Leszek
Kowalikowski:
...........................i dopiero ktoś musiał napisać jedno zdanie które wywołało moje refleksje i poruszyło moje szare komórki. Początek tych refleksji znajduje się na początku mojej drogi życiowej. Dom rodzinny, kuzyni, wujkowie, babcie dziadki, ciotki /te „etatowe” i te dokooptowane/ - słowem rodzina i życie w sporej społeczności do której należało zaliczać także sąsiadów, znajomków, panie sklepowe, pana piekarza, szewca czy zduna itp.
Lata
70-90 zaczęły wypierać dawny model życia w rodzinie i
społeczeństwie. Młodzi już nie chcieli mieszkać wraz z rodziną
i pracować na jej rzecz. W szybkim tempie wyrastał model
konsumpcyjny połączony z wyścigiem szczurów. Powiększały
się szeregi ludzi wykluczonych, samotnych i starszych. Zapomniano,
że człowiek to zwierzę stadne a mąż + żona to bardzo małe
„stadko”.
Moim
zdaniem, nastąpił nieoczekiwany zwrot w części społeczeństwa.
Uproszczenie i upowszechnienie internetu a w tym różnego typu
komunikatorów, portali społecznościowych a w końcu
redagowania własnych stron blogowych zbliżyło do siebie miliony
ludzi z różnych stron świata o podobnych zainteresowaniach.
Blogi są specyficznym rodzajem narracji w którym autor nadaje
mu temat, rytm a całość potrafi zilustrować.
W
kręgu moich zainteresowań pozostają blogi polityczne oraz ogólnie
określane mianem blogi społeczne w których mieści się cała
paleta zainteresowań.
Blogowanie
rozpocząłem niemal wyłącznie w tematach polityki. Z czasem,
najpierw dla odprężenia a później świadomie opuszczałem
ten grząski teren odpoczywając a z czasem i pisząc na zupełnie
niepolityczne tematy. Jedyny kłopot mam z blogami które
pochodzą spoza granic Polski a ich autorzy zamieszkują na stałe
tamże. Muszą oni bazować na wiadomościach podawanych przez różne
środki masowego przekazu ale są pozbawieni klimatu, bezpośredniego
oglądu i codziennych rozmów przy różnych przyziemnych
czynnościach jak np. zakupy. Tych blogów staram się nie
komentować z wyjątkiem blogu Elizy Dumoulin, która co
prawda mieszka na stałe w Belgi ale często jest w Polsce
organizując spotkania ze swoimi zwolennikami. Nie dotyczy to także
blogowiczów państw ościennych.
Moim
zdaniem powstaje na naszych
oczach
HOMO BLOXUS
Blogowicze
o podobnym charakterze, energii i empatii zbiegają się wokół
tematów, blogów, portali jak stadka wokół
wodopoju. Być może wracamy do prazachowań które tworzyły
narody, społeczeństwa. Chcemy być blisko siebie, słuchać i mówić
a dowodem niech będą spotkania w czasie rzeczywistym. Do dziś mamy
przyjaciół w Świnoujściu których poznaliśmy ok. 10
lat temu przez Polchat.pl /Spotkaliśmy się ok. 6 razy/. Szczytową
formą nowej świeckiej tradycji jest „Watrowisko” czyli
spotkanie ludzi wszelkich zawodów w wieku przeróżnym,
przeróżnych poglądów a połączyła ich wspólna
zabawa, gadanina i biesiadowanie przez kilka dni /opisy można
znaleźć na Kneziowisku/.
Czy
aby nie przesadzam ?.
Jest
jeszcze pewna psychologiczna bariera i obawa przed bezpośrednimi
spotkaniami, której ja się pozbyłem chociaż odstaję
wiekiem od średniej blogowiczowej.
Do brzegu ! – jak mawia klasyk czyli pora na końcowe pytania/konkluzję:
Czy
rodzi się nowa jakość ?.
Czy
tworzą się nowe społeczności ?.
Czy
tworzące się nowe społeczności nie są powieleniem i tęsknotą
za wielopokoleniowymi rodzinami i łączącymi ich więziami ?.
