poniedziałek, 6 lutego 2017

SPRAWA MAŁKIEWICZA











Co się stało temu Misiu?


     Tytuł zaczerpnąłem z serialu "Czterdziestolatek". Tam właśnie "sprawa Małkiewicza" kładła sie tajemniczym cieniem na kierownictwo budowy.


     Nie chcę tu sugerować, że "sprawa Misiewicza" kładzie się cieniem na resorcie ministra Obrony Terytorialnej. Tym bardziej, że Macierewicz złożył doniesienie do prokuratury o działaniach na szkodę MON - a konkretnie rozsiewanie fałszywych informacji na temat swego pupila. Misiewicz oficjalnie - jak mówi jego szef - przebywa na urlopie. Nie chcę więc znaleźć się w orbicie zainteresowania jakiegoś prokuratora.

     Zresztą:




     Może naprawdę Misiek jest na urlopie? Chociaż doszły mnie słuchy, że ukrywa się przed kilkoma generałami, którzy w końcu ocknęli się i chcą teraz parasole noszone nad nim wetknąć mu w dudę.

     Ale oficjalnie:




     Aby wyjaśnić te wątpliwości, zajrzałem na oficjalną stronę MON . Pod zakładką "Kierownictwo" znalazłem taki obrazek:




     Widać wyraźnie, że Misiewicz jest na urlopie. Bowiem gdyby był w pracy, zdjęcie to wyglądałoby tak:




     No to sobie pożartowałem, chociaż sprawa jest zbyt poważna by zbywać ją mniej czy bardziej udanymi żartami.

     Cała ta "afera" wystawia jednak niezbyt pochlebne świadectwo o jednym z kluczowych ministerstw rządu Najjaśniejszej. Wygląda bowiem na to, że minister od wojny może robić sobie co chce. Jego zwierzchnik, czyli pani Szydła (zwana czasami premierem) nie ma nic do gadania.

     W radio RMF FM pytana o dalsze losy pupilka Macierewicza powiedziała:

      "Wolałabym, żeby na temat pracowników poszczególnych resortów wypowiadali się ministrowie, więc sądzę, że pan minister Macierewicz jest odpowiednią osobą, która tutaj będzie informowała w tej sprawie."

     Dopytywana o konkrety powtórzyła jak mantrę:

      "Minister Macierewicz jest odpowiednią osobą do wyjaśnienia sprawy."

     I choć z ministrem wcześniej również rozmawiała szefowa gabinetu premiera, Macierewicz z uporem rżnął głupa. To już nie tylko w opozycji budzi irytację. Wielu prominentów z pisu też zaczyna się irytować. Marszałek Karczewski powiedział:

      "Uważam, że limit przypadków pana Misiewicza został wyczerpany. One szkodzą nam wizerunkowo. Są zupełnie niepotrzebne."

     Sam nadprezes też uważa, że:

    
 "To jest wizerunkowy problem. Skoro wciąż staje się bohaterem mediów, to nie ma w tym nic dobrego..... Na to, by oficerowie meldowali się temu młodemu człowiekowi czy tytułowali go ministrem, nie może być zgody." 

     Dopiero ta interwencja szefa wszystkich szefów spowodowała tajemnicze zniknięcie Miska. Jednak na Macierewicza to za mało. Nie wywala Miśka na zbity pysk - po prostu wysyła go na urlop. Mam niejasne przeczucie, że Misiek nie utonie. Pocieszam się jednak myślą, że co ma wisieć - nie utonie.

     I chociaż Misiewicz to tylko jeden z wielu Miśków funkcjonujących w "elitach" obecnej władzy, to dobitnie uświadamia nam o standardach które obowiązują w partii przewrotnie nazywanej "Prawo i Sprawiedliwość". Owszem obowiązuje tam prawo - prawo Kalego, choć nie każdy może być tym Kalim. Funkcjonuje również sprawiedliwość - sprawiedliwe jest tylko to, co może ucieszyć prezesa.

     Aż dziw bierze, że "suweren" jest tak ślepy i głuchy. Chyba, że każda z cegiełek tego "suwerena" hołduje tym samym prawom i i wyznaje te same standardy.

