Ponoć największym bólem jest
zawiedziona miłość a miejsce drugie zajmuje ból gdy w
wstając w nocy pierdykniemy się małym palcem w kant łóżka.Moim zdaniem z bólem nr 2
zaczyna konkurować ból KOD-u który odnosi się do
obecnie rządzących.
....a skąd wiesz, że KOD tak
rządzących boli ?.
Wiem co postaram się prosto
udowodnić.
Do przytoczenia potrzebny jest punkt odniesienia. Skąd wiemy, że coś jest słodkie jeżeli nie znalibyśmy smaku słonego ?.
Skąd wiemy, że jakieś działania są niedemokratyczne jeżeli nie zaznalibyśmy smaku demokracji ?.
25 lat Polski Niepodległej zbudowały punkty odniesienia, kotwice Nowej Polski, przyczółki na przyszłość w Europie i świecie, w nowych sojuszach i z państwami na które do dziś patrzymy z zazdrością.
Ta Nowa Polska nie obyła się bez wpadek, afer i wad ale punkty odniesienia pozostały i dlatego nikt nam nie wmówi, że białe jest białe a czarne jest czarne.
Po zeszłorocznych wyborach odpuściliśmy bo wiemy jak sami sobie zaszkodziliśmy. Rządzącym, nie bez racji wydawało się, że złapali pana Boga za nogi a społeczeństwo się wystraszyło i w swej masie wydawało się być tchórzliwe.
Tymczasem ni z gruchy ni z pietruchy znany wyłącznie w gronie swoich przyjaciół niejaki Mateusz Kijowski założył Komitet Obrony Demokracji czyli obrony tych wartości które są jasnymi punktami odniesienia i służą pomyślności ojczyzny. Ruszyli z kopyta PIS-owscy szatani czynni z swoją łże elitą. Nie bez przesady wytoczono wszystkie ciężkie działa aby ten Komitet i jego szefa skompromitować.
Najgorszą rzeczą dla Jarosława Kaczyńskiego /zawsze dziewica/ jest fakt, że na ulice wyległ cały przekrój społeczny od młodzieży /nie Wszech Polskiej czy Narodowców/ po nobliwych panów i pań którzy winni być zatopieni w modlitwach bogoojczyżnianych lub wypełniać przekazy pieniężne dla Ojca Dyrektora. Skandalem jest, że tych ludzi nikt nie motywował ani im nie płaci a przyszli, nikt ich nie zwoził a przyjechali, nikt im nie kazał a porobili sobie transparenty a co już wg PIS-u przechodzi ludzkie pojęcie to jeszcze przy tym się dobrze bawili.
Do przytoczenia potrzebny jest punkt odniesienia. Skąd wiemy, że coś jest słodkie jeżeli nie znalibyśmy smaku słonego ?.
Skąd wiemy, że jakieś działania są niedemokratyczne jeżeli nie zaznalibyśmy smaku demokracji ?.
25 lat Polski Niepodległej zbudowały punkty odniesienia, kotwice Nowej Polski, przyczółki na przyszłość w Europie i świecie, w nowych sojuszach i z państwami na które do dziś patrzymy z zazdrością.
Ta Nowa Polska nie obyła się bez wpadek, afer i wad ale punkty odniesienia pozostały i dlatego nikt nam nie wmówi, że białe jest białe a czarne jest czarne.
Po zeszłorocznych wyborach odpuściliśmy bo wiemy jak sami sobie zaszkodziliśmy. Rządzącym, nie bez racji wydawało się, że złapali pana Boga za nogi a społeczeństwo się wystraszyło i w swej masie wydawało się być tchórzliwe.
Tymczasem ni z gruchy ni z pietruchy znany wyłącznie w gronie swoich przyjaciół niejaki Mateusz Kijowski założył Komitet Obrony Demokracji czyli obrony tych wartości które są jasnymi punktami odniesienia i służą pomyślności ojczyzny. Ruszyli z kopyta PIS-owscy szatani czynni z swoją łże elitą. Nie bez przesady wytoczono wszystkie ciężkie działa aby ten Komitet i jego szefa skompromitować.
Najgorszą rzeczą dla Jarosława Kaczyńskiego /zawsze dziewica/ jest fakt, że na ulice wyległ cały przekrój społeczny od młodzieży /nie Wszech Polskiej czy Narodowców/ po nobliwych panów i pań którzy winni być zatopieni w modlitwach bogoojczyżnianych lub wypełniać przekazy pieniężne dla Ojca Dyrektora. Skandalem jest, że tych ludzi nikt nie motywował ani im nie płaci a przyszli, nikt ich nie zwoził a przyjechali, nikt im nie kazał a porobili sobie transparenty a co już wg PIS-u przechodzi ludzkie pojęcie to jeszcze przy tym się dobrze bawili.
To musi boleć i Dudusia Łan i
Jarosława Kaczyńskiego /zawsze dziewica/ z jego przydupaskami w
rządzie i w sejmie. Odnoszę wrażenie, że wszelkie inwektywy już
zostały wykorzystane i pozostało jedynie grono
propagandystów-idiotów wśród których na
czoło wysunął się niejaki Żalek walczący o palmę
pierwszeństwa z nie jakim Zybertowiczem profesorem.