Czy
nie jest to niespodziewany aspekt integracji społecznej ?.
Czy
ta integracja nie wyeliminowała tzw. trollingu ? /juz dawno mnie
nikt na blogu nie wyzwał/.
Nie wiem, czy będzie z tego nowa jakość. Ale niewątpliwie redefiniujemy swoje więzi społeczne.
OdpowiedzUsuńNasi dziadkowie znali głównie mieszkańców swojej wsi lub paru okolicznych domów - ja dziś znam więcej osób z Watrowiska niż ze swojego bloku! Po prostu świat się kurczy - zarówno w sensie komunikacji fizycznej (dobre drogi, samochody, tanie latanie) jak i tym bardziej informacyjnej.
Jak wygram w totka to złoże Ci taka propozycje finansową abys zgodził się zostać moim doradcą. Twoje okreslenia, nazywanie rzeczy i zjawisk nie po raz pierwszy sa o wiele celniejsze niz moje.
UsuńPozdrawiam a razem z A+B pozdrawiamy Lokatę !
Z lekka wprawdzie skonfundowany, życzę ci przecież wygranej jak najrychlejszej wygranej, najlepiej w kumulacji ;) Choć jestem całkowicie spokojny, że z jej wykorzystaniem poradzisz sobie świetnie - masz wszak wsparcie na linii AB!
UsuńPozdrowienia odkłaniamy wzajem z całą sympatią w stronę ABP :)
Hmmm, i co by tu... i nie mam co. Ale żeby nie przyjśc z "puztymi rękoma" (zawsze mam problem, czy rękoma, czy ręcami, czy rękami, czy jeszcze czymś tam...), to wrzucę nową świecką, niestałą tradycję "cytatu dnia, bo mi się nasunęło w związku z "Do brzegu ! – jak mawia klasyk czyli pora na końcowe pytania/konkluzję:
OdpowiedzUsuńCzy rodzi się nowa jakość ?".
"Jesteśmy już u brzegu tej ustawy..."
Niestety, nie zapamiętałem nazwiska (stąd brak podpisu - głosiciela - pod cytatem), ale to nowa, całkiem ładna zresztą, wschodząca gwiazda TVN24.
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam wschodzącej gwiazdy TVN-u a "do brzegu" spotkałem u tej pani http://klarkamrozek.blogspot.com/ i bardzo mi się to określenie podoba.
UsuńAndy - ja nie mam watpliwości że my także wcześniej czy poźniej się spotkamy ale na razie nie mam żadnych interesów Kędzierzynie, a może Ty będziesz wcześniej w Opolu ?.
Pozdrawiam
Ja mam interes w Opolu i pewnie się tam zjawię niedługo. Ale nie śmiałbym Ci głowy zawracać. A poza tym, w ogóle odwykłem od spotykania się, nawet z przyjaciółmi, choć kiedyś bardzo lubiłem.
UsuńWyglądam troszkę..., i jeśli kiedyś udawało mi się to zwalczać (i musiałem, bo przecież pracowałem i siłą rzeczy bywałem wśród ludzi i mnie ludzie namawiali)...), to teraz na starość kompleksy wróciły ze zwielokrotnioną siłą. Dasz wiarę, że w marcu byłem u przyjaciół w Krakowie, z planem odwiedzenia nazajutrz mojej rodzimej redakcji (znam ekipę, bo spotkałem się z nimi parę razy wcześniej i na mnie czekali, bo nigdy nie byłem w siedzibie). Przyjechałem, porozmawiałem, przenocowałem i... rano... przeprosiłem, że... i wyjechałem do domu. Powód? I tak byś nie uwierzył Piotrze.
Dlatego będę w Opolu, ale..., nie chciałbym stracić przyjaciela (to nie daj boże nie do Ciebie, ale zdarzyło się, że "ktoś" - nie nie, nie kobieta... odszedł na... mój widok.
Eeech, to takie są Piotrze... przykre sprawki, niestety. I muszę sobie jakoś z tym radzić, dlatego siedzę sobie przy tych pieprzonych klawiszach, zamiast iść do ludzi, chociaż wołają mnie , nawet tu, pod bokiem, bo przecież masę ludzi mnie lubi (i nie lubi) ale wlazło we mnie jakieś, powrotne z dzieciństwa... przekonanie(?), czy tam..., (zabrakło mi słowa, żeby nazwać powrót kompleksów i to wszystkich naraz).
