piątek, 22 sierpnia 2014

Na podwójnym gazie

refleksje po 60-ce, refleksje, felieton, kuchnia, historycznie, limeryki, polityka, okiem emeryta





       Niedzielny wieczór oraz poniedziałek jest porą w której wszystkie stacje telewizyjne prześcigają się w opisach wypadów samochodowych minionego weekendu. Dowiadujemy się ile osób zginęło, ilu zostało rannych - a wisienką na tym tragicznym torcie jest ilość wykrytych kierowców jadących na podwójnym gazie. Statystyka osób pijanych za kierownicą jest bezlitosna tym bardziej, że nasza wyobraźnia może podpowiedzieć jaki ich procent wyłapała policja. Mogę być optymistą i założyć 10% stopień wykrywalności. W ostatni długi weekend stwierdzono ponad 1.500 przypadków. Krótka matematyczna operacja dowodzi, że faktycznie prowadzących pojazdy po spożyciu alkoholu w weekend może być do 20.000 potencjalnych morderców.



       Dotychczas stosowane kary tylko w części powstrzymują od zasiadania za kierownica na podwójnym gazie. Mało tego – w majestacie prawa próbuje się zalegalizować jazdę po spożyciu alkoholu propagując alkomaty. Nie chodzi więc o bezpieczeństwo a o możliwość prowadzenia pojazdu po np. piwku lub na kacu. Głęboko się z tym nie zgadzam gdyż każdy kierowca kacu, nawet jeżeli alkomat nic nie wykazuje, ma swoja odporność na spożyty alkohol i czas wydalenia go całkowicie z organizmu.

       Jak dotychczas wszystkie metody skutkowały połowicznie. Pozostała jedna, o którym większość wie, a przed którą są zasadnicze opory – pojazd którym porusza się kierowca po spożyciu alkoholu jest narzędziem przestępstwa i podlega natychmiastowemu przepadkowi na rzecz skarbu państwa.

       Odpowiednia ustawa i przepisy wykonawcze muszą być przemyślane i precyzyjne nie pozostawiając żadnych furtek.



       Nie ja pierwszy ani ostatni o takim rozwiązaniu myślę. Oto najważniejsze tezy:
       Samochód podlega rekwizycji po stwierdzeniu przez policję /i upoważnione organy/ stężenia alkoholu we krwi kierowcy powyżej 0,2 promila.
       Pogotowiem Drogowym, na lawecie samochód jest przewożony do jednego z ok. 200 pkt. parkowania, najczęściej terenie komisów samochodowych.
       Do trzech dni przedstawiciel Wydz. Komunikacji /może policjant ?/ na podstawie średniej ceny z giełdy samochodowej ustala szacunkową wartość pojazdu uwzględniając koszt transportu i parkowania zarekwirowanego pojazdu. W najbliższy weekend odbywa się pod nadzorem policji sprzedaż na zasadzie „kto da więcej”.
       Samochody nie sprzedane podlegają złomowaniu.

       Powtórzę - odpowiednia ustawa i przepisy wykonawcze muszą być przemyślane i precyzyjne nie pozostawiając żadnych furtek.

       Osobna sprawą jest odpowiedzialność przed sądem i pozbawienie prawa do prowadzenia pojazdów mechanicznych. Rozszerza się plaga nie dość że na gazie to jeszcze bez prawa jazdy które zostało już wcześniej zabrane. W tym wypadku sąd nie mógłby orzec kary więzienia w zawieszeniu.

       A jutro na bani znów wyjadą "kierowcy" w ilości równej populacji takich miast jak np. Kamienna Góra, Andrychów czy Lądek Zdrój - a od niedzielnego wieczora w TVP: ........................... .


Ze strony Komendy Głównej Policji;
W roku 2013 pijani kierowcy spowodowali 4.028 wypadków
w których zginęły 523 osoby
a rannych zostało 4.737 osób


zdjęcia: wikipedia, archiwum allegro i demotywatory.




14 komentarzy:

  1. Zgadzam się całkowicie z Twoimi rozważaniami, a już tragedię nazwać "najciekawszym wydarzeniem" to trzeba być całkowicie odmóżdżonym draniem.

