wtorek, 21 stycznia 2014

Srebrne wesele /2/

refleksje po 60-ce, refleksje, felieton, kuchnia, historycznie, limeryki, polityka, okiem emeryta


BEZROBOCIE.
                   Z tym problemem mało kto sobie dobrze radzi w Unii Europejskiej. W żadnym z państw UE w czasie spowolnienia gospodarczego nie udało się zmniejszyć bezrobocia – wyjątek stanowią Niemcy.
W marcu 2013 bezrobocie w strefie euro nieznacznie wzrosło i ustanowiło nowy rekord - 12,1 proc., informuje Eurostat.
Nie zmieniło się natomiast dla całej Unii Europejskiej i w dalszym ciągu wynosi 10,9 proc. Takie dane oznaczają wzrost bezrobocia w ciągu ostatnich 12 miesięcy o 1,1 proc. wśród 17 państw strefy euro i 0,6 proc. w całej Unii.
Wiem, że wg polskich wyliczeń /GUS/ stopa bezrobocia oscyluje wokół 13,2-13,6 % ale dla celów porównawczych przyjmuję stopę bezrobocia w Polsce jaką stosuje Unia Europejska /Eurostat/ czyli ok. 10,5 %.
W Europie i u nas przyjmuje się różne rodzaje bezrobocia które tłumaczę na język polski:
bezrobocie frykcyjne – czas przebywania bez pracy z powodu jej poszukiwania lub zmiany miejsca zamieszkania co u nas jest marginesem gdyż jesteśmy społeczeństwem mało mobilnym.
Bezrobocie strukturalne – czyli kończy się popyt, brak kupujących towary czy usługi i zakład się zamyka.
Bezrobocie technologiczne – zastępowanie ludzi przez maszyny
klasyczne – płaca zbyt niska, która i tak nie pozwala się utrzymać i dlatego warto popracować na czarno, sezonowo itp.
bezrobocie koniunkturalne – zmiany w popycie, recesja czyli po prostu kryzys.

.................no i teraz zaczynają się schody.
Są kraje które zupełnie nie przejmują się swoim bezrobociem i wola wynajmować „murzynów” do gorszych prac samemu będąc na zasiłku. To są jednak kraję bogate a my, Polacy z trudem dopuszczamy myśl że jesteśmy na dorobku i na utrzymanie na zasiłkach prawie 2 mln osób nas po prostu nie stać.
Nie potrafię dojść w jaki sposób jest liczone bezrobocie w krajach tzw. Starej Unii. Muszę oprzeć się na przykładzie Holandii. Moja córka, obywatelka Holandii jest nieliczna z kobiet, która pracuje na pełnym etacie. Jej koleżanki pracują średnio na ½ etatu lub wcale lub tez udzielają się w różnych organizacjach, stowarzyszeniach. Nie mogłem się nigdzie doczytać czy np. praca na ½ etatu jest liczona statystycznie jako ½ bezrobotnej czy jako normalna pracująca.
Brak u nas także szacunków na ile % można liczyć bezrobotnych, którzy nie pracują i pracować nie zamierzają.
2 pytania retoryczne; czy bezrobocie jest dobre czy złe i czy wykonywana praca jeżeli nie przynosi wymiernych korzyści jest dobra czy zła ?. Pytanie zrodziło się po przeczytaniu tego tekstu z Irlandii.
                Głębsze wchodzenie w temat przekonuje mnie ,że właściwie w ostatnim 25-cioleciu nie było spójnej polityki zatrudnienia szczególnie ludzi młodych. W tej grupie bezrobocie jest najbardziej i widoczne i bolesne. Każdy rząd coś tam kombinował i był przeszczęśliwy jak problem oddalił i zostawił go następcom. Pamiętamy jak niektórzy chodzili w glorii przekonując jaki postęp panuje i ilu mamy ludzi uczących się, studiujących, szkolących się itd. Nikt tylko nie zadał sobie trudu odpowiedzi na pytanie co my z nimi po tych studiach zrobimy. Jakie są potrzeby kraju na absolwentów np. polonistyki, fizyki itp.
Był złoty okres na wysyp prywatnych wyższych uczelni i tak w roku 2000 ogółem wyższych uczelni było 310 a w roku 2010 było już 467 i studentów odpowiednio 1.5 mln w 2000 a w 2009 już ponad 1,9 mln.
Z prostego podsumowania wynika że polska gospodarka musiała zaabsorbować dodatkowo 400 tys. absolwentów wyższych uczelni a niewiele lat wcześniej ok. 200 tys. młodych mężczyzn z tytułu zakończenia poboru do zasadniczej służby wojskowej.
              Po raz pierwszy od kilku lat pojawiło się światełko w tunelu w postaci reaktywowania szkół zawodowych i techników nie wpychający młodych ludzi w niepotrzebne studia. Paradoksem jest, że łatwiej znaleźć usługodawcę informatyka, doradce finansowego, operatora telefonii komórkowej niż ślusarza do naprawy zamka, malarza do pomalowania sufitu itp. Konia z rzędem temu kto znajdzie np. ogrodnika /dziś nazywanym konserwatorem zieleni/, kowala, zduna, dekarza a nawet krawca, szewca itp.
Oto diagram poziomu bezrobocia wśród ludzi młodych w wybranych krajach Europy.
Wyciąganie wniosków pozostawiam czytającym.
Przy ich wyciąganiu należało by jednak cofnąć się w czasie do lat 90 ub. wieku i sytuacji gospodarczej Polski. Punkt startu III RP był o wiele gorszy od każdego kraju tzw. demoludów.






