     Wtedy jednak biada Rzeczypospolitej!

  




22 komentarze:

  1. Obłęd w oczach ministra jest coraz bardziej widoczny.
    Coraz bardziej było też widać nadęcie i butę na twarzy jego asystenta. Aż nie pasowała ta bufoniasta mimika na prostackiej gębie spasionego młodego człowieka!
    Do tej pory ze służby odeszło 26 generałów i 254 pułkowników, dużo ponad 3,5 tysiąca żołnierzy zawodowych, w tym 1,6 tys. szeregowych.
    Nie chcę powiedzieć, że to wyłącznie za sprawą Misiewicza, ale ostatnie dymisje generałów były na pewno za jego przyczyną (gen. W.Skrzypczak potwierdza to już oficjalnie).
    Najwyższy zwierzchnik Sił Zbrojnych jest jaki jest, Szef Sztabu Generalnego WP generał Leszek Surawski też nie podskoczy, więc w wojsku zapanował porządek jak w "locie nad kukułczym gniazdem".

    A Szefowa Rządu? Ostatnio tłumacząc (?) sytuację w wojsku z uporem maniaka powtarzała nazwisko swego ministra z błędem w nazwisku - Maciarewicz. Nawet tego trudno się nauczyć!? Naprawdę byłoby i dla niej, i dla nas wszystkich lepiej, gdyby pozostała w swoim rodzimym Domu Kultury i wycinanki robiła! Bo to podobno robiła ładnie.

    Marek



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdyby jeszcze to okazało się prawdą?
      KLIK

      Usuń
    2. Ech, gdyby jeszcze tylko nie firmował tego Stonoga... wesoło by było

      Usuń
    3. Panie Marku !!! Wszelkie wynalazki i odkrycia polegają na tym, że wszyscy mówią "ależ to niemożliwe" - aż znajdzie się jeden, który powiada "g.ówno prawda". Gdyby zastosować tą "prawdę" do naszej rzeczywistości - najnowszy serial "Ucho prezesa" byłby "nakręcany" przez następnych 27 lat. "Materiału" nie powinno zabraknąć !!!!

      Usuń
  2. Tiepier ja Bo "wyszedłszy przed temat wodza" zamieściłem u Leszka
    A ze tu znów o tem Misiu Pozwalam sobie do "Sobiepana" zamieścić I niech mi to będzie wybaczone.
    wiesiek6 lutego 2017 19:56
    Sobiepanie .
    No co Ty !!
    Mówić/a co gorsza pisać,czyli pozostawiać ślad/ o Misiewiczu ?.
    Jak to już ładnie wyjaśnił publicznie i na antenie TV sam Minister, od wojny.
    Ja go zrozumiałem i chyba prawidłowo./czyli zgodnie z jego intencja/iz Misiewicz usuwał tylko tych gen,płk i resztę tych, co to mu "oddawali honory pododdziałami" "bili w dach" i trzymali parasolki.łamiąc regulaminy i ceremoniały.
    A w ogóle, jest on na urlopie i pracować będzie na naszą i wojska korzyść ,niech no tylko wróci z urlopu
    A ci którzy twierdza inaczej, będą tłumaczyć się u prokuratorów, za ataki i obniżanie gotowości bojowej, naszej armii,świadomie dezinformując opinię publiczną a tym samym "uderzając w trzon"obronności.
    Co prawda, jak powiadała /i tłumaczyła/sw pamięci, moja Babcia,/niech Jej ziemia lekka będzie/jest to klasyczne odwracanie kota ogonem połączone z obroną poprzez atak.Skracała to dosadniej"robić z tate wariata"
    Teraz się zastanawiam czy czasami staruszka mnie nie dezinformowała zachowując się "prowokacyjno-dezinformacyjnie"
    Szkoda ze od kilkunastu lat nie żyje bo bym Ja przepytał, przez prokuratora.
    Twierdze wiec "armia nasza jest zwycięska a Antoni.......wielkim wodzem jest
    I to, ze publicznie w Sejmie ogłosił czego to w zasobach MOB armia nie posiada i jakiej amunicji i jakiego kalibru było tylko, w zamyśle, jego boskim planem dezinformacji, wroga/wrogów/
    A wygłosił obejmując stanowisko ministra.Tydzień nie minął i stal się cud armia stała się "zwarta silna i gotowa"
    Nie ma to tamto.Przy tej ilości kapelanów przypadających na jednego szweja,cuda to już normalka.
    Dziwi Cie t ?o E chyba nie!
    Leszkowi zas bez tzw "dzikiej satysfakcji" albowiem takowa jest mi obca. Zapodaje.
    Klikam i klikam już czwarty raz na to Twoje zamieszczone "klik" I jak Cię lubię NIC,nul zero.
    Wiec niech mi będzie ,od czasu do czasu,bron Boże nie zawsze, "tradycyjnie" zamiast tego"klik" wkleić,to czy tamto, by nakierować lub skierować...uwagę.
    Bo jak widać.Ten "klik" spalił na panewce.Trzymając się terminologi militarnej.
    O niewypałach i niewybuchach innym razem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieśku, ja klikam i oglądam.
      Podaję więc adres "ręcznie":

