niedziela, 30 grudnia 2012

Wykluczona Wigilia !!

refleksje po 60-ce, refleksje, felieton, kuchnia, historycznie, limeryki, polityka, okiem emeryta




Samotni, bezdomni i wykluczeni dla Wigilii

Rok temu popełmiłem tekst pt. Kochajcie-mohery !!
Dziś wracam do tematu który uważam za kluczowy dla przyszłości choć dotyczy ludzi z przeszłością i przechodzących na druga stronę cienia.
Asumpt do wznowienia tematu były co dopiero zakończone Święta Bożego Narodzenia i rozpoczęte przed nimi akcje pt. Wigilia dla samotnych, bezdomnych, spotkania opłatkowe itd.
Większość tych spotkań jest traktowana nie jako Wigilia Bożego Narodzenia ale jako darmowy posiłek dla potrzebujących i „nikt nie odejdzie od stołu” Wigilia jak wiadomo jest obchodzona w przeddzień w godzinach popołudniowo-wieczornych a większość organizatorów urządza je w dogodniejszych dniach na kilka a nawet kilkanaście dni przed 24 grudnia.

Mój były zakład pracy także urządza z okazji Świąt spotkanie opłatkowe dla swoich emerytów i jest jasnym ,że urządza je z wyprzedzeniem bo jest to produkcyjny zakład pracy i trudno z tej okazji postawić zakład na głowie. Są jednak instytucje jak wszystkie szczeble pomocy społecznej, fundacje, organizacje wolontariatu i instytucje kościelne które winny coś swoim podopiecznym, parafianom itp.

Mam przedziwne uczucie, że większość tych „imprez” jest robiona aby ją odnotować w annałach prasowych, radiowych i telewizyjnych i zużyć otrzymane lub zebrane środki. Na pytanie dlaczego spotkanie wigilijne dla samotnych nie odbywa się w godzinach np. 12.oo-15.oo 24 grudnia odpowiedź brzmi: nie będzie kto miał obsługiwać np. takiego spotkania jak w Opolu na który przybyło prawie 1500 osób – pomoc wolontariuszy jest nieodzowna.
Mam inne zdanie. Łatwo jest być wolontariuszem kiedy nie ma sie nic lepszego do roboty. Łatwo jest być wolontariuszem kiedy są ferie i pogoda podła. Ale nadał bym tytuł Super-Wolontariusza, który załatwił by usługi wolontariatu z własną rodziną mówiąc – słuchajcie, idę do bezdomnych i samotnych i wykluczonych aby im służyć właśnie w tym dniu. Spóźnię się na naszą rodzinna Wigilię o godzinkę lub półtorej........... Która Matka czy ojciec nie byłby dumny z tak wychowanego swojego potomka. Z drugiej strony są zakony i klasztory w których są bogobojne siostry i pobożni bracia którzy by na pewno się przyłączyli a lepszych kucharek jak siostry zakonne ponoć nie ma.
Jest mnóstwo przykładów „odwalania” pomocy dla samotnych jak i starannego działania zgodnie z kalendarzem – 2 przykłady:
W Gdyni tradycyjna wigilia odbędzie się 24 grudnia o godz. 15 w dolnym kościele oo. Franciszkanów - Zapraszamy wszystkie osoby samotne i potrzebujące. Będzie barszcz z pasztecikiem, pierogi, ryba po grecku, sałatki, ryby w galarecie, pierniki, łazanki z makaronem i inne potrawy - zachęca m. in. Anna Białek z Urzędu Miasta Gdyni.
Kościół na os. Pogorzelec w Kędzierzynie-Koźlu - trwają zapisy, można zgłaszać się pojedynczo czy nawet całymi rodzinami – informuje ks. Bogusław Harla, wikariusz w parafii p.w. św. Eugeniusza de Mazenoda.- Zainteresowanie jest duże, ale jak na każdej wigilii, jest talerz dla niespodziewanego gościa.
Czyli co ? - można.
Przykro sie słucha wypowiedzi z dnia 22.12 po odbyciu „wigilijnej wieczerzy” - „Jestem wzruszona, że mogę tu być i dzielić się opłatkiem z innymi - mówi Aniela D........ z ........ - Od wielu lat jestem na emeryturze, mąż zmarł pięć lat temu, dzieci nie mam. Taka wigilia to jedyna szansa dla mnie, by w tym szczególnym czasie nie być sama jak palec”. Niestety ta Pani i tak w wigilię będzie sama.
Autotest na moja wyobraźnię. Widzę jak 24 grudnia w godzinach popołudniowych idzie grupka ludzi ze strażą miejską/policjantami na czele, grupka wolontariuszy niesie termosy a w nich barszcz czerwony, uszka, pierogi, może i z nimi drepta osoba duchowna lub pracownik opieki społecznej. Penetrują pustostany, altanki, klatki schodowe, piwnice /Straż Miejska i Policja wie/ w których mieszkają zapomnieni przez wszystkich i Boga. Proponują przeprowadzkę do schronisk ale i częstują tym co w wigilię przystaje.
..........nie tak nie mogę myśleć, bo byłoby Mistrzostwo Świata Wolontariatu, a tak łatwiej, zwołać przed wigilią, rozdać co się dostało, ponakładać na talerze co się upichciło i do domku a w wigilię przy białym obrusie usiąść w poczuciu dobrze spełnionego uczynku – bardzo dobre i to chociaż wtedy może się wydarzyć i to jak w Radomiu, że samotny, bezdomny szybko wyczuje co z serca a co wyrachowania.