Dowodem na ból KOD-u jest także niejednolite zdanie wśród członków PIS na temat nowego ugrupowania.
Nadchodzi jeszcze większy bół w postaci rejestracji Stowarzyszenia i prac nad statutem. Mam nadzieję, że zostanie opublikowany jego projekt.
Na zakończenie chciałem przedstawić kilka znamiennych tytułów artykułów z gazet:
Sympatycy KOD zakłócili wystąpienie Anny Marii Anders podczas otwarcia wystawy Armia Skazańców w Suwałkach.
Wyszkowski o seksualnych wybrykach Krzywonos. "Z kolejarzami w bocznej salce".
Grzegorz Schetyna zaciera ręce, że bp Tadeusz Pieronek będzie promował swoim nazwiskiem działalność Platformy Obywatelskiej /i KOD – przypisek mój/.
Dowodem na ból KOD-u jest także niejednolite zdanie wśród członków PIS na temat nowego ugrupowania.
Nadchodzi jeszcze większy bół w postaci rejestracji Stowarzyszenia i prac nad statutem. Mam nadzieję, że zostanie opublikowany jego projekt.
Na zakończenie chciałem przedstawić kilka znamiennych tytułów artykułów z gazet:
Sympatycy KOD zakłócili wystąpienie Anny Marii Anders podczas otwarcia wystawy Armia Skazańców w Suwałkach.
Wyszkowski o seksualnych wybrykach Krzywonos. "Z kolejarzami w bocznej salce".
Grzegorz Schetyna zaciera ręce, że bp Tadeusz Pieronek będzie promował swoim nazwiskiem działalność Platformy Obywatelskiej /i KOD – przypisek mój/.
Czy to nie jest gonienie w piętkę i
dlatego każda oddolna inicjatywa jak np. KOD to zagrożenie ?.
Z ostatniej chwili:
W trakcie drogi powrotnej w limuzynie
prezydenta pękła tylna opona – donosi RMF24.
Ach !! – ten KOD !.
Ach !! – ten KOD !.
Dzień dobry
OdpowiedzUsuńWidzę to od pewnego czasu. Ostatnio KOD stał się większym wrogiem pisowskich hejterów na forum internetowym niż "Nowoczesna". Ponieważ w tym "światku" nic nie dzieje się przypadkiem, więc wnoszę, że biuro polityczne oraz ministerstwo propagandy (czy jak to się w pisiej partii nazywa) mocno się niepokoją oddolną inicjatywą p.t. KOD. Zresztą wcale się nie dziwię. Nie ma na nich żadnych haków (przez pół roku znaleźli TYLKO zaległości alimentacyjne przywódcy, czyli hak wielkości "kapiszona" i dalej NIC). Pis nie wie "kto za tym stoi" (bo przecież pomysł, że to SAMI OBYWATELE PROTESTUJĄ nie mieści im się w głowie)
Czyli KTO do k... nędzy za nimi stoi?
Dlatego wszystkie siły pisowskie ruszyły (profilaktycznie) do oplucia i zochydzenia nowego ugrupowania.
Mnie to akurat cieszy. Im więcej osób sympatyzujących z KOD opluje pisia władza, tym więcej zdeklarowanych zwolenników zyska inicjatywa!
Nie mogę się doczekać MILIONOWEJ demonstracji zorganizowanej przez KOD (co według mojej oceny powinno nastąpić już na wiosnę, niech tylko jakiś zybertowicz czy inny waszczykowski chlapnie coś po chamsku jęzorem a frekwencję KOD będzie miał zapewnioną ;) ).
Pozdrawiam
Krzysztof z Gdańska
podobno za nami stoi Putin, hybrydowo nas używa w swojej wojence ... to oznacza, że pomysły pisu względem nas są już trochę na wyczerpaniu ... no chyba, że panprezes zacznie o dyfamacji
UsuńKrzysztof - uzniera się. Samych dzieci co nie dostaną 500+ będzie z 3 miliony + ich rodzice !!! Ho..ho...
UsuńWidzę, że winatuska ma godnego kodnastępcę :)
OdpowiedzUsuńOOOOOOOO - TU SIĘ MYLISZ
OdpowiedzUsuńopona to nie kod, to PO STEROWANA ZDALNIE Z WRAŻEJ bRUKSEL
Przykro mi, ale przy całej mojej odrazie do PiS, nie mogę nie dostrzec tego, co robią oni mądrze. Chodzi o dwie rzeczy, które były za PRL, a które PO zmieniła w kierunku amerykańskim (złym!!!):
OdpowiedzUsuń1) PO wprowadziła proces karny kontradyktoryjny, tzn. "co sam sobie udowodnisz to ci sąd orzeknie" - a za PRL sąd musiał dojść do prawdy obiektywnej, i dopiero na tej podstawie orzekać: PiS to przywraca, to jest lepsze!!!;
2) tzw. "owoce zatrutego drzewa" - PO w ślad za USA chciało uznać, że dowody w sprawie sądowej zdobyte bezprawnie się nie liczą, a PiS jest za zasadą, że każde dowody przestępstwa są ważne (jak za PRL), a jak ktoś bezprawnie je zdobył niech odpowiada za swoje wykroczenie sam (powinny być bardzo wysokie kary za nadużycie władzy), i to jest lepsze!!!
