czwartek, 19 listopada 2020

ROZDZIAŁ TRONU OD OŁTARZA


 GDAŃSK-OPOLE  -  Rok IX  -  Nr 86 (1259)










Pisowi spada – Hołowni rośnie.


     Informacja tak podana jest informacją ubogą, prymitywną. Dopiero odpowiedź na pytanie: „dlaczego tak się dzieje” dopełnia informację.


     Dlaczego pisowi spada? Wbrew temu co powyżj napisałem nie obchodzi mnie to. Natomiast obchodzą mnie pytania: „dlaczego dopiero teraz” i „dlaczego tak wolno”."

     Co innego z drugim elementem informacji. „Dlaczego Hołowni rośnie?”. Odpowiedź jest skomplikowana. Za mało mamy danych.

     Jednak kilka prawdopodobnych tez można postawić:
- bonus nowości jeszcze działa
- w czasie biskupich skandali stanowcza deklaracja rozdziału państwa i kościoła musiała się spodobać.

     Co prawda Hołownia nie jest Kolumbem w tej materii. Wielu polityków wcześniej wypowiadało takie słowa. Jednak byli to politycy, którzy mieli swoją reprezentację w Sejmie – i nie pojęli żadnych kroków by ten postulat spełnić. Dodatkowo polscy hierarchowie ostatnio robią wszystko, by pragnienie społeczeństwa w sprawie rozdziału tronu od ołtarza wzmóc. Nie będę wymieniał ich nazwisk, wszyscy je znają a ja się brzydzę.

     Czy rzeczywiście ten postulat może być falą, która wyniesie Hołownię na szczyt tabeli? Czy społeczne pragnienie rozdziału wynika ze zbrodni biskupich i hipotetycznego w nich udziału JP2? Czy może wierzący pospołu z niewierzącymi przeczytali Konstytucję i postanowili zrealizować Art.25 pkt 3 Konstytucji RP:

     Stosunki między państwem a kościołami i innymi związkami wyznaniowymi są kształtowane na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajemnej niezależności każdego w swoim zakresie, jak również współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego.

     I w ten inteligentny sposób przeszedłem od sondaży do „Konkordatu”. Skąd Konkordat? Tak bowiem mówi Konstytucja w pkt. 4 cytowanego powyżej Art. 25:

     Stosunki między Rzecząpospolitą Polską a Kościołem katolickim określają umowa międzynarodowa zawarta ze Stolicą Apostolską i ustawy.

     Wspomniany Konkordat ma swoich zdecydowanych przeciwników, zdecydowanych zwolenników oraz „pasywnych zwolenników”. Do tych ostatnich ja właśnie się zaliczam. Jestem bowiem zdecydowanym zwolennikiem państwa prawa i uważam, że tak ważne dla obywateli sprawy muszą być prawnie uregulowane i opisane.

     Aby Jednak Konkordat mógł w pełni spełniać rolę umowy międzynarodowej , musi być dobrze, pod względem prawnym napisany, dobrze by było by jego napisanie poprzedzone było publiczną dyskusją (może referendum?) - i najważniejsze, przestrzegany przez obie strony.

     Niestety, ten dokument, który teraz „obowiązuje” nie spełnia powyższych wymogów. Dlatego Konkordat powinien być zredagowany na nowo zgodnie z duchem Konstytucji i wolą większości narodu.

     Czy to się uda?

     Patrząc na poziom uświadomienia społecznego oraz wiedzy godnej XXI wieku wśród znacznej części społeczeństwa – mam poważne wątpliwości. Dodać muszę, że nie wytykam nikomu nieuctwa. Wszak i niektórzy profesorowie dzielą się wiedzą co najwyżej XX wieczną. Zabobon bardzo głęboko tkwi w mentalności Polaków – „prawdziwych” Polaków.

     Mentalność ta dodatkowo jest umacniana przez wpływowe (w tych środowiskach) media. Oto red. (?) P. Górny

     31.X o godz 20:05 w Radiu Maryjan tak przedstawia to co dzieje się w kraju w ostatnich tygodniach:

     Idzie wielki atak na Polskę. Jeżeli uda się zrobić z Polską to, co z wieloma innymi Kościołami, chociażby w Europie Zachodniej, to dyktatura relatywizmu całkowicie zapanuje w Europie.

     Proszę zwrócić na zaznaczony fragment – według pana redaktora, Polska jest Kościołem. Takich bzdur nie wygaduje nawet Jaki-taki. Nie podobają mu się również protesty kobiet:

     Takiego ataku duchowego jeszcze u nas nie było. Zobaczmy, jaka jest agresja, skala nienawiści, rzucane wulgaryzmy wobec księży, wiernych.

