piątek, 3 października 2014

TAK/NIE !!!.

refleksje po 60-ce, refleksje, felieton, kuchnia, historycznie, limeryki, polityka, okiem emeryta



Trudno, czasami trzeba się zmierzyć z tekstem na pozór prostym o którym wiedzą wszyscy ale mało kto go przeczyta dokładnie poddając go szczególniejszej analizie.
Dokonałem subiektywnego wyboru tematów, które wydają mi się być warte zainteresowania.
TAK
Polacy są coraz lepiej wykształceni i coraz zamożniejsi. Że według wszystkich statystyk potrafimy wyprzedzać kraje, które jeszcze parę lat temu były bogatsze.
Oczywiście jeżeli za tym pójdzie gospodarka bo co do wykształcenia to mam wątpliwości bo np. najlepszy polski uniwersytet znajduje się w czwartej setce rankingów uczelni na świecie.
NIE
Modernizując naszą armię, będziemy budować potencjał naszego rynku obronnego konsolidującego się w polskiej grupie zbrojeniowej.
To że nie jesteśmy mocarstwem dociera nawet do najbardziej „napalonych zagończyków”.
Czy w Polsce musi istnieć polska grupa zbrojeniowa ?. Czy nie możemy specjalizować się w kilku rodzajach uzbrojenia i zaopatrywać całe NATO a oni nas ?.

NIE
Wzmocniona strefa euro i stabilna polska gospodarka to dwa kryteria, które najlepiej określą moment przyjęcia europejskiej waluty.
Wydaje mi się, że spełnienie kryteriów wejścia do strefy EURO nie obyło by się bez dużych strat społeczno-politycznych. Trzeba znaleźć polską drogę do EURO wynegocjowaną z instytucjami Unii Europejskiej.
NIE
Rosyjskie embargo na polską żywność dotknęło wielu producentów rolnych. Mamy prawo oczekiwać od Unii Europejskiej, że jej pomoc dla polskiej wsi w tym zakresie będzie adekwatna do strat, które ponosimy.
Rolnictwo opiera się na dużym ryzyku. Nie tylko susze, powodzie i grad ale także uwarunkowania polityczne. Państwo może udzielić gwarancji na płody rolne które samo odkupi ale tak jak nie ingeruje w to co rolnik zasiał tak i nie odpowiada za to że rolnik nie sprzedał swoich plonów.
Istnieją także instytucje ubezpieczające zbiory.
TAK
Dziś, jeśli rodzice przekroczą próg dochodowy uprawniający ich do świadczeń, choćby o złotówkę, tracą całe świadczenie. Proponujemy prostą zasadę: złotówka za złotówkę.
Oczywista oczywistość !!
NIE/TAK
Chciałabym stworzyć w Polsce znaną na zachodzie instytucję dziennych domów opieki, w których seniorzy znaleźliby opiekę medyczną, poczucie bezpieczeństwa i ofertę spędzenia wolnego czasu.
Jeżeli by rząd się sprężył to takie domy mogą powstać za 7-8 lat. Do tego czasu można zmienić prawo oraz wykształcić lekarzy geriatrów oraz pielęgniarki – specjalistki od opieki nad osobami starszymi.
NIE
Mój rząd zaproponuje młodym Polakom, tym najzdolniejszym, by począwszy od 2016 roku mieli możliwość studiowania na najlepszych uczelniach zagranicznych. I ta możliwość będzie sfinansowana przez państwo polskie, pod jednym warunkiem: każdy z tych młodych ludzi będzie musiał co najmniej 5 lat po powrocie ze studiów przepracować w naszym kraju.
Polska nie może być kuźnią kadr dla Europy. Każde studia, także w kraju winny być obwarowane po ich zakończeniu obowiązkiem pracy dla kraju czyli spłaceniem długu wobec społeczeństwa, które łożyło na jego naukę.
Polecam notkę:
http://lighter.blox.pl/2014/10/Studenckie-wymagania.html


22 komentarze:

  1. Piotrze, czyżbyś przygotowywał jakieś expose? Brawo! Wiele tu trafnych propozycji ale...
    Z pochwałą edukacji Polaków trzeba uważać bo zaczynamy być w tyle za Ukrainą. Młodzież ukraińska jest "o niebo " lepsza w znajomości języka angielskiego, a program matematyki przewidziany dla naszych szkół średnich na Ukrainie przerabiają w gimnazjum.
    Twoja propozycja skierowana do młodych Polaków dotycząca finansowania studiów na zasadzie późniejszego "odrobienia" była stosowana już w czasach PRL w formie "stypendium fundowanego". Przyszli pracodawcy wypłacali studentom stypendia na zasadzie umowy o podjecie pracy po zakończeniu kształcenia. To bardzo dobry i sensowny pomysł oraz sposób na zatrzymanie fachowców w kraju.
    Bardzo rozsądnie i rzeczowo rozstrzygasz też kwestię strat w produkcji rolniczej. Popieram i głosuję na Twój rząd!

    OdpowiedzUsuń
  2. I jeszcze coś z przeszłości dotyczące rolników. W PRL był system kontraktacji i skupu. Umowa kontraktacyjna gwarantowała skup w państwowych punktach skupu po cenach oczywiście ustalanych przez państwo. Bywało, że "skupowi" odbierali towar bezpośrednio w gospodarstwie rolnika pozbawiając go kosztów transportu do punktu skupu.
    Nie pamiętam czy takie umowy przewidywały klęski żywiołowe i niemożność dostarczenia zakontraktowanego płodu rolnego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie chodzi mi nawet o cos zbliżonego do kontraktacji. Z socjalizmem pożegnalismy sie bezpowrotnie.
    Chodzi mi o rzecz następująca: dokąd sięgać powinna odpowiedzialność państwa za tzw. Small Business ?. To sięganie wiąże się z tym, że to my otwieramy portfele oby do tego interesu, który nie wypalił dopłacić, rolnikowi, paprykarzowi, hodowcy, sadownikowi ale i także wytwórcy śrubek, patyczków, kółeczek itp którym rynek się "zaciął". Socjalizmu tyle w nas zostało, że jak cos sie rozleci to lecimy z reka żebracza do państwa. Pozbawiono nas tylko miejskich, Powiatowych i Wojewódzkich Komitetów PZPR do których można by poleciec ze skargą na np. gnębienie chłopa który zawsze bronił swoja piersią...............a zresztą starsi to znają na pamięć.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrze, w tym zagadnieniu zwróć jednak uwagę na jedną rzecz: rolnicy (malutcy i plantatorzy) płaca bardzo małe składki, natomiast small business pozarolniczy jest bardzo obciążony składkami. Wiele małych przedsiębiorstw nie wytrzymuje, bo jak im się choć trochę rynek "zatnie" nie są w stanie zarobić na te składki, nie mówiąc o zarobieniu na chleb. Wówczas i tak "wyciągają rękę do państwa",bo idą na bezrobocie. Gdzie tu logika? Może zmniejszyć obciążenia dla małych firemek i tym sposobem dać ludziom szansę na samozatrudnienie. Druga rzecz, która moim zdaniem jest zwyczajną niesprawiedliwością, to wysokość składek taka sama dla jednoosobowej firmy producenta patyczków (często nie do udźwignięcia) i właściciela browaru na ten przykład. Trzecia sprawa na przykładzie: pani otwiera sklep, jako przedsiębiorca płaci składkę, ale nie wolno jej zatrudnić osoby pozostającej w jednym ze mną gospodarstwie domowym (męża, dziecka) i tym sposobem płacić za członka rodziny składki jak za pracownika (czyli mniejszej), ale taka osoba musi mieć status "osoby współpracującej" i za nią trzeba płacić składkę jak za przedsiębiorcę (czyli w małżeństwie to jest grubo ponad 2000zł) Efekt? Członek rodziny pracuje na czarno, państwo i ZUS nie dostają żadnych pieniędzy, członek rodziny nie odkłada na swoją emeryturę, ale leczy się za darmo, bo jeśli w rodzinie jakaś osoba jest bezrobotna to ten, co składki płaci ma obowiązek taką osobę zgłosić do ubezpieczenia zdrowotnego. Czyli państwo i tak dopłaca.