    OdpowiedzUsuń
  2. W 1997 roku nietrzeźwi spowodowali prawie 15,5 tys wypadków.
    W 2001 o połowę mniej, bo 7432, a w 2013 4028. Dynamika jest tu więc zdecydowanie spadkowa. Podobnie jeżeli chodzi o ofiary. Wykrywalność pijanych kierowców również spada, pomimo kilkukrotnie zwiększonej częstotliwości kontroli. Tak wiec Piotrze wyrwałeś dane z kontekstu i zrobiłeś dokładnie to co krytykowane przez Ciebie media. Szukałeś szokującej sensacji. Prawda jest taka, że pomimo spadających statystyk jest ciągle zbyt wiele przypadków prowadzenia w stanie nietrzeźwości i po użyciu alkoholu. Przy czym należy oba te stany rozróżniać. Jednak to nie drakońskie kary, a raczej ich nieuchronność i brak akceptacji dla takich zachowań będą skuteczniejsze. Ja życzyłbym sobie częstszego prowadzenia szybkich badań przesiewowych, "jak leci" przy pomocy urządzeń mierzących stężenie alkoholu w kabinie pojazdu i typowanie w ten sposób kierujących do badań dokładniejszych. Natomiast takie konfiskaty jak proponujesz, powodują znaczne komplikacje prawne i często krzywdzą niewinnych członków rodzin czy firmy. Warto też rozważyć warunkowe przywrócenie prawa jazdy z przymusowym prowadzeniem pod kontrolą alkomatu sprzężonego z immobilizerem. W wielu krajach stężeniem dopuszczalnym jest poziom 0,5 promila. U nas 0,2, co wydaje się być rozsądne, bo daje margines na pewne odchyły fizjologiczne i nawet wypicie szklaneczki piwa czy małej lampki wina, ale jednak w ilości bardzo mało wpływającej na zdolność koncentracji.
    Również nie znamy prawdziwych przyczyn wypadków, nawet gdy stwierdzono prowadzenie po użyciu alkoholu, bo tylko wiemy, że kierujący był pod wpływem lub nietrzeźwy, natomiast pozostałe okoliczności są nam wtedy nieznane, nawet gdy przyczyna była inna. To poniekąd rozumiem, bo powodowałoby to wiele wątpliwości i w pewien sposób pozwalało na relatywizowanie postępowania pijących.
    Podsumowując, jazda na dwóch gazach NIE! Ale jazda na pijanych, bez trzymanki też nie. Więcej światła! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kneziu - albo Ty się zrobiłeś się "Wieśkowy" albo ja napisałem po "Wieśkowemu".
      Wypadkom przez nietrzeźwych poświęciłem ostatni akpait notki bo notka nie była o tym. Notka była o nietrzeźwych za kólkiem którzy NIE SPOWODOWALI WYPADKU a zostali złapani w czasie kontroli drogowej. Nie ma sie co pocieszac, że wykrywalność rośnie a wypadkowość spada. Liczby bezwzględne są szokujące a moja notatka posługuje sie danymi wybiórczo - tak, masz rację. Armia tych, którzy nie spowodowali wypadku jest obiektywnie olbrzymia a powstrzymać ich może drakońskie prawo. Nie zgadzam, się na alkomat w samochodzie - piłeś nie jedź, koniec kropka.....KROPKA !.
      Stężenie 0,2 czy 0,5 - bez znaczenia - piłeś nie jedź, koniec kropka.....KROPKA !.
      /.../i często krzywdzą niewinnych członków rodzin czy firmy. - co mnie to obchodzi, to sprawa między rodzina a pijaczkiem lub firma a pijaczkiem.
      Przykro mi, że należysz do tych którzy mają swoje "ale". Nikomu a tym bardziej Tobie nie życzę spotkania na drodze chociażby z podpitym kierowca skutera bo jak go rozjedziesz na placek i zostaniesz uniewinniony to przeżywać to będziesz do końca.
      swojego życia.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. A też sobie nie życzę spotkania z pijanym kierowca i nigdy w życiu po jakiejkolwiek ilości alkoholu za kółkiem nie siadłem.
      Jednak zajmując się tego typu problemem należy mieć na uwadze nie wrażenie, a konkretny pogląd na rzeczywistość, a ta jest taka, że pomimo wielu mało skutecznych działań są też i skuteczne. Świadczy o tym malejąca ilość wykrytych zarówno sprawców wypadków spowodowanych po spożyciu alkoholu, jak i kierujących i to pomimo kilkakrotnie zwiększonej ilości kontroli.
      W związku z tym należałoby poddać analizie dotychczasowe działania i dopiero na tej podstawie wyciągać wnioski. Łatwo jest napisać, że należy bezwzględnie zarekwirować pojazd, albo że tylko kara bezwzględnego pozbawienia wolności będzie tu najskuteczniejsza. A jesteś pewien??? Ja twierdzę, że tylko kara chłosty! I co? Jest to możliwe? No przecież nie! Podobnie niemożliwa byłaby rekwizycja pojazdu będącego na ogół współwłasnością osób nie będących winnymi zaistniałej sytuacji, jak chociażby współmałżonkowie. Bywa też często, że pojazd jest wynajęty, lub należy do innej osoby czy firmy.
      Do tego dochodzą koszty społeczne kar, w tym nawet i pozbawienie prawa prowadzenia pojazdów. Stąd moja propozycja zabezpieczenia przy pomocy urządzenia blokującego jazdę pijanemu kierowcy, oczywiście na jego koszt. Ponadto w naszym systemie prawnym prawie nie spotyka się praktycznie zadośćuczynienia i prac społecznych, które to na pewno byłyby zdecydowanie bardziej wychowawcze niż proponowane tu sposoby karania.
      Ja ze swojej strony proponuję dodatkową uciążliwość w postaci naklejki na szybę lub chorągiewki, na widok której każdy patrol policji byłby zobligowany do zatrzymania i skontrolowania trzeźwości prowadzącego pojazd. Taki gadżecik mógłby nakazać sąd i jego brak obligowałby do odebrania natychmiast prawa do prowadzenia i zasądzenie kary bezwzględnego aresztu podobnie jak i po stwierdzeniu stanu spożycia. Co Ty na taka propozycję?
      Ja jestem za mądrym i skutecznym prawem, ty za drakońskim.
      Porównanie mnie odbieram jako swego rodzaju prowokację. :)