**************************************************
Takie będą Rzeczypospolite jak ich młodzieży chowanie


/..../Co roku zaciskałam zęby i udawałam jakie to cudowne święta spędzamy, ale w środku było to dla mnie traumatyczne przeżycie. Święta zarówno u Mamy jak i u Taty nie były dla mnie miłe, mimo tego, że bardzo kocham swoich rodziców /..../Co prawda przyjaciele serdecznie mnie zapraszają do siebie, ale ja wychodzę z założenia, że nie wypada komuś zawracać głowy w święta. Wiec oglądając film z kocem przy kominku, a w święta coś jeszcze wymyśle. Co sądzicie o moim pomyśle? Macie jakieś podobne doświadczenia w tym temacie? pozdrawiam KIM.
Co sadzicie o moim pomyśle ?
/być może przed wpisem na forum wróciła wraz z koleżankami ze spotkania wigilijnego na którym była wolontariuszką/
@hultaj – odpowiedź:
.............że to fanaberia, do której oczywiście masz prawo. Ogólnie to uważam, że wymysł jest głupi, skąd wiesz, ile jeszcze rodzinnych kolacji przed Tobą, wybierasz święta samotnie, choć masz rodziców i przyjaciół, którzy Cię zapraszają
Był to głos odosobniony, bo większość podpowiedzi tak samo idiotyczna jak wpis autorki na forum.Niejaka KIM z czasem zmądrzeje i pójdzie na Wigilię do rodziców. Najpierw zapali znicz, wykona znak krzyża i pomyśli – jaka ja byłam durna. Wróci do domu i odbierze telefon – Mamo nie mogę przyjechać bo auto mi się zepsuło, muszę pilnie wyjechać, mam dużo pracy, dziecko mi się rozchorowało, muszę iść do teściów\*niepotrzebne skreślić.
/.../bo od tego zaczyna sie prawdziwie zdrowe społeczeństwo. Od momentu, w którym najbliżsi zaczynają polegać na sobie /.../  

/z bloga/ 

**************************************************
Starość się Panu Bogu wyraźnie nie udała.

Wiemy, że samotność doskwiera, ciężka sytuacja materialna, co rusz rozlatujące sie zdrowie. Wiemy, że człowiek starszy robi się bardziej podejrzliwy, może bardziej sknerowaty i coraz więcej nazwisk ucieka z głowy co nie oznacza że jest pozbawiony rozumu i uczyć. Łaknie jak kania dżdżu odrobiny miłości, zrozumienia czego w szczególności oczekuje od swoich najbliższych. Pozostaje pustka, rozpacz i myśli które mogą przybierać różny charakter. Polecam notkę Cheronei
której nie potrafiłem skomentować.

