poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Wiadomość dla Putina

refleksje po 60-ce, refleksje, felieton, kuchnia, historycznie, limeryki, polityka, okiem emeryta









24 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Piotrze,
      a co Ty sobie myślisz... Ja też gryzę "za pomocą..." ;-)

      Usuń
  2. Ja szykuję słoiki na antonówkę do rozpieku:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja wczoraj kompocik i szarlotka

    OdpowiedzUsuń
  4. Kneziu !!!!!!!!!!!!!!!!!!!.
    Ja się robi cydr a najlepiej zaraz Calvados.
    Wyłaź z Ciemnicy.

    OdpowiedzUsuń
  5. :))) a ja zapoznałam się ze smakiem Cydru :))) kupionego w Biedronce polskiej produkcji. Bużka :))) zasmakowała.Schłodzony w upał - wyśmienity. Piotr, a mogę dołączyć się do oczekiwań? Jabłka wiszą w ogrodzie na drzewach, a owiec, wietnamek już nie ma. Też ich amatorki. Pozdrawiam*

    OdpowiedzUsuń
  6. Podrzucam link:
    http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/przydatne-w-kuchni/cydr-jablkowy-co-jest-i-jak-go-zrobic-przepisy-na-cydr_42025.html
    Właściwości zdrowotne cydru:

    Cydr - napój alkoholowy ( od 4 do 7%) na bazie jabłek wykazuje silne działanie antyoksydacyjne, czyli przeciwutleniające.
    Do produkcji stosujemy do soku z jabłek najlepiej drożdże winne z opcją - do win musujących. Smacznego za kilka tygodni :) W letni skwar - ambrozja :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Piotrze, wyciskasz sok z jabłek i on ci sam sfermentuje, zanim cokolwiek z nim zrobisz, poza oczywiście wypiciem. Jest dobry, dopóki jest musujący. Potem robi się obrzydliwie kwaśny. Najlepiej taki surowy sok wlać do baniaczka (w ostateczności pięciolitrowa butla po wodzie też będzie dobra), a po góra trzech dniach przelać do butelek ze szczelnym zamknięciem, mogą być półlitrowe, po wodzie mineralnej.
    To co oferują nam w sklepach, słodkawe i sklarowane to nie jest cydr, tylko napój cydropodobny, bo prawdziwy to musi być w trakcie fermentacji. Prawdziwy cydr zmienia smak w trakcie dojrzewania i żeby je przedłużyć lub zatrzymać, należy go schładzać.
    Żeby zrobić z tego "calvados", to trzeba by użyć sprzętu typu alembik, co jest w Polsce zakazane ustawowo, a następnie przechowywać jakiś czas w dębowej beczce, najlepiej po dobrym winie.
    Żeby nie było żadnych wątpliwości, co do legalności wytwarzania cydru na własny użytek, to na pewno można wytworzyć jednorazowo do 50 litrów, ale nie wolno pod żadnym pozorem sprzedać z tego ani kropli, bo to przestępstwo karno-skarbowe, ale za to można częstować do woli znajomych - byleby nie małoletnich i nie w miejscu publicznym.
    Aha, dodanie drożdży winnych nie jest dobrym pomysłem, bo włąściwy smak uzyskuje się również ze specyficznych szczepów drożdży żyjących dziko na jabłkowej skórce. Dodanie obcego szczepu może je zwyczajnie zniszczyć.
    Tak wiec Piotrze, trzeba zaopatrzyć się w wyciskarkę do owoców albo prasę, owoce, butlę do wstępnej fermentacji i butelki do butelkowania. Jak uznasz że cydr jest smaczny, to do lodówy z nim i to cały proces! Żadnych cudów! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Klik dobry:)
    Piotrze, a dlaczego ta wiadomość jest dla Putina? Putin pewnie wie, ze w takich pudełkach, jak na zdjęciu bywa koncentrat jabłkowy z Chin zmieszany z polską wodą.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ale Putin też wie, że Chińczycy robią ten koncentrat z polskich jabłek!!!!