11 komentarzy:

  1. No, z tym tekstem łatwo mi się zgodzić, w porównaniu do pierwszego odcinka "ćwiartki".
    Pozdrawiam z K-K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Do ostatniego zdania: Święta prawda, tamci nie mieli ciotki "S", Wałęsy i Wojtyły. Z tym garbem do dziś się borykamy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie najbardziej martwi "bezrobocie frykcyjne", które próbuje mnie dosięgać, poprzez wypadający dysk, nie bacząc na moje chęci. :-(

    OdpowiedzUsuń
  4. Sprawę można rozpatrywać na 2 sposoby - całościowo i globalnie lub szczegółowo i cząstkowo.
    Co do rozwiązań globalnych, to niezbędne byłyby ponadpartyjne konsultacje społeczne kończące się opracowaniem SPÓJNEJ strategii likwidacji (tak!, likwidacji) bezrobocia. Koncepcji dotąd było kilka, jednak żadna nie była spójna i kończyło się bezsensownym marnowaniem publicznych pieniędzy. W mojej ocenie szansa na taką strategię może się pojawić po najbliższych wyborach (o ile wyborcy będą PRZED wyborami mocno naciskać na polityków w tej sprawie). Niestety jak na razie wyborcy podniecają się pierd... zamiast konkretów co nasuwa mi (smutną) refleksję, że widocznie dla większości społeczeństwa bezrobocie nie jest sprawą istotną :(

    A co do spraw cząstkowych, to zauważyłem, że Węgry w tych statystykach znajdują się sporo poniżej Polski. Czyli "raj węgierski" wychwalany przez prawicowe media, wygląda obecnie dużo gorzej niż "polska bieda" :)))
    Jednocześnie przyszła mi do głowy (spiskowa) teoria, że PiS już teraz przygotowuje sobie alibi dla wytłumaczenia DLACZEGO po (potencjalnym) przejęciu przez nich władzy Polska zubożała. Zawsze mogą wtedy powiedzieć swoim wyborcom: "no przecież obiecywaliśmy wam Budapeszt" :)))

    Pozdrawiam

    Krzysztof z Gdańska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś idealistą.Likwidacji bezrobocia nie będzie bo satacy ktorzy osiągaja o wile wieksze pieniadze pracując na czarno. Znam jednego takiego który trudni sie sprowadzaniem samochodów /oczywiście nie na swoje nazwisko/ i mógły sobie nas wszystkich kupić.
      Innym ani w głowie praca, wolą tu coś dodłubac i tu a czasami cos ukraść i sobie zyją.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Kiedyś ktoś mądry powiedział mi, że "jesli spróbujesz doskoczyć do gwiazd, to masz szansę dotknąć przynajmniej do sufitu". Innymi słowy, jesli założymy jako cel strategiczny całkowitą likwidację bezrobocia i wyjdzie nam w 50% to będzie I TAK lepiej niż kiedykolwiek wcześniej w ciągu ostatnich 25 lat!