Czy w tej sytuacji dziwić może, że każdy nowy mesjasz jak np. Jarosław Kaczyński /zawsze dziewica/ czy Tadeusz Rydzyk, businessman zwany bezpodstawnie ojcem czy inni hochsztaplerzy przy pomocy kilku durnych ale prostych jak budowa cepa haseł typu „Tu jest Polska”, zdrajcy oraz kilku sloganów o wykluczonych, trafiają do serc naszych seniorów.
To nie oni są winni a my wraz z całym naszym światem który skutecznie rozwalił więzy rodzinne a w jednym domu czy mieszkaniu rodzina wielopokoleniowa jest ewenementem. O dziadkach młodzi przypominają sobie jako o rodzinie zastępczej wykorzystując ich miłość do wnucząt. Czytałem gdzieś użalanie się córki która chciała od matki pożyczyć pieniądze i spotkała się z odmową. Oburzona pisze, że wie o zasobach gotówkowych matki ale ta lata do kościoła i tam je zostawia. Oczywiście nie było tam informacji ile i jak często odwiedzała swoja matkę ale jestem pewien, że rzadko a ta swoje uczucia ulokowała gdzie indziej.

*************************************************
Kochajmy nasze Mohery bo to są nasi rodzice, dziadkowie, krewni i nie tylko że to im sie od nas należy ale aby skierowali swoja uwagę, wiarę, zaufanie na rodzinę a w żadnym wypadku nie traktujmy ich instrumentalnie – Oni to czują przez skórę !!

Wybór nalezy do nas











 



22 komentarze:

  1. Fajny tekst Piotrze.
    W Kędzierzynie na Pogorzelcu co roku odbywa się Wigilia dla samotnych i co roku w wigilię właśnie.
    Więc można. Zresztą, w wielką sobotę wielkanocną, na Piastach co roku wolontariusze zbierają dary dla biednych i samotnych (święcone dary) i "pracują", mimo, że inny przychodzą, poświęca i odchodzą przygotowywać się do świętowania.
    A co do końcówki tekstu... mam mieszane uczucia. Seniorzy często mają pretensję do swoich pociech (tak jak Ty opisałeś sytuację odwrotną), jednak często się zdarza, że zapominają, jakimi byli rodzicami. A wielu z nich powinno mieć sporo na sumieniu. Wiem to z własnego doświadczenia, chociaż byłem z nim do samego końca, nawet się nie zająknął o "swoich... winach". Ot... "Masz obowiązek!". Nie miałem, ale tylko i wyłącznie mojemu sumieniu to zawdzięczał.

    Do Siego Roku Piotrze i Goście tego bloga:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutna konkluzja... Masz jednak rację, coś złego dzieje się w naszych kontaktach z innymi ludźmi, nawet najbliższymi. Kilka dni temu czytałam newsa, ze w Chinach uchwalono ustawowy obowiązek odwiedzania rodziców przez dzieci. Może nam też jest takie coś potrzebne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Andy, @Marzatela - ta notka nie przyniosła mi satysfakcji i nie pisałem jej z przyjemnością. Też mam mieszane i smutne uczucia ale "pax między chrześcjany". Ktos musi przejawić inicjatywę a na pewno nie będa to w dużej mierze rozżaleni seniorzy.
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Klik dobry:)
    Pewna babcia nie wytrzymała z tęsknoty i wytoczyła proces sądowy o nakazanie chociaż raz w roku odwiedzania babci przez dzieci i wnuki. Oczywiście była zapraszana, ale odkąd przestała jeździć z wałówką i gotówką, bo zdrowie nie pozwala, skończyły się wszelkie kontakty rodzinne.

