Przestańcie nazywać błędem to, co jest przeciwieństwem waszej prawdy, a prawdą to, co jest przeciwieństwem błędu. Antoine de Saint-Exupéry
piątek, 30 grudnia 2016
13 komentarzy:
Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.
<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cisza, jaka zaległa po życzeniach od Leszka i Piotra jest wielce wymowna. Ja też nawet boję się myśleć o nadchodzącym roku - co jeszcze nam wywinie mały Prezesik i jakie będą skutki jego dotychczasowych rozrób?
OdpowiedzUsuńW każdym razie - żyć trzeba dalej, a w związku z tym życzę i Gospodarzom, i zaglądającym tu komentatorom wszystkiego, co najlepsze: Sobiepan niech zdrowieje, wiesiek niech nie traci "komentarzowego pazura", pozostałym gościom wytrwałości, optymizmu i spokoju. Do siego Roku! I zdrowia, zdrowia, zdrowia...
Śliczne dzięki i nawzajem !.
OdpowiedzUsuńMoże jest nam potrzebna cisza.
Może nie będzie tak źle.
Może ..............czego wszystkim życzymy.
Do siego! :)
OdpowiedzUsuńPozwólcie ze się powtórzę?
OdpowiedzUsuńWszystkim /i sobie/ życzę aby wreszcie to "smutne miasteczko" które nam zafundowano /lub sami sobie zafundowaliśmy przez "grzech zaniechania"/ wyjechało wreszcie w pis-du.
SMUTNE MIASTECZKO /W Młynarski/
" Raz państewko mi się przyśniło
otoczone górami w koło,
co od innych tym się różniło,
że w nim strasznie było wesoło.
Żarty brzmiały na każdym kroku,
żartowali duzi i mali,
ludzie całkiem nie mieli boków,
bo ze śmiechu je pozrywali.
Aż szef państwa rzekł do ministrów,
co tych żartów słuchali bladzi:
„Szkodliwemu temu zjawisku
jakoś, wiecie, trzeba zaradzić."
Do państewka tego stolicy,
co leżała nad krętą rzeczką,
sprowadzono więc zza granicy
Objazdowe Smutne Miasteczko.
Karuzela się nie kręciła,
a mechanik na pryczy chory
ludziom wciskał na siłę
swój jedynie słuszny życiorys.
Dostrzec można było tam bubka
w oprychówie i ocieplaczu,
co zachwalał ludziom przeróbkę
beczki śmiechu na beczkę płaczu.
Śmiech istotnie przygasł w narodzie,
a radosna ministrów rada
zakrzyknęła: „Oto nam chodzi!
Ta koncepcja nam odpowiada!"
A widz pewien pod płaczu beczką
do sąsiada szepnął: „Sąsiedzie,
to jest tylko smutne miasteczko,
ono sobie kiedyś pojedzie..."
Lecz znał widać życie za mało
albo patrzył na świat za prosto,
bo miasteczko nie pojechało,
lecz zostało i się rozrosło!
1988
Rozpaczliwi nieudacznicy
i cynicy o wrednych pyskach
na miasteczka głównej ulicy
otwierali swoje stoiska.
Starcy wstrętni i niewyżyci
i przygłupy z mózgu chlupotem
w tym miasteczku, w pełnym zachwycie,
zabierali się do roboty.
I od stoczni do ciemnych sztolni
śpiew chóralny dzień rozpoczynał:
„Dalej głupki! Naprzód niezdolni!
Przyszła nasza piękna godzina!"
I miasteczko rosło, i rosło,
i miasteczko większe wciąż było,
przyjechało zimą, a wiosną
kraj calutki sobą pokryło.
Aż śmiech całkiem zamarł w narodzie,
a radosna ministrów rada
powtarzała: „O to nam chodzi!
Ta koncepcja nam odpowiada!"
A kto zdrowy rozsądek cenił,
ten ponury przeżywał dramat,
tylko jeden widz się nie zmienił
i nie zwątpił, i się nie złamał.
I do dzisiaj pod płaczu beczką
wciąż powtarza: „Nie, nie, sąsiedzie,
to jest tylko smutne miasteczko,
ono sobie kiedyś pojedzie..."
I nie mylił się facet miły,
pierwsze wozy jakby ruszyły
i niemało już odjechało,
ale drugie tyle zostało..."