      Pozdrawiam

      Krzysztof z Gdańska

      Usuń
    3. Bezrobocie i inflacja, aczkolwiek maja złe konotacje - to jednak są to dwie rzeczy, bez których gospodarka wolnorynkowa istnieć nie może. Problem leży w skali. Nie jestem ekonomistą, ale z tego czego się uczyłem, jak i z tego co mówili różni "mądrzy ludzie", 3% bezrobocia i 0,5% inflacji są niemal wymogiem rozwoju gospodarki.
      Dobrze Piotrze, że bezrobocie podzieliłeś na kategorie. Wrzucenie wszystkiego do jednego garnka sprawdza się tylko w kuchni przy gotowaniu ajntopfu.
      Krzysztofie - likwidacja bezrobocia, czy chociażby jego redukcja - to skrótowa nazwa szeregu decyzji politycznych i gospodarczych. Nie da się tego załatwić jedną ustawą.
      Bezrobocie bowiem jest też bardzo mocno powiązane z rozwojem gospodarki, z przyrostem PKB. I aby z nim walczyć, trzeba w tej dziedzinie dokonać postępu.
      A w tej dziedzinie wcale nie jest tak źle, jak to maluje opozycja. Wzrost PKB za ubiegły rok wynosił 1.3% (wobec 1.9% w roku 2012). I wygląda na to, że był to punkt zwrotny. Nasze (czytaj - rządowe) prognozy na rok 2014 są zbieżna z prognozami EBOR-u i mówią o wzroście 2.7% w roku bieżącym. Ważna jest tu dynamika wzrostu. O ile w 2012 roku wynosiła ona 1.2% to prognozowana na rok bieżący wynosi 1,4%.
      Nie są to jeszcze powody do wpadania w zachwyt. Kryzys mocno nas nadwyrężył
      Według danych i prognoz MFW, szacowany średni potencjalny poziom wzrostu gospodarczego w Polsce w latach 2013-2017 wyniesie 2,5 proc. rocznie wobec 4,4 proc. w latach 2003-2007.
      Jednak jeżeli chodzi o bezrobocie, to prognozy są lepsze, niż wtedy. Bowiem wzrost wydajności pracy kiedyś był znacznie większy. Wynikało to z modernizacji naszej gospodarki, dopływu do niej nowych technologi i kapitału. Spowolnienie wzrostu wydajności jest sprawą naturalną. Przecież modernizacja parku maszynowego odbywa się raczej skokowo. Żadna firma nie wymienia co roku dobrych automatów na lepsze. Po spuściźnie słusznie minionego ustroju dokonaliśmy faktycznie dużego skoku modernizacyjnego. I w takich warunkach, aby walczyć z bezrobociem, wzrost PKB musiał znacznie przekraczać 4%, by bezrobocie malało. Dzisiaj już gospodarka takich skoków modernizacyjnych nie przeżywa, więc według szacunków różnych ekspertów, by zmniejszyć bezrobocie, wystarczy wzrost PKB na poziomie powyżej 2,5%.
      Wiem, że spowolnienie wzrostu wydajności ma swoje ciemne strony. Jedną z nich jest poziom płac. Ale coś za coś.
      Tu już politycy muszą zadecydować, którą stronę tego medalu należy zdecydowanie wspierać.
      Czy lepiej jest wszelkimi możliwymi środkami wspierać wzrost wydajności? Doprowadzi to do przynajmniej nie zmniejszenia bezrobocia, przy wzroście możliwości wyższych zarobków. Ale to trochę wątpliwe. Płace raczej nie rosną, gdy nie ma nacisku rynku pracy.
      Widać więc, że w obecnej sytuacji (ale tylko przejściowo) należy wzrost wydajności pracy zostawić samym pracodawcą. A wszystkie siły i środki rzucić na front tworzenia nowych miejsc pracy. Bowiem spadek bezrobocia, będzie mógł wymuszać wzrost płac.
      Sorry - nie miał to być wykład. Nie pretenduję do stanowiska ministra gospodarki czy finansów. Chciałem tylko pokazać złożoność i wzajemne zależności między dwiema współczesnymi "plagami" - biedą i bezrobociem.

