czwartek, 24 stycznia 2013

Okiem emeryta (32)

Mam dosyć polityki
okiem emeryta, zaduszki, wszystkich świętych, refleksje po 60-ce






Odcinek 32 – czyli: czy to jest starość, czy to jest znużenie?


    Po ponad miesięcznej przerwie powracam do tego co nazwałem „felietonami”. Przyczyny „odchyleń od jedynie słusznej formy” były różne. Jednak na czoło wybijają się dwie – okres świąteczny, czyli czas na życzenia, oraz przyczyna która jest osnową niniejszego felietonu.


    Od pewnego czasu zaczęło mnie prześladować dziwne fatum. Niby wiem, że mam pewne obowiązki, wobec czytelników, niby wiele się dzieje, niby jest co komentować – ale siadam do klawiatury i zwątpienie. Czy to kogoś poza mną interesuje? Mam się wygłupiać?

    Rezygnuję, wolę sprawdzić co piszą inni. A tam niespodzianka – wielu Glogerów, każdy we właściwym sobie stylu rozprawiają się z tematami, które ja uznałem za nieistotne. I co ciekawe – czytam ich teksty i wcale nie są tak nieciekawe jak sądziłem.

    No dobrze – to teraz ja. Zasiadam przed telewizorem (nawet wgapiam się w „Kawę na ławę”!), klikam po kanałach. Siadam do Internetu, przelatuję wiele portali. Co ciekawsze do specjalnego foldery, by potem długo nie błądzić. O.K – materiał zebrany, to piszemy!

    Tylko o czym?!!!!!!

    Że politycy bredzą? Że dziennikarze tego nie chcą zauważyć? Przecież o tym piszę od ponad dwóch lat. Z jakim rezultatem? Wolę nie pytać.

    Chociaż ostatnio zaskoczył mnie fakt, że moje pisanie przyniosło widoczny efekt. Tydzień temu, cierpiąc na brak tematu popełniłem króciutką notkę pt. „Niekoniecznie uprzejmie donoszę, że …”. Przyznam, że był to z mojej strony klasyczne „pójście na łatwiznę”. Przypomnę, naśmiewałem się tam z tego, że pod winietą prawicowo-katolickiego portalu widnieje reklama bielizny damskiej, z mocno roznegliżowanymi panienkami. I proszę – po dwóch dniach, reklamy te znikają!!! Ktoś mnie jednak czyta! Ktoś wyciąga wnioski! A więc warto pisać!

    Po tym „incydencie” nadal jednak pozostały wątpliwości wyrażone w tytule. Nadal zastanawiam się, czy my wszyscy nie ulegamy jakiejś masowej hipnozie? Ktoś nam wmawia, że dzieją się WAŻNE rzeczy. Np. kolejna miesięcznica. Ale natychmiast wzmagam swoją czujność. A może to ja się zestarzałem? I ważniejsze już dla mnie staje się pytanie – czy jutro przestanę już kaszleć?. Ale chyba nie w tym leży problem. Bowiem starzenie - to proces. Nikt nie starzeje się na przykład w nocy z poniedziałku na wtorek. Więc i moje nagłe kłopoty ze znalezieniem godnego tematy wynikają chyba z innego powodu

    Być może nastąpiło znużenie, czyli „zmęczenie materiału”. Moja psychika tak długo zżymała się i próbowała walczyć z idiotyzmami, że w końcu coś pękło. Miejsce pęknięte natychmiast mózg osłonił niby gipsem – obojętnością.

    Bo też na trzeźwo rozważając – wiele z idiotyzmów nas otaczających (szczególnie tych autorstwa polityków) znieść można tylko w stanie ogólnego znieczulenia. I to koniecznie bez pomocy NFZ.

    Mój stan jest taki, że nawet nie chce mi się tworzyć listy rankingowej wybitnych jego twórców. Ci którzy mnie już kilka razy czytali, z pewnością domyślą się jak owa lista mogłaby wyglądać. Gdyby mi się chciało!!!

    Mam jednak nadzieję, że wkrótce się otrząsnę. Trzeba bowiem w podstawowej zakładce bloga coś sensownego napisać. Tym bardziej, że blog bierze udział w konkursie „Blog roku 2012”, w kategorii „Polityka i Społeczeństwo”.

    Tak więc takie „antypolityczne” felietony mogą nam tylko zaszkodzić. A czasu już pozostało nie dużo.

    Z OSTATNIEJ CHWILI
Jak donosi prasa lokalna, małżeństwo P. – Mariola (28) i Arkadiusz (32), zamieszkali (nomen omen) we wsi Zimna Wódka przeżyli ogromny wstrząs po zakończeniu alkoholowej kuracji odwykowej. Po powrocie do domu z przerażeniem stwierdzili, że są rodzicami bliźniaków – Jarka i Arka. Do tej pory byli przekonani, że to Jarek dwoi im się w oczach.






7 komentarzy:

  1. Klik dobry:)
    To życzę powodzenia w konkursie. Mam nadzieję, że w tym roku głosowanie w kategorii "polityka i społeczeństwo" nie będzie ustawiane przez Korwina Mikke.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uff! jak dobrze wiedzieć, ze nie jestem z tym sam...
    Też oglądam i zaglądam. Też nie mam czym, ale potem znajduję dwa, a nawet trzy 'dobre" tematy na raz. I... rezygnuję, bo..., a nóż się wygłupię.
    Zmęczenie materiału? U siebie też tego doświadczam.
    No, ale to jak z wiarą jest. Po chwili zwątpienia, czas się podnieść. Więc najpierw z "przestrachem", pomału, z niedowierzaniem, trzeba wrócić do tego, co jak się okazuje całkiem bez sensu nie jest - pisania bloga, czasem innych rzeczy.
    Pozdrawiam z moim "bliźniaczym" się zmaganiem :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Życzę powodzenia w konkursie choć szczerze mówiąc miałam nadzieję, że w tej edycji konkursowicze nie będą zdani na sms-y lecz na sensowną ocenę treści blogów. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie pękaj? "Kropla draży skałę" A "lawiny rusza jeden płatek śniegu, któremu nie chciało się już być w bezruchu"
    Słyszysz jak jęczą "prawi tfu i sprawiedliwi" którym tylko jeden/jak na razie/ sprawiedliwy sędzia, spuścił manto.jak szukają na niego haków sami mając "nieprawe łoza"
    I to trzeba wymieniać.
    Tak jak obśmiano jedna zasłużoną i odznaczona sanitariuszkę "powstania warszawskiego" Co to brała udział korespondencyjny.Efekt Wielka uroczystość żałobna a o tamtym cicho sza
    A tym z CBA sie nie należy by opublikować to co "ciemnemu ludowi" podsunięto a poszukać prawdy już mu eis nie chciało Bo leniwy czy ograniczony?
    Wiec jak krowie na rowie, tłumaczymy
    A cytując klasyka "jak nie teraz to kiedy,jak nie my to kto?"
    Bo moze byc jak mowił niemiecki pastor
    "jak przyszli...po nic nie mówiłem....
    A jak przyszli po mnie nikogo już nie było"

    OdpowiedzUsuń
  5. andy & wiesiek

    Dzięki za słowa zrozumienia i wsparcia. Oczywiście o żadnej "dezercji" mowy nie ma. Ale w "Refleksjach" ciągle piszę o innych, więc zachciało mi się raz napisać o sobie. "Myślę, więc jestem". A że czasami myślę i w ten sposób?

    A tak na marginesie - ten tekst to była trochę prowokacja, trochę test. Wypadł dla mnie nad wyraz pomyślnie. Jak do tej pory, nikt nie napisał, że rację miałem w pierwszej części tytułowego pytania. Mam nadzieję, że nie było to tylko wyrazem wyjątkowej kurtuazji moich czytelników.

    OdpowiedzUsuń
  6. I tak cie podziwiam,ze tak Ci sie chce.Sledzic co powiedzial ten czy inny oszolom.Z czyms walczyc a ze czasem zwatpienie...No coz - zwalamy to na karb tych dni - podobno w poniedzialek byl najbardziej depresyjny dzien w roku a Ty skoro sledzisz co w trawie piszczy masz prawo wpasc w zwatpienie.Depresji przeciez nie zycze.Otrzasniesz sie i wygrasz ten konkurs.Bo bardzo ciekaway blok .

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak napisał andy-lighter - zmęczenie materiału, nie jesteś sam. Wiesiek - kropla drąży skałę. U siebie ten stan nazywam wiedzo-odpornością i gapię sie na zjawiska ale nie reaguję. Mozna tez uznac, że blogowa pisanina to walenie głową w mur lub conajwyżej pisanie do swoich przyjaciół sieciowych. Czasami jednak życie pokazuje, że nie jestesmy kółkiem wzajemnej adoracji i są różne dziwne odzewy.
    Pomimo więc nie sokolich oczy, ogólnego "a co to da" czy "a kto to czyta" dopóki mozna to trzeba pisać chociazby traktować to jako trenig dla szarych komórek.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>