Juz ranek, nowy tydzień, nowe wyzwania. Powieki ledwo sie unoszą i paczę /współczesna forma patrzę/........ Cyklop w papilotach. Zamykam oczy. Co ja wczoraj robiłem ? – rachunek sumienia, alkohol nie, prochy, nie używam....... . Otwieram jedno oko, wraca świadomość. Oczywiście !!! - wczoraj żonie miała usuniętą zaćmę i zamontowana nowa soczewkę i to żaden cyklop tylko jedno oko zaklejone. Papiloty – normalka w kolorze miłości czyli różowe.
Wczorajszy dzień stresujący ale jakoś nawet sprawnie w ponad 2 h poszło.
Znacie typy pacjentów w różnorakich przychodniach. Rozsiądzie sie taka pacjentka i – wie pani, ostatnio jak tu robili oko jednej pani to im oko wyleciało i szukali go pod stołem a drugiej nie umieli znaleźć żyły to jej dali do doo.... i kazali chodzić aby sie rozeszło. Widziała Pani – tam na dole czekają karetki jakby co tylko ma kierowców bo nie mają pieniędzy na pensje. Widzi pani, tamta pani przyszła później a już ją wołali, widocznie dała w łapę itd. itd
Zwlekam się do łazienki. Czy ja muszę codziennie swoją wstrętna mordziachę oglądać ale czy można sie ogolić po ćmoku ?
/słownik podręczny – po ćmoku, gwar. po śląsku – w ciemno, po ciemku, bez oświetlenia./
Ogolić, chyba nie. Po goleniu i oblucji śniadanko. Mleczko do mikrofalówki, chlebek razowy + masełko + powidła śliwkowe. Odkręcam powidła i ........zielono mi !!!, czyli już coś się złonaczyło i mam penicylinkę. W zastępstwie miodzio – lipowy. Paczę w telewizornię, reklamki; pampersy – wszystko wchłoną, następnie krem do części intymnych a na zakończenie STOP, czyli coś antysraczkowego. Ani chybi , tam siedzi facet który wyjątkowo wie kiedy i jakie reklamy serwować. Na deser kandydaci do głównych ról w eksperymencie o nazwie Piotr Pliński – nie wierzę... recenzentka teatralna a ostatnio wywalona z TVP1 – kierowniczyła Teatrowi TVP1 /którego faktycznie nie było/ , do rządu się nadaje bo pokrzywdzona przez „układ”. Pilot – puk i cisza.
Dziś na 18.oo do kontroli oczka. Po zabiegu opinie były ze wszech miar pozytywne i tego sie trzymajmy.
Bardzo nieprzyjemna wiadomość dla opolszczyzny bo nie mieszcząca się w nurcie kwękolenia;
Wczoraj moja rodzina była z lekka zdezorientowana, kiedy od czasu do czasu wpadałam w niekontrolowany chichot do łez. A ja nie mogłam się opanować, bo nieustannie wracał do mnie obraz Piotra walczącego na plaży z Młodym (ile miał - 5? 6? lat) o karabinek :)))) No i znowu mnie bierze :)))) A trzeba było na Młodego wytrzepać ręcznik, na którym leżałeś, niby tak przypadkiem (bo trzepać ci wolno, co nie? ;) ), zamiast się z nim szarpać. Posmarkałby przez pół godziny i nabrał szacunku.
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia dla żony.
No bo te zycie do rzyci jest,panie premierze hue,hue.Duzo zdrowka dla zony.
OdpowiedzUsuńPiotrze, mam nadzieję, że szanownej Małżonce wzrok się poprawi w "sympatyczną" stronę i zobaczy w Tobie przynajmniej 40-latka!
OdpowiedzUsuńPiotrze, uważaj! Nowe oko widzi więcej i lepiej...
OdpowiedzUsuńI znowu będziesz pod czujnym okiem, Piotrze!
OdpowiedzUsuńNajlepszego małżonce!
HURRA !!!!!!!!!!!!!!!.
OdpowiedzUsuńWszystko w najlepszym porządku. Żona zoperowanym okiem widzi lepiej niz ja w okularach. Rokowania na przyszłośc bardzo dobre.
Mamy teraz w rodzinie jedno oko bardzo dobre i jako pierwszy recenzent moich tekstów, mam nadzieję, że bedzie mniej literówek..
Dziekujemy wszystkim za sympatyczne zyczenia.
Pozdrawiamy.
Ufff! Ja wolałem się nie odzywać, bo ostatnio co włączyłem pozytywne myślenie, to tym bardziej hiobowe wieści dostawałem - precz z optymizmem, a o posymizmie lepiej nawet nie napomykać! I obyśmy zdrowi byli! :D
UsuńZeżarło mi komentarz, jak zawsze niezwykle ważki i dowcipny - trudno powtórzyć, wiec tylko streszczę, że wolałem się nie odzywać, bo ostatnio co zacznę pozytywy widzieć, to zaraz wszystko jest odwrotnie - do dupy z takim pozytywnym myśleniem, więc teraz jak już się nie odezwałem idzie dobrze, a przynajmniej na lepsze. Tak wiec na pytanie "jak żyć", wystarczy uciszyć knezia i będzie dobrze. :D
OdpowiedzUsuńDzieki Kneziu - teraz juz co oznaczać będzie jak zaczniesz narzekać.
UsuńPozdrawiam