No tak! Niech odpowiada - jak np. agent Tomek! W razoe czego załatwi się ułaskawienie...
Usuń@Anonimie
UsuńW pierwszym punkcie jestem skłonna się z Tobą zgodzić, ale się nie zgadzam;-))) Bo w praktyce czynni sędziowie teraz, to ludzie, którzy nie są przygotowani do poszukiwania prawdy obiektywnej i odzwyczaili sie od orzekania zgodnie ze swoim przekonaniem o sprawiedliwości. Trzeba pamietać, że studia i aplikacja sądowa od wielu lat uczyła przyszłych sędziów bierności w procesie. I takimi właśnie są sędziowie. To nie ich wina, to taki model wymiaru sprawiedliwości.
W drugim punkcie, to właściwie @Tetryk wyżej podsumował. Zapomniałeś, Anonimie, że prowokacje gruntowa, przeciw dr. G czy sprawa Sawickiej (i tysiące innych, którymi akurat media się nie zainteresowały, więc odbywały sie cicho)to wszystko efekt dowolnego korzystania z "owoców zatrutego drzewa". Obyś nigdy nie padł, Anonimie, ofiarą np. nagrań jednej pani z drugą panią, które oskarżą Cię ... wymyślam na poczekaniu .... skłonność do dzieci, bo sobie pocichutku włączyły dyktafon jak szczebioczesz do małej dziewczynki.
@Anonimowy
UsuńWprawdzie domyślam się, że Twój wpis to nie jest głos zatroskanego o sprawiedliwość obywatela, tylko hejt w wersji light, ale i tak powtórzę to, co Ci już napisałam na innym blogu (tam byłeś/aś mniej anonimowy/wa): Zgodnie z obowiązującym kpk zainstalowanie podsłuchu i kontrola rozmów, możliwa jest jedynie po wszczęciu postępowania sądowego i to na podstawie decyzji sądu lub w bardzo wyjątkowych okolicznościach. Ta zasada chroni interes obywatela, a nie interes władzy i tak powinno być! Możliwość korzystania z "owoców zatrutego drzewa" jest natomiast korzystna dla władzy, a w łapach takiej "władzy" jak pisowska dla obywatela jest wręcz groźna! W latach 2005-2007 mogliśmy się naocznie przekonać, że nawet przy obowiązującym wówczas prawie władza pełnymi garściami wykorzystywała te "owoce...", bo tej władzy wcale nie chodzi o sprawiedliwość, tylko o niszczenie politycznych przeciwników, a zwłaszcza o efektowne wykorzystanie tego w audiowizualnej propagandzie. Życzę, żeby zwolennicy tego zatrutego "owocu" nigdy sami nie doświadczyli skutku wprowadzenia tej zmiany, jakim może być np. założenie im podsłuchu czy włamanie do ich mieszkania w poszukiwaniu "dowodów przestępstwa" (nigdy się nie wie w czyim notesie prowadzący śledztwo znajdą nasz telefon czy adres).
Matko moja, wybacz grzeszne myśli jakie szatany mi podszeptują.
OdpowiedzUsuńByc może jest to sprawka licznych w Polsce "Stowarzyszeń Żywego Różańca" zwanych zwanych "Różami Różańcowymi" co to "otaczają nas tarczą modlitwy" w tym prezydenta tez i oni/one, te róże w uwielbieniu i podzięce rzucają na asfalty przed samochod prezydenta.A róże jak wiemy posiadają kolce A kolce + opona = wypadek.I tak to modlitwa mogła nam doprowadzić prezydenta do "Domu Ojca"
No przecież nie jest to sprawka KOD bo oni "różami" nie rzucają.
Byc może było to i "auto hybrydowe"
Jak słusznie zauważył jeden z blogerów
"I proszę mi tylko nie mówić, ze była to zwykła, niewinna z pozoru awaria opony. Wstępne śledztwo i pobieżna analiza faktów, dowodów a nawet śladów, prowadzi do dość niepokojących wniosków. Proszę państwa pewnych rzeczy nie należy bagatelizować. I tak…
Po pierwsze w trzeciej minucie nagrania słuchać strzały.
Po drugie opona była gorszego sortu bo niemiecka, tak jak i niemieckie było auto (niby dobrego sortu ale kto tam ich wie czym oni je nafaszerowali).
Po trzecie nieopodal stała samotna brzoza, na szczęście auto do niej nie dojechało, lub co bardzo prawdopodobne, ewentualni sprawcy pewnie w pośpiechu niedbale wszystko zsynchronizowali.
Po czwarte, czy to w ogóle nie dziwne, że przy autostradzie przy której nic nie stoi, stać musiała akurat brzoza? Mówi wam to coś?
Po piąte wiele wskazuje, że to kolejny etap rosyjskiej wojny hybrydowej.
Po szóste – szczęście w nieszczęściu – prezydent parę przyszłych ustaw podpisał już in blanco, więc w razie czego nie było by kryzysu ustawodawczego.
Po siódme rodzi się zasadne pytanie, dlaczego prezydent nie jeździ w hełmie.