"Właścicielom" bloga życzę jak najmniej "odwiedzin"rożnych takich "mieszkańców" nie potrafiących samodzielnie myśleć ,co to :
OdpowiedzUsuń"patrząc - widzą wszystko oddzielnie
Że dom... że Stasiek... że koń... że drzewo..."
Których to tak pięknie opisał Pan Tuwim
"Straszne mieszkania. W strasznych mieszkaniach
Strasznie mieszkają straszni mieszczanie.
Pleśnią i kopciem pełznie po ścianach
Zgroza zimowa, ciemne konanie.
Od rana bełkot. Bełkocą, bredzą,
Że deszcz, że drogo, że to, że tamto.
Trochę pochodzą, trochę posiedzą,
I wszystko widmo. I wszystko fantom.
Sprawdzą godzinę, sprawdzą kieszenie,
Krawacik musną, klapy obciągną
I godnym krokiem z mieszkań - na ziemię,
Taką wiadomą, taką okrągłą.
I oto idą, zapięci szczelnie,
Patrzą na prawo, patrzą na lewo.
A patrząc - widzą wszystko oddzielnie
Że dom... że Stasiek... że koń... że drzewo...
Jak ciasto biorą gazety w palce
I żują, żują na papkę pulchną,
Aż papierowym wzdęte zakalcem,
Wypchane głowy grubo im puchną.
I znowu mówią, że Ford... że kino...
Że Bóg... że Rosja... radio, sport, wojna...
Warstwami rośnie brednia potworna,
I w dżungli zdarzeń widmami płyną.
Głowę rozdętą i coraz cięższą
Ku wieczorowi ślepo zwieszają.
Pod łóżka włażą, złodzieja węszą,
Łbem o nocniki chłodne trącając.
I znowu sprawdzą kieszonki, kwitki,
Spodnie na tyłkach zacerowane,
Własność wielebną, święte nabytki,
Swoje, wyłączne, zapracowane.
Potem się modlą: "od nagłej śmierci...
...od wojny... głodu... odpoczywanie"
I zasypiają z mordą na piersi
W strasznych mieszkaniach straszni mieszczanie."
I oby tak "orka na ugorze"Leszka i Piotra do nich dotarła, a spójność zdarzeń, przerodziła się/u nich/ w ciągłość myślenia, by nie było tak
"Patrzą na prawo, patrzą na lewo.
A patrząc - widzą wszystko oddzielnie"
Jak myślicie uda się ?
Ja mysle ze tak.Zmądrzeją bo "cichym, a mściwym lotem" nadchodzi drożyzna /co łatwo wyczytać w Internecie/
wtedy ci wszyscy zachwyceni i kupieni za "pincet plus" ale nie na kazde,zrozumieją, iż to trochę mało
Wszystkim zaś zdrowia bo i ceny lekarstw podskoczyły Nawet takie które to "po 75" miały być za darmo,a przygotowywana reforma zdrowia "wygasi" liczne szpitale i kliniki
/wygasi/ bo oni zawsze wygaszają/
I tym optymistycznym akcentem...!
Wieśku - wielkie dzięki za Tuwima - tego nie znałem !!!! A co do drożyzny - istotnie idzie i skrada się ze wszystkich stron - będzie niezbyt wesoło. Budżet na 2017 rok jest dziurawy jak ser szwajcarski. Nie widzę sposobu aby te dziury można było zacerować. Szydełko wprawdzie mamy ale nici zbraknie. Dzisiaj o północku kropnę sobie wielkiego kielicha portugalskiego "porto". Podobno dobrze robi na "krążenie".Mam to to w barku już dobrych kilka lat i jakoś nie było okazji aby winem wznieść noworoczny toast. Mocniejszych "nalewek" na razie mi zakazano, bo to podobno krew gęstnieje, co u mnie jest zakazane. Chociaż.... Angole np.rozcieńczają drinki wodą sodową i jakoś nikomu nie zaszkodziło. Ale... przezorny zawsze ubezpieczony....spróbujemy tego porto.
UsuńOptymizmu, nadziei i życzliwości wzajemnej życzę Gospodarzom i wszystkim współczytelnikom i współkomentatorom tego bloga, bo póki jest uśmiech - jest szansa!