A za chęć dziękuję i jestem wdzięczny, też bym chciał. Jesteś moim przyjacielem przez duże "P" - naprawdę (a ja rzadko używam słowa "naprawdę"). Po prostu! Szacunek do bólu! (bez najmniejszego bólu).
Chciałem Ci to wysłać na email, ale nie jestem pewien, czy tam jesteś, bo dawno się nie odzywałeś. Ale... mam nadzieję, że niewielu te idiotyzmy przeczyta. Najlepiej, jakbyś to po przeczytaniu usunął, jeśli oczywiście możesz.
Znam same zachodzące gwiazy tvn więc też nie wiem kto autorem myśli jest
Usuń-----------
Piotrze - to chyba dobrze śe się nam taka tradycja rodzi, zawsze lepiej kogoś spotkać niż nie. Jakić cudem ciągniemy do pewnych ludzi a od drugich coś nas odpycha i wcale nie są to poglądy. Wydaje mi się, że więcej o sobie mówimy, niż nam się wydaje i niż czasem chcemy powiedzieć. Czy dobrze ? Myślę, że tak Skoro tu jestem to znak, że coś mnie tu ciągnie. Lubię wirtualny świat i daję mu się wciągać chociaż ten realny pędzi jak szalony u doba dziwnie coraz krótsza. lUBIĘ ŻYCIE I LUDZI i w prawdziwym świecie i tu
Andrzeju - nie zgadzam się !
UsuńMalinko - zgadzam sie !.
Jutro napiszę więcej
Pozdrawiam
@Andy - nie rozumiem Twojego toku myślenia. Ja pomyślałbym tak - no to zobaczymy ty ancymonku z Opola czy jesteś taki za jakiego się masz czy jesteś gówniarz ?.
UsuńAndrzeju - Jesteś mądrym facetem a ja wystarczająco długo szwendam się po świecie. Czy zewnętrzna powłoka decyduje o wszystkim - nie zapraszam Cie na wybieg dla modeli ale jako człowieka. Nie mam zamiaru spotkać się Tobą na dłużej niż potrzeba na pogadanie sobie przy kawie. Pomyśl z praktycznego punktu widzenia. Jeżeli masz jakieś sprawy do załatwienia w Opolu to możesz mnie wykorzystać /a może będę mógł w czymś pomóc/. Nie cierpię na niedomiar czasu i raczej na jego nadmiar.
Pozdrawiam
popolski44@gmail.com
Ad rem.
OdpowiedzUsuńNowa jakość już dawno się narodziła chcemy czy nie ona już jest.Jakość w szerokim tego słowa znaczeniu.
2 i 3 na pewno tak Ale czy z potrzeby i tęsknoty A cholera wie./bez poł litra nie rozbierosz/
5 i 6 na pewno jakaś forma integracji np ludzi tak samo czujących czy myślących jest
A "troliing" to nie tylko ci co nam wymyślają ale i ci co chcą narzucić swoja wole zawładnąć umysłem i dusza.
To 'cichy troling" w jedwabnych rękawiczkach.Uznający ze nas łatwo robić w konia,ze ich poprzemy,ze damy odpór czy swoje głosy.Ze się oburzymy,podpiszemy "list protestacyjny",ze po naszych grzbietach dostana się wreszcie na upragnione stołki i "wadzę".
Bo my nawet nie wiemy ile razy ONI podpierają sie naszymi opiniami,podając to jako "badania opinii społecznej"
Bo tak łatwiej i taniej zebrać z internetu wszystkie za i krzyknąć "cały naród"
Chcemy czy nie, ale nam się w "to wdepło" i czasami śmierdzi aż miło.
Coż zrobić iż celują w tym "prawicowe partie i partyjki" podpierając sie w "przemowach" tzw "wypowiedziami"
Wystarczy posłuchać tych, co to dla jaj, czy zmyłki, nazwali się "prawymi i sprawiedliwymi" Tych wszystkich hoplitów, co chcą pomników ,dla prezesa ,oczywiście swojego.