     I znowu ciekawi mnie zaznaczony fragment. Według mnie jest to bezczelne kłamstwo, obliczone na zwarcie szeregów wśród kruchtowego luda. Nigdy i nigdzie podczas tych protestów nie został zaatakowany ktoś, tylko dlatego, że jest wierzący. „Wulgaryzmy wobec księży” to też nieprawda. Owszem, księża pedofile, ukrywający ich biskupi – to w skrócie „księża”, i słowa rzucane z ulicy pod ich adresem są jak najbardziej adekwatne do ich grzechów.

     W konkluzji, pan redaktor (?) apeluje by się opowiedzieć po której stronie jesteśmy:

     Po stronie, gdzie jest Kościół katolicki czy po stronie, gdzie jest Światowy Zakon Szatana.

     Redaktorze!! Bój się Bloga! Zakon Szatana?



     A dlaczego nie wyznawcy Voo-Doo? A tak w ogóle to co to jest ten zakon? Może to inna nazwa Związku Zawodowego Biskupów i Kardynałów?

     Nie lepiej zapisują się „nasi bracia biskupi”. Oto list jednego z nich (niestety, nie jest wyjątkiem), biskupa włocławskiego, Wiesława Meringa skierowany do:

     ”Do prezbiterów i wiernych świeckich Kościoła Włocławskiego w ponurym czasie epidemii i walki o życie”

     Ponieważ list jest dosyć długi i zawiera wiele tyleż wzniosłych co bzdurnych frazesów, więc omówię tylko jeden jego fragment. Jednak na początek przykład tych frazesów:

     Kościół Włocławski ma starą i chlubną tradycję wierności Chrystusowi. Wyznał ją szczególnie w czasie drugiej wojny światowej, kiedy ponad 50 procent duchowieństwa oddało życie za Chrystusa, Kościół i Ojczyznę.

     O ile znam historię, to w II wojna światowa nie była wojną religijną. Nie wymagała heroizmu trwania przy Jezusie. To kościół katolicki kiedyś prowadził bardzo krwawe wojny religijne. W II WŚ ginęli Polacy. Szczególnie narażona na eksterminację narażona była inteligencja, do której (niestety) należeli i księża. Przylepianie do motywów ich śmierci Chrystusa i Kościoła czyni z tego fragmentu frazes.

     A teraz interesujący mnie fragment:

     Patrzyłem zszokowany na niesamowity poziom agresji kierowany przeciw moralności chrześcijańskiej, symbolom naszej religii, Kościołowi Jezusa. Także przed Domem Biskupów Włocławskich zgromadziła się agresywna grupa ludzi. Niektórzy nazywają siebie nawet... wierzącymi. Przynieśli z sobą wypisane hasła, wrzask, wulgaryzmy. (...) Dlatego do wiernych Kościoła apeluję o obronę naszych świętości, symboli - zwłaszcza świątyń! To one są dumą miast i wsi; ich ozdobą i dosłownie miejscami świętymi!
     Przez świat przetacza się świetnie zorganizowana machina antychrześcijańska. Stoją za nią nieograniczone pieniądze, media nieszukające prawdy i obiektywizmu, ale sensacji, i - wreszcie - grupy nazywające siebie „postępowymi katolikami”. Próbują przeorać nasze sumienia, a my, często w imię wątpliwych korzyści cofamy się coraz bardziej i dalej od Jezusa!


     W pierwszym zaznaczonym fragmencie przedstawia pan biskup trzy cele „agresji”. Tak, popieram atak na hipokryzję chrześcijańską, popieram atak na kościół biskupów. Rzecz jasna za pomocą: „... wypisane hasła, wrzask, wulgaryzmy”.

    
Jednoznacznie jednak otępiam wszelkie ataki na symbole jakiejkolwiek religii, pod warunkiem, że nie dotyczy to zakazanej prawem działalności sekciarskiej.

     Następny zaznaczony fragment mówi o obronie świątyń. Tu zgadzam się całkowicie. Świątynie powinny służyć wyłącznie do celów religijnych, tymczasem często są miejscami w których dzieją się gorszące sceny. Sceny z udziałem panów kapłanów i nieletnich dzieci.

     Takie świątynie nie mogą być w żaden sposób „... dumą miast i wsi; ich ozdobą i dosłownie miejscami świętymi

     Jednak zabobon i pogański sposób rozumienia religii są mocno zakorzenione wśród „patriotycznego ludu bożego”. Ponadto co chwilę ten zabobon umacniany jest przez chciwą partię władzy z jej karłowatym naczelnikiem na czele oraz będącego z nim w sojuszu pazernego i sprośnego „duchowieństwa”.