Po ósme i ostatnie kancelaria oświadcza, że wszelkie żarty typu „jaki prezydent taki zamach” będą tępione z całą bezwzględnością, a autorzy podśmiechujek będą karani z całą surowością. A w ogóle z tego wszystkiego, to najbardziej szkoda auta ".
No i bądź tu mądry.Ja tam czekam na kolejna komisje"d/s zamachu.... na cokolwiek
Wiesiek - Fakt !!! Panu prezydentowi pękła guma.... dobrze, że to tylko w samochodzie !!! Bo gdyby tak gdzie indziej, opozycja zaraz by rechotała. Nie wiem o co ten cały rwetes - gumy mają to do siebie, że pękają - taka ich natura. Mnie - podczas mojej 41 letniej kariery - jako kierowcy, też pękały - chyba w sumie 4-5 razy. Nikt w gazetach o tym nie pisał ani w TVP nie było żadnej wzmianki. Znaczy się - jak pęknie zwykłemu obywatelowi, to jest w porządku i normalne - dopiero jak pęknie prezydentowi to robi się raban. Wysoce to niesprawiedliwe. A jak już - to niech prezydentowi założą gumy przeciwpancerne od "Rosomaka". Wprawdzie będzie bardziej hałasował podczas jazdy, ale za to bezpiecznie się dotoczy. Z okazyjnego nagrania tego wypadku przez kierowcę - amatora widać, że pan prezydent wybrał się na narty całą kolumną lub kolumnadą. Ilu to tam dostojników było, ilu ochroniarzy. I co - i nic. Ci co jechali przodem - przejechali i gumka im nie pękła. Prezydencka limuzyna jechała na końcu i bęc. A może któryś z tych z przodu jakąś flaszkę po piwie wyrzucił przez okno, albo nie daj boże garść tzw. "papcioków" (gwoździe do papy). Kicha murowana. A tak w ogóle - powinniśmy mieć wiceprezydenta, bo gdyby tak nie daj Boże - to niech to ręka boska broni. A pomyślmy szerzej - Pankaczyński też się włóczy samochodami po bezdrożach - gdzieś tam w białostockiem. Tam jeszcze chłopstwo furmankami jeździ a konie podkuwają przy pomocy hufnali. Jak taki hufnal wlezie do opony - strach pomyśleć. Dlatego Marszałek jeździł na kasztance - zawsze to bezpieczniej.Maja teraz stadniny - odchowali by coś na miarę i wzrost - większa spokojność była by w narodzie.
OdpowiedzUsuńTakie przypadki jak pęknięta guma w miarę rosnącego społecznego oporu będą się zdarzały coraz częściej, bo nadnaczelnik wprowadzający te "dobre zmiany" musi utrzymać stan napięcia i gotowości bojowej u swoich zwolenników, wszak wie, że w miarę postępu "dobrych zmian" (jak niegdyś budownictwa socjalistycznego) walka musi się zaostrzać, zgodnie z naukami, jakie pobrał w młodości ten "wielki strateg", autor tych "dobrych zmian". W jego ekipie można odnaleźć repliki wszystkich znanych z Październikowej Rewolucji postaci, poczynając od Pawki Morozowa. Tyle że, jak każde repliki, są znacznie gorszej jakości, wystarczy popatrzeć na jego "Radę Komisarzy Ludowych" - czy taki Waszczykowski choćby w najmniejszym stopniu przypomina CZICZERINA, a taka Anna Zalewska - ŁUNACZARSKIEGO? Nawet bolszewicy tak lekko nie pozbywali się prawdziwych fachowców (przynajmniej na początku), jak ten - pożal się Boże - "dobry zmieniacz". On widać od razu przystąpił do drugiego etapu rewolucji, czyli do wielkiej czystki... Bez pomocy Kościoła, który teraz milczy tak dobrze by mu nie poszło...
UsuńCiekawe - czy na te narty jeździ za swoje pieniądze, czy za nasze. Tusk jeździł z żoną we Włoskie Dolomity, bez całego tego bizantyjskiego sztafażu i wielkiej eskorty. Ciekawe czego się ci "wybrańcy narodu" tak boją. Naszymi pieniędzmi szastają aby własną d.... chronić. Kurdupel tez tak robi od bardzo dawna. Za pieniądze wydawane na "strażników" można by kupić kilkadziesiąt nowych opon i jakieś porządne auto do których by te opony pasowały. Ponadto - tym od polityki zawsze się spieszy a ciągle się spóźniają. Ile to już było mandatów za gwałcenie przepisów ruchu drogowego przez "prominentów" !!!
UsuńJak się człowiek spieszy - to się diabeł cieszy !!!! Do końca kadencji "wybiją się na drogach".Selekcja natuaralna !
UsuńSobiepan5 marca 2016 17:23
OdpowiedzUsuńDla mnie to zwyczajne "zahaczenie o pobocze" i siły boczne jakie wystąpiły zrzuciły z felgi te "cudowna oponę" co to jeszcze miała jechać po przebiciu kilkadziesiąt kilometrów ale "po prostej"
Zrzuciło bo BOR nie tylko jeździ zygzakiem ale i nie utrzymuje nakazanego ciśnienia w oponach by"polepszyć trakcje"
Na czym to opieram Na zeznaniach BOR -owca który kiedyś prowadził rządowa Lancie z Prezesem NIK niejakim Pankiem a zabił mojego przyjaciela na trasie Katowice Warszawa zjeżdżając na przeciwległy pas "autostrady"
BOR szedł w zaparte i tylko długi przewód sadowy i dociekliwość sędziego doprowadziła do tego iż przyznał się iż stracił panowanie bo "schylił się po torebkę zony Panki" siedzącej obok.
