poniedziałek, 7 lipca 2014

Kołtun polski

refleksje po 60-ce, refleksje, felieton, kuchnia, historycznie, limeryki, polityka, okiem emeryta






    Nikt nie rodzi się kołtunem. Kołtuństwo się nabywa wraz z upływem życia a także na okazywanie kołtuństwa trzeba mieć pozwolenie i akceptację. Kołtun w pojedynkę naraża się na śmieszność ale zainspirowany w grupie czuje się ważny mając podobnych wokół siebie. Kołtun na co dzień jest skromny, przemyka boczkiem, nie odzywa się maskując swoja naturę.


    Gdybym np. ja napisał charakterystyczną dla kołtuna notkę otrzymałbym kontrę w postaci kilkunastu a może i więcej krytycznych komentarzy. Zmuszono by mnie do refleksji czy ja jestem głupi czy oni?
    Wniosek mógłbym wysnuć tylko jeden.

    Nie trzeba być uważnym obserwatorem aby wiedzieć że kościół marnieje w oczach. Młodzież ma inne sprawy na głowie a w których kler im nie pomoże. Ilość nowych święceń kapłańskich pod zdechłym psem. Owieczek Pana de iure sporo ale de facto coraz mniej i to w wieku balzakowskim o ile nie po. Na jakiej opoce ma dalej stać kościół mój?
    Zostało kołtuństwo, kościelne ZOMO skore do poświęceń i robiące wszystko za Bóg zapłać.


Kościół a „Kościół”


    Mówi się, że pies zagoniony do kąta gryzie. Widzę pewne podobieństwo pomiędzy psem a kościołem który zaczyna wykonywać ruchy które go jednak tylko pogrążają. Z jednej strony odchodzenia od kościoła a z drugiej papież Franciszek po którym nie wiadomo czego się spodziewać. W podtekstach słychać z ust hierarchów, że papież Franciszek to posłaniec szatana i nie przejmują się jego naukami.

    Klasycznym przykładem jest ks. Lemański. Nie wchodzę w to, czy usunięcie go z parafii w Jasienicy było słuszne, ale skandalicznym jest przesunięcie go do pracy w zakładzie neuropsychiatrycznym. Nie sądzę aby ktoś zapomniał iż ks. Lemański był zaangażowany w dialog pomiędzy religią katolicką a żydowską oraz innymi w którym był uznawanym autorytetem. Nikt mnie nie przekona, że nie znalazło by się miejsce dla ks. Lemańskiego w licznych stowarzyszeniach i organizacjach kościelnych w którym mógł by się realizować.



Kościół a prawo


    Nie tylko ja obserwuję próby zawłaszczania przestrzeni publicznej przez organizacje kościelne.

    Nikt mi nie wmówi że towarzystwo kościelne zebrało się przypadkiem pod szpitalem i fetowało na rzecz prof. Chazana. Nikt mi nie wmówi że protesty moherowego towarzystwa przed spektaklem „Golgota-picnic” byłym spontanicznym protestem katolików. Nikt mi nie wmówi, że Rada Miasta Wołomina sama z siebie podjęła tak idiotyczną uchwałę i nie była inspirowana.

    Przykładów jest wiele i wszystkie są przykładem łamania prawa i wszystkie są dowodem na bezsilność państwa.


Państwo i Kościół



    Podzielam zdanie Vulpiana, że do państwa wyznaniowego nam jeszcze daleko ale państwo nie może sobie pozwolić na plucie w twarz.
    Niestety organy ścigania mamy takie jakie mamy.

    Ostatni przykład /już nie związany z kościołem/ jest dla mnie porażający: Ktoś podsłuchiwał nielegalnie rozmowy prywatne, czyli popełnił przestępstwo. Ktoś kto publikuje materiały uzyskane z przestępstwa także jest przestępcą. Prokuratura niby dostała wszystkie posiadane taśmy. „Wprost” zapowiada dalsze publikacje. Czy ktoś rozumie coś z tego ?.

    Moim zdaniem, po zapowiedzi publikacji w pół godziny redakcja winna być zamknięta i opieczętowana a red. naczelny + sitwa w pierdlu w oczekiwaniu na przesłuchania. Co redakcja miała zrobić po otrzymaniu /znalezionych na wycieraczce/ nowych materiałów - pod pachę i biegiem do prokuratury w której jest prowadzone śledztwo w sprawie nielegalnych podsłuchów.



ps.
A co ja mam zrobić zagubiona katolicka owieczka ?.