      Usuń
    2. Oczywiście masz rację. Nie traktuj notki dosłownie. Staram sie przedstawić problem jak najprościej czy wręcz hasłowo.
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. @Piotrze, mnie chodziło o to, że "lecimy z reka żebracza do państwa" bardzo często nie z powodu zakorzenionych przyzwyczajeń, rodem z opiekuńczego państwa socjalistycznego, ale dlatego, że wolne, demokratyczne i liberalne państwo nie potrafi od tylu lat wprowadzić uregulowań i przepisów tak, by to czerpanie z kasy państwa zmniejszyć do tych, którzy naprawdę tej pomocy potrzebują. A tak beneficjentami państwowych pieniędzy są ludzie, którzy nie tylko mogliby, ale bardzo by chcieli sami na siebie i swoją emeryturę zarabiać, ale przepisy są zaporowe. Zamiast temat uregulować po prostu z roku na rok podnosi się obciążenie dla małych firm.

      Usuń
    4. Zante - mimo wszystko ja słyszał, że idzie ku lepszemu. Jak nazbiera sie kupka danych to cos popiszę.
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Z socjalizmem może się pożegnaliśmy, ale nie uważam, że wszystko tam było złe i nic by się nie przydało. Ba, neoliberałowie są przeciwni wtrącaniu się Państwa w ich interesy,ale w sytuacji zagrożenia uważają, że Państwo ma obowiązek ratować im dupy. Pzdr. Jurek.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawniej nawiedzała nas "klęska urodzaju" i ciekawe iż z tym "urodzajem nie specjalnie umiano sobie poradzić.
    Dzis jakoś nie potrafimy organizować się w tzw"grupy producenckie" by umiejętnie zagospodarować to co "przyniosła natura" lub nieumiejętna polityka" Zachód potrafi.Nasi doradzali w Armenii w roku 213 http://www.umww.pl/attachments/article/38315/PL%20-%20Grupy%20producenckie%20Krok%20po%20Kroku.pdf
    "Grupy producenckie i skuteczne doradztwo rolnicze szansą dla rozwoju Prowincji Szirak”,dofinansowanego ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP w ramach konkursu Polska Pomoc Rozwojowa 2013"
    A jeśli już, u nas, jakiś projekt się ruszy to zawsze jako niedopracowany i pełen niedoróbek.I mamy "szara strefę" np w produkcji wódek regionalnych,czy produkcji "kalwadosu.itp itd.lub ostre nie Sanepidów
    No tak ale tu trzeba pomyślunku i pracy a uzyskanie dodatku czy odszkodowania "paru papierów" I tak to się kreci

    OdpowiedzUsuń
  6. Lewicowo, prawicowo, liberalnie
    Odroninę tylko gorzej lub fatalnie!

    Ta fraszka nie jest może najwyższych lotów, snuje się w ciemnej dolinie mych najgorszych przeczuć1
    a na Zachodzie bez zmian (vide: E. M. Remarque - "Am West nicht Neue")

