GEORGETTE MOSBACHER, DRUGIE IMIĘ - KONSTERNACJA
Od początku nie podobała mi się pani ambasador USA - Georgette Mosbacher. Przyznam, że duży wpływ na to miał makijaż tej pani.
Moja babcia zawsze mawiała w takich sytuacjach, że piękna miska jeść nie daje. Odpuściłem sobie więc jej wygląd i postanowiłem bardziej zwracać uwagę na jej wystąpienie.
Niestety, niewiele to pomogło - nadal jej nie lubiłem. Powodem był jej wywiad udzielony 1 listopada Piotrowi Kraśko. We wszystkim co mówiła przebijał się jej protekcjonalizm.
"Patrzcie, JA przedstawicielka wielkiego mocarstwa rozmawiam z jakimś dziennikarzem z kraju leżącego gdzieś na peryferiach Europy".
Oczywiście lud pisowski łykał wszystko jak kaczor kluski (w oryginale tego powiedzenia występuje "gąsior", w tym wypadku chyba "kaczor" jest bardziej na miejscu).
"Jak tylko tutaj wylądowałam, od razu poczułam tą energię. To z całą pewnością kraj, który się szybko rozwija. Kraj, który dopiero zajmie swoje miejsce pośród prawdziwych mocarstw Europy. To niesamowite, czego dokonała Polska przez tych 30 lat. Chyba nie ma innego kraju w tym regionie, który dałby radę osiągnąć to, co osiągnęła Polska."
Pisi lud łykał i chyba jako pomyłkę, wypadek przy pracy potraktował fakt, że pani ambasador mówiła o 30 a nie 3 latach.
"Niemalże wstydzę się, że wciąż musicie ubiegać się o wizy. Jesteście wspaniałym sojusznikiem, z całą pewnością, najsilniejszym w tym regionie. Macie 10 mln Polaków, którzy mieszkają w Stanach. Więc jesteśmy tak czy inaczej spokrewnieni i powiązani ze sobą. Zgadzam się. Ja jestem gotowa, żeby sprawę wiz dla was załatwić. Wiem, że to niełatwy temat. Wszyscy, także moi szefowie, mówią mi, że nie można tak mówić, ale i tak to powiem. Jestem gotowa do końca przyszłego roku zakończyć sprawę wiz. Rząd Polski jest w to zaangażowany, mamy wyznaczone osoby, które nad tym pracują, da się to zrobić. I tak długo jak po obu stronach będzie taka wola, to zrobimy to. Jest to dla mnie priorytet, chociaż wiem, że może wychodzę przed szereg. Z końcem przyszłego roku pan mnie tu posadzi i powie: pani obiecała, a tego nie dała. Nie lubię przegrywać, lubię konkurencję. Kiedy mówię, że coś zrobię, tzn. że to zrobię. Więc teraz wyszłam przed szereg. Powtórzymy ten wywiad i powiem: tak, znieśliśmy wizy."
Hurrra! W końcu ktoś nas docenia! Najsilniejszy sojusznik USA w Europie - jak to wspaniale brzmi!! Za rok bez wiz - już widzę te tłumy Polaków na lotniskach. Żebyśmy tylko do tego czasu zdążyli wybudować ten centralny port lotniczy.
No cóż, są kraje gdzie ceni się rzetelność i są takie gdzie w cenie jest wazeliniarstwo i konfabulacja. Pani ambasador widocznie wyczuła do jakiego kraju ją wysłano. Utwierdziło ją w tym spotkanie z laską marszałkowską zwaną Kuchcińskim.
Jak się ma takiego "nauczyciela", to nie należy się potem dziwić nieoczekiwanym i niezbyt przychylnym późniejszym reakcjom na swoje wypowiedziom.
W liście tym pani ambasador pisze między innymi:
- Piszę, aby wyrazić głębokie zaniepokojenie niedawnymi zarzutami wysuwanymi przez członków polskiego rządu przeciwko dziennikarzom i kierownictwu TVN i Discovery.
- To zadziwiające, że publiczne osoby mogły zaatakować dziennikarzy, którzy wypełniali funkcję niezależnych mediów w tętniącej życiem polskiej demokracji.