14 komentarzy:

  1. Ktoś gdzieś napisał, że Kościół Katolicki wypowiedział i prowadzi wojnę z Polskim Państwem. I ja się z tym zgadzam, to co się dzisiaj dzieje na linii Kościół - Państwo, Kościół - Społeczeństwo i Kościół - Polityka, to jest WOJNA. Oczywiście agresorem jest Kościoł, a sytuacja przypomina trochę wschodnią Ukrainę: Separatyści atakują, a wszelkie działania obronne ukraińskiego państwa traktują (równiez ustami zindoktrynowanych mieszkańców) jako zabijanie, bombardowanie i "niech dadzą nam żyć". Nie, nie separatyści, agresoż w państwie Ukraina, ale państwo, właśnie ma się odczepić od nich i pozwolić separatystom ich (państwo) pokonać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciągle mam nadzieje, że nie jest tak źle i w pewnym momencie nastąpi przełom i zmiana na lepsze.
      Nie wiem czy celowym nie byłoby zaproponowanie przez premiera spotkania z najwyższymi władzami kościoła.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Coś się na moment działo z Twoim blogiem: ledwie zdążyłem przeczytać tekst, gdy zniknął.
    Co do kondycji Kościoła: On to zauważa i właśnie dlatego szuka nowych sprzymierzeńców. Stąd jawne romanse z nacjonalistami i kibolami. Stąd też oddawanie pola świeckim wspólnotom (oczywiście pod czujnym okiem nadzoru duchownych, lecz jednak część kompetencji hierarchów przejmują świeccy). Zauważmy, że głos świeckich katolibów bywa bardziej radykalny niż duchownych (ci ostatni liczą się z tym, że reprezentują swój stan i wszystko idzie na ich rachunek). Spójrz na takiego Terlikowskiego, czy Pawłowicz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie - wcięło cała notkę. Całe szczęście że sa wersje robocze i można wszystko odtworzyć.
      Masz racje w komentarzu. Wina jest po stronie rządu bo jak się zaniedbało początki to dzis trudno z tym walczyć. Moim zdaniem prawie wszystkie działania moherowe są niezgodne z prawem /nawet zbiórka 70.000 na kare dla szpitala/.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Wina nie jest rządu, ale kolejnych rządów, a właściwie poszczególnych osób, znanych z imienia, nazwiska i funkcji w danym czasie pełnionych. To ich podpisy widnieją pod tekstami kolejnych rozporządzeń, zarządzeń. i.t.p. Kościół rzymsko-katolicki zaś to instytucja feudalna, z trudem przeistaczająca się w kapitalistyczną, z marzeniem bycia dobrze zarządzaną korporacją. W efekcie "ni pies, ni wydra", tyle, że pazerne to to jak żaden inny gatunek. Co to daj palec, a migiem ci rękę odgryzie. także tę, która karmi.:-))))
      Ponowne doprowadzenie do prawidłowych relacji między krk i państwem, krk i społeczeństwem, jest wbrew pozorom bardzo proste. Wystarczy przejść na niemiecki system finansowania wyznań i kościołów. Po dwóch, trzech latach zamieszania, okaże się ilu faktycznie mamy obywateli wyznania rzymsko-katolickiego, a w efekcie, kto komu może... (jak temu panu majstrowi w słynnym skeczu). Zapewniam, że wkrótce także liczba powołujących się na klauzulę sumienia gwałtownie się zmniejszy. Szczególnie gdy okaże się, iż by móc się na nią powoływać, trzeba będzie udowodnić stosowne odprowadzenie podatków na kościół i to od WSZYSTKICH swoich dochodów.:-))))
      Pomyślności.

      Usuń
    3. Brawo ikka!
      Masz 100% racji - opodatkowanie na rzecz kościoła to nie tylko skuteczne narzędzi, to także wyjątkowo przejrzyste. Brakować będzie kasy? Trudno, trzeba będzie zrezygnować z przepychu, złoconych ornatów. A w normalnej lnianej albie - "podniesienie" już nie będzie ważne? Bóg się obrazi?