A i tak żurnaliści pisali bomba,os spryskana azotem i oczywista zamach "albowiem sa tacy którym zależało".
No to co ze z Lancii przeżyli kierowca i zona Panki,a z BMW .które rozerwało te Lancie, "uderzając w jej bok" kolega przyjaciela, który je prowadził.Właściciel tego BMW /przyjaciel/zginał na miejscu może dlatego, iż miał awersje do zapinania pasów No i je nie zapinał.
Sa świadkowie jeszcze żyjący a w internecie dalej 'zamach" z obszernym uzasadnieniem...bo
Po pióropuszu jaki wyskoczył spod opon widać wyraźnie co się działo i dlaczego.
Watpie jednak by powiedziano prawdę.Ma byc kolejny zamach no i pewno tych z KOD.
Nie zdziwił bym sie gdyby w sąsiedztwie tej trasy A4 nie przepytano tych wszystkich co ich namierzono iz sympatyzują lub sa członkami KOD
Sorry taki nam idzie klimat
Wieśku !! Ale bo widzisz :-)))) pan prezydent zeznał był w wywiadzie dla jedynie słusznej telewizji, że jak mu pękła ta opona, to najpierw usłyszał huk - rozumiesz !!!! Najpierw był
UsuńH U K !!!! To by wskazywało, że mógł być użyty trotyl albo inne paskudztwo. Już tam eksperci pana Antosia dojdą do tego - co było grane. Na szczęście te BMW - u się nie rozpadło a wrak (????) samochodu został zabezpieczony i jest w Polsce.W internecie sobie pokpiwają, że panu prezydentowi pękła tylko jedna opona a ta druga funkcjonuje - znaczy się ta tylna lewa, bo rozwaliło tylną prawą - jak oświadczył w wywiadzie panprezydent - w drobny mak.Biorąc pod uwagę kierunek jazdy, to w żadnym wypadku nie mogła się rozwalić prawa tylna opona, bo była w kierunku "przeciwpołożnym" do obrzeża autostrady. A to by znaczyło, że służby odpowiedzialne za sprzątanie autostrady zawaliły sprawę. Przed takim przejazdem panaprezydenta autostradę powinna oczyścić zamiatarka a nawet dwie - na wszelki wypadek. No co się chichrasz ??? Porządek powinien być!!!! Z powodu bajzlu i lekceważenia obowiązków niejedne paroksyzmy dotknęły Rzeczypospolitej.
Jeden znawca katastrof samochodowych z internetu wywodzi, ze opony w tej "lemuzynie" przystosowane są do obciążenia 850 kg na jedno koło a "lemuzyna" ważyła wraz z opancerzeniem 3,5 tony, nie licząc wagi pasażerów. Coś tu nie gra - prawdaż ???? I jakoś nikt nie podaje z jaka faktyczną prędkością poruszały się te rządowe "lemuzyny". Obciążenie na 1 cm kwadratowy powierzchni opony wzrasta do kwadratu, przy prędkości np.180 km/godz.A nam - szarym obywatelom tłuką codziennie do łba w TVP - zwolnij o 10 km - to przeżyjesz. Czyli "lemuzyna" poślizgnęła się na paragrafie. Ale i tak nie jest najgorzej - statystycznie, ponieważ 75% opon wytrzymało.
Przestańcie sobie robić podśmiechujki panowie. A wiecie co by było jakby p. prezydent nabił sobie guza albo - no jakiegoś uszczerbku doznał?! Historia zakręciła koło ! Katyń,Smoleńsk a teraz .. pęknięta guma pana prezydenta -- no panowie - to jest niestety bardzo poważna sprawa..Pomijając już to ,że o służbach - takich grzeczznych ,zweryfikowanych właściwie,po linii itp nic dobrego nie można powiedzieć .. no bo jak pilnują???
OdpowiedzUsuńPani Renato - w rzeczy samej...w rzeczy samej !!!!Głowa państwa, to jest głowa państwa i nie ma co kpić. A co by było, gdyby tak nie daj Boże Pankaczyński wybrał się na narty i pękła by mu opona !!!! Człowiek bez opony (mózgowej) - toż to wrak !!!!
Usuńprimo: nie ma opony - nie pęknie
Usuńsecundo : gdyby jakimś cudem się znalazła i pękła - uszłoby trochę powietrza z nadętego ego
Kaczyński na nartach ? Dobre, dobre!
Renata Klosowska5 marca 2016 23:55 Czy na reklamy w TV jesteś tez tak "podatna: jak na durną propagandę?
UsuńŁaczyć Katyń zbrodnie popełniona w roku 1940 czyli 76 lat temu z "katastrofa smoleńską" z 2010 r będącą do tego zwyczajna katastrofa, jakich było i będzie setki,oraz tym autostradowym incydentem, to przecież totalna bzdura
Pomijając "rozziew czasowy" pomijając i przyczyny i skutki, nawet polityczne.