      https://youtu.be/0GRax6D3AMk

      Usuń
    2. Leszku - :-)))))) dziękuję za KLIK - jakoś się do tego "dokopałem" o czym piszę poniżej do Wieśka. OKROPNOŚĆ !!! Ale taka jest "polityka" uprawiana przez niektórych "ludzi wolnych". Jest to wszystko tak nieprawdopodobne, że aż prawdziwe, ale to by wyjasniało wiele, wiele spraw, które są tak skrzętnie ukrywane - tylko "kołderka" zbyt krotka, jak przykryjesz nogi - reszta wystaje. Ohyda !!!

      Usuń
  3. Klikam i cud stał sie Jest Albo to jest wynikiem mojej reklamacji albo...cud.
    Widze iz "przesłuchiwany jest niejaki Patryk Jackowski A treść jak Boga kocham wroga i dezinformująca z niego płynie
    Panie prokuratorze ja nie daje wiary bo to godzi w dobre imię i sojusze i osłabia ojczyznę naszą miłą i armie. Jako okoliczność łagodzącą proszę uznać moje gapiostwo krotka pamięć oraz nieznajomość obsługi internetu Napisali "klik" no to kliknąłem i więcej grzechów nie pamiętam
    A jeszcze "zapodaje do protokołu" nie należałem do PZPR,nie stałem tam gdzie ORMO, i nie wyświetlono mojej gebusi na ostatnich"listach gończych" no miałem pecha.
    Aha O czym to miałem zeznawać ?.Pozostaje z szacunkiem
    Teraz sprawdzę "czy przejdzie"bo czasami gdzieś mi treść znika .Na wsjakij kopiuje sobie treść.I "apiać"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieśku ! Miałem podobne kłopoty z "kliknięciem" -- jak Ty, bo ukazywał mi się napis - "Ten film jest niedostępny". Ten który spowodował, że taka informacja jest tam zamieszczona przegapił jednak taki napis zamieszczony małymi niebieskimi literkami - http://zbigniew stonoga.eu. Jak klikniesz w ten adres - otwiera się cale to bagno. Sytuację widocznie ratują te dwie male literki "eu" przy nazwie bloga. W sumie - ohyda, ale już Bismarck ostrzegał, że polityka jest jak kiełbasa - daje się zjeść, ale lepiej nie wiedzieć jak się ja robi.Kiedy już się to wszystko przeczyta - kwestia "ośmiorniczek" i innych podsłuchów staje się bardziej jasna. Także tego - dlaczego tak pilnie zlikwidowano WSI i dlaczego tego bagna nie pokazano opinii publicznej a druga część raportu pana Antosia utajniono. Samo błoto. To by tez wyjaśniało, dlaczego pan Antoś jest taki "nieusłuchliwy" i robi co chce. Nie chcę się w tym grzebać, bo zbiera się na wymioty, ale niewatpliwie rzecz doczeka się "publikacji" kiedy nadejdzie stosowna pora, bo ludzie przyparci do muru zdobywają się na desperackie czyny, byle tylko uratować własne dupsko. To tyle na ten temat - przeczytaj mój komentarzyk , który pisałem do Leszka o chińskim znaku Ying - Yang. Pasuje jak ulał !!!!