    I to jest chyba ten koniec świata, o którym Majowie mówili.

    Wszystkie dobrego na Nowy Rok! Także babciom i dziadkom. To też ludzie z uczuciami.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. @Piotr:

    ...Tadeusz Rydzyk, businessman zwany bezpodstawnie ojcem...

    Piotrze, jesteś pewien, że bezpodstawnie?

    OdpowiedzUsuń
  5. Piotrze, dokładnie tak samo myślę o organizacji Wigilii dla wykluczonych. Dawno już zastanawiałam się dlaczego tony pierogów i hektolitry barszczu hojny restaurator rozdaje dzień lub dwa przed Wigilią? Myślę, że dla własnej reklamy i uspokojenia sumienia a nie z troski o samotnych.
    A wielcy Biskupi, księża i cała kościelna hierarchia? Toż głoszą, że ich powołaniem jest służyć ubogim... a w momencie gdy są najbardziej tym ubogim potrzebni, weselą się przy stole w swoim dostojnym gronie.Zapewne.
    Hipokryzją jest też dodatkowy talerz na stole. Kto dziś, tak naprawdę, przyjmie nieznajomego do swojego domu?

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam uczucia mocno mieszane i to z różnych powodów Piotrze. Nie uważam aby taka wigilia organizowana przez władze miasta, czy inne instytucje (różne związki emeryckie, kluby seniorów.zakłady pracy, i.t.p.), we wcześniejszych terminach była czymś złym. Daje to ludziom biednym i samotnym na co dzień, możliwość skorzystania z kilku form pomocy i spotkania się z większą ilością osób. To co szczególnie spodobało mi się w organizacji tego spotkania w Opolu, to fakt iż każdy uczestnik oprócz posiłku dostawał też paczkę (pomoc żywnościową) do domu. Przy czym nie zapomniano o dzieciach, które dostały też zabawki i słodycze. Jak sadzę większość uczestników takich wigilii i tak prywatnie coś sobie organizuje. Może nawet wzajemnie się zapraszając?
    Odrębną kwestią jest jest faktyczna samotność wielu osób w tym dniu (najczęściej starszych, nieśmiałych i wyalienowanych, choć nie zawsze ubogich). Tu zadbać o rozeznanie potrzeb i wsparcie powinien głównie Kościół, a w dalszej kolejności służby socjalne. Przy czym wcale nie chodzi o wigilię "na parafii". Wielu na podstawie "ogłoszenia parafialnego" i tak nie przyjdzie. Może wystarczyło by pomóc po sąsiedzku mieszkającym samotnym zorganizować się? Zachęcić sąsiadów do zaproszenia osoby samotnej z tej samej bramy? Przecież to księża chodząc po kolędzie zbierają dane o sytuacji swoich parafian. Czasem wystarczy tylko podpowiedzieć. Często mamy bowiem do czynienia z "błędnym kołem". Jedni nie chcą urazić i nie zapraszają, drudzy wstydzą się przyznać, że z samotnością im jest bardzo źle.
    Pozwólmy też ludziom wybierać. Nie wszyscy chcą być zapraszani, nie wszyscy domagają się rodzinności (zwłaszcza na siłę i raz w roku)... Przyznam, że spędziłam już (w różnym czasie, z różnych powodów) wiele samotnych wigilii. Zawsze był to mój wybór, lub dobrowolne dostosowanie się do sytuacji. Zawsze też bez zaniedbania najbliższej rodziny. Nigdy nie czułam się więc samotna, opuszczona czy skrzywdzona.
    Pomyślności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ikko - przyznam Ci sie szczerze, że przez tą notke mam ból głowy i to własnie dlatego że sprawa nie jest jednoznaczna. Znam głownego organizotora wigilii w Opolu czyli ks. L. którego znam osobiście i wiem ile sie każdego roku nawalczy o fundusze na takie spotkanie i ile serca w to wkłada. Z drugiej strony znaem ludzi w którzy "konsumują" dary dla biednych i niezamoznych a które to dary trafiają do sprzedazy na Cytruska czyli na targowisko miejskie. Znam towarzystwo, które specjalizuje się w zbieraniu darów przedświatecznych jako dodatkowe, darmowe zaopatrzenie. Znam ludzi ......... a może sobie dam spokój.
      Jedna rzecz powitałbym z rodością aby pomoc trafiała tam gdzie ma a uczestnikami wigilii dla somotnych byli oni sami i jeżeli tylko mozna to potwierdzam, że wigilia jest 24 grudnia każdego roku.
      Kwestionuję "Pozwólmy też ludziom wybierać. Nie wszyscy chcą być zapraszani, nie wszyscy domagają się rodzinności" Zebranie się raz czy dwa do roku to nie czyjaś "chcica" ale nasze chrześciańskie korzenie. Nie wolno nikogo zostawić samego nawet jeżeli twierdzi, że mu w samotności dobrze - człowiek to zwierze stadne....
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Różnie to bywa Piotrze. Kiedyś świadomie pozwalałam swoim córkom wyjeżdżać w góry, tym bardziej, że i moja mama emerytka miała wówczas takie wyjazdowe ciągoty. Teraz aktualna teściowa, też nie daje się zapraszać tylko wyjeżdża tam gdzie akurat ma ochotę. Córki organizują wieczerzę każda w innej miejscowości i gorąco zapraszają. Żeby było śmieszniej to mój mąż trzecią kolejną Wigilię spędza w pracy (24h dyżur), więc zwyczajowa kolacja była u nas dzień wcześniej. No to sobie w Wigilię odpoczywałam, słuchając kolęd, a z rodziną gaworzyłam na skype.:-))))))))))))
      Pomyślności.