To "porównanie" ma się jak pieść do nosa.A wykorzystywane przez durniów "aby uświęcić" kolejne zdarzenie.
Tak to można "porównywać sobie wszystko" np walkę z krzyżem /teraz/ do bitwy pod Grunwaldem ect.
" co by było jakby p. prezydent nabił sobie guza albo - no jakiegoś uszczerbku doznał"
Nic by nie było ! Bo i dlaczego"miało i być"
Chyba ze "nowa władza"pod płaszczykiem zamachu "/a historia zna takie przypadki/chciałaby rozprawić się z opozycją.A wtedy każdy chwyt, każde porównanie, dozwolone.
PS
Lepiej się módl, by Rosja nie oddała IPN "papierów" tych rozstrzelanych,bo w obozach Rosjanie robili"robotę polityczną" A rozstrzelali tych, których uznali za "nieprzejednanych wrogów Rosji" Wielu ocalało ?
Dzis tylko nieśmiało padają pytania.Dlaczego i jak się to stało, ze wy żyjecie,tamci nie?
Po otrzymaniu "papierów" "polskie piekło" murowane.
@Renata Klosowska
UsuńJa nie na temat, tylko pozwalam sobie podać na blogu Piotra informację dla Pani (mam nadzieję, że mi wybaczy), której nie udało mi się opublikować na Pani blogu 3 marca (w sprawie niejakiego Pliszki): Po prostu ten Pliszka to nie jest żaden Antoni, tylko Ignacy. Słowa ballady "O jednym takim Ignacym Pliszce" napisał popularny niegdyś satyryk - Jerzy Jurandot, autor wielu podobnych utworów, mąż Stefanii Grodzieńskiej. Na You Tubie są dwa wykonania:
http://www.dailymotion.com/video/x2657i6_kazimierz-brusikiewicz-ballada-o-jednym-ignacym-pliszce_music;
https://www.youtube.com/watch?v=XRa_wI9dOXI.
Miłego słuchania.
Duda nawet Lecha Kaczyńskiego przypomina w takim stopniu, jak pęknięta opona katastrofę w Smoleńsku...
OdpowiedzUsuńHihi, hoho !
OdpowiedzUsuńhttp://i2.wp.com/blogpublika.com/wp-content/uploads/2016/03/wataha-hejt-duda-9.png?w=491
Jest dobra wiadomość - dzisiaj zamknięto autostradę A-4 - decyzją nowej prokuratury. Dobrze jej tak - jak teraz zaczną się przyglądać tej autostradzie, to pan Ziobro i pan Macierewicz nabiora pewności - coś tu nie teges i wina Tuska.
OdpowiedzUsuńPanie Wieśku - może nieporadnie ale to naprawde z mojej strony była li tylko wyłącznie ironia. Jeśli chodzi o Katyń - być może przesadziłam z porównaniami ale bardzo przepraszam - przecież Polskie media huczą na temat ew. zamachu na pana prezydenta
OdpowiedzUsuńPIS ma następny zamach i tyle.
Osoiście już tylko mi się chce śmiać bo co niby mam robić..
Pani Irmino - dzięki za namiary. Moja pamięć też nie taka jak niegdyś....
Irmina to ja - Eva70 (pewnie dlatego na Pani blogu nie mogłam opublikować, że wolę być Evą, a Google wolą Irminę):).
UsuńCieszę się, że na coś się przydałam i pozdrawiam)
Renata Klosowska6 marca 2016 22:02
OdpowiedzUsuńMoja wina bo ironii nie wyczułem "A polskie media szumią" i robią z profanum sacrum.A 'ciemny lud" łyka te kluski,potakując No tak no tak.
Dla mnie "katastrofę smoleńska" wynikająca z naszego "tumiwisizmu i bylejakości" porównać do mordów w Katyniu czy Miednoje to profanacja pomordowanych i zwyczajne polityczne ssysynstwo
@Wiesiek
UsuńA jednak mimo tego naszego "tumiwisizmu i bylejakości" 7 kwietnia 2010 r. ten sam samolot z premierem Tuskiem na pokładzie jakoś katastrofie nie uległ. Ja jestem przekonana, że najważniejszym powodem tej katastrofy był strach pilota, który nie zapomniał pisowskiej reakcji na "niesubordynację" swojego kolegi - mjr. Grzegorza Pietruczuka 12 sierpnia 2008 r. (tzw. incydent gruziński) i nie chciał zasłużyć na miano tchórza, nie wykluczam również, że śp. kpt. Protasiuk usłyszał od którejś z osób "odwiedzających" kabinę pilota, że Zwierzchnik Sił Zbrojnych powiedział: "musimy za wszelką cenę wylądować".
@Wiesiek
UsuńA jednak mimo tego naszego "tumiwisizmu i bylejakości" 7 kwietnia 2010 r. ten sam samolot z premierem Tuskiem na pokładzie jakoś katastrofie nie uległ. Ja jestem przekonana, że najważniejszym powodem tej katastrofy był strach pilota, który nie zapomniał pisowskiej reakcji na "niesubordynację" swojego kolegi - mjr. Grzegorza Pietruczuka 12 sierpnia 2008 r. (tzw. incydent gruziński) i nie chciał zasłużyć na miano tchórza, nie wykluczam również, że śp. kpt. Protasiuk usłyszał od którejś z osób "odwiedzających" kabinę pilota, że Zwierzchnik Sił Zbrojnych powiedział, że "musimy za wszelką cenę wylądować".