- Wierzę, że członkowie Pańskiego rządu powstrzymają się od atakowania, nie mówiąc już o ściganiu niezależnych dziennikarzy, którzy wyrażają interes publiczny i wzmacniają nasze społeczeństwa.
I znowu ten protekcjonalny ton. To wprost nie do zniesienia. Nic więc dziwnego, że nasi "prominentni politycy" już zapowiedzieli bojkotowanie pani ambasador. Jak na razie departament stanu USA nie komentuje tego listu. Rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu Heather Nauert stwierdza wręcz: "Ambasador Mosbacher dobrze sobie radzi, reprezentując Departament Stanu i rząd USA w Polsce. Podziela również nasze idee i wartości, m.in. wolność prasy".
Co by jednak nie mówić, jest to wspaniała okazja by pokłócić się bodajże z ostatnim naszym sojusznikiem. Trochę jednak zaskoczył mnie eurooseł Richard Obatel-Czarnecki. Powiedział on, że ambasadorowie bywają różni. Są wśród nich dyplomaci z prawdziwego zdarzenia oraz osoby, które zostają ambasadorami "w nagrodę". Do tej drugiej kategorii zaliczył panią Mosbacher.
Przypomnijcie sobie jednak drodzy czytelnicy czasy PRL. Wtedy też zasłużenie towarzysze w nagrodę zostawali ambasadorami w Mongolii, Albani, Nowej Gwinei itp. W krajach liczących sie na świecie ambasadorami bywali zazwyczaj doświadczeni dyplomaci. Tak więc Obatel Rycho chcąc zdeprecjonować osobę pani ambasador niechcący zdeprecjonował znaczenie naszego kraju dla USA.
A może nie zdeprecjonował? Może tam, za Wielką Wodą tak właśnie nas postrzegają?
Oj Leszku Leszku
OdpowiedzUsuńBronie pani Ambasador bo po pierwsze nie wziąłeś poprawki na jej wiek.
Jak ma się już 71 lat i kupę szmalu to wybacz ale marzeniem wszystkich kobiet /choć za cholerę do tego się nie przyznają/ ,jest pozbycie się wszystkich zmarszczek które wg nich je szpecą/ Nie wierzysz to oglądnij kosmetyki swojej zony.Znajdziesz tam i mleczko do zmywania,a i kilka rodzajów kremu /od, do i przeciw/które po nałożeniu się wklepuje, /brońcie bogowie nie wsmarowuje /nakładane przed snem po śnie a i w trakcie dnia.A jak zostają same to nakładane przed snem rożnego rodzaju maseczki,papki,mazidła z ogórkami w plasterkach włącznie.
/a my co mamy jeden krem do golenia może i po i jakaś tam woda co ja dostaliśmy wiek temu i z okazji
Pani ambasador ma szmal własny i rządowy wiec i kosmetyczek i poprawiaczek od urody wokół niej pełno Trochę przesadzili z botoksem.A być może i wina fotografów ze tak robią "zbliżenia"
Po drugie
Taka to teraz moda w Hameryce, by podwładnych traktować z buta wg ich rozumienia, biznesu.Nie oglądały Twoje oczy gorszych i gorszących rzeczy?No to przypomnijmy!!Jak sobie zasłużyliśmy.
https://www.wprost.pl/_thumb/6c/0b/075a03c07bbc16f02d2edfe78863.jpeg
Po trzecie
Sam dobrze wiesz, albo wiedzieć powinieneś z racji wieku,inteligencji i doświadczenia, iż ludzie sa różni i to bardzo.I nie kazde słowo wypowiedziane przez Ciebie przemawia do kazdego.Wiec przystosowujesz swoja retorykę do możliwości percepcji słuchającego.By słowo odniosło zamierzony skutek.
Ona wie dobrze wie w jakim "towarzystwie"jej przyszło przebywać i jakie słowa do tego "towarzystwa"przemawiają i jaki odniosą skutek/jak nie wie sama to ma doradców/
Wiec w prostych żołnierskich,"jak krowie na rowie" z wyznaczeniem celu i kierunku,by zrozumieli powiedziała to co powiedziała.
