc nie powinno dziwić, że i niektórzy politycy i „działacze społeczni” też z wielkim zapałem podjęli ten temat. Nie, nie żeby zaraz ubierali gumiaki, wsiadali do służbowych samochodów i pędzili na pomoc powodzianom. Nie bądźmy zbyt wymagający! Ale wykorzystać nieobliczalną przyrodę, by dołożyć konkurencji – to cecha każdego „prawdziwego Polaka”. Ulewne deszcze chyba za sprawą modłów mogą pomóc w obaleniu rządów namiestnika kondominium. Przynajmniej tego na szczeblu stołecznym.

    Nie wiem jak jest w Warszawie. Ale w Gdańsku jeszcze za czasów komuny wszyscy wiedzieli, że jak przyjdzie ulewa, to się nie jeździ pod wiaduktami przy ul. Pomorskiej i Piastowskiej. Bezproblemowo można przejechać pod wiaduktem przy ul. Kołobrzeskiej. Tak było zawsze, tak jest i obawiam się, że jeszcze długo będzie. Na szczęście w ostatnim czasie poza jednym wyjątkiem (a i to też w miarę łagodnym) nie było tego problemu. Więc i do długiej listy zarzutów wobec prez. Gdańska nie dołączono również i odpowiedzialności, za błędy projektowe i wykonawcze dotyczące wspomnianych wiaduktów. Na szczęście. Bowiem natychmiast po wielkich ulewach, zamyka się oczy na wielkie inwestycje drogowe w mieście i krzyczy – „Adamowicz nic nie robi!!! Przejazdy znowu zalane!!!”.

    W Warszawie jednak „popadało” zdecydowanie mocniej, toteż i odpowiedzialność za zalewanie ulic pada wyłącznie na prezydent miasta.

    Ale na razie to co piszę nijak się ma do „sprawiedliwości społecznej”. Co prawda sprawiedliwe jest jak grad wali na pole Kargula, a naszego, Pawlakowego nie rusza – ale bez przesady!


    Pogoda tak jakoś dziwnie rozkłada swe akcenty, że nijak żadnego sensownego planu w tym nie widzę. Na południu Polski woda deszczowa czyni ludziom krzywdę, a u mnie w ogródku trawa i krzaki jakoś głupio patrzą na mnie, jakby się z mojej strony czegoś spodziewały! A jaki ja mam wpływ na pogodę? Co ja im na to poradzę, chmury znalazły sobie zajęcie na południu kraju? Ja sam jako meteopata (ostatnio lubię takie słówka. Robią wrażenie!) odczuwam zmęczenie, senność i ogólne osłabienie, pomimo bliskości morza. Przydałaby się jakaś średniej wielkości burza z umiarkowanymi opadami! Powietrze by się odświeżyło, moja roślinność nie spoglądałaby na mnie z wyrzutem!

    Dlatego, gdy w końcu kiedyś PiS wygra wybory (tylko czy dożyję?) z tej „sprawiedliwości społecznej”, którą zaprowadzi będę się cieszył. Jak będzie padać, to wszystkim równo. Czyli nigdzie nie grozi powódź i nikt nie będzie prezesa zanudzał, że ulice zalało. Tak samo będzie z suszą, śniegiem, mrozem i upałem. Jak cały potencjał przyrody przypadający na nasz umęczony przez okupantów kraj rozdzielić po równo między wszystkich Polaków, i jeszcze dać im wolny wybór co do czasu i sposobu jego wykorzystania – no to będziemy mieli Eden!

    Nie mogę się doczekać!






Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z wysiłkiem odrywając swoją zmrożoną męskość od lodu krzyczy na całe gardło:

- No i k...a gdzie?! Pytam was – gdzie jest ta pie...a wiosna do k...y nędzy? Co za po...y kraj?! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi, świergolenie skowronków?! Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie wron – gdzie to k...a wszystko jest?! A odwilż kiedy wreszcie przyjdzie? Śnieg z nieba napierdala jakby ich tam w górze poj...o. Niby ponoć wiosna już jest, k...a – łgarstwo i oszustwo na każdym kroku, k...a …

A ludzie słysząc kocie krzyki uśmiechają się do siebie i mówią łagodnie:

- Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie… Kotów nie oszukasz…




13 komentarzy:

  1. Teraz po ulewie lepiej nie jeździć Jana Pawła II - pod wiaduktem na przecięciu z Rzeczypospolitej :)
    Ktoś musi być odpowiedzialny - sama natura nie tylko, że jest poza zasięgiem, to jeszcze jest to zbyt ogólne, winny musi być bardziej pod ręką, aby dało się przyłożyć. Obiektywne trudności jako wymówka dla wroga politycznego? Nie da się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Drogi Leszku!
    Jako Gdańszczanin z urodzenia nie będę komentować ulewy w Warszawie (nie godzi się) ale sytuację w Gdańsku komentować będę!
    Ja nie mam pretensji do prezydenta Pawła A. za zalane tunele przy ul.Pomorskiej i Piastowskiej bo prezydent A. "koszulę w zębach nosił" jak te tunele budowano, natomiast mam pretensje o zalane (kilka lat temu) piwnice w MOIM domu, bo to jest Jego zasługa!
    Kilka lat temu podczas budowy Euro stadionu "fahofcy" od budownictwa doprowadzili do podniesienia się poziomu wód gruntowych o kilkadziesiąt centymetrów dzięki czemu piwnice w moim (i wszystkich okolicznych też) domu były przez ponad rok zalane! Sytuacja poprawiła się DOPIERO po oddaniu nowej przepompowni w pobliżu stadionu, ale co mury wypiły wody, to w nich zostało!
    I co?
    I jajco!
    Nikt z urzędników miejskich nawet się nie zająknął, że z powodu niekompetencji projektantów stadionu mieszkańcy mają grzyba w piwnicach, tematu nie było, a jak "nie było" to o odszkodowaniu od sprawców szkody mogliśmy zapomnieć.
    W efekcie, po 2 latach zbierania kasy sami, za SWOJE pieniądze, zrobiliśmy osuszanie budynku, natomiast pretensje do prezydenta A. i jego ekipy mam (jak sądzę uzasadnione).

    Rachunek zamierzam wystawić prezydentowi A. za ok. 6 miesięcy i nie robię tego z przyczyn politycznych, tylko jako mieszkaniec MOJEGO miasta, mający dość "radosnej tfurczości" (przez duże TFU) naszych władz!

    Krzysztof z Gdańska

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko wina PO mówią szaleńcy, Ty że pogoda jest jaka jest, a ja widzę ulicę, której nikt z sensem nie zaplanował i nie wykonał. Nie, nie PO tylko ktoś wcześniej, ale też i w PO nikomu do głowy nie przyszło, że te krateczki, zapchane zresztą na ogół śmieciami, to dużej ilości wody nie odprowadzą. Nikt nie mówi, że gdy się wybuduje zapadlisko, to powstanie potężna kałuża z zatkanym wylotem? No to jak się wybuduje w takim potencjalnym bajorze budynki i drogę to duża ulewa je zaleje, bo powinna zalać. A my zamiast powiedzieć co trzeba i nie p.... bez sensu, mówimy że deszcz pada (oooo, to jest dopiero niespodziewane), albo że opozycja ma prawa albo i nie ma opowiadać bzdury. Każdy widzi, że ulica źle wyprofilowana, kratki maleńkie i zapchane, kanały burzowe to kanaliki, a ta woda to wcale nie z nieba w takiej ilości spadła tylko spłynęła bardziej z okolicy i nie widać, żeby miała gdzie odpłynąć. Ciekawe dlaczego Starówki tak nie zalało?

    OdpowiedzUsuń
  4. Na tej mapie jakieś oszustwo. U nas też leje bez przerwy...Nie wspominając o naszych południowych sąsaiadach, gdzie jest bardzo źle, a na mapie słoneczko jak dzwon. Też jestem zmęczona ale ciągłym dzeszczem, gniciem roślin, gnuśnieniem dzieci. I w ogóle... Za to pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie, że oszustwo - ujemne temperatury latem?

      Usuń
  5. Wczoraj, w tv, usłyszałam przypadkiem o powodzi na Węgrzech. Krótki komunikat i zdanie tak nieprawdopodobne, że aż stanęłam jak wryta "opozycja nie wykorzystuje powodzi" Na Marsie te Węgry czy jak ??? . U nas poseł Hofman Paryża żąda w Warszawie. Wszystkie zaniedbania w 6 lat naprawione być miały. Ciekawe, kanalizacja z lat 80-tych to dlaczego pis się tym nie zajął ?
    Oj - pamiętam początki rządów PO, robili wtedy nawierzchnię przed Pałacem - ale był wrzask, że to zamach na Prezydenta i jego wygodę. Niestety elektorat pisu wierzy, że remonty to jednym westchnieniem prezesa się zrobią , tylko władzę mu dać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a tak na marginesie "dlaczego" . Czytam dzisiaj na pasku, że pis złożył wniosek w sprawie finansowego zadośćuczynienia Sybirakom za lata pobytu na Syberii. Ze wszech miar słusznie i też bym tym ludziom nieba przychyliła. Ale pytam dlaczego pis, w latach prosperity i wtedy gdy o wiele więcej tych Osob żyło nie wprowadził takiej ustawy ?
      Uwierzyłaby w troskę gdyby tak wtedy robili, teraz to tylko walka o elektorat i pokazanie jaka PO JEST ŚWINIA BO NIE DAJE.