Piotrze !!! Od wczoraj zastanawiam się nad przepisami o ruchu pojazdów uprzywilejowanych (klik)oraz jak one się mają do "wypadku drogowego" panaprezydenta. Zastanawiam się dlatego, że upłynęło sporo czasu od momentu wypadku A NIKT NIE PODAŁ Z JAKĄ SZYBKOŚCIĄ poruszała się "kolumna pojazdów panaprezydenta". TO MUSI BYĆ wiadomym i można to odczytać z GPS, jeżeli dziwnym trafem nie zarejestrowały tego "zegary" w prezydenckiej kolumnie. Można też to wyliczyć na podstawie zapisu z kamerki prywatnego pojazdu, który ten wypadek "sfilmował"- jako pierwszy. Z przepisów ustawy o ruchu drogowym wynika mi bowiem, ze pojazdy uprzywilejowane - jadące do określonej akcji np. pogotowie ratunkowe, straż pożarna, policja itp.itp może się poruszać z nieograniczoną szybkością. I tu jest pies pogrzebany. Wszystkie drogi w Polsce - w tym autostrady sa zakwalifikowane do określonej kategorii dróg i maksymalnej szybkości z jaka mogą się na nich poruszać pojazdy. WSZELKIE POJAZDY - TAKŻE UPRZYWILEJOWANE. Inaczej ten przepis ustawy byłby zwyczajną durnotą. Jeżeli zatem kolumna prezydenckich limuzyn poruszała się z maksymalną prędkością 140 km/godz.dozwoloną na polskich autostradach - to w porządku. Jeżeli było inaczej - wlepić mandaty i punkty karne oraz odebrać kierowcom prawa jazdy. PRAWO JEST PRAWEM i wszyscy są wobec niego równi. Bo co to znaczy, ze pojazdy uprzywilejowane nie maja ograniczenia szybkości??? A jak ktoś wymyśli autko zdolne jechać 500 km/godz. to sruuuu - jedziemy ?????
OdpowiedzUsuńI druga sprawa - prezydent jechał sobie do Wisły na konkurs skoków narciarskich - czyli jako prywatny kibic, bo w regulaminie tych zawodów "nic nie stoi napisane", że muszą one być "zaszczycane" obecnością "głowy państwa". No to jak to była "prywatka" - dlaczego "kolumna gnała" jak by ją wszyscy diabli gonili. Jakoś ani spece od katastrof ani inne gadające głowy nic nie chcą na ten temat pisnąć w telewizorze - widać to "tajemnica państwowa". Nie mam oczywiście nic "naprzeciwko" aby prezydent oglądał sobie skoki narciarskie, ale czy to musi tyle kosztować ??? Niech mi ktoś wyjaśni - gdzie kończą się obowiązki służbowe głowy państwa , a zaczyna prywatne życie. Przecież jak panprezydent "pokłada się do łożnicy" też go chyba nie pilnują i nie liczą co tam sobie nafiglował. Rozsądek to jest fajna rzecz - tylko nie należy go omijać z nadmierną szybkością!!!!
Właśnie m.in. o tym kończe pisać notkę.
UsuńPozdrawiam
Sobiepan7 marca 2016 08:33
OdpowiedzUsuńNo co Ty ,żartujesz?
Nigdy "nie miałeś przyjemności" spotkać się z taka kolumna która "pędzi na ciebie" na "czołówkę" lub cie wyprzedza ?
Nie widziałeś takowej w żadnym mieście ?
Zawsze jadą z "nieprzepisową prędkością" i zawsze nie przestrzegając przepisów,czy to jadać pod gore czy wyprzedzając na "podwójnej ciągłej"
I zawsze użytkowników jadących z naprzeciwka, spychają na pobocze.
Na czele kolumny,zawsze, jedzie na sygnale, radiowóz Policji oprzędzając użytkowników a za nim kolumna,jednakowych pojazdów i tez "na sygnałach"
Jak kogoś "stukną" sprawę załatwiają policjanci zamykający konwój i to w stylu"a co to nie widział pan,nie udzielił pierwszeństwa pojazdom uprzywilejowanym!Będziemy musieli pana .panią skierować na badania psychotechniczne bo coś ze wzrokiem czy refleksem jest nie tak.No i "mandat karny"
Chyba ze,"nie było incydentu" I poszkodowany odpuszcza bo..a oni nie muszą się trudzić z pisaniem notatki czy"raportu"
Jedyny ratunek to "o czym wy mówicie...auto stało mam np nagrania" lub świadków
A i tak "mitręga pisemna" na Komisariacie wiec jak masz AC to idzie na "nieznany sprawca"
W całej historii Biura Ochrony Rządu zdarzyły się dwie głośne wpadki kierowców./zaznaczam ujawnione/
Podczas pielgrzymki papieża Benedykta XVI do Polski, 4 maja 2006 roku, jeden z kierowców postanowił popisać się swoimi umiejętnościami przed policjantami. Niestety, opancerzone BMW X5 nie posłuchało kierowcy i podczas manewru przewróciło się na dach. Sprawca poniósł konsekwencje i pokrył koszty z własnej kieszeni.
