Błogosławiony kto cichcem przemknie przez życie !.
Są dni, tygodnie, miesiące gdy życie w naszym wieku sączy się ospale. Jest czas na lekturę, TV, denerwowanie ludzi na blogach, spacerki i zabawa w kuchni /bez kontekstów – chodzi o gotowanie/.
Czasami świat zaczyna wariować, przyspieszać i stawiać wyzwania.
I co ? - i jajco !.
Pogrzebano w kieszeniach i na koncie bankowym – kierunek przychodnia okulistyczna w Krapkowicach – wizyta wraz z diagnostyką 170.- + kropelki do oczu 60.-. Termin zabiegu 2 tygodnie – cena 3.200.- zł. /zabieg 24.02.br/
I co ? - i jajco !.
i co ? - i jajco !.
Witamy serdecznie Pana, wejście z komputerem – prosimy na dzień dobry 190.-. Po ½ h. - powiadamiamy uprzejmie że zepsuł sie pana kluczyk z immobilizerem i trzeba dorobić nowy, nowy drobnocha – 600.- + przyuczenie drugie 160.-.
I co ? - i jajco !
Wobec tego że moje Clio weszło w drugie dziesięciolecie i może się sypać postanowiliśmy się z nim pożegnać. Zamieściłem ogłoszenie......
i co – o nie, nie jajco !!.
Nie spodziewałem się ale zgłosiło się trzech chętnych. Najbardziej odpowiadałaby mi zamiana jak w ten samochód
Jak się Wam, podoba ?.
I co ? - będzie jajco ?.
Pod domem wysiadam z auta i czuję że cos mi zimno w prawą nogę. Patrzę /wg nowej terminologii – pacze/ palec wyłazi ale jakby nie mój bo coś bardzo brudny. Paczę po nodze, noga moja, gacie też to i pewnikiem palec. Chińskie butki powiedziały bay-bay !
co ? - i jajco !.
Dzwonię do chętnych i przekładam sprzedaż na środę/czwartek w przyszłym tygodniu. Muszę przecież Ukochaną zawieźć na zabieg w niedzielę a później we wtorek do kontroli i zdjęcia opatrunku. Zdjęcia opatrunku boję się bardziej niż samego zabiegu. Być może żona jak mnie zobaczy nawet jednym okiem to natychmiast zażąda rozwodu.
I co ? - i jajco !.
Jak więc widzicie nie mam głowy do poważnego pisania bo za dużo sie dzieje a jedynie mogę sie wyzłośliwiac na innych blogach.
Aby przełamać pecha i wszystko wróciło do swojej, poprzedniej nudnej formy, odmówiłem paciorek, splunąłem przez lewe ramię, odpukałem w niemalowane drzewo i nie siusiam pod wiatr.....
I co ? - i jajco !.
Kup sobie Stara 200, będzie tańszy serwis i kluczyk się nie zepsuje - różnicę wydasz na paliwo i szacunek na drodze inny :D
OdpowiedzUsuńHeniek Star
Niestety uwaga niedokładna. Dobrego Tara 200 odpalało sie za pomoca śrubokreta.
UsuńPozdro
To odpal swoją Renię śrubokrętem - zobaczymy co z niej zostanie :D
UsuńGrunt, że poczucie humoru dopisuje! Trzymaj się dzielnie!
OdpowiedzUsuńCzymam sie i pacze optymistycznie !!
UsuńPozdro
Mnie też ostatnio to jajco prześladuje. Może to dlatego, że niebawem Wielkanoc?
OdpowiedzUsuńOlej wszystko poza zdrowiem, swoim i żony (albo odwrotnie :) ) Reszta tak naprawdę jest zbędna. Auto mi się podoba, ale się nie znam, więc się nie sugeruj :)
Z moim "jajcem" już się prawie zaprzyjaźniłem. Najdrobniejsza sprawa do załatwienia, "jajco" natychmiast w gotowości. Muszę się nałazić, nadłubać, nakręcić, ale w końcu udaje się. Trochę zmęczony i wk....ny, ale "do przodu". Tak, te wszystkie zaklęcia działają. Dokładam jeszcze kilka innych. Np. nie przechodzę pod podwójnym słupem. Ostatnio, żeby takie coś ominąć musiałem zejść na jezdnię i o mały figiel nie pieprznął mnie samochód. A gdybym przechodził pod słupem, pewnie by mnie pieprznął.:)))
OdpowiedzUsuńSumując owe kolejne jajca wychodzi mi na to, że Waść jużeś myślą przy Wielgiej Nocy...:))
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Nic straconego, że nie byłam wczoraj, dziś też jest dobry dzień na poczytanie. No cóż, jajco :-))) Ściskam serdecznie. Wiem coś o kasie na prywatną wizytę. Na wizytę u specjalisty musiałabym czekać wiele miesięcy, ale zrobiłam gwałt na moim koncie bakowym i zostałam przyjęta za cztery dni. Absolutne jajco. Ściskam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńMądraqla...
OdpowiedzUsuńPiotrzk, ja mam takie "I co? - I jajco!" na okrągło. Chociaz smochodów nie zamieniam, ani nie sprzedaję. Wystarczy, ze jak wziąłem kredyty na remonty w pokoju, koleżka (przyjaciel właściwie) potrzebował "grosza" na tydzień, bo bank coś tam. No to mu pozyczyłem na tydzień miesięczną "wypłatę". I co? - I jajco! 8 miesięcy minęło i pieniązki poszły się j****. A my jesteśmy od tamtej pory w czarnej dupie. Do dziś nie możemy się pozbierać, bo tydzień to pryszcz, ale w obliczu "na wieczne odanie", zrobiło się zjednej wypłaty w plecy dwie. I co? I jajco! Więc to już moja druga natura. Się stała.
Samo życie!!
UsuńChyba mam zmeczenie zima.Czytam nawet z opoznieniem .Twoje jajco mi sie podoba.Najmniej mi sie podoba koniecznosc korzystania z prywatnej sluzby zdrowia.Zycze zonie udanego zabiegu.A jak spojrzy na Ciebie to i tak bedzie widziec tego mlodzinca,ktorego niegdys poznala i pokochala:))Wiec nie miej obaw zadnych i trzym sie
OdpowiedzUsuń....w razie co wiem do kogo z reklamacja.
UsuńPozdrawiam