czwartek, 6 lutego 2014

Nie pozwalam!

refleksje po 60-ce, refleksje, felieton, kuchnia, historycznie, limeryki, polityka, okiem emeryta




Tradycja liberum veto nie umarła.


    Nie dawno Piotr na tym blogu poświęcił aż trzy notki z okazji "Srebrnego wesela" nowej Polski. Można się z jego wnioskami zgadzać lub nie. Można polemizować, wskazując na różne punkty widzenia. Jednak faktem niezaprzeczalnym jest to, że taka kwitnąca działalność blogowa 25 lat temu była niemożliwa. I to nie tylko z powodów technicznych. Głównie z powodu innego systemu politycznego.


    Są jednak sprawy, które nie powinny podlegać dyskusji. Które powinni dostrzegać i doceniać wszyscy. Odzyskaliśmy suwerenność. A jak ją sobie potem urządziliśmy, to już inna bajka.

    W tym duchu Konwent Seniorów naszego parlamentu zmierzał do przyjęcia przez aklamację rocznicowej uchwały. W projekcie tej uchwały czytamy między innymi:

     "Dzisiaj w 25-tą rocznicę rozpoczęcia obrad Okrągłego Stołu, a tym samym rozpoczęcia pokojowych przemian w naszym kraju Sejm RP wyraża uznanie dla uczestników obrad Okrągłego Stołu, którzy wytyczyli drogę ku wolnej i demokratycznej Polsce".



     I jakby na to nie spojrzeć - jest to prawda.

    Oczywiście, im więcej czasu upływa od tego wydarzenia, tym więcej głosów krytycznych da się słyszeć. I to jest zrozumiałe. Każdy świadomy uczestnik tamtych wydarzeń pamięta atmosferę w jakiej one się działy. Mieliśmy za sobą festiwal "Solidarności", ponurą noc stanu wojennego i przygasający entuzjazm sierpnia '80. I dzieje się cud. Pierwszy raz w historii socjalizmu (nie tylko w Polsce) władza siada do rozmów z opozycją. I nie ma wtedy znaczenia to, jakie intencje przyświecają władzy, nie ma znaczenia to, w jakim stopniu opozycja była reprezentantem narodu we wszystkich jego odcieniach. Władza bez wątpienia reprezentowała ustrój, a opozycja sprzeciw wobec niego. I te dwie postawy siadły wspólnie do rozmów.

    Po tych rozmowach zmieniło się wszystko. Oczywiście i po jednej i po drugiej stronie, nie wszyscy byli zadowoleni, ale wszyscy mieli świadomość, że niema już powrotu - to se ne vrati! I to był sukces. To była wygrana nie tylko bitwa, ale i wojna. I to jest godne upamiętnienia nie tylko sejmową okolicznościową uchwałą ale tworzyć wspólnie z "Porozumieniami Sierpniowymi" i powstaniem rządu z pierwszym niekomunistycznym premierem podwaliny naszej dumy narodowej. Naszego patriotyzmu.

    Do tej pory "dumni byliśmy" z przegranych powstań, próbujących odwrócić rozbiory, z bohaterskich zmagań z wielokrotnie silniejszym najeźdźcą w czasie II wojny światowej. Teraz mamy prawdziwy powód do dumy. Pokazaliśmy, że nie trzeba przelewać hektolitrów krwi, że można stanowczą postawą podczas rozmów osiągną nawet więcej - bo nie trzeba podnosić się z ruin i opłakiwać nowych grobów.

    Jednak chyba nie wszyscy jeszcze do tego dorośli. Jeszcze dla zbyt wielu "czyn narodowy" to obowiązkowo zryw, kończący się klęską i hekatombą narodu. I na tym tak mocno oparli swój "patriotyzm", że ludzi myślących racjonalnie, bez wahania nazywają zdrajcami.

    Jeszcze pół biedy, gdy takie postawy wyraża jakaś część społeczeństwa. Społeczeństwo jakiegokolwiek kraju nigdy nie jest w 100% wyrobione społecznie, politycznie czy historycznie. Gorzej, gdy taką postawę wykazują politycy. A jak przeanalizujemy jacy to politycy, to wychodzi nam, że jest jeszcze gorzej.