      Usuń
  4. Sobiepan7 lutego 2017 07:48
    Nikt i nigdy nie zmieni mojego przekonania, iż żyjemy w domu wariatów zwany Polska.
    Tak mam i to od dziecka, iz nigdy nie ufałem tym co sami się obwoływali i co gorsza uznawali za najlepszych i prawdziwych polaków,katolików,uczciwych i moralnych.
    Nigdy z takimi interesów,pożyczek i wspólnych działań Nigdy przenigdy.Widziałem potem losy tych co to się dali nabrać tym hochsztaplerom.I nawet nie miałem satysfakcji gdy nabranym powiadałem "a nie mówiłem ci" i na 100 % słyszałem"całe życie człek się uczy" i za chwile zostali znów zrobieni i wrobieni a to w "Amber Gold"'czy w metodę "na wnuczka"
    Ten rodzaj ludzki tak ma "taka karma" i nic nie poradzisz Całe szczęście, iż to jest ok 30 % populacji teraz "robionych w pis"
    A "gusta tez maja swojskie"Jak nie radio"maryjan" na okrągło, to telewizja "Plfam" i chęć podzielenia sie tym co tam usłyszeli.
    Ostatnio "peregrynacja z cudownym obrazem"nocne czuwania i modlitwy z zaśpiewami z końcowym "obrobieniem" ci d***co i jak masz w mieszkaniu jak je urządziłeś i dlaczego źle.
    No i wymówki i ciągłe zapytania dlaczego nie wpuściłeś katabasa co po kopertę chciał wpaść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieśku - przyznaję Ci rację "generalnie", bowiem są ludzie, którzy do końca swoich dni pozostają uczciwi i nieskazitelni, ale tak samo jawią się ludzie podli i nikczemni. Na szczęście - ponoć tych pierwszych bywa więcej i może dlatego ten nasz światek jeszcze jakoś trwa, upsss.... istnieje a nie "trwa". No popatrz cholera....nawet w doborze słów trzeba być ostrożnym , bo kiedyś, kiedyś słowo "trwam" miało bardziej pozytywny wydźwięk. Człowiek "trwał" przy nauce, człowiek "trwał" w pracy, człowiek "trwał" przy honorze, człowiek "trwał" aby być człowiekiem. A dzisiaj - możesz "trwać" przy pewnej stacji telewizyjnej nadającej w multiplexie. Aha....niektórzy mogą trwać przy głupocie, do końca świata i jeden dzień dłużej. Widocznie "ewolucja" poszła na manowce a świat stał się "kreatywny" pod wpływem "nauk" płynących z jedynie słusznej uczelni, do której często ostatnio zaglądają "ONI" - ci z I-go sortu. Errare humanum est....jak twierdzili starożytni Rzymianie.Może dlatego "homo homini lupus est" - człowiek człowiekowi wilkiem. Ale to się zmieni - bądź optymistą !
      Na koniec - dla potwierdzenia Twoich przekonań coś z mojego życia. Miałem ongiś przyjaciela - taki "brat łata" w dodatku wyśmienity kierowca i tzw. "złota raczka". To on mnie nauczył wielu "tajemnic" prowadzenia własnego autka - był naprawdę wyśmienity, a ja po przejechaniu ponad 300.000 km - nadal jestem "bezwypadkowy". Kiedyś - kilkanaście lat temu przyszedł z prośbą abym mu pożyczył 20.000 zł, bo ma okazję kupić fantastyczne auto z tzw.second handu - drugiej ręki. Pożyczyłem - bo jak tu "takiemu" odmówić. No i straciłem "przyjaciela"na zawsze, a pieniądze "odzyskiwałem" kilka lat, przy czym nie obeszło się bez "sądów". Od tego czasu nikomu nie "pożyczam" i mam spokój. No cóż - samo życie !!! Ale gdzieś tam w głębi ducha "trwam" w przekonaniu, ze nie wszyscy ludzie są moimi "serdecznymi" przyjaciółmi". Da się wytrzymać !!!