      Usuń
  5. Jakie wyciąganie wniosków??A to co nam głosi "jedyne a słuszne radio" i takowaz telewizja nie wystarcza Jest źle i będzie jeszcze gorzej dopóki.
    A to co nam głoszą "jedyni tacy prawi i sprawiedliwi" nie wystarczy Jest źle i będzie jeszcze gorzej, dopóki....
    Jakie wyciąganie wniosków, kiedy nie wiemy czy te słupki i statystyki/kłamliwe oczywiście/ nie podsuwają nam "moskiewskie czy resortowe dzieci" ktorych dziadkowie,ojcowie i matki obdarzyli skazona krwią "niepatriotyczna"
    A moze maczali w tym swe nieczyste palce agenci WSI ktorych NASZ Macierewicz nie zdążył jeszcze zweryfikować
    Łatwo sobie takie słupki narysować i pokolorować A kto za tym stał już się nie mówi.
    Czy tacy owacy, maja nasze przyzwolenie, lub przynajmniej boskie imprimatur, z najbliższej kurii
    Jesli nie, to jest to kłamliwe i to celowo i woda na młyn imperialistów i tych z Wermachtu,no przynajmniej ich wnukom.
    Prezes i jego znakomici hoplici powiadają jest źle i będzie jeszcze gorzej...dopóki........
    I proszę nam tu nie zaciemniać spraw na ktorych się nie znamy, my i tak wiemy swoje I nic i nikt nas nie przekona ze białe jest białe....
    Jest źle i tak ma trwać..i .trwać mać ma.Do wyborów ..
    .A wtedy gdy my..dojdziemy tam gdzie chcemy,zapanuje raj na ziemi szczęśliwość wieczna i wszystkiego najlepszego
    Tako rzecze nam Prezes a SŁOWA jego święte !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieśku - poraziłeś mnie głębią myśli (prezesa, oczywiście!). Zaiste, tak trwa mać!
      A swoją drogą, jakbyś dobrze się pokręcił, to mandat euroosła z ramienia PIS-u masz w kieszeni. :)
      Czego Ci szczerze zazdroszczę!

      Usuń
  6. _leszek22 stycznia 2014 18:45
    Matko Boska ,a za co ta kara???Czy Ty to moje durne pisanie wziąłeś tak na poważnie? Czy jeszcze gorzej.bo "dobrzy bogowie" nie obdarzyli poczuciem humoru i nie zauważania 'sarkazmu" w słowach.
    Jesli masz "moc sprawcza' a ja wybór, to już wolę, do kopalni uranu choćby na Magadanie.Towarzystwo jakieś tam lepsze.
    Chciałbym Ci przy okazji przypomnieć słowa naszego Wieszcza
    "Ptok ptakowi nie jednaki,. człek człekowi nie dorówna,. dusa dusy zajrzy w oczy,. nie polezie orzeł w gówna"

    OdpowiedzUsuń
  7. Wieśku, moja odpowiedź brzmi tak -
    "Matko Boska ,a za co ta kara???Czy Ty to moje durne pisanie wziąłeś tak na poważnie? Czy jeszcze gorzej.bo "dobrzy bogowie" nie obdarzyli poczuciem humoru i nie zauważania 'sarkazmu" w słowach.

    OdpowiedzUsuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>