Odniosło skutek? Odniosło !Tylko nieliczni się oburzyli /w tym i Ty/I o to szło i o to biegało!!
Co jako materiał do przemyslenia Ci podsyłam.
PS
Nie wiedziałem, iz ten pic wstawiany"wielki dumny naród", "wstaliśmy z kolan", "duma narodowa" i inne a podobne bzdety i do Ciebie tak przemówiły.
Miał racje jednak ten niemiecki kuternoga "kłamstwo powtarzane wielokrotnie, odnosi skutek"
oj Wieśku - wprawdzie do 71 jeszcze mi 7 brakuje ale nie sądzę, żebym kota na punkcie zmarszczek miała dostać, no fakt, o bogatych napisałeś :) włosięta mam już dawno siwe, na farbę mnie stać, na fryzjera jeszcze też ale ... widać do 100% kobiety jeszcze mi brakuje
UsuńNo nie powiesz iz "od dziecka"marzyłaś o zmarszczkach i siwym włosie.I idę o zakład, iż na toalecie masz pełno dekoktów 'co to do mycia,picia i mycia pycia, som" a kremów "skolko ugodno". No nie uwierzę.
UsuńNiemniej życzę Ci z całego serca choć połowę tego majątku jakim dysponuje Pani Ambasador/bo u nich ambasadorstwo się kupuje/ a potem pogadamy, jak już nie będziesz wiedziała na co te pieniądze wydać
Dzień dobry
OdpowiedzUsuńPani ambasador potraktowała Polskę jak jakąś republikę bananową, względnie bantustan.
Smutne ale tak wygląda nasz kraj po 3 latach "wstawania z kolan"...
Mnie jednak zainteresował inny (poruszony przez Ciebie) aspekt całej sprawy: jak lud pisowki może pogodzić fakt, że "najlepsza pani ambasador, wielki przyjaciel polskiego rządu" jest jednocześnie "wredną suką, która zdradziła nasz kraj" (oba cytaty z tekstów pisowskiego luda). Przecież to jest sprzeczne same w sobie!
Podobnie sprawa p. Marka Ch. któremu CBA postawiła zarzuty płatnej protekcji: czy on jest "człowiekiem niezwykle uczciwym, szlachetnym, honorowym i wybitnym profesjonalnie", czy też "łapownikiem i złodziejem, którego miejsce jest w więzieniu na długie lata" (oba cytaty z tekstów pisowskich działaczy).
Jak prosty lud pisowski może połączyć te obie sprzeczne informacje w spójną całość? "Uczciwy łapownik"? "najlepsza przyjaciółka rządu, zdradziecka suka"?
Rozwiązanie zawiera "Rok 1984" George Orwella, zajrzałem do środka i znalazłem odpowiedź!
DWÓJMYŚLENIE
"Dwójmyślenie oznacza przede wszystkim umiejętność wyznawania dwóch sprzecznych poglądów i wierzenia w oba naraz.(…) Proces ten musi być świadomy, gdyż inaczej brakowałoby mu precyzji, a zarazem bezwiedny, aby człowiek nie zdawał sobie sprawy z faktu dokonania fałszerstwa, bo to mogłoby wywołać w nim poczucie winy."
Przeczytałem fragment książki i pomyślałem ze smutkiem: właśnie się przenieśliśmy do "ROKU 1984" Orwella.
Nowomowa wylewa się ze "szczujni", dwójmyślenie stało się obowiązkowym sposobem odczytywania rzeczywistości, "ministerstwo prawdy" robi wodę z mózgu Polakom, "ministerstwo miłości" łapie opozycjonistów i posyła ich pod sąd za "cośtam, cośtam", gdy ktoś ujawni przestępstwo pisowskiego urzędnika, może być pewien, że funkcjonariusze "ministerstwa miłości" właśnie JEGO wsadzą do paki za ujawnienie tajemnicy państwowej albo "ministerstwo prawdy" dopisze mu nazistowskie gesty i poglądy...
W JAKIM KRAJU MY ŻYJEMY?
Krzysztof z Gdańska
Właśnie, W JAKI9M KRAJU MY ŻYJEMY?