      Usuń
  5. Sobiepan7 lutego 2017 11:07
    Odpowiem Ci słowami kolegi/no ale on MA pieniądze/ który tez tak"pożyczył na tzw "wieczne nieoddanie"
    Te 20 OOO to nie taka wysoka kwota za "poznanie człowieka" bo mógł mnie przekręcić na 2 miliony.
    I to tez można podciągnąć pod "całe życie człek się uczy"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS A z ta bezwypadkowa jazda? To tylko masz tzw "żołnierskie szczęście" Stoisz sobie spokojnie pod światłami a za chwile w kufrze masz BMW min od wojny.Ktory do tego wieje, na z góry wyznaczone pozycje.
      Rozumiem tez " w nikogo nie walnąłem" bo bardziej mi przemawia,choć szczęście się tu tez liczy.
      Na zakręcie ktoś wylał olej napędowy, bo mu beczka spadła,pozostawiono w nocy tatulowa przyczepę od traktora .Bo jej os..I nie oświetlono Itp itd przykładów jakie zna zycie
      I setki jeszcze przypadków ktorych nasza dzielna Milicja i Policja by mieć z głowy cięgle stosowała i stosuje,powtarzając jak mantrę"nie dostosowanie szybkości do warunków drogowych"
      Choc "by nie urwał"na oblodzonym spadku drogi nie należało w ogóle ruszać się z garażu

      Usuń
  6. Wieśku - haa...haa....haa...od pewnego czasu obserwuję, że reprezentujemy sobą dwa bieguny myślenia. Ten mój można by zmieścić w przysłowiu - "nie ma tego złego, co by się na dobre nie obróciło" - czyli jest we mnie jakiś optymizm. Ten Twój sposób myślenia jest jak gdyby odwrotny od mojego - "nie ma tego dobrego, co by się w zło nie obróciło". Gdyby zajrzeć do książek Fryderyka Nietzschego, to na upartego można by to nazwać swego rodzaju nihilizmem egzystencjalnym lub negacją rzeczywistości. Jak się zwał, tak się zwał, ale zacznij no trochę uśmiechać się do życia - czasami - na początku, nawet przez łzy, bo istnieje nawet coś takiego , jak łzy szczęścia. Wiem...wiem...nie wszystko złoto co się świeci, ale zacznij się trochę cieszyć życiem. Przecież życie nie zaczyna się i nie kończy ani na PiS-ie, ani na Panukaczyńskim. Jakiś czas nas będą uwierać - jak odcisk w ciasnym bucie, ale czym to jest "wobec wieczności" - zaledwie chwilą, która przeminie a my sobie zapamiętamy - nigdy więcej no passaran....non possumus - czy jak tam wolisz !!To ja się cholera cieszę, ze jestem "bezwypadkowy" a Ty mi powiadasz, ze nie mam z czego, bo prędzej lub później i tak mi ktoś przywali w kufer. Rasowy pesymista z Ciebie. A już się szykuję do wiosny, bo na razie nie siadam za kierownicę - jeszcze "dbam o zdrowie" i poprawiam kondycję - własnie dlatego aby nie walnąć i nie być walnięty. Capisco ????

