CZY PREZES PUŚCI MU TO PŁAZEM?
Znam takie przysłowie: jak Bóg chce kogoś ukarać, to mu rozum odbiera. Widocznie Płaszczak czymś Bogu podpadł.
Wysłuchałem jakże pouczającego komentarza tego pana, na temat sytuacji w PO, w związku jawnym sabotażem trzech posłów tej partii. Wcześniej różni politycy dywagowali, czy Tusk powinien ukarać Gowina.
W tym tle wypowiedział się - a jakże, ekspert od PO - poseł Płaszczak. Według niego, Gowinowi na razie nic się nie stanie, gdyż zbliżają się wybory w tej partii. Myśl, jak zwykle u Płaszczaka, porażająca trafnością.
Jednak Błaszczak nie byłby Płaszczakiem, gdyby przy okazji nie spróbował finezyjnej (czytaj - pisowskiej) ironii. Otóż mówiąc o wyborach w PO powiedział - "oczywiście są to pseudo wybory".
Potem wyjaśnił - "wybory bez debaty między kandydatami, są pseudowyborami".
W tym momencie Jarozbaw na pewno z wielką radością zaczął klaskać w łapki. Przecież cała Polska była świadkiem debaty wyborczej, przed wyborami w PiS-ie. Nie muszę dodawać, że w tej debacie druzgocącą przewagę miał prezes Kaczyński. Nie ma więc co się dziwić, że i wybory na prezesa wygrał w cuglach.
Jednak zupełnie poważnie - chciałbym wiedzieć co sobie pomyślał Jarozbaw, gdy usłyszał z ust Płaszaka, że został prezesem na podstawie wyników peudo-wyborów.
A może prezes nic sobie nie myślał? Może Płaszczakowi nic nie grozi? Może taka głupota jaką on zaprezentował jest warunkiem koniecznym, by w PiS-ie móc funkcjonować?
Jednak Błaszczak nie byłby Płaszczakiem, gdyby przy okazji nie spróbował finezyjnej (czytaj - pisowskiej) ironii. Otóż mówiąc o wyborach w PO powiedział - "oczywiście są to pseudo wybory".
Potem wyjaśnił - "wybory bez debaty między kandydatami, są pseudowyborami".
W tym momencie Jarozbaw na pewno z wielką radością zaczął klaskać w łapki. Przecież cała Polska była świadkiem debaty wyborczej, przed wyborami w PiS-ie. Nie muszę dodawać, że w tej debacie druzgocącą przewagę miał prezes Kaczyński. Nie ma więc co się dziwić, że i wybory na prezesa wygrał w cuglach.
Jednak zupełnie poważnie - chciałbym wiedzieć co sobie pomyślał Jarozbaw, gdy usłyszał z ust Płaszaka, że został prezesem na podstawie wyników peudo-wyborów.
A może prezes nic sobie nie myślał? Może Płaszczakowi nic nie grozi? Może taka głupota jaką on zaprezentował jest warunkiem koniecznym, by w PiS-ie móc funkcjonować?
koniecznym i wystarczającym - co było do udowodnienia jak twerdzi znana reguła matematyczna
OdpowiedzUsuńA teraz kurcgalopkiem na liiil bo notka świetna
---------
Piotrze - dziękuję !!!
do kawki wlałam lampkę koniaczku;-) to z radości, że pamiętałeś
Malinko - nieśmiało proszę, zajrzyj na swój blog.
UsuńLeszku - nie dałeś plamy tylko sprawiłeś mi OGROMNĄ PRZYJEMNOŚĆ !!
Usuńszuuu - następna lampka koniaczku !
z radości i dla zdrowotności ;-)
Malinko, sądzę, że warunków wystarczających jest więcej. Chociaż wszystkie one maja swe źródło w głupocie. Np. "wiara smoleńska" z "naczelnym kapłanem" Antkiem Policmajstrem-Aviatorem, czy pomnikomania i wiara w to, że Lech K. supermenem polskiej polityki.
UsuńKonieczny jednak jest ten rodzaj "mądrości", który my - zwykli zjadacze chleba nazywamy głupotą.
Ujdzie płazem bo wszyscy na wakacje pojechali. A zresztą, czy Prezes to w ogóle zauważył?
OdpowiedzUsuńAntek Aviator powiadasz....Chyba zmienię nick :-/
OdpowiedzUsuńBroń Panie Boże!
UsuńAvianko - byłaś pierwsza! Więc masz prawo autorskie do nicku!
Możesz najwyżej pozwać go do sądu o prawa autorskie,
Niedługo później Wielce Szanowny Pan Prezes raczył powiedzieć do swoich wielbicieli:
OdpowiedzUsuń- Jeśli inni politycy coś mówią , to tylko mówią...
Zastanawiałem się wtedy czy naszła Go refleksja, że jak On coś mówi, to tylko...
Pozdrawiam