    Politycy "Solidarnej Polski" - partii, która dołuje w sondażach, która za wszelką cenę chce pozbyć się "gęby" PiS-u - nie wyrazili zgody, by uchwałę dla upamiętnienia tej rocznicy przyjąć przez aklamację. Zgłosili oni poprawkę, która brzmi w skrócie tak:

    "Dzisiaj w 25. rocznicę rozpoczęcia obrad Okrągłego Stołu Sejm RP doceniając wolę bezkrwawego rozwiązania polskich spraw pamięta, że obrady Okrągłego Stołu przyczyniły się również do rabunkowej prywatyzacji, bezkarności zbrodniarzy PRL, niewyrównania krzywd dla ich ofiar oraz braku dekomunizacji i lustracji. Doprowadziło to do wykluczenia społecznego, bezrobocia, ubóstwa, emigracji zarobkowej wielu milionów Polaków oraz spowodowało inne problemy społeczne i gospodarcze trwające do dziś."



    Politycy ci wykazali się jeszcze jedną cechą ludzi słabych - wszystkiemu są winni ONI.

    Czy na prawdę "Okrągły Stół" miał taką moc sprawczą, by te wszystkie plagi na nas sprowadzić? W wyniku ustaleń poczynionych przy nim, powstał sejm kontraktowy z prezydentem Jaruzelskim, wybranym nie przez naród, ale Zgromadzenie Narodowe. Tak, ale stan ten trwał nieco ponad dwa lata. Potem już naród wziął całkowicie sprawy w swoje ręce. A mógł to zrobić właśnie dzięki "Okrągłemu Stołowi". W tym miejscu możemy rozpocząć dyskusję, czy wykorzystano zdobytą władzę we właściwy sposób? Czy wszystkie sprawy potoczyły się we właściwym (to znaczy tak jak sobie to wyobrażaliśmy) kierunku? A jeżeli popełniono błędy, to czy próbowano chociaż później je naprawiać? I czy dzisiaj jesteśmy mądrzejsi o te doświadczenia i potrafimy tą mądrość właściwie wykorzystać?

    Mógłbym takich pytań postawić jeszcze bardzo dużo. Ja sam zapewne nie ze wszystkich odpowiedzi byłbym zadowolony, więc i "SP" nie odmawiam prawa do pewnej kontestacji. Ale to dotyczy, a właściwie powinno dotyczyć spraw i ludzi korzystających i wykorzystujących możliwości, jakie stworzył nam "Okrągły Stół".

    Niestety, Ziobro i spółka, dla zagospodarowania pewnej części społeczeństwa jako swego elektoratu, nie takie wydarzenia z naszej najnowszej historii gotowi są podeptać. Liczą, że dzięki temu przekroczą próg wyborczy.

    Często słyszę narzekania, że Niemcy uzurpują sobie tytuł pogromcy komunizmu. Że obalenie Muru Berlińskiego to początek nowej ery w Europie. Właściwie to słyszałem - bo już Polacy przyzwyczaili się do tego i może już w przyszłym pokoleniu, będą w to wierzyli. A dzieje się to za przyczyną ludzi, którzy dla własnych korzyści gotowi są podeptać dosłownie wszystko. Według nich to faktycznie Niemcom trzeba dziękować za demokrację i suwerenność. Bo jaki był nasz wkład? Wstyd o tym mówić - strajk w Stoczni Gdańskiej zorganizowała ubecja poprzez swego agenta Bolka. Porozumienia Sierpniowe, też pewnie pisane były w KC PZPR, a może i w Moskwie? A potem wszyscy zdrajcy usiedli do Okrągłego Stołu i w sposób perfidny dali nam wolne wybory. I czym tu sie chwalić przed światem?

    Pisząc te słowa nie wiem jeszcze jak zakończą się próby osiągnięcia kompromisu. Kompromisu pomiędzy zdecydowaną większością parlamentu, a garstką ludzi stawiających swój partykularny interes ponad zdrowy rozsądek. Przecież ma być przyjęta uchwała mająca moc tylko "kurtuazyjną". Która ma pokazać, że są jeszcze wartości, których będziemy wspólnie bronić, niezależnie od przekonań politycznych.

