piątek, 2 stycznia 2015

Do lekarza....









      W naszej Przychodni Podstawowej Opieki Zdrowotnej sytuacja nie odbiega od normy krajowej z tym /o czym nie wiedziałem, bo i co mnie to obchodzi/, że większość lekarzy należy do Porozumienia Zielonogórskiego.


      Ta POZ to 116 Szpital Wojskowy z Przychodnią, który z racji resortowej nie może należeć do żadnych porozumień, związków itp. Niezależnie od formy przynależności moja przychodnia choruje na takie same długie kolejki ale nie do wszystkich lekarzy. Zdarzało się tak, że w sytuacjach podbramkowych zawsze znalazł się lekarz, który mógł udzielić pomocy. „Normalne” dostanie się do lekarza rodzinnego nie jest możliwe i trzeba albo przyjść raniutko tzn do 5.00 - 6.00 aby załapać się na numerek które są wydawane od godz. 7.30 albo w piątek godz. 14.00 zameldować się w okienku po uprzednim odstaniu 3 – 4 h.

      Dziś los sprawił, że postanowiliśmy ustawić się w kolejce i doczekać do godz. 14.00 – byliśmy pierwsi. Czas sprawił, że zacząłem się rozglądać i w oczy rzuciła się olbrzymia strzała z podpisem „Izba Przyjęć”. W budynku na górnych piętrach istnieje co prawda niewielki szpital ale nigdy nie reklamowano Izby Przyjęć. Kierowany zwykłą ciekawością podążyłem tropem strzałek jak harcerz w grze w podchody.......w lewo, prawo, na wprost, labirynt bez wyjścia czy co? Zostałem nakryty i zaczepiony przez pana wzrostu raczej skromnego ale eleganckiego w garniturze i krawacie – w czym mogę panu pomóc ?. Standardowo odpowiadam, że jeszcze nie jest tak źle abym wymagał pomocy ale dziś głośno stwierdziłem, że rozglądam się jakie zmiany nastąpiły w nowym roku. Skrewiłem i wróciłem do pomieszczenia rejestracji w której nastąpiły dwa zdarzenia.

      Jakaś starsza pani podeszła do nas i wyraźnie zadowolona upewniała się, że przychodnia czynna. Załatwiła sobie wizytę na godziny popołudniowe. Godzinkę później następna pani podeszła do okienka i odbyła się krótka rozmowa. Proszę pani – mam wysokie ciśnienie i bardzo boli mnie głowa, potrzebuję natychmiastowej pomocy. Rejestratorka: proszę pójść na Izbę Przyjęć, tam pani pomogą !. Wiem jakie były kłopoty aby dostać się natychmiast do jakiegokolwiek lekarza a tu..........proszę pójść, tam pani pomogą.

      Pisałem wcześniej o eleganckim panu który mnie zaczepił a później kilkukrotnie przebiegał mi przed nosem. W końcu go zaczepiłem; proszę pana, jeżeli nastąpi jakieś niespodziewane, gwałtowne wydarzenie, nagła niedyspozycja to czy mogę w każdej chwili przyjść na Izbę Przyjęć i poprosić o pomoc. Nie nie może pan przyjść, pan powinien i to jak najszybciej przyjść !

      Po co ta cała notka ?

      A no o tym, że moja przychodnia jest przygotowana na przyjęcie większej ilości pacjentów i widać to po staraniach administracji ten przychodni.


      Jedna tylko informacja dla lekarzy Porozumienia Zielonogórskiego.
Mam ich głęboko w najciemniejszym moim miejscu i pragnę im przypomnieć iż to za m.in. moje pieniądze zdobyli wykształcenie a dziś się na nas wypinają chociaż warunki zawierania umów znane były od lipca br.

       Krytykantom;
teraz:

- Premier Kopacz nie zabiera głosu i nie popiera swojego ministra.

Jeżeli premier zabrała by głos:

Premier musiała zabrać głos bo minister sobie nie daje rady!

- czyli jak mówią starzy górale, jakby się nie kręcić to i tak dupa z tyłu.