OdpowiedzUsuńKochani Blogowianie !!! Spodobał mi się apel Leszka, aby w okresie świat nie pisać o polityce i politykach. Szkoda nerwów !!! Ale zaraz po swiętach dam sobie czadu, bo jeden taki "maluśki, maluśki" wkurzył mnie mocno. Niedojda polityczna - nawet nie wie co znaczy słowo "pucz". Póki co - zrobił pucz kanapkowy w Sejmie. No sami osadźcie, czy warto się denerwować z tego powodu. Od powrotu do domu ze szpitala - łasuchuję. W czasie blisko 2 miesięcy czasu - straciłem na wadze ponad 12 kg, bo na kuchni mości księcia Radziwiłła nikt się jeszcze nie upasł. Okropność - nie życzę nawet naszemu mikro-dyktatorowi, kiedy go "zaklamkują".
OdpowiedzUsuńWszystkim zdrowia życzę - jak się okazuje - ono jest najważniejsze !!!!
Przepraszam, ale ongiś u Radziwiłłów żarło się godnie i to tygodniami, popijało zacnie i często, choć część z nich była kalwinami, część katolikami, część [co najmniej ogółowi znane] prawosławnymi, to o wyborców [sławne kreski dających] rozsądnie tam dbano. Kitowicza i innych czytać doradzam. Dopiero od Księżnej Wiceministrantowej Edukacji [za czasów wroga inteligencji, niejakiego Handkego] ród ostatecznie spsiał i skundlił się niemożebnie...
UsuńZdrowia i unikania "ośrodków zdrowia"!...
Apostato !!! :-))))) Istotnie - ongiś u Radziwiłłów żarło się - jeżeli już nie godnie, to na pewno obficie. Tak też bywało na dworach ówczesnej magnaterii - żarło się. W swoim komentarzu cytujesz Kitowicza, ale ksiądz jegomość Jędrzej Kitowicz w swoim "OPISIE OBYCZAJÓW i ZWYCZAJÓW za panowania Augusta III" nie jest jedynym, który opisywał rozpasanie i dziwne obyczaje szlachty polskiej i co trzeba mu oddać - także kleru polskiego tamtych lat. I straszne to i śmieszne oraz wcale nie dziwi, że niedługo po tym nastąpił rozbiór
UsuńPolski. TAKIE państwo nie mogło się ostać na mapach Europy. A dzisiaj, a dzisiaj - zaczynamy z pietyzmem wracać do "narodowych tradycji".
Myślę, że jeszcze coś napiszę o wyżerce u pana księcia Radziwiłła, bo mamy tu do czynienia z koszmarem. Być może, że sam mości książę nic o tym nie wie, bo gdzie by tam jego książęca wysokość do garów szpitalnych zaglądał. A należało by i to pilnie bo panuje tu dramat i ktoś sobie napycha kabzę nawet na tym beznadziejnym żarciu. Opisać to trudno - należy samemu doświadczyć, bo nawet ksiądz Jędrzej Kitowicz opisać by tego nie potrafił. I w końcu - popatrz Apostato, na co przyszło Radziwiłłom - pamiętasz, co mówił Janusz Radziwiłł do Kmicica - kiedy zdradzał mu arkana ówczesnej polityki - NIE BĘDZIE ŻADEN RADZIWIŁŁ SŁUŻYŁ JAKIEMUŚ MOŚCI PIGŁASIEWICZOWI. A jednak służy i to wiernie. Może to tylko przypadkowy zbieg okoliczności, a może historia kołem się toczy. Pozdrawiam !!!
Gospodarzom życzę, by ten pazur nigdy się nie stępił, wena twórcza nie uleciała, słowo nabrało mocy, a nadzieja nigdy nie opuszczała. Komentatorom tego blogu życzę spokojności ducha, pojemnego serca i wszelkiej pomyślności.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego dla Was! Niech nadzieje się spełniają! :)
OdpowiedzUsuńSkładanie życzeń noworocznych powinno być zabronione!
OdpowiedzUsuńNa przykład - serdeczny przyjaciel życzy mi "dużo zdrowia". I w tym momencie słyszę głos mojego lekarza: "panie Leszku, dieta, dieta i jeszcze raz dieta!". A co to oznacza - do kosza wszelakie przyjemności kulinarne.
A następne życzenie tego przyjaciela? "Dużo szczęścia". Czy to nie brzmi sadystycznie?
Kolejne życzenia - "pomyślności i dużo pieniędzy". Dzięki, ale chyba pomylił adres - te akurat życzenie powinien przesłać do ZUS-u.
A teraz poważnie, dziękuję wszystkim za ciepłe słowa. Także tym, którzy przeczytawszy tą notkę choć chwilę myśleli o nas z sympatią.