      Usuń
    2. Jak tak, to dobrze. :)

      Usuń
    3. Być może ta sytuacja zmusi polskich sadowników do powrotu do malinówek, koszteli, szarych renet, koksów itd.
      Państwo może tez w tej kwestii zadziałac.
      Z chińskim koncentratem z polskich jabłek to tak jak z truskawkami. My dajęmy węgrom sadzonki, oni jest choduja i nam sprzedaja gotowe owoce.
      Pozdro

      Usuń
    4. Królestwo za kosztelę - jabłko mojej młodości!!!

      Usuń
    5. Wszystkie te odmiany są do kupienia na targu w Lublinie, nawet niewiele drożej niż pozostałe. :).

      Usuń
    6. Leszku, nie tylko Ty oddałbyś królestwo za kosztele, tęskniła za nimi również do końca swoich dni moja Mama, a też wiadomo, że był to ulubiony gatunek jabłek królowej Marysieńki. Mnie najsmaczniejsze wydawały się zawsze kronselki - w IX klasie siedziałam na ostatniej ławce i jadłam je nawet podczas lekcji, bo tak mi smakowały. Zapamiętałam je jako ogromne świetliste kule w kolorze jasnozielonkawym z odrobiną żółci, a były tak soczyste, że sok spływał po palcach, kiedy je jadłam. Potem żadne jabłka nie były już tak smaczne, no... może jeszcze malinówki z orzeźwiającym śnieżnobialym miąższem z delikatnymi czerwonymi żyłkami.
      Te niezbyt smaczne amerykańskie odmiany jabłek, które wyeliminowały nasze tradycyjne wspaniałe gatunki tych owoców "zawdzięczamy" niejakiemu prof. Szczepanowi Pieniążkowi, który w okresie stalinowskim ponoć był gorącym wyznawcą Miczurina, a w czasach Edwarda Gierka "unowocześnił" w ten sposób naszą gospodarkę sadowniczą.

      Usuń
  9. Jak tak dalej pójdzie, to resankcje Putina mogą dobić pana Paprykarza... Chyba, że wcześniej PiS dojdzie do władzy - wtedy Putin struchleje, a wszyscy odżyją...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To byłby jedyny pożytek z panprezesowego rządzenia.
      Nawet nie potrzeba by się zbroić! Wystarczyłoby, że panprezes spojrzałby na Putina swym groźnym okiem.
      Przecież kiedyś zarzucając Tuskowi, że przyjmował w Smoleńsku kondolencje od Putina, powiedział:

      "Ja, tobym tak spojrzał na Putina, że on by wcale do mnie nie podchodził!"

      Usuń
  10. Jabłka są zdrowe i smaczne (niektóre), ale ja nie zamierzam jeść ich więcej. Zjadam tyle ile mogę i na ile mam ochotę. Szczególnie zimą zżeram 5 -7 jabłek dziennie. Podejrzewam, że swoją "normę" 8 kg rocznie na żołądek samych jabłek, przekraczam co najmniej podwójnie. Dochodzą do tego warzywa. W 2000r. miesięcznie zjadaliśmy 13.5 kg warzyw i ponad 4 kg owoców. 13 lat później konsumpcja warzyw spadła do ok. 9 kg., to słabiej niż w latach 80-ch, przy pustych półkach. Nie jestem przekonany o naszej "racji stanu", aby stać na pierwszej linii walki z Rosją, aby ciągle poświęcać nasze interesy w imię interesów bogatszych państw. Nikt się o zdanie nas, obywateli nie pytał, chociaż pośrednio tak, bo decydująca większość wyborców godzi się na politykę chorobliwej i niebezpiecznej dla nas antyrosyjskości, wybierając znane z tych uczuć rządy prawicowe. Utrata rynków zbytu, konfliktowanie sąsiadów, to jest nasza racja stanu? W imię czego? W imię wolności Ukrainy, która jest antypolska? Która nałożyła jako pierwsza na nas embargo mięsne i straszy, że zakręci tranzytowe kurki z gazem, aby ukarać Rosję? Która sama ze sobą nie może sobie poradzić i określić się do końca? Ten konflikt służy wielkim, my jak zwykle jesteśmy narzędziem, które po użyciu będzie niepotrzebne (na jakiś czas). Zostawmy wielką politykę Unii Europejskiej i Ameryce i tam pilnujmy swoich interesów, niekoniecznie pchając się na pierwszą linię frontu, harcując z szabelkami w tym zamieszaniu. Nie stać nas na takie wolnościowe eksperymenty. Jakoś tak się składa, że cały Wschód (o Zachodzie nie wspominam) nas nie cierpi. Nie daje nam to do myślenia?