    obyśmy tylko zdrowi byli

    OdpowiedzUsuń
  7. Odniosę się do ostatniego Twojego NIE.
    Byłbym nawet skłonna się z Tobą zgodzić, że jeśli ktos kończy państwową uczelnię albo państwo funduje młodemu człowiekowi studia zagraniczne to niechże ten absolwent "spłaci dług" ojczyźnie swoją pracą przyczyniając się do rozwoju gospodarki. Tylko, że ta praca dla absolwentów musiałby być. I to taka, że jeśli ktoś skończył studia np. ekonomiczne, to niech nie spłaca tego długu pracując jako pomoc ogrodnika albo na budowie, bo innej roboty znaleźć nie może.
    Zgadzam się z Twoim NIE z innego powodu. Projekt zakłada, że młody człowiek kończy studia zagranicą, które dotuje mu państwo, wraca tutaj i ma obowiązek przez 5 lat pracować w kraju. A co jak wróci i tej pracy nie będzie mógł znaleźć? Ma siedzieć w kraju i jej szukać, tracić czas, nie zakładać rodziny, nie mieć za co kupić mieszkania, bidować i być swoistym więźniem swojego kraju w sytuacji, gdy w kraju, w którym studiował z pocałowaniem ręki dostanie pracę? Do tego za tę pracę tam przyzwoicie mu zapłacą tak, że będzie mógł się rozwijać i widzieć sens życia i rozwijania się. 24-latek wróci, z rok będzie szukał pracy, następnie ze 3 lata będzie pracował na czasówkach za 1500 zł, zdolność kredytową osiągnie może po 30-ce, jak dobrze pójdzie. Sorry Piotrze, ale na czym miałaby wówczas polegać ta wolność nasza wywalczona? Na czym miałby polegać otwarty europejski rynek pracy i swoboda wybrania sobie miejsca do życia?
    Dla mnie ta propozycja rządu premier Kopacz jest nie do przyjęcia. Niech nie będzie taka wspaniałomyślna i nie mydli oczu, że wyrównuje szanse. To prosta droga do, wręcz, marnowania potencjału młodych Polaków. Wszak ma to być dla najzdolniejszych. Skąd weźmie dla tych najzdolniejszych gwarancję stanowisk pracy za 5 lat i to takich, gdzie ten potencjał, to świetne wykształcenie da się, dla dobra kraju wykorzystać? Dla mnie to takie sobie gadanie. Jak to w kampanii wyborczej. Tą propozycja premier Kopacz bardzo mnie rozczarowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Polska krajem ludzi uczących się", "Wyraźnie zwiększyła się ilość studentów", "och, ach ile powstało nowych uczelni... " a to była po prostu ucieczka przed bezrobociem. Do tego musiano "doprodukować" odpowiednia ilość profesorów. Jednocześnie likwidowano szkoły zawodowe, technika. Wtedy nie myślano i dziś mamy to co mamy. Śmiem twierdzić, że mamy największy odsetek kretynów z wyższym wykształceniem.

      Usuń
    2. A tu zgadzam się z Tobą całkowicie! Powstało mnóstwo prywatnych uczelni, które dosłownie produkują licencjatów. Żeby tym szkołom żyło się lepiej wprowadzono obowiązek uzupełniania wykształcenia przez urzędników wszelkiej maści, do minimum licencjatu. Te studia to jakaś parodia, tylko pieniądze z prywatnych kieszeni jak najbardziej poważne.
      Min. Kluzik-Rostowska zapowiedziała odtwarzanie szkół zawodowych i to bardzo mi się podoba.

      Usuń
    3. łysa zdziroopolska, dajesz na dworcach jak ciota Jah > (_;_) <

      Usuń
    4. Jasne - daje się, daje !!
      Pozdrawiam Cie Norbertcik.
      ps.
      Oto dowód, że ktoś, gdzieś tam trafiony - zatopiony :-))

      Usuń
    5. Piotrze, gratuluję! Nie znam tylko tego "ciota Jah". Może mnie przedstawisz?
      Chyba Norbertcik nie będzie miał nic na przeciwko?