      Usuń
  6. Leszko - jak Ci sucho to przyjeźdź z wiaderkiem do Opola i bierz wody ile chcesz.
    Teraz powaznie.
    Moim zdaniem sytuacja jest bez wyjścia. Wiemy że instalacje kanalizacyjne i przeciw burzowe /nie wszędzie/ były budowane w latach 20 ub. wieku i modrenizowane, przebudowywane, powiększane z biegiem lat. Nie jest żadnym odkryciem że kanalize i przeciwburzowe odprowadzanie wody nie nalezy budowac na dziś ani na jutro a conajmniej z wyprzedzeniem 35 lat ale kogo na to stać ?. Miasta się rozrastają a infrastruktura nie. W niektórych miejscach wykonuje sie nowe podłączenie ze szkoda gdzie nie robi sie nic. Każde miasto sie z tym boryka i to nie tylko w Polsce. Jako ciepłownik mam przykład z Opola gdy w wielu przypadkach odmawiano podłączenie centralnego ogrzewania albo z braku mocy /kotłownia ledwo ciągnęła i brak rezerwy/ albo mozliwości przyłączy /rura o za małej średnicy/ Ciepło to ciepło ale pogoda na to nie patrzy.
    Przed kilkoma dniami zamknięto w Niemczech 38 kilometrowy odcinek autostrady - już słysze ten jazgot gdyby coś takiego w Polsce sie wydarzyło.
    Czytałem gdzieś tam, że średni wiek instalacji odwadniających czyli popularnych studzienek to w W-wie 50 lat czyli w nowych osiedlach sa z dziś a gdzie indziej /podejrzewam, że np. na Pradze z przed II a może I Wojny światowej/.
    Powtórzę - trzeba by olbrzymich środków a i tak natura może sie okazać mocniejsza.
    Przeżyjemy tylko nie dajmy sobie wmówić że to czyjas wina bo powodzie były, są i beda.
    Co zawalili ludzi jest tylko skromną dokładką do ogólnej sytuacji.....przykład: był ruchliwy przejazd to trochę podniesiono toru, trochę wykopanop w dół - mamy most - zrobiono przepompownię wody. Przyszła ulewa, zalała pompę i wszyscy zdziwieni że mamy staw pod mostem, nić tylko zarybić..............
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę się przyznać, że byłem zszokowany gdy na politechnice usłyszałem, że można "budować" samoloty o wiele bezpieczniejsze - ale to kosztuje. Więc już na etapie założeń liczy się ile może wynieść odszkodowanie za śmierć wszystkich pasażerów i porównuje to z kosztami wprowadzenia nowych materiałów czy rozwiązań technicznych.
    Innymi słowy nikt na świecie nie produkuje rzeczy niezniszczalnych, rzeczy które się sprawdzą we wszystkich możliwych ekstremalnych przypadkach. Po prostu byłoby to za drogie i nikt by tego nie kupował. Co z tego, że maiłbym 100% (co jest niemożliwe) gwarancję bezpiecznego lotu, gdy zbierając 10 lat i tak bym nie uzbierał na bilet.

    Kanalizację burzową również nikt nie projektuje na biblijny potop. W założeniach przyjmuje się jakąś średnią np. z 50 lat. A później gdzieś inny projektant projektuje wały, inny zagospodarowuje przestrzeń (czytaj zabetonowuje całe połacie terenu). Potem przyroda mówi nam - sprawdzam. I efekty widoczne.

    Nie wiem, może tylko Kaczyński zna sposób, by budować instalacje burzowe zdolne do przyjęcia każdej ilości wody i sprzedawania mieszkań w takiej dzielnicy w cenie o 30% niższej niz gdzie indziej.

    Pewnie, że problemem są nieoczyszczane studzienki. Ale jak pamiętam, zawsze po większym deszczu, nawet oczyszczana studzienka się zatykała. Bo nikt nie czyścił i nie zamiatał rynsztoków. A wyjazdy z placów budów (buduje się dużo - a są jeszcze zarzuty, że za mało) - czy ktoś widział, by jakiś człowiek zamiatał ulicę po tym jak z oblepionych opon i nieszczelnej skrzyni kilogramy piasku pozostawały na jezdni. Na niemieckich budowach (może nie wszystkich) przed wyjazdem na publiczną drogę myje się koła samochodu. Wystarczy nieduża niecka z wodą, przez którą obowiązkowo musi samochód przejechać.

    I niech mi nikt nie próbuje mówić, że to wina PO! To nasza wina! Każdego z nas! Kto bowiem pracuje na budowie? Kto projektuje osiedla i stadiony? MY !! My wszyscy! I zwolennicy PO i Zwolennicy PiS!!!!