      Usuń
    3. Jestem za drakońskim prawem tam gdzie skutki są tragiczne a ich ofiarami sa osoby przypadkowe. Drakońskie prawo nie oznacza złego prawa ale z pewnością jest bardziej skuteczne niż np. Uswiadamianie kierowców o mogących nastapić tragicznych wydarzeniach pociągających..................... - znasz ten bełkot !.
      Cytat - "Podobnie niemożliwa byłaby rekwizycja pojazdu będącego na ogół współwłasnością osób nie będących winnymi zaistniałej sytuacji, jak chociażby współmałżonkowie. Bywa też często, że pojazd jest wynajęty, lub należy do innej osoby czy firmy". NIE ZGADZAM SIĘ !!. Nawet jeżeli pojazd byłby z wypozyczalni to podlegał by takiemu samemu prawu, a wypozyczalnia niech dochodzi utraty swojego majątku /Mam przykład który Ci sie spodoba - co zrobić z tramwajarzem który na bani ........ ?. Zabrac tramwaj ?./. Prawo nie może byc dziurawe.
      Plakietka - fajny pomysł.
      Pozdrawiam wschodnie rubieże RP

      Usuń
  3. Klik dobry:)
    Słyszałam w jakimś mendium takie stwierdzenie: niestety, ofiar nie było. Rozumiem, że biednemu dziennikarzowi się wypsnęło, bo nie zarobi, gdyż nie będzie miał "najciekawszego" wydarzenia i "najlepszego" zdjęcia.

    A pijaki do paki!

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nie! Do paki na nasze utrzymanie? Do robót publicznych przy budowie dróg! Propozycja Piotra bardzo mi się podoba. Dodałabym jeszcze utratę prawa jazdy dożywotnio no i tłuczenie kamieni na nowe drogi.

      Usuń
  4. Dzień dobry

    Zaryzykuję twierdzenie, że władzom wcale nie zależy na rozwiązaniu problemu. W przeciwnym bowiem razie takie rozwiązania (konfiskata narzędzia przestępstwa) byłyby już dawno stosowane!
    Obecnie natomiast mamy (od lat) gadanie "że coś z tym trzeba zrobić"... Gadanie a nie działania!
    W średniowieczu w Siedmiogrodzie był problem żebractwa. Problem nierozwiązywalny do czasu, gdy na tronie zasiadł Hospodar Vlad. Ten postanowił rozwiązać problem... I go rozwiązał! Po nim przez lata w Siedmiogrodzie nie było żebractwa a potomni nadali mu przezwisko "palownik" albo "diabeł"(dracula) od sposobów rozwiązywania problemu żebractwa. Czyli można rozwiązać problem, jeśli się NAPRAWDĘ chce!
    Oczywiście nie popieram metod Vlada Draculi, jednak jeśli państwu zależałoby NAPRAWDĘ na zlikwidowaniu problemu potencjalnych MORDERCÓW jeżdżących po polskich drogach, to łatwo byłyby w stanie temu zaradzić (konfiskata dowodu przestępstwa - samochodu - na początek).