    Cóż, dla Solidarnej Polski, najważniejszą z tych wartości jest pewnie zasada "liberum veto".




21 komentarzy:

  1. Jak widać, są osobnicy którym kurtuazja nie po drodze - a rozum, o ile występuje, działa wybitnie jednowymiarowo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tetryku - rozum u nich występuje. I chociaż jest w swej funkcjonalności ograniczony tylko do spraw swego ego, to dzięki "zwolnieniu mocy przerobowych" w innych wymiarach, w tym jednym potrafi działać niezwykle intensywnie.

      Usuń
  2. Biorąc pod uwagę, że w tle widzimy, co dzieje się na Ukrainie - aż chciałoby się spytać co doradziliby ludziom na Majdanie? Dążenie do wojny domowej czy tez skorzystanie z naszych doświadczeń i poszukanie okrągłego stołu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co by poradzili?
      Ano, chyba to - trzeba wyrżnąć dotychczasową władzę, a potem usiąść z nią do rozmów.

      Usuń
  3. Miler powiedział o tym pajacu/bo inaczej nie mogę/pan jesteś zero panie Ziobro i po stokroć miał racje.Zresztą całe te tam "towarzystwo" jakieś takie szemrane jest.A patrząc na ich metryki mogę tylko stylem Lindy powiedzieć "co wy Q-rwa wiecie "o tamtych czasach"
    I nie wiem dlaczego, ale jakoś tak mi się to kojarzy z "uroczystością rodzinną"
    Oto nasza ukochana Babcia ma 90 urodziny.I z tegoż tez powodu postanowiono uczcić ten fakt , zjazdem rodzinnym.Czytane są okolicznościowe,laurki a jedna z nich brzmi
    Kochana Babciu cieszymy się iż ukończyłaś 90 lat i dziękujemy ci z całego serca iż nas wychowałaś.... dobrze.
    Co prawda pamiętamy jeszcze iż miałaś kolejno czterech mężów z ktorych tylko z pierwszym zawarłaś ślub kościelny a reszta to już "na kartę rowerową"
    Cieszymy się iż w tak licznym gronie twoich dzieci mogliśmy się spotkać na tej uroczystości,co prawda każde z nas ma innego ojca a ostatni Jasiu, potomkiem jest listonosza.Żałujemy tez iż dokonałaś tak licznych aborcji w swoim życiu bo gdy nie to na dzisiejszej uroczystości byłoby nas więcej ect ect w stylu podobnej laudacji.Zyj nam sto lat !!
    Nie wiem czemu?Ale tak mi się to kojarzy.Wybaczcie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie wiem czemu. I też mi się tak kojarzy.

      Usuń
  4. Absolutnie się zgadzam, odzyskaliśmy suwerenność, a co potem urządziliśmy sobie w naszym pięknym kraju to rzeczywiście inna bajka Rzeczywistość skrzeczy, ale postanowiłam z rencisty zostać rentierem i to z własnej pracy ( mimo wieku) i nie biadolić, że mi brakuje od pierwszego do pierwszego. Pozdrowienia bardzo ciepłe od emerytowanego adiunkta

    OdpowiedzUsuń
  5. Cóż Leszku...
    Mają prawo, bo w końcu... "pamiętają"! Np. poseł Jaki. Niektórzy z nich nawet do liceum wtedy chodzili! (jakoś Dorna nie słyszałem w tym temacie a byłbym ciekawy).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Andy. Młodość jest niepokorna, za nic ma autorytety i zawsze wie lepiej. Trwa to tak długo, dopóki sama nie dorośnie.
      Zawsze tak było. Jednak kiedyś ceniono ludzi, którzy na tym padole spędzili ładnych parę lat więcej, więcej widzieli i więcej zrozumieli. Którzy mieli wystarczająco dużo czasu by się uczyć, choćby na własnych błędach.
      No cóż - dla ni to nieważne. Ważne tylko to, że "moja racja jest bardziej mojsza" a reszta "morda w kubeł".