      Usuń
    3. @Ikko - może jestem niemodny, może naiwny albo nawet i głupi ale przykro mi czytać Twoje wynurzenia o rozjazdach rodziny w czasie świąt. Byc może mam sklerozę albo jeszcze gorzej ale pamietam, nawet do dziś, że dwa świeta są przezemnie szczególnie wypatrywane choć od lat spędzamy je w skromnym bo dwuosobowym składzie. Zdarzają sie wyjątki i dzis juz wiemy, że Wielkanoc spędzimy z nasza córka i jej rodziną w Holandi Lot opłacony a ja juz zyję tym czym zaskoczymy córkę jej rodzine i rodzine niewierzącą /chyba w nic/jej męża "jajacowymi" świetami.

      Nie przypominam sobie abysmy z żoną kiedykolwiek pomyśleli aby nasza rodzina w dzień wigilijny nie była razem. Jak np. mama nie mogła przyjechać to jechalismy do niej a jak byław domu opieki to specjalnie robilismy dla niej mikroskopijne porcje światecznych smakołyków które najczęściej ..................zjadali inni.
      Świat gna do przodu i na naszych oczach tworzą sie nowe, świeckie tradycje nad którymi mogę ubolewać i na tym koniec.
      Pozdrawiam poświątecznie

      Usuń
  7. Co do formy i daty wigilii masz rację. Co do wykluczenia mam więcej wątpliwości. Na stosunki rodzinne, także te z własnymi dziećmi, pracuje się całe życie. Są dobrzy młodzi i starzy, i źli młodzi i starzy. Starość nie jest synonimem życzliwości i serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ..............ale chyba parę razy do roku możemy zapomniec o urazach. Nie mam wątpliwości, że cichy trzask łamanego opłatka otwiera /byc może na krótko/ każde serce. Przynajmniej sie starajmy, bo ten stary ględzący i złośliwy dziad i ta starucha to jest nasza krew a krwi i możemy sie napatrzeć jacy my będziemy na starość a może juz jestesmy ???
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. Przepraszam Leszku i Piotrze, że nie na