      Usuń
    4. Ikko - teoretycznie masz racje i brawa Ci sie od Leszka należa. Nie wzięłaś jednak tego co nazywa sie uwarunkowaniami historycznymi czyli tłumacząc wprost jakie zasługi miał kościół w przeniesieniu tradycji demokratycznych, polskich a nawet obyczajowych. Kościół w Niemczech za "Got mit uns" był współsprawcą zbrodni niemieckich i dlatego głowy nie mógl podnieść i dzis jest raczej towarzystwem wzajemnej adoracji niz poważnym kościołem. Płacimy zaległe rachunki które juz zostają spłacone nawet z naddatkiem.
      Optymistycznie pozdrawiam

      Usuń
    5. Piotrze - ja też miałem trudne dzieciństwo - i co to obchodzi Urząd Skarbowy?
      Nie odbieram rzeczywistych zasług Kościołowi, ale przypomnij sobie co pisałeś o Romaszewskim biorącym odszkodowanie za podziemie?

      Usuń
    6. Nie - nie o to mi chodzi. Romaszewski to był...............o zmarłych albo dobrze albo wcale.
      Kościoł w czasach PRL-u był jakąś oazą wolnego słowa i wspieral ludzi podziemia i to jest fakt. Dzis uważam że płacone odsetki sa juz za wysokie.
      Dzis winno obowiązywać wszystkie strony przysłowie - patrz szewxze kopyta !!.
      Pozdro z Opo

      Usuń
    7. I właśnie dlatego recepta Ikki jest już jak najbardziej na czasie!

      Usuń
    8. _leszek7 lipca 2014 21:19 Błogosławieni ci co uwierzyli?Ale już nie ci co uwierzyli w kłamstwa
      Czy Kościół ratował polskość w okresie niewoli??
      Wszak powszechną jest opinja, którą niekiedy powtarzają czynniki nawet nieklerykalne, że jedynie przywiązanie do wiary katolickiej uratowało polskość Górnego Śląska, że przedewszystkiem Kościół katolicki bronił na Śląsku, na Podlasiu czy w Poznańskiem polskości przed wynarodowieniem.
      Oczywiście nikt nie zaprzeczy, że przywiązanie do pacierza i pieśni religijnej w ojczystym języku było czynnikiem, który w umysłach wielu zlewał wiarę i polskość w jedną nierozerwalną całość, że zamach na pacierz polski był nieraz momentem, który daną jednostkę doprowadzał pośrednio do uświadomienia narodowego, nikt nie zaprzeczy, że niejeden ksiądz w obronie polskości nie zawahał się ponieść znacznych ofiar osobistych. Stwierdzając to wszystko, z drugiej strony jednak stwierdzić trzeba, bo zbyt wiele na to nagromadziło się dowodów, że kler na ziemiach polskich, jako całość wzięty, nie był tym czynnikiem, któryby bronił lud przed wynarodowieniem, a jeżeli bronił, to tam tylko, gdzie, jak np. Podlasiu, rusyfikowanie ludności było równoznaczne z kurczeniem się katolicyzmu.
      Weźmy jako przykład Śląsk Górny. Leży przede mną mała książeczka, wydana nakładem Spółki Wydawniczej Karola Miarki w Mikołowie w r. 1920 p. t.: "150 lat niewoli pruskiej". Czytamy w niej na stronie 11-tej:

      Urząd biskupi ulegał pod każdym względem rządowi pruskiemu, dawał się używać za narzędzie i przyczyniał się gdzie mógł do germanizowania polskich dzielnic. W r. 1787 już samorzutnie napomina proboszczów do pielęgnowania niemczyzny w szkołach. Górny Śląsk miał zostać zniemczony jak najprędzej.
      A na stronie 54-tej czytamy:
      Kościół zaprowadził w celach germanizacyjnych na Górnym Śląsku niemieckie nabożeństwa dla dzieci, msze szkolne z niemieckim śpiewem, zastąpił w licznych wypadkach polskie melodje niemieckiemi i dawał tym pieśniom wszędzie pierwszeństwo tak, że pieśni staropolskie coraz więcej się zacierały w pamięci. Księża zakładali związki niemieckie, niemieckie bibljoteki parafjalne, rozpowszechniali niemieckie gazety, czasopisma, a zwalczali polskie, katolickie siostry zakonne zakładały ochronki tylko niemieckie. Księża rozmawiali z dziećmi szkolne mi tylko po niemiecku i posługiwali się w korespondencji z parafjanami tylko językiem niemieckim".