23 komentarze:

  1. a ja się ze swojej przychodni wypisuję. obok mam drugą, lepszą, wiem, bo odpłatnie korzystam ze specjalistów. Nie lubię zamieszania, nie przenosiłam się ze swojej bo skoro raz się tam wpisałam a właściwie to zostałam bo od zawsze tam należałam to nie widziałam powodu zmiany decyzji. Teraz widzę. Przychodnia drzwi zamknęłam, ma mnie w nosie dla mojego dobra. Niech więc sobie lekarze do utraty tchu walczą o to moje dobro , beze mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję w tym zamieszaniu. My jestemy w obecnej przychodni parędziesiąt lat ale powolutku tez nas cholera bierze i nie wiadomo czy nie zrobimy tego samego.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Klik dobry:)
    Matka chłopca zwijającego się z bólu na podłodze w SOR wzywała na SOR pogotowie, które uznało to za głupi żart. Osobiście to widziałam i słyszałam. Inni oczekujący wiele godzin porradzili, żeby wytaszczyła syna na ulicę, położyła na skrzyżowaniu i tam wezwała pogotowie, bo przywieziony pogotowiem, zostanie zaniesiony innym wejściem, z pominięciem rejestracji i numerkowania. Przed rejestracją dzikie tłumy. Na oko koło 300 osób. Chłopiec miał numerek ponad dwusetny.

    Pozdrawiam serdecznie i zdrowia życzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkie trzy zamknięte w Opolu przychodnie, duże spółki, więc to nie lekarze decydowali, lecz zarządy. N.p. w Optima Medycyna S.A. prezesem jest inżynier. Niech mi więc bonzowie z PZ nie wmawiają, ze chodzi o cokolwiek innego niż kasa. W pełni popieram w tej sprawie ministra Arłukowicza. Czas utrzeć nosa co rocznym rozrabiakom zielonogórskim. Najbardziej mi się podoba ta idea pomocy w szybkim otworzeniu przez lekarz własnych POZ (z udostępnieniem stosownych lokali o obniżonych czynszach, pomocy w doposażeniu, i.t.p.).
    Pomyślności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kibicuję ministrowi !!!
      Musi do lekarzy dotrzeć, że to oni są dla nas a nie odwrotnie.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. W kamasze lekarzy! Jak służba to służba, o!
      Ani wczoraj ani dzisiaj nie można załatwić stwierdzenia zgonu. Może w poniedziałek, a może po święcie Trzech Króli...
      Ani żyć... ani umierać w dzisiejszych czasach...

      Usuń
  4. Przepraszam iż "po lekturze, tudzież oglądzie" myśl moja poszybowała, w stare czasy, gdy nie rozumiałem, wtedy "co autor miał na myśli" ze "tumanią nauka daremną" a teraz wiem iż On Wielkim Był i cosik mi się zdaje ze i prorok .
    /czyje to?hadko nawet przypominać ,Towarzystwu/
    Na Zdrowie

    Szlachetne zdrowie,
    Nikt się nie dowie,
    Jako smakujesz,
    Aż się zepsujesz.


    Tam człowiek prawie
    Widzi na jawie
    I sam to powie,
    Że nic nad zdrowie
    Ani lepszego,
    Ani droższego;
    Bo dobre mienie,
    Perły, kamienie,
    Także wiek młody
    I dar urody,
    Miejsca wysokie,
    Władze szerokie
    Dobre są, ale -
    Gdy zdrowie wcale


    Gdzie nie masz siły,
    I świat nie miły.
    Klejnocie drogi,
    Mój dom ubogi
    Oddany tobie
    Ulubuj sobie !

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem "co jest grane" Bo i chyba minister nie mówi nam wszystkiego,a Korporacja jak to Korporacja nigdy"nie puści pary"
    Tak samo klnę gdy mam do czynienia ze"służbą zdrowia?"
    Natomiast gdy czytam takie cos
    400 tys. zł z NFZ na martwe dusze
    Narodowy Fundusz Zdrowia płacił za leczenie pacjentów, którzy od dawna już… nie żyli. Śledztwo w tej sprawie prowadzi poznańska prokuratura, która ma już dowody na co najmniej 25 takich przypadków. Kosztowało to 400 tys. złotych.
    Na razie poznańscy prokuratorzy mówią o 25 udokumentowanych przypadkach leczenia martwych dusz. Ale niewykluczone, że to dopiero wierzchołek góry lodowej. Przychodnia, w której dochodziło do oszustw, działała bowiem w trzech miastach. Dlatego liczby mogą być dużo większe.
    W przychodniach zabezpieczyliśmy kilka tysięcy kartotek, aby ustalić, czy doszło do wyłudzeń – tłumaczy Mirosław Adamski z poznańskiej prokuratury. Jednocześnie przyznaje, że to ich pierwsze tak duże śledztwo w sprawie wyłudzeń z Narodowego Funduszu Zdrowia.
    Ale nie pierwsze w ogóle – pół roku temu skazano lekarkę, która albo poza kolejką, albo też osobom zupełnie zdrowym przypisywała aparaty słuchowe. W sumie 130 takich urządzeń miało trafić tylko do jednej wioski. Wynikałoby z tego, że co piętnasty mieszkaniec Suchego Lasu niedosłyszy.
    Mieszkańcy wioski są, delikatnie mówiąc, zdziwieni, bo - jak powiedzieli reporterowi RMF FM – „pierwsze słyszą, że nie słyszą”:
    Czy to nie próba uporządkowania tych złodziejskich działań, przez Arłukowicza nie jest przyczyna wielu "energicznych protestów" Tylko dlaczego tak długo i tak jakoś nieudolnie Opor materii jest tak wielki??I czy tu pomógłby system e,Card boć przecież "rodak potrafi?"
    A co Wy na to
    "http://www.fakt.pl/cwaniacy-oszukuja-polakow,artykuly,449047,1.html