A na końcu "umiłowani hierarchowie" którym już ręka internetu, tez niewidzialna, ciągle pisze MANE<TEKEL<FARES
A oni jak biuro polityczne KCPZPR ciągle tkwią przy swoim popełniając te same błędy a co gorsza nas biorąc za durniów.
To samo i tak samo, choć im podwładni mówią "nie tak,nie tedy droga"O oni "małczat swołocz" i zamykają usta tym co "pokorność" przysięgali.
A oni im w tej pokorności tylko "idziecie,idziemy ku zgubie"
I to jest właśnie internet by i moc się wygadać gdy dzieci "maja wyścig" a "baba "puka sie w głowę i mówi
"Daj se spokój stary będziesz zdrowszy" I tak nic nie zmienisz.
A taki wał !!Lawiny powoduje tylko jeden płatek śniegu, któremu znudziło się trwać w bezczynności.Pomyśleć jeden płatek
Zostawiam sobie na jutro do analizy.
UsuńPozdrawiam płatka hahahahahaha !
Wiesz co Piotrze, to nie jest nic nowego, po prostu ludzie się dogadują i tyle.
OdpowiedzUsuńCo do trolli, to myślę, że niedługo pojawi się co najmniej jeden wypasiony, bo właśnie ludzie i tu się dogadują, a on zawsze wtedy przychodzi. Obym się mylił.
Zawsze należy myśleć pozytywnie! Trolle, które kiedykolwiek zawitały na ten blog "wyzdychały z głodu" co pozwala mieć nadzieję, że następne (pomne doświadczeniem) już tu nie wlezą!
UsuńJest to zresztą jeden z powodów, dla których ja sam zatrzymuję się tutaj (coraz częściej).
Pozdrawiam słonecznie
Krzysztof z Gdańska
p.s. przepraszam, że "wlazłem nieproszony". Po prostu temat tak mnie zainteresował, że nie mogłem się powstrzymać :-)
UsuńKrzysztof z Gdańska
Nie rozumiem "wlazłem nieproszony" - jeżeli potrzebujesz zaproszenia ekstra to je masz.
UsuńPozdro z Opo
To chyba Piotrze pokłosie zakazu rozmawiania z komentatorami, zastosowanego przez Leszka swego czasu? :D :D :D
Usuń@Kneziu - trzecia prawda góralska się kłania.
UsuńTo jest coś nowego !!!!.
Farbowany lis to takie coś które potrafi na blogach, w komentarzach i innych forach grać kogoś innego niż jest w rzeczywistości. Gdyby nie było nowej fali dogadywania się to taki osobnik mógłby brylować wszędzie ale na żadnej spotkanie w realu się nie wybierze bo wyjdzie oszustwo.
Widać coraz wyraźniej kto się dogaduje a kto nie. Kto jest oszustem a kto jest rzeczywiście jest "wysokim przystojnym szatynem, którego zona nie kocha a on sam ma dużą firmę i kupę szmalu".
Ciekawy jestem tego trolla ?. Przybliż jego dane.
Pozdrawiam
ps
Nikt mi nie przeszkadza, bo A+B jest w kuchni i robi ogórki do słoików na zimę. Ja pomogłem w wyparzaniu słoików.Pozdro dla Starszej.
@Kneziu - dobrze że mi napisałeś o tym zakazie bo ja sobie nic takiego nie przypominam !
UsuńNie chce mi się szukać, ale mi gul wtedy skoczył i nawet ze trzy elaboraty miałem napisane sążniste. Potem doszedłem do wniosku, że nie warto tego publikować, bo to zapewne nieporozumienie - sam czasami wypisuję takie głupoty, że potem zachodzę w głowę, skąd mi się to wzięło?
UsuńCo do tego trolla, to prywatnie mogę, a publicznie, to gdy się pojawi.
Ten lis to niby ja? :D
Usuń@Kneź - 0j tam, oj tam, jaki z Ciebie lis !!Lis by sie w naszych konfrontacjach nie utrzymał - Ty najwyżej możesz być Chytrusek.