Drugim incydentem był wypadek rządowego BMW X5 na drodze Kraków – Tarnów, spowodowany przez kierowcę BOR-u. Auto wpadło na prawidłowo zaparkowaną przyczepę. Doprowadziło to do karambolu, w którym w sumie wzięło udział siedem aut, a rannych zostało jedenaście osób. Kierowcę skazano na dwa lata więzienia.
Cos tam prasa przebąkiwała o dachowaniu samochodu BOR gdy "wracała do W-wy ochrona Prez.Komorowskiego
Większość chowana jest pod dywan.
I pomyśl jeszcze jedno Gdy już "cywilne samochody" wyposażane są seryjnie, w zmyślne urządzenia utrzymujące tor jazdy /oczywiście do szybkości w granicach rozsądku,a "rozsadek" to często znaki na drogach/to z jaka szybkością musiał jechać ten samochod, ze to wszystko nie zadziałało.
A wyposażony jest pewno w elektronikę której my "cywile" długo nie będziemy mieli.
Pozostało jedno a pozytywne.
"Jak widać praw fizyki pan nie zmienisz" Wzory "teorii ruchu samochodu" niezmienne są tylko "siły przyłożone" można zmieniać
"Co było do okazania"
Pozdrawiam I "baczenia" na drogach życzę.
A i polecam własną prywatna "czarną skrzynkę" w postaci kamerki.Co w razie czego i gdy potrzeba, daje "świadectwo prawdzie" bo rodak choć"podpisze oświadczenie o winie" gdy "przemyśli" zmienia zdanie
PS
OdpowiedzUsuńCzy ktoś wie w jaki sposób określane sa na drogach tzw "dopuszczalne szybkości" I jeśli np na drodze ustawiono znak z "ograniczeniem" do 70 km/godz.To dla jakich warunków drogowych ja ustalono ?
Wieśku !!! I o to lotto. ONI pędzą jak gdyby im ktoś rozżarzony węgielek wsadził w szparkę. Pytam się - PO CO ??? Gdzie im do cholery tak spieszno ??? Przed czym uciekają ???? Pytasz czy mi się przydarzyło spotkać takich "pospiesznych". A i owszem - dwa razy na tzw. "gierkówce" i raz pod Poznaniem. Ze przeżyłem - to cud. Pęd był taki, że nawet kurz z mojego auta mi wymiotło. Posłałem za nimi "wiąchę" dobrych życzeń. Długo po tym szukałem wiadomości - komu się tak spieszyło - daremnie.Ja tam nikomu nie staję na przeszkodzie - jak chce wcześniej kopnąć w kalendarium - proszę bardzo. Ale o zwykłych ludzi się troskam. No bo jak by tak bryka panaprezydenta nie wjechała do rowu, ale się "przekopyrtła" na dach i przełamała barierę ochronną miedzy pasami jezdni - MASAKRA. Zobacz sobie wypadki na A-4, wystarczy kliknąć do wujcia Google takie właśnie hasełko. Wstyd przyznać, ale pod koniec lat 70-tych miałem "czołowe zderzenie" z zającem . Wypadł mi szarak wieczorem - prosto z pola a klepanko i wymiana "akcesoriów" kosztowała mnie ponad 2.000 zł a PZU ominąłem szerokim łukiem, bo zraz by mi podnieśli wysokość składek.A gdyby tak panuprezydentowi wpadła na jezdnię jakaś "dzika świnia" czy jakiś tam jeleń - kulał by się po highway'u co najmniej 300-400 metrów. Myślę, że za tym stoi zwyczajna PYCHA, co się rozpycha w panuprezydencie. Ja tu "jadem" - wszyscy na bok.
OdpowiedzUsuńP.S. - dodam, ze ci nasi "politycy" są "nic nie rozumiejący". Przecież na takiej trasie z Karpacza do Wisły, to trzeba ze dwa razy "kartofelki odcedzić" - okazja aby zorganizować spontaniczne spotkanie miejscowej ludności z głową państwa. No przecież nie wypada, aby cała ekipa zatrzymała się w polu i popędziła w krzaki. A i z wolno jadącej limuzyny, można pomachać ręką i naród popozdrawiać. Ewentualnie zorganizować "nieplanowany postój" aby naród mógł "chlebem i solą" przywitać. Ehhhhh...., ze tez ja muszę o takich podstawach dobrej polityki napomykać !!!
UsuńLimuzyna PADa wyposażona pewnie jest w opancerzonego TojToja !
UsuńDzisiejszy bełkot Kaczyńskiego w Łomży i jego opinia (sąd!) na temat KOD-u utwierdził mnie jeszcze bardziej w przekonaniu co do zdrowia psychicznego Prezesapana : Tworki, Tworki, Tworki - i to na cito! Tam już inni Naczelnicy i Mali Kaprale czekają na niego. Tam też będzie mógł prowadzić sobie wojnę wszystkich z wszystkimi, o wszystko.
OdpowiedzUsuń