      Usuń
  6. Drogi Leszku, już niedługo młodzi ludzie dowiedzą się, że przy Okrągłym Stole "załatwiono" rozbiór Polski i żyjących jeszcze trzeba powiesić. "Nie dziwi nic" jak śpiewała niezapomniana Edyta Gepert. Przecież uniknęliśmy, na Boga powodzi krwi i interwencji obcej. Przyczyniliśmy sie do upadku ZSRR. A, co tam będę się rozpisywać, mam wyjątkowo paskudny nastrój :-((( Na marginesie, "liberum veto" przyczyniło się bezpośrednio do zniknięcia Rzeczypospolitej na 120 lat. Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Cheroneo.
      Niestety czuję, że najbliższe lata będą należały do pyskatych ignorantów. Bo przecież nie sam Ziobro reprezentuje ten poziom.
      Żal tylko wnukom zostawiać taki świat w spadku. Gdyby nie to, może machnąłbym ręką na wybryki "chamów".

      Usuń
  7. Są notki do których z komentarzem przymierzam się jak do jeża. Nie żeby komentarz był trudny ale rzecz wywołuje dawne obrazy, ktorych nie tylko byłem świadkiem ale i malutkim, al;e jednak uczestnikiem. Nie do zapomnienia sa chwile w ktorych udzielamy wytycznych i rad naszemu delegatowi na obrady Komisji Krajowej NSZZ Solidarność a miało to miejsce dnia 12.12.1981 r.
    Pamiętam czasy w marcu 1989 r. kiedy nie dowierzaliśmy obradom, że komuna pasuje, składa broń a na duchu podtrzymywali nas przyszły senator Ziemi Opolskiej Józef Góralczyk i red. Edmund Osmańczyk. W końcu udało się, złożone podpisy w Szczecinie, Gdański i Jastrzębiu. Niepokój jednak sie tlił, czy nie kłamia, czy czolgi juz nie grzeja silników................a by do wyborów, aby do wyborów bo po wyborach to juz sprawa przesądzona.
    Co taki gówniarz jak Ziobro, Mularczyk czy Kurski wie o tamtych czasach ??.
    Moim oczyma paczałem, uchami słyszałem i palcyma macałem idlatego mi kitu nikt nie wcisnie !!!!!!!!!
    Dzięki Leszku za ta notkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrze!
      Rzecz w tym, że Kurski to TEŻ "okrągłostołowy" to on ganiał w 1988 roku w krótkich majtkach z ulotkami i działał w "opozycji" (tak przynajmniej się chwalił jeszcze kilka lat temu). Między innymi dzięki JEGO działaniom doszło do "okrągłego stołu". Może nie brał udziału w obradach jak Lech i Jarosław Kaczyńscy ale napewno był z tamtej (według SP doprowadzającej do bezkarności zbrodniarzy) opcji. Paranoja prawicowa polega na tym, że teraz głośno "drą japę" na coś, co SAMI wprowadzali 25 lat temu.

      Pozdrawiam

      Krzysztof z Gdańska

      Usuń
  8. Leszku. Wartość nijakiego pana Ziobry została przeszacowana, co stwierdził sam oceniający jego poziom intelektualny. Zgadzam się z Piotrem "cóż mogą wiedzieć gówniarze". Przykro mi, że na tematy tak ważne i podniosłe głos zabierają ignoranci, tyko z przyczyn własnych małych interesów politycznych. W taki sposób poniżają Nas uczestników tamtego zwycięstwa !
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @kaper - w swojej większości wiedza gówniarze ale mądrzy gówniarze tzn. ci ktorzy "czerpia wode prawdy nie z jednego źródła" a Bozia dała im łeb nie po to aby nosic berecik z antenką /lub bez/ ale aby zaprzegac do pracy swoje szare komórki. Znajduje na sieci młodych ludzi ktorzy potrafią sobie wyobrazic rzeczy niemal niewyobrażalne np. co to jest nie miec paszportu czy wyjazdu do innego kraju. Co to znaczy niemoznośc napisania na facebooku, gadzie, blogu tego co myslę a cytat - A co - wam sie obywatelu nie podoba Polska Ludowa ?, traktuja jako mniej lub bardziej udany dowcip.
      Pozdrawiam