    Jasne, że władzy należy patrzeć na ręce. Należy ją rozliczać. Również i krytykować gdy zasłuży. Ale gdyby jakiś włodarz miasta odłożył budowę np. linii tramwajowej, bo potrzebne były środki na modernizację kanalizacji - a deszcz przez okrągły rok tylko sobie "kapuśniaczył", nikt by nie dostrzegł wspaniałej kanalizacji a brak przedszkoli stałby się wystarczającym powodem do "odwołania"

    Krzysztofie, masz rację - prezydent powinien się zainteresować losem poszkodowanych w wyniku inwestycji miejskich. Jeżeli tego nie robi pozostaje sąd. Bo referendum w sprawie jego odwołania, to najgorszy z możliwych scenariuszy. Zostanie odwołany i co? Natomiast gdyby pozostał na miejscu i został zmuszony wyrokiem sądu do naprawienia szkód i jeszcze z własnej kieszeni zapłacił zadośćuczynienie - byłoby to nauczką dla innych.
    Wiem, że to trudna i ciernista droga. Z sądami też również różnie bywa. Ale jest UE! Społeczeństwo jako całość powinno wreszcie nauczyć się wymagać od urzędników tego za co im płaci. Wtedy nie mielibyśmy politycznych zadym, które powodują tylko to, że (jak kiedyś mówił Lepper) teraz inni będą kradli.

    Ufff... Chyba skończę.

    OdpowiedzUsuń
  8. W moim mieście, zwanym "Wenecją Mazowsza" (YT), powódź jest po każdym deszczyku. Nawet ekipa google maps, przygotowująca "spacer" fotograficzny, nie miała szczęścia jeździć po suchym. Nowe rondo, oczywiście musi to być niecka wypełniająca się wodą po kilkuminutowym opadzie deszczu. Ile by ich nie zbudowali, to każde zalane. Krawężnik do krawężnika, sklejony obowiązkowo cementem, aby porządnie wyglądało, a narastająca woda się nie marnowała. :) W obowiązkowym i zwyczajowym wyposażeniu samochodu, oprócz zapasu i lewarka, mam gumiaki. Dzisiaj jadąc w deszczu, który w/g prognozy, miał padać tylko (znowu) w pasie południowym, sprawdzałem kilka razy, czy nie poniosło mnie gdzieś nieopatrznie pod Wrocław. Zastanawiam się też, jak to się stało na Trasie Toruńskiej w Warszawie, że samochody zostały zalane przez zaskoczenie, stojąc w korku. No, korek z pięciu samochodów, to już "kwękolenie" -:). I właśnie przypomniał mi się dowcip. "-Kochanie, kiedy będziesz w domu? -Nie wiem, stoję w korku. -A jak długi on jest? -Nie wiem. Stoję pierwszy". Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tobie już Leszku ( zawsze dziewico ) odbija na starość? prawdziwy Polaku chodź po kałużach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą dziewicą przesadziłaś. Mam troje dzieci i pięcioro wnucząt. Prezes ma tylko kota - więc bardziej jemy ten zaszczytny tytuł przysługuje.
      Czy tego "prawdziwego Polaka" konsultowałaś z prezesem? Jak wiem, tylko on ma prawo do nadawania tego tyłu!
      A po kałużach chodziłem z wielką przyjemnością w szczenięcych latach. Teraz już nie odczuwam przyjemności.
      Jeżeli nie zrozumiałaś co napisałem, wyjaśnię w skrócie jeszcze raz - specjalnie dla Ciebie.
      Jak deszcz pada - muszą być kałuże. Jednak o tym, czy będą to tylko kałuże niezbyt duże, czy wielkie rozlewiska - zależy również trochę od każdego z nas.
      Przecież projekty drogowe robimy "my" - nie PiS, czy PO. I jeżeli są spieprzone - to też przez "nas". Czy projektanci muszą być na każdym kroku nadzorowani przez władze miejskie?
      Drogi budujemy też "my". Jeżeli kradnie się materiał budowlany, odwala fuchę - to też "my". Czy pojęcie dobrej roboty możliwe jest tylko pod batem urzędnika magistratu?
      Ja mieszkam w domku jednorodzinnym. I jak widzę, że w rynsztoku zebrało się trochę piachu, to go czyszczę. Ale nie zauważyłem, żeby to było powszechne zjawisko. A tak niewiele potrzeba. Na zachodzie kierowca ciężarówki nie wyjedzie na publiczną drogę nie umywszy opon. Pewnie, że grożą za to mandaty. Ale większość po prostu lubi jak jego samochód jest czysty.
      Tu muszę uderzyć się w piersi - mój samochód nie zawsze taki jest.

      Jeżeli uważasz, że to objaw "odbijania na starość" - to chyba to TY masz problem.

      Usuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>