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzieki Teraz już wiem jakie"miny" stroi za moimi plecami sprzedawczyni na bazarze gdy od niej nie kupiłem jarzynę czy owoce a kupiłem na sąsiednim straganie.Cholera "od teraz" zacznę się szybciej oglądać "za siebie".
    I teraz pytanie.
    Dlaczegoż to, ach, dlaczegoż akurat Rosja, musi ale to musi kupować od nas cokolwiek.
    Czy mamy wieloletnie umowy z nimi na sprzedaż czy "dostawę barterowa" żywności.,jarzyn czy owoców? Kto wie.
    Ot obrazili sie na nasze "sr.im na wycieraczce" i nie dość ze nie dali papieru to nakładli po mordzie, przestając kupować.
    Czy nie jest to normalne w ....świecie biznesu" czy kapitalizmie?
    Sprzedający czy wytwórca winien o tym myśleć iz z dnia na dzień może stracić rynek zbytu bo ktoś sprzedaje tańsze lepsze.Lub powie nie bo nie. "z politycznych? przesłanek lub złośliwie.Takie to jego "zbójeckie prawo"
    A my w płacz,obrażamy się i wywalamy języki.
    Bo nie kupił nie wziął.I nic a to nic zastanowienia Czy musiała?A to dlaczego?
    Bo to nasze, wiec powinni NASZE i od nas kupować wszyscy?
    /I tu krok wstecz w Powstaniu Warszawskim tez nam nie pomogli.A czy musieli No" jak nie jak tak" bo to było ich obowiązkiem?
    A to dlaczego?/
    Wiec zamiast obrażać się stroić miny nie lepiej było wcześniej zastanowić się co zrobić z tą nadprodukcja czy nie zbytym towarem.
    I to nie tylko na szczeblu premiera ale i na "szczeblu" każdej gminy czy "Koła Gospodyń Wiejskich" No i norma juz Unio daj dopłaty bo nam się nie chce ruszyć nawet...głową.
    Miał byc z tego Cydr ale już wszelkie amty podniosły krzyk Ze NARÓD rozpijają i takie jakieś tam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Denerwujesz mnie Piotrek!
    Przez Ciebie spróbowałem cydru. Lubelskiego. Pychota. Mojej zonie co prawda trochę "nie pasowało", że gazowany, ale dla mnie to nie jest problemem. Wyborny zapach i smak :-)
    Fajna rzecz i... "niegroźna".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...........jak niegroźna to spróbuję..............lata nie te, możliwości tez nie......och a ile by człowiek naopowiadał !! ......łza się w oku kręci.......\
      Andriusza - cholera !!!!, mam pod bokiem gimnazjum -dusza łka......oczy by chciały a organizm jak PIS -dużo gadać !.
      Pozdro
      ps. Wiesz, ze masz zaległość w naszej kuchni.

      Usuń
  13. A wiecie, że na szczęście istnieje jeszcze obrót starymi sadzonkami drzew owocowych? Ale czy jest należyte im zainteresowanie? http://stareodmiany.pl/jabonie Ja zżeram dużo jabłek i innych owoców, ale tylko do stanu tuż "przeddojrzałego". Nie smakują mi śliwki, jabłka, agrest, porzeczki nawet czereśnie, mirabelki (teraz mam sezon) czy wiśnie dojrzałe. Dojrzałość wybaczam tylko gruszkom. Wyszukuję owoców "zielonych" i tylko takie smaki mnie interesują. No jestem jednak chyba jakiś dziwny :). Znajduję takie jabłka zimą w Biedronce. Polskie, małe, koloru czerwono - zielonego (broń boże żółte), zapakowane w folię, kształtem przypominające stożek. Zauważyłem, że nazwa na etykiecie jest często myląca (a to cwaniaki). Oceniam je tylko po wyglądzie. Jeżeli trafię je, to jestem szczęśliwy i kupuję na zapas. Sok po ugryzieniu, wylewa się strumieniami. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>