    OdpowiedzUsuń
  6. No to masz szczęście - Opole, wiadomo "stolyca" (województwa). Ja mam pecha, bo moja zamknięta. I kupa zamkniętych. Jak tylko otworzą, mam zamiar wyciągnąć swoje kartoteki (a jest tego pękata koperta i zeszyt, bo się nie zmieściło) i się przenieść. jedno jest pewne - sprawdzę, czy lekarze (i przychodnia) nie należą do Porozumienia Zielonogórskiego.
    Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego w nowy roku. Obydwóm Panom "Po sześćdziesiątce". - jeszcze trochę, a jak bozia da, to dołączę do tego w cudzysłowie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andy - wymyśl cos np. że potrzebujesz do kontynuacji leczenia bo kartoteki są własnościa przychodni z ktrej odchodzisz. Pogadaj z nowa przychodnia może dadzą ci pisemko z prosbą o przesłanie.
      Dołączyć "po sześćdziesiątce" to możesz tylko do Leszka bo ja jestem o ponad dekadę wyżej !.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Piotrze - ale nie wróciłeś przed?

      Usuń
    3. Dzięki Piotrze za rekomendację!
      Andy pospiesz się! Masz na to tylko niecałe dwa lata! Potem to już będę musiał zmienić tytuł bloga.

      Usuń
    4. Tetryku - chciałbym !!
      Leszko - nic nie zmieniaj - czuję się młodszy.
      Pozdrawiam

      Usuń
    5. Wy mnie tu nie dyskryminować proszę! Jakąś dekadą, albo zmianą nazwy - to jest dyskryminacja!!! Do prokuratora pójdę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

      Usuń
  7. A ja jeszcze nie sprawdziłem czy moja przychodnia przyjmuje. Z prostego powodu. Głowy nas bolą, to fakt, ale towarzystwo posylwestrowe jest czujne i doświadczone i na razie ordynuje leki na te takie sobie bóle, bez recepty. Ciąg...le i bez badań. :) Najlepszego. Na zdrowie!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Na szczęście mało mam do czynienia z lekarzami - znam jednak dysproporcje zarobków w tym zawodzie i czuję, że tu jest klucz do sprawy.