      Usuń
    6. Leszko -
      Ciota Jah to tabloid online

      Usuń
  8. Dlaczego NIE odpracowaniu tego co MY cale społeczeństwo darmo daliśmy studentowi. Daliśmy /w naszym interesie tez/ niech wiec NAM zwróci swoja pracą.Nie chce niech spłaca lub jego"pracodawca" na Zachodzie
    Ze co, ze komuna? Wraca stare Bo stypendyści zakładów tez w PRL musieli zwracać za własne wykształcenie,zapominając jednocześnie iż przed wojna "stypendyści państwowi" tez dostawali "nakazy pracy" lub zwracali koszty jeśli gdzie indziej znaleźli zatrudnienie.
    Z tego co mi wiadomo absolwenci Państwowych Seminariów Nauczycielskich" tez dostawali skierowania do pracy a na zachętę dostajac dodatki i to nie małe "Kresowy" coś 400 zł Sląski 200 zł a "w kieleckim coś 100 zl do pensji.
    Działa im się krzywda ? Czyli konkludując Dostałeś od NAS darmowe wykształcenie to NAM zwróć nakłady na Twoje wykształcenie
    /może kto wie jakie skierowania i dodatki dostawali absolwenci uczelni państwowych czy wojskowych bo i takie były/
    Mierzi mnie taki brak znajomości historii i to nie dawnej.
    Tak jak krew mnie zalewa gadanie iż "wielka płyta" to wymysł komuny"podczas gdy pomysł ten wyszedł z Francji i jej architektów.Szkopuł w tym iz "zerżnąwszy" pomysł daliśmy własne socjalistyczne wykonawstwo i pomijanie warunków klimatycznych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieśku masz rację i to nie jest komuna. Obawiam sie, że dzis lobby uczelni jest tak mocne że niewioele da się zrobić. Pseudo-profesorowie produkuja pseudo magistrów a juz dzis zakłady pracy szukaja rzemieślników w wielu zawodach. Taki np. poseł Joński, rzecznik SLD nie wie kiedy wybuchło Powstanie Warszawskie co mu nie przeszkadza wymądrzać się przed kamerami. Nie ma co sie dziwić że megi stoi w Anglii na zmywaku bo do czego innego sie nie nadaje i w kraju lepszej prozycji pracy tez nie dostanie.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Dlaczego nikt nie pomyśli, że jeżeli najlepszych wyślemy na najlepsze uczelnie, by odpracowali to jako pracownicy naukowi (w tym wykładowcy) na naszych uczelniach, to poziom tychże uczelni (instytutów naukowych) wzrośnie?
      Pomyślności.

      Usuń
    3. Skąd wniosek, że "nikt nie pomyśli"?
      Obawiam się, że wielu o tym myśli i mocno się tego obawia...

      Usuń
    4. Piotrze !! 100 % racji
      W moim zakładzie "za komuny" pracowali "kierowca dyrektora" sekretarka dyrektora,maszynistka na hali maszyn, oj było takie "stanowisko" i goniec /tez było/ i jakoś nie kwapili się z uzupełnieniem wykształcenia podając w ankietach "niepełne średnie"
      .Z "nastaniem wolności" wszyscy rozpoczęli studia? na "prywatnych uczelniach" i uzyskali stopnie licencjata.Choc mentalnie dalej byli tym, czym byli.
      A tak w zaufaniu zdradzę Ci, iż przesławny KUL zorganizował /z nastaniem"wolności/ "kursa doksztalta" dla Przewodniczących Solidarności Zakładowych i ich Zastępców z całego kraju/ ot taki nowoczesny WUML/
      Dorabiali tam sobie matury/ci co nie mieli/ a jednocześnie "studia licencjackie a potem magisterskie " A "studia" to w kierunku "Zarządzanie i marketing"
      Zakład pracy posłusznie tym "studentom" płacił za delegacje noclegi i diety i "czesne" dla KUL oczywiście.
      Tak to nam rodziła się nowa "kadra zarządzająca i kierownicza" Na nowe czasy "oczywista oczywistość" tyle ze o właściwym już "pionie moralnym" i właściwie zorientowana"
      Nie wierzycie ??No to sprawdźcie w Lubelskim KUL w archiwach tejże "uczelni"
      Ja za "słowo" biorę pełna odpowiedzialność.Służąc nawet adresami"absolwentów"........ WUMLU.......... tfu KUL-u

      Usuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>