      Usuń
  9. @Piotrze . Wynika z tego, że prawdziwą wiedzę i odczucia do tamtego okresu posiadają tylko jemu współcześni. Czyli również nasza wina, że nie dość głośno i wyraźnie nie artykułowaliśmy tego sukcesu. Częściej w naszej telewizji lecieli " Czterej pancerni" niż istota takiego fenomenu jak 4 czerwca, i wszystkie prawa człowieka które uzyskaliśmy dzięki bezkrwawej rewolucji. Prawdziwy i największy sukces przez
    cynicznych graczy na naszych oczach jest poniewierany... Dlatego słusznie należy protestować jak zaleca Leszek !
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. "Wciskanie kitu" przez poprzedni system, doprowadziło do jego unicestwienia. Obecna polityka, polegająca na tłumaczeniu i usprawiedliwianiu swoich błędów, porównywaniem do błędów (przeważnie jeszcze większych) poprzedników, spowalnia i utrudnia przechodzenie do "nowego". My żyjemy i jesteśmy świadomi dziejącej się historii. Nachalna propaganda, tak samo głupia jak poprzednia, może młodym namotać w głowach, ale w rodzinach się rozmawia na ten temat. O tamtych czasach też. I nie zawsze te przekazy i "prawdy" pokrywają się z obecną polityką i "informacją" np. IPN. I stąd mogą wynikać rozczarowania, a nawet bunt. Po prostu zajmijmy się rzetelną pracą, na wszystkich szczeblach i poziomach, a historię i oceny zostawmy uczciwym historykom i czasowi. Przykładem takiej dziecinnej propagandy jest min. Twoje zdanie: "Jednak faktem niezaprzeczalnym jest to, że taka kwitnąca działalność blogowa 25 lat temu była niemożliwa. I to nie tylko z powodów technicznych. Głównie z powodu innego systemu politycznego", i np. "gruzy" Komorowskiego. Wyobraź sobie, że internet i blogi istnieją teraz również na Białorusi, a ich cenzura jest też u nas. Z treścią uchwały sejmowej, zgadzam się i uważam, że właśnie w takiej formie (bez poprawek) powinna zostać podjęta. Dalej, to już tylko prawicowe szkodnictwo. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Rudy102 - tak, na Białorusi istnieje internet. Istnieją tez i blogi. Niestety, nie znam zbyt dobrze języka rosyjskiego (tyle to już lat) a tym bardziej białoruskiego. Nie mogę się więc wypowiadać co ich treści merytorycznych i co do ichniej cenzury. Ale nie wyobrażam sobie, że można pisać pod adresem rządu takie rzeczy jakie wypisuje u nas Karnowski i spółka.
      A nawet gdyby można było - to żaden argument. Bo nie bierze pod uwagę upływu czasu. Gdyby słusznie miniony ustrój istniał w Polsce do dzisiaj - też uległby zmianie. Też pewnie prowadziłbym bloga - jednak bardzo bym uważał.
      Sam system komunistyczny też ewoluował. Od czystego stalinizmu z czasów Bieruta, poprzez socjalizm Gomółki aż do "socjalizmu z ludzka twarzą" za Gierka.
      Tak więc moje słowa "Jednak faktem niezaprzeczalnym jest to, że taka kwitnąca działalność blogowa 25 lat temu była niemożliwa. I to nie tylko z powodów technicznych. Głównie z powodu innego systemu politycznego" nie są "Przykładem takiej dziecinnej propagandy...".
      Jeżeli jednak dalej tak uważasz, bądź łaskaw wyjaśnić dlaczego. Bowiem z Twego komentarza to nie wynika.

      Usuń
    2. A co tu łaskawie wyjaśniać? Przeczytaj jeszcze raz mój poprzedni komentarz. Nie jestem obrońcą minionego systemu, ale jednocześnie nie jestem apologetą obecnego, też "jedynie słusznego" ustroju Polski, a szczególnie jego elit (?). Po prostu wqrwia mnie ciągłe użalanie się, jak to nam kiedyś było źle. Z treścią notki się zgodziłem, a Ty zauważyłeś tylko to. Wolałbym abyśmy zajęli się, wreszcie na poważnie, powtórzę - NA POWAŻNIE, przyszłością. I gdyby nie te nasze wewnętrzne walki o wielkość bohaterstwa i jakość odniesionych ran, pewnie i zadowolonych byłoby więcej, a i kraj byłby dalej w rozwoju. Ile można to ciągnąć? Jak długo można tolerować ludzi psujących demokrację, kpiących z prawa i wypracowanych jako zaczyn, właśnie przy "okrągłym stole", wartości? Bo co? Zasłużeni kombatanci? Czy może jednak, jak niektórzy sugerują, haki? A jeżeli uważasz, że masz taką nieograniczoną wolność słowa na blogu, to napisz w dosadnych słowach (np.tylko za bezkarnym Kaczyńskim), źle o prezydencie (strona "antykomor" jest przykładem), lub o premierze, lub włóż w usta tego ostatniego, jakiś żart primaaprilisowy.