    OdpowiedzUsuń
  9. My tak tylko lekarze lekarze.i nikt nie zwrócił uwagi na wpis ikka1333 stycznia 2015 11:53 /chyba fachowca/
    A co maja zrobić LEKARZE dla których PRZYCHODNIA mająca kontrakt z NFZ jest pracodawcą a on lekarz ,jest jej pracownikiem najemnym.
    Chce pracować a nie może bo jest"pracownikiem etatowym" a przychodnia to dla niego miejsce pracy a właściciel przychodni umowy z NFZ podpisać nie chce.
    Bo dziś byle BUC może założyć przychodnie aptekę itp itd. byle tylko kierował nią "fachowiec?"/dyrektor kierownik/ z papierami I jest git.
    Ale to on rządzi on zawiera kontrakty ,czy zamawia leki.I on określa badania /naciskając na lekarzy/ by "wyjść na swoje"
    A jak nie wyjdzie?Wywala lekarza z roboty.Czyżbyście i o tym nie wiedzieli.
    I o tym tez pamiętajmy zanim znów rzucimy kamieniem do ogródka "służby zdrowia"
    Wiec rozłóżcie te swoje sady,osady,sobaczenia i gniewy równomiernie ,na "właścicieli" zarządy i "Rady Nadzorcze" tez
    By było "prawiej i sprawiedliwiej"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w dodatku nie jest jedna przychodnia, lecz od razu trzy (Nysa, Prudnik, Opole). Jak się uważnie przyjrzeć, całe to PZ właśnie z takich podmiotów się składa. Jak znajdziecie tam małe jednoosobowe przychodnie, to tylko dlatego, że jedynie jako członkowie PZ miały szansę przetrwać (konkurencja!). Gorzej, bo to właśnie, ci mali, w pierwszej kolejności, poniosą teraz skutki nie podpisania kontraktów. Duże bowiem przychodnie mają bowiem oddzielne kontrakty dla zatrudnionych tam specjalistów, laboratorium, USG, rtg, i.t.p.
      Summa summarum to nie żadne porozumienie branżowe, ani nawet korporacja, to najzwyczajniejsza mafia. Proszę mi powiedzieć, czy w aktualnym sporze, ktoś choć raz, choć jedno zdanie, od przedstawicieli PZ, usłyszał na ten konkretny temat? Jakie są ich merytoryczne zarzuty? Czego konkretnie się domagają? Bo ja słyszę jedynie. że minister Arłukowicz jest be, chce im zrobić straszną krzywdę i kłamie, że chodzi o forsę. Rzecznik praw pacjenta też jest be, a w ogóle to oni chcą gadać z panią Premier, a nie z jakimś tam ministrem zdrowia.:-))))))
      Pomyślności.

      Usuń
  10. Na blogu Elizy Jerzy4 stycznia 2015 16:20 wpisał
    "Prawda jest taka - niech mówią cyfry:
    NFZ płaci lekarzowi w przychodni 132 zł za każdego przyjętego pacjenta. Jak podają statystyki Ministra Zdrowia - średnio w Polsce lekarz przyjmuje 1.75o pacjentów rocznie (niektórzy znacznie więcej). Pomnóżmy 1.750 x 132 zł = 237.000 zł rocznie. Kiedy to podzielić przez 12 miesięcy - wychodzi 239.000 : 12 = 19.250 zł/miesiąc. Jeżeli to jest niskie wynagrodzenie dla pigularza to niech mnie szlag trafi. A prawie wszyscy z nich załapują się jeszcze na 2-3 półetaty. ARŁUKOWICZ MA RACJĘ za mordę to towarzystwo i do szpitalnej kuchni kartofle obierać, jak im się nie chce leczyć.I qrwa - do proboszczów zwrócili się o pomoc !!!! Złodziej do złodzieja zawsze ciągnie !!!!"

    Czyli ..zaczyna być coraz "ciekawej ?"

    OdpowiedzUsuń
  11. Panie Wiesku,
    Wydaje mi sie, ze te 132 PLN to jes za jednego pacjenta na rok - nie za jedna wizyte.
    Faktem jest, ze lekarze nie przymieraja glodem - ani tu, ani teraz, ani w zadnym innym miejscu na swiecie.
    Zgadzam sie, ze nie licza sie ze swimi pacjentami. Podobnie jak i NFZ czy Ministerstwo Zdrowia - kto jest naprawde chory, to dobrze wie, o czym pisze (np., ze magiczna rozdzka sprawi, ze przyjmie mnie specjalista w ciagu paru dni - o toi trudno nawet w Holandii). Mysle, ze powinnismy miec nieco krytycyzmu wobec dzialan NFZ czy ministerstwa - zakladamy (w teksatach powyzej), ze wszystko maja na 100% przemyslane. A z moich osobistych doswiadczen z Min. Nauki i SZ.W. wynika, ze niekoniecznie.
    Wg mnie - co zreszta skomentowano pod blogiem - sytuacja dazy do wyeliminowania malych i jednoosobowych podmiotow z gry - cos, co stalo sie z aptekami.

    OdpowiedzUsuń
  12. To nie moje."Zacytowałem tylko wpis"
    Zaciekawiony znalazłem "takie cos"
    http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/ile-zarabia-lekarz-rodzinny-30-tysiecy-zlotych-za-malo-zadaja-podwyzki_164507.html

    OdpowiedzUsuń
  13. To nie wklejaj trollu bez zastanowienia kocopałów. Włazisz na blogi jak wariat.

    OdpowiedzUsuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>