Usuńsłuchajcie - UDAŁA MI SIĘ WODZIONKA !!!
Usuńmoim aż się uszy trzęsły a ja jak ta pawica siedziałam i patrzyłam jak wcinali. Pierwsza wodzionka to taka nie za bardzo była, chleb rozmiękłó i szmaciany się zrobił. Teraz inny dałam i WIELKIE DZIĘKI ZA PRZEPIS
Kiedyś oglądałem fajny film - "Straszne skutki awarii telewizora".
UsuńTeraz przeżywam deja vu!
Od dwóch tygodni szwankował mi internet (no, nie sam internet, ale modem), by po trzech dniach agonii w końcu skonać. Wyłączyło mnie to na ponad tydzień ze świata.
Dzisiaj radość wielka - już działa! Czym prędzej na bloga - a tam .......
Oto pod moją nieobecność Kneź Okrutny, Przewrotny Złośliwy - rozpowiada jakieś oszczerstwa na mój temat. Co prawda kiedyś opacznie zrozumiał mój komentarz wyciągając go z kontekstu. Pogadaliśmy sobie trochę i ......
Ja dawno zapomniałem to towarzyskie faux pas. Aż tu nagle, pod moją nieobecność, Kneź Pamiętliwy wyciąga tego nieświeżego kotleta!
Kneziu - do kąta i wstydzić się!!!!
Nie mam nawet zamiaru! :)
UsuńWiesz jak się zapieniłem? Szczególnie za drugim razem! :D
Inna sprawa, że coraz bardziej mam dość atmosfery blogów politycznych, a tu przecież też ten swąd dociera. Ostatnio zrezygnowałem z liiil i wywaliłem go z linków - protestów nie zauważyłem, więc nie jestem jedynym, który ma dość. Odnośnie tego "kotleta", to tylko świadczy o wadze słowa i o tym, że niektórzy czytają uważnie i starają się zrozumieć.
Udana wodzionka to zdecydowanie dobra wiadomość. Ja dopiero zabieram się za robienie tustego, w nieokreślonej przyszłości. :)
Muszę (może to ze strachu?) jednak trochę racji Ci przyznać, Kneziu Uparty.
UsuńO wadze słowa popełniłem ostatni mój felieton (54). Tamże to też wyczytałem Twoje, osobiste słowa
- "Bycie jak brzytwa nie zawsze jest dobre, co warto sobie przypominać, gdy bierzemy owo narzędzie do ręki.".
Kneziu - znowu masz rację!
Ja tez przyznaje Kneziowi racje i wtedy potulnieje i jest "mój" hahahahahahahaha !!!!!
Usuńzastanawiałam się co z Leszkiem i czy aby nic złego się nie stało a to modem - witaj w klubie Leszku, ja nieopatrznie podpisałam umowę polegając na zaklinaniu się panienki, że umowa nie naruszy mojego rutera z którego byłam bardzo zadowolona... umowa nie tylko naruszyła ale wymieniła świetny ruter na livebox czyli wyjątkowo podłego gada, nie dość, że 2 tygodnie byłam bez telefonu i internetu to jeszcze okazało się, że muszę wyrzycić wszystkie aparaty telefoniczne bo ta gadzina działa tylko z bezprzewodowymi i to nie z wszystkimi. Teraz telefon działa beznadziejniw a livebox robi pyk i niespodzianka - łącza niet, trzeba czekać kilka minut aż się zaloguje. Poprawiłam sobie jak jasny gwint. nikomu nie zyczę ...
UsuńKneziu Okrutny - czytałam, że liiil podpadło Ci na wieki, chciałam wrzasnąć ale w połowie komentarza doszłam do wniosku, że możesz pomyśleć, że wrzask to interesowny więc ugryzłam się w język. Lubię tam pobuszować. Jedna rzecz jest bardzo dziwna - jak chcę z ulubionych wejść na ten blog, do Leszka i Piotra, to dziwnie długo się otwiera, wycwaniłam się i wchodzę na liiil a stamtąd tylko śmiga. Dlaczego tak - nie mam pojęcia.
Usuń