      Usuń
    3. Rudy102 - przecież chodzi mi o to samo co Tobie. Nie musimy ciągle żyć starymi "zdradami", nie musimy ciągle kłócić sie o "historię prawdziwą"
      Jest coś co nam się nie podoba? Starajmy się to zmienić, poprawić. Czy szukanie winnych w przeszłości, obalanie kolejnego wizerunku, który możemy "sprzedawać" za granicą pomoże nam w poprawieniu tego co niedoskonałe lub złe?
      Taką postawę uważam za szkodliwą i to tylko z jednego powodu.
      NIKT, KTO CIĄGLE SZUKA WINNYCH W PRZESZŁOŚCI, NIE JEST W STANIE ZMIENIĆ TERAŹNIEJSZOŚCI.
      Postawa, że jest źle, bo "oni" kiedyś coś spieprzyli, więc ja dzisiaj nic nie mogę - to usprawiedliwienie lenistwa. To nawet gwarancja, że nie tylko ukrywa nasze lenistwo, ale wmawia innym naszą "pracowitość w tropieniu upiorów". A więc i usprawiedliwia obecność takich typów w parlamencie.

      Rudy - w czym "zdemaskowanie" Okrągłego Stołu nam dzisiaj pomoże?
      A co do wolności słowa - może nie jest jeszcze doskonale. Ale czyżbyś uważał, że nie ma żadnej różnicy? To po co obalaliśmy tamten ustrój?
      Nie wolno żartować z premiera? A Robert Górski i jego "Posiedzenia rządu"? I nie tylko? Ale to nie ważne.
      Ważne jest tylko to, że mamy skłonności do obarczania winą innych, maskując w ten sposób własną indolencje, gnuśność i małość.
      A im większe nasze grzechy - tym bardziej spektakularne muszą byś nasze "osiągnięcia demaskatorskie".
      Niedługo już nic co nie będzie pochodziło z "namaszczenia"prezesa - nie pozostanie czyste, uśmiechnięte, radosne.
      Bowiem prawdziwy patriota nigdy się nie cieszy. Tak jak prawdziwy rewolucjonista, bolszewik ciągle musi być czujny, wypatrywać i tropić wrogów, nawet w szklance mleka. Dlatego więc taki patriota usłyszawszy, że ktoś znalazł powód do świętowania w sposób radosny - musi bezwzględnie to świętowanie "zdemaskować" a jego powód wdeptać w błoto.
      A sprawy bieżące? Mogą poczekać. Prawdziwy patriota zajmie się nimi dopiero jak będzie miał pewność, że już żaden wróg nie będzie mu przeszkadzał.
      I to mnie wkurza. Nie spór o "prawdę historyczną", która może się okazać tą trzecią góralską prawdą.

      Usuń
  11. Premier Miller swoją ocenę Zbysia od Ziobrów, podaną podczas komisji śledczej, doprawił podczas programu "Kawa na ławę". Dosłownie nie powtórzę, ale brzmiało to mniej więcej tak, że kiedyś uznałem, że jesteś pan zerem. Dziś uważam, że wtedy pana przeceniłem.
    I tym sposobem Miller wyraził także moją opinię.
    A o Okrągłym Stole ja tylko krótko: Absolutnie wszyscy bohaterowie okienek w TV powinni sobie zadać pytanie gdzie byłbym dziś, gdyby nie było Okrągłego Stołu. Tego Stołu z wadami, "interesami" załatwianymi pod stołem, targami i przetargami, które na pewno się tam odbywały.
    Oraz pozdrowienia dla Twórców bloga

    OdpowiedzUsuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>