    OdpowiedzUsuń
  7. "od pewnego czasu obserwuję, że reprezentujemy sobą dwa bieguny myślenia" I niezrozumienia słowa pisanego tez
    Ja Ci pisze iż nie ma co się chwalić tymi 300 000 za kółkiem a ja o szczęściu i to żołnierskim. Gratuluje iż do tej pory nikt w Ciebie/samochod/ dotąd nie przydzwonił Przy tej ilości pojazdów,umiejętnościach i warunków drogowych powiadam "miałeś szczęście i nic tu umiejętności nie mają się do sprawy.Patrząc np na liczne karambole Wiec życzę dalej szczęścia i dalsze radości.A "prawo wielkich liczb" niestety obowiązuje.
    To jedno
    Drugie to nie pesymizm ale zwyczajne wQ*** A to co pisze jest tego przejawem a nie stanem ducha Nie zauważasz ile razy w tym zacnym gronie "jaja sobie robię"Moze dlatego iz niewysokiego lotu pozostają niezauważone.
    Po trzecie wyczerpał mi sie zapas empatii bo ile razy mozna "byc robiony na wnuczka" tracić forsę w Amber Gold" czy wysyłać pieniądze Rydzykowi
    .Jak długo jeszcze możną mieć wiarę w "ubogi kościół nasz "i to iż banda zboczeńców i oszustów,i chciwców jedynie tylko może zapewnić nam szczęśliwość wieczna I bez ich pośrednictwa u Boga nic nie załatwimy.Jak juz ten temat poruszamy, to z jakaś taka nieśmiałością Taki w nas strach, wbito w łby.Gdy oni rączka w rączkę idą z PIS i maja"niemożebny"/to z Wiecha/ wkład w zwycięstwo PIS i to co jest teraz.
    /A strach by rodzinie nie utrudniać ,gdy przejdziemy "na tamta stronę tęczy"Bo nie pokropi? /
    Wiec uśmiechając się "pisze jak jest" i nie ma to tamto.Bo białe jest białe a czarne jest czarne

    OdpowiedzUsuń
  8. Leszku, przepraszam, tym razem nie na temat lecz "pro domo mea". 5 lutego zechciałeś na blogu pani Hani odnieść się do mojej osoby. Informuję cię, ze jedynie wpis z 4 lutego 2017 23:20 jest moim wpisem, pozostałe sygnowane moim nickiem, to fałszywki. Widać komuś zawadzam, skoro ucieka się do takich metod. Znam jedną osobę bywajaca na blogu pani Hani, która ma skłonność do takich mistyfikacji, ale ponieważ nie mam twardych dowodów, nie powiem, kogo mam na myśli.

    adam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. adam
      No przecie, że zawadzasz!
      Tam i tu.
      Czyżby wreszcie dotarło?!
      Co za ulga.

      Usuń
    2. adaśku - pro domo sua a nie pro domo mea. Jak juz uzywasz łaciny - to poprawnie !

      Usuń
    3. Jacku, odpowiem porzekadłem: "Disce, puer...". Skoro mnie poprawiasz, popraw także panią Orianę Fallaci (patrz: "Ego pro domo mea oro" - http://demotywatory.pl/4546079/Ego-pro-domo-mea-oro) , sprzawdź także: http://mymemory.translated.net/en/Latin/Italian/pro-domo-mea. Nie zapomnij również rzucić okiem na: https://www.jstor.org/stable/849705?seq=1#page_scan_tab_contents .
      Jednym słowem, Jacku, łacinnicy lepsi ode mnie, a pewno i od ciebie używają tej formy.

      adam

      Usuń
    4. adaśku - ale się zapieniłeś. Przecież ja nie kwestionuję, Że mo9wi się także po łacinie "pro domo mea". Trzeba tylko wiedzieć, kiedy używa się formy "pro domo sua" a kiedy tej drugiej. I nic tu nie pomoże Oriana Fallaci.Guzik mnie to zresztą obchodzi. Pisz sobie jak chcesz bo i tak piszesz głupoty. Jedna głupota więcej lub mniej nie robi wielkiej różnicy. Szkoda, ze dzisiaj proboszczowie są niekumaci w łacinie - poszedł byś sobie do kościółka i po mszy pogadał z wielebnym.

      Usuń
    5. adamie
      Mało mnie obchodzą Twoje zgrzyty z kolegami po fachu. Dogadajcie się między sobą, podzielcie jakoś blogami by sobie w drogę nie wchodzić. Zresztą, co Cię będę uczył. Sam powinieneś wiedzieć, że jak się organizuje grupę hejterów pod wspólnym nickiem, to należy pilnować by nie włazili sobie w drogę.
      Tylko dlatego, że ko raczył skomentować Twe wypociny nie na temat, nie usunąłem Twego komentarza.
      I to już wyczerpuje moją łaskawość.

      Usuń
    6. wstrzelił się, cudak jeden - he he he!
      pewnie poluje na swoje "chwile"!

      Usuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>