UsuńI kto nas tam zesłał?
Ano w takim
UsuńDziennikarz Wojciech Cieśla z tygodnika "Newsweek" został wezwany przez policję na przesłuchanie w związku z jego artykułem na temat wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego. -
W wezwaniu zaznaczono, że chodzi o artykuł pt. "Dubler" z sierpniowego wydania "Newsweeka".Wojciech Cieśla opisywał w nim, jak sędzia Muszyński w 2015 roku - dzięki PiS - trafił do TK.
Sprawą zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Warszawie, a policyjne dochodzenie dotyczy artykułu, który miał powstać "bez zgody osoby zainteresowanej".
Krzysztofie - jeśli można pogodzić 27:1 z propagandą sukcesu - to wszystko można już pogodzić, sprawdzone, lud łyknie wszystko
UsuńA odnośnie potraktowania naszego rządu przez panią ambasador to pragnę zwrócić uwagę, że (jak donoszą pisowskie szczujnie) amerykańska brygada powietrzno-desantowa już przebywa na terenie naszego kraju "aby zwiększyć jego bezpieczeństwo". Innymi słowy proponował bym "powstającym z kolan" cieszyć się, że pani ambasador tylko list napisała, bo w innych okolicznościach w ciągu 1 dnia oddział marines mógłby się przemieścić z Redzikowa do Warszawy (z "bratnią pomocą") aby zabrać pana Moraweicki & co. na wycieczkę do Guantanamo (względnie Kiejkut), gdzie by im wytłumaczyli, że zaczepiać dziennikarzy TVN nie należy...
OdpowiedzUsuńKtoś by im przeszkodził?
Wolne żarty...
Kto?
Po czystkach Antosia Zdzisławowicza wojsko nadaje się tylko do defilad i noszenia parasola za Misiewiczem a innych służb "niet"
Polskie władze powinny się cieszyć, że pani ambasador TYLKO TAK się z nimi obeszła...
Wstaliśmy z kolan, 3 lata pis i mamy cośmy chcieli!
Krzysztof z Gdańska
A nie dziwie Cie Krzysztofie, iz list skierowany był do 3 adresatów.Prezydent Duda,Premier Morawiecki,Min Brudziński.czyli do tych 3 panów doręczono 1 egzemplarz i 2 kopie./do rak własnych jak sadzę/
OdpowiedzUsuńDo prasy przedostała się kopia/lub oryginał/ pisma na którym wyraźnie widać, iż zostało włożone do koperty stad tez zagięcia.
Gdyby Ambasador chciała go upublicznić byłaby to kartka bez zagięć.
Teraz zasadnicze pytanie .Który to z tych 3 panów"naszczał do zupy" i z jakich to powodów?
Dobre pytanie...
UsuńZaraz, zaraz...
UsuńCzy sugerujesz, że pisia władza jest tak głupia, że upublicznia list, w którym przedstawicielka "wielkiego brata" stawia ich do kąta ich jak niesfornych uczniaków?
Jaki cel mieli by aby upublicznić fakt, że PiS-Polska to kolejna republika bananowa, gdzie ambasador ingeruje (skutecznie jak się potem okazało) w politykę państwa?
Czy to idiota, czy widzimy przejaw kąsania się po łydkach pisowskich czynowników?
A może "Sowa i przyjaciele" się odezwali?
Krzysztof z Gdańska
Pytanie zasadnicze Wieska - kto naszczał ?.
UsuńWidać, że i w PIS-sie są donosiciele obywatelscy.
Dla jasności przypomnę, że są ambasadorzy nadzwyczajni i pełnomocni.
Ambasador nadzwyczajny nie może nic i cokolwiek sie stanie dzwoni do swoich szefów i udziela okrągłych odpowiedzi. Pani Mosbacher jest ambasadorem pełnomocnym i dlatego jej słowa nalezy traktować jak stanowisko USA.
Nasze dyplomatolki maja przerąbane.
........no własnie - kto naszczał do tej zupy ?.
jakiś amator zupy szczawiowej i zapewne wróg odgrzewanych kotletów
UsuńCiekawi ten przepis na zupę szcza....wiową.
OdpowiedzUsuń