      W okresie wyborów w 1903 r. wydał biskup Kopp list pasterski, w którym pouczał, że język i narodowość są to wprawdzie dobra wielkie, ale nie największe, oraz wzywał ludność do wyrzucenia wszystkich gazet, pisanych w duchu polskim.
      Charakterystycznym również przykładem, jak kler "bronił" polskości ludu śląskiego, jest historja słynnego miejsca, odpustowego Panewnik, położonego niedaleko Katowic. Wspaniały ten klasztor z cudownym obrazem i grotą Matki Boskiej miał zostać wzniesiony w tym celu, by ściągnąć do siebie liczne pielgrzymki pobożnego ludu, które dotąd wędrowały do Częstochowy i narażone tam były na "polską agitację''. Że klasztor w Panewnikach obsadzono niemieckimi zakonnikami, którzy tam gorliwie specjalną misję germanizatorską pełnili - mówić zbyteczne.
      Jak przykrą dla ludu śląskiego musiała być ta działalność germanizacyjna księży, jak paraliżować musiała wysiłki działaczy śląskich, świadczy o tem otwarty "List do górnośląskich księży - germanizatorów" ogłoszony w kwietniu 1919 r. Oto wyjątek z listu:
      Zwracamy się do Was - kapłani, co uznając prawa Boże, gwałcicie je sromotnie, szydząc z wszelkiej sprawiedliwości, zamiast uszlachetniać serca ludu, powierzonego Waszej opiece, czynicie zeń jakieś stworzenie bez uczucia i serca. O! - Wy grabarze ludu górnośląskiego, Wy, którym matka nuciła nad kolebką piosnki polskie, Wy, co nosicie to imię polskie ku Waszej hańbie, jako zdrajcy i Judasze własnego ludu! - Biada Wam! ! ! Wy zbrodniczą dłonią synowską burzycie gniazda Waszych ojców.
      Czy trzeba jeszcze więcej przykładów aby obalić mit krążący "o zasługach?"

      Usuń
  3. "Recepta ikki" była już na stole negocjacyjnym w tym roku i się kościołowi nie spodobała, więc...jest jak jest. To z ramienia rządu chyba minister Boni negocjował, o ile mnie pamięć nie myli. Dobrowolny półprocentowy datek od podatku, jak na organizacje pożytku publicznego. Coś chyba Kościół nie bardzo wierzy w hojność swoich owieczek. Aż chciałoby się powtórzyć za papieżem Polakiem: nie lękajcie się:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Można zauważyć pewną rzecz dotyczącą fanatycznie protestującego kołtuna polskiego - przeważnie nie pracują i mają dużo wolnego czasu. Większość normalnych ludzi, rozdartych między pracą a obowiązkami względem rodziny nie ma czasu, aby biegać w obronie swoich racji (co się negatywnie odbija na naszej polskiej demokracji). Są zajęci swoimi sprawami i w efekcie fanatycy decydują za nich właśnie krzykactwem. Normalny człowiek brzydzi się najczęściej pieniactwem, jest nastawiony na dialog, dlatego pikiety go odrzucają. Fanatyk nie ma nic do stracenia. Marsz Niepodległości tworzyli głównie chłoptasie, których mamusie mają na utrzymaniu. Pikietujący pod krzyżem to głównie emeryci, którzy mają zapewnione środki utrzymania, którzy już nic w życiu nie muszą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Breeze - trzeba powiedziec wprost - rozlecielismy się jako społeczeństwo, jako wspólnota a także jako wspolnota rodzin. Dzis nie ma "przyszywanych" babć, cioc i wujków. Na wyginięciu mieszkające razem rodziny wielopokoleniowe w których każdy miał swoja role do spełnienia. Wesz polacy i narodowcy to pokolenie wychowane bezstressowo, którym w odpowiednim czasie nie miał kto dac im zakosztować tacinego paska. Mohery zamiast dbac o wnuki czy ustniczyc w rodzinie zostały wygonione na wycug lub z mozliwością pomaszerowania w obronie krzyża czy czegoś innego.Zero zdziwień, że może ich porwać byle oszust nazywający sie politrykiem
      Sorry - taka mamy rzeczywistośc.

      Usuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>