wtorek, 12 czerwca 2012

Gerard Cieślik

autor



Rok 1957 – Katowice. Ja – lat 13. Wybieramy się na mecz Polska – ZSRR na niedawno otwartym Stadionie Śląskim w w budowanym Chorzowskim Parku Kultury i Wypoczynku. Z katowickiego rynku „podciągnęliśmy się” tramwajem nr. 6 w kierunku Bytomia do samej dzielnicy Katowice-Dąb. Dalej nie można było bo konduktor zaczął do nas dochodzić a na piwo musiało zostać /przecież byliśmy zupełnie dorośli/.
Stadion zapełnił się całkowicie tzn. 100.000 ludków /co później zwiększono nawet do 110.000 tyś./.
Przyznaję że z meczu pozostał mi w pamięci jego urywki; Nie najlepsza, deszczowa pogoda, wielkie i czarne rękawice Lwa Jaszyna i szalejący po boisku kurdupel o krzywych nogach – Gerard Cieślik. To że strzelił 2 bramki to wiedzą jest ogólnie znaną ale pamiętam że jedna została strzelona głową co przy jego wzroście /163 cm./ było ewenementem.
Z jego osobą jest związany klub który jak na ironię znajduję sie do dziś przy ul. Cichej w Chorzowie Batorym wtedy raczej znanym pod nazwą Hajduki.
Mój przyjaciel /który mi gdzieś zniknął w wielkim świecie/, który znał osobiście Gerarda Cieślika i stwierdzał, że nie nadawał się on absolutnie do szkolenia młodzieży bądź do przekazywania swojego doświadczenia innym. Opowiadał scenkę treningu juniorów, napastników. Stojącemu przed bramką i przygotowującemu się do strzału młodemu piłkarzowi tłumaczył mniej więcej tak:
Patrz – synek !!, jak bramkarz stoi bardziej w lewo to mu strzel w prawo albo udawaj, że w prawo a strzel w lewo, tam widzisz , przy słupku.............. Problem był w tym że młody piłkarz miał kłopoty z trafieniem w światło bramki w ogóle a co dopiero mówić o wyborze i precyzji. Dla Gerarda Cieślika to była rzecz niezrozumiała że można strzelać w lewo a piłka leci w prawo.
Jako pierwszy piłkarz w powojennej Polsce otrzymał propozycję gry w klubie angielskim na co oczywiście zgody nie otrzymał a i on sam się do tego nie palił.
Wczoraj Polskie radio podało:
Były reprezentant Polski - Gerard Cieślik - wierzy w wygraną Polaków z Rosjanami, ale zaznacza, że będzie to bardzo trudny mecz. Cieślik najbardziej liczy na kibiców, którzy powinni być „12 zawodnikiem”.
Były zawodnik reprezentacji Polski i Ruchu Chorzów, najbardziej obawia tego, że zespół Franciszka Smudy nie ma obycia w meczach o stawkę. To daje przewagę świetnie przygotowanym Rosjanom.
Cieślik jest jednak optymistą i ma nadzieję, że Polacy zwyciężą w jutrzejszym meczu. Zaznacza jednak, że remis też będzie dobrym wynikiem.
85-letni Gerard Cieślik rozegrał w reprezentacji Polski 45 spotkań i zdobył 27 bramek. Najbardziej znane dwa to gole z 1957 roku, kiedy Polska wygrała ze Związkiem Radzieckim 2:1.

Panie Gerardzie podzielam pańska wiarę – niech się stanie !!!!




8 komentarzy:

  1. Kiedy Cieślik strzelał te gole, to ja jeszcze z pieluszkami chodziłam, więc oczywiście nie pamiętam, ale wierzę Ci na słowo :)
    13 lat i piwo! Dzisiaj by Cię do poprawczaka wysłali. A już do pedagoga szkolnego to już musowo. Czasem , a nawet często :), mam wrażenie, że przesadzamy z tą profilaktyką. Ja piłam z babcią :) ciemne piwo nie chodząc jeszcze do szkoły i nie zostałam alkoholiczką. Ba, nawet nie mam specjalnego pociągu do napojów wyskokowych - musi być nastrój, okazja, fajne towarzystwo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pan Gerard ma wiarę, Piotr ma wiarę, ja też mam wiarę ale mam też wrażenie, że tej wiary /a co gorsza chęci/ nie ma nasza drużyna... Nie widzę w nich tej zaciętości,chęcia wyrwania każdej minuty dla zwycięstwa czyli tego wszystkiego co mieli zapewne piłkarze z drużyny pana Gerarda.
    Zobaczymy, może jednak???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, Bet! Jest już po meczu. Mógłbym udawać Greka(sic!) i zrugać Cię, za barak wiary w wiarę naszych piłkarzy.
      Ja już kilkukrotnie przekonałem się, że można mieć własne przekonania,ale "racja stanu" jest ważniejsza!!!!

      No to sobie pożartowałem. Można było się spodziewać, że w meczu z Rosją, "nasze orły" zagrają bez obciążeń i strachu. Bowiem tak się w naszej grupie ułożyło, że aby z niej wyjść, trzeba zdrowo dokopać Czechom.

      Usuń
  3. """za barak wiary""" chodzi ci chyba o barak sowiecki przed ofensywą ;czysta; oczywista.
    Widać , że później zacząłeś pić niż Opolski bo ten to nawet czas i odmianę miesza.
    Slavko od plebejskiego kopania - na żywo - specjalnie dla Plebsu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj !!.
    Już sie bałem że gdzieś Cię wcięło. Czemu tak późno ??.
    Przepraszam, że pomieszałem czas i odmianę ale uczę się od Ciebie i np.juz wiem że takie coś /ponoć zaimek/ przy zwracaniu się do kogoś pisze sie z dużej litery. Wiem, że byc może ja dla Ciebie jestem za mały ale ty dla mnie jestes Wielki.
    Pozdrawiam - wpadaj jak najczęściej.
    ps.
    .............a teraz idź sobie spokojnie obejrzec druga połowę meczu bo warto zamiast pisac komentarze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale tu wojenki toczycie słowne hahahaha , oj macie czasu dyżo, bogacze hahahaha , "czasowi" bogacze oczywiście.
    Zenon Suwałki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zenku - zapraszam na emeryturę po 42 latach pracy a czasu będziesz miał w cholerę. Zajedź cos merytorycznie - pliiiiiiiiisssss!!!, bo Suwałkach popnoc niezłe ludki .
      Pozdro.

      Usuń
    2. Co do mieszkańców Suwałk, masz Piotrze całkowitą rację. To właśnie mieszkańcy Suwałk są wynalazcami "suwałka logarytmicznego"!

      Swoją drogą, ciekawe, czy żyją jeszcze ludzie potrafiący się nim posługiwać?

      Usuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>