     Wydaje mi się, że ten zabobon będzie długo jeszcze trwał i umacniał się. Chyba……. chyba, że w końcu ktoś jak Samsonowi obetnie mu włosy – czyli odstawi od państwowego cycka darmozjadów w czerwonych i fioletowych sukienkach oraz pogoni kurdupla i jego kamarylę.












5 komentarzy:

  1. Jest "oczywistą oczywistością", że nie podobają mi się brednie radiomaryjnych "intelektukałów". Tymczasem zauroczenie populistą Hołownią lub tylko go popieranie, to usiłowanie zastąpienia czarta szatanem. Równie "przekonywająco" gaworzy drugi rozbijacz opozycji, Kosiniak-Kamysz. Tak więc obaj diabła warci.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdy parę lat temu głosiłem tezę, że dni dominacji KRK w Polsce się już kończą, powołując się na przykład Irlandii, rozmówcy powątpiewali w moje władze umysłowe. I oto doczekaliśmy czasu, w którym hierarchia sama stara się, aby moje oczekiwania spełniły się subito...

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy to
    "Mysl ludzka tak wolno ewaluuje" czy to fakty tak "szybko" przenikają do ludzkiego rozumu?
    Gdy od roku 1990 tak samo i w tym samym tonie pisał tygodnik "NIE" nikt nie chciał słuchać."Wszyscy" odsłądzali go od czci i wiary obiecywali pozwy sadowe i "puszczenie w skarpetkach" No i co ? Do dziś jest wydawany.Nie dali rady wobec dobrze udokumentowanych faktów
    Gdy od roku 2000 tygodnik "Fakty I Mity" pisał tak samo i to samo opierając się na faktach Poszukując po parafiach skrzętnie ukrywanych i przenoszonych molestantów ,podając finanse ubogiego kościoła.Podniósł sie krzyk sprawiedliwych.Ze to atak i to bezprzykładny, że to antyreligijne, że to lewactwo itd itp wraz z podawaniem licznych przykładów. Powołując się na a to krewnych i znajomych księży i biskupów a to podnosząc niezaprzeczalne zasługi w tysiącletnim krzewieniu polskości i szczególne zasługi dla "Solidarności" .Ze to przejściowe trudności a Jego Eminencja powiadomiona własnoręcznie napisanym a upowszechnionym listem na pewno coś tu zmieni.
    Gdy dla tych co niekumaci w obcych językach od 2001 r tygodnik wpierw" Agora" a po zmianie "Angora" zamieszczał tłumaczenia artykułów z prasy Irlandii,Australii,Belgii Holandii a nawet USA gdzie było co i jak nasze święte krowy wyprawiają i wyprawiały w tych krajach nikt nie dawał wiary.A jedyna reakcja było to ze wymienione tytuły zaczęły być sprzedawane spod lady lub zabronione jak dziś na ORLENIE a kupujący o ile nie został skarcony lub opluty swoje od rozmodlonych moherów mógł usłyszeć.
    A dzis? Dziś już Polska aż huczy,
    A ja się zastanawiam Czy to odwaga tak staniała ?Czy to ludzie przez te 20 lat i więcej wreszcie zrozumieli i zmądrzeli?Czy to działanie "wrogich sił lewacko liberalnych które to chcą zniszczyć?
    Czy to zwyczajnie jak powiadała moja Babcia "Prawda jest jak oliwa zawsze na wierzch wypływa"
    oraz "Dopóty dzban wodę nosi dopóki się ucho nie urwie"
    Pewien mądry Cadyk powiadał.
    "Jeśli dobrze poskrobiesz wszystko o czym mówią ze jest koszerne okazuje się ze koszerny nie jest"
    Zachęcam wiec do dalszego a usilnego, skrobania. Bo jak powiadają w Piśmie "Prawda nas wyzwoli"
    A na prawdzie nam zależy, niezmiernie ! Nieprawdaż??

    OdpowiedzUsuń
  4. W tym felietonie użyłem nazwiska jednego tylko biskupa. Ale pretensje i zarzuty mam do wszystkich. Bowiem oni wszyscy wybierali członków swych władz a ci z kolei wybrali swego przewodniczącego. I cały epidiaskop wiedział kto ukrywa i kogo ukrywa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy są siebie warci, bo każdy z nich postawiony przed wyborem wybierze tzw. "dobro Kościoła", mierzone kasą i władzą, niezależnie od ogromu krzywd, jakie ten wybór miałby spowodować. Dobrą ilustracją tego jest film "Misja" R. Jaffe'go i narrator tej historii - jezuicki "rozjemca", mający rozsądzić spór między tytułową misją a portugalskimi handlarzami niewolników.

      Usuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>