    A na koniec nieco zasad prawnych: "wprowadzenie się sprawcy w stan upojenia alkoholowego nie jest okolicznością łagodzącą, wręcz przeciwnie, stanowi dodatkową okoliczność obciążającą sprawcę"

    Pozdrawiam

    Krzysztof z Gdańska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam czasami takie wrażenie, że państwo nie angażuję się w ten problem tylko szuka protez np. alkomaty z immobilizer. Dobrym ale zarzuconym krokiem było obligatoryjne skazywanie na określoną ilość godzin pracy na ostrym dyżurze w szpitalu lub jazda do wypadku z ekipą pogotowia.
      Jak i Ty nie rozumiem dlaczego zarzucono stan upojenia alkoholowego jako okoliczność obciążająca.
      Niestety nie mamy żadnego Tepesa czy Palownika który skinieniem jednego palca może coś odmienić.
      W dzisiejszych warunkach nawet jak ktoś zadziała to system biurokratyczny i tak to przewróci, vide - premier i dopalacze.
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Piotrze, powiem tak: zgadzam się z Cyrylem, ale te metody?
    Za kradzież - amputacja ręki, za cudzołóstwo - amputacja ......?
    Całkowicie rozumiem Twoje emocje Sam nieraz (a właściwie często) bywam takim radykałem. Ale nie rozumiem np. Twojej "wrogości" wobec alkomatu.
    Sam piszesz, że może być tak iż alkomat nic nie pokaże, a człowiek ma kaca. Może też tak być, że człowiek nic nie pił, a czuje się podle. Oczywiście, to od rozsądku i wyobraźni kierowcy zależy czy w obu tych wypadkach siądzie za kółkiem.
    Ale częściej bywa tak, że czuję się świetnie! Co prawda wczoraj odwiedził mnie szwagier .......
    Na wszelki jednak wypadek sprawdzę na alkomacie. No i wyszło, że wara od kierownicy.
    Pewnie, że każdy może z własnej, nieprzymuszonej woli sprawić sobie takie "cóś". Jednak słowo "może" nie jest równoznaczne ze słowem "musi".
    Obowiązek posiadania alkomatu wytrąca alibi typu - panie władzo, to syrop na kaszel!
    Może i syrop, ale mogłeś sprawdzić.
    Z drugiej strony daje alibi wobec "szwagra" - stary, odwieź mnie na dworzec. Od wczoraj upłynął już przecież kawał czasu!

    Jednym słowem, nawet jeżeli to działanie pozorowane - lepsze takie niż żadne.
    I krytykując rząd, trzeba starać się wymuszać skuteczne prawo na zabójców za kierownicą, bez sprzeciwiania się różnym jego namiastkom. Nie chciałbym bowiem, by akcja przeciwko pijanym kierowcom przeistoczyła się w akcję przeciwko alkomatom.

    OdpowiedzUsuń
  6. "I krytykując rząd, trzeba starać się wymuszać skuteczne prawo...................... " o to chodzi. Skuteczne jest wtedy kiedy nie ma tłumaczenia typu - panie władzo, to syrop na kaszel!. Alkomat to świetne tłumaczenie - panie władzo, patrzałem, panie władzo nic nie pokazywał, panie władzo to było wczoraj, panie władzo może pan masz alkomat nie taki itd, itd.
    Jestem za żelazna zasadą - wypiłes to nie siadaj za kółkiem - koniec. KROPKA.
    Jeżeli nawet przydarzyło by sie cos niesamowitego to mamy sądy /i nie odpowiadaj, że to sprawa na lata/.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrze, coś Ty się czepił tego alkomatu? Jakie tłumaczenie? Jakie wczoraj? Jest wynik, zabierają prawko i nie ma dyskusji! Jedynie można ryzykując większa karę dać "panu władzu" w łapę. Problem jest w tym, że pomimo tego sito jest na tyle jeszcze rzadkie, że wielu się udaje, zbyt wielu. Twoje propozycje spowodują jedynie wyższe stawki dla "pana władzy", większą korupcję i selekcje na równych i równiejszych nie mówiąc o najrówniejszych, czyli elitach wszelkiej władzy. Egzekwować prawo takie jak jest teraz, prowadzić częstsze badania przesiewowe, jak leci, stosować kary zadośćuczynienia i publicznych prac społecznych, a do tego może jeszcze warunkowe zezwolenie na prowadzenie z alkomatem i wspomniane plakietki powodujące zatrzymania do kontroli bez innego powodu.
      Jeszcze raz powtórzę - tendencja spadkowa statystyk świadczy o tym że część dotychczasowych działać jest skutecznych i raczej trzeba rozważyć które to, co poprawić i co zmienić.
      A poza tym zapomniałeś jeszcze o pręgierzu, szubienicy i gilotynie, jak również o włóczeniu za samochodem i przywiązywaniu kierownicy do siurdaka, czego nikomu jednak nie życzę, ale za to byłoby niezmiernie widowiskowe. Ament!

      Usuń
    2. Widziałeś spoty reklamowe Stop wariatom drogowym? Nieco na emocjach jadą, ale dokładnie o to chodzi. O brak społecznego przyzwolenia. Na głupotę.

      Usuń
  7. O matko... A ja myślałam, że jestem w tej kwestii radykalna, w taki jakiś chory sposób... Przywracasz mi wiarę w moje własne poglądy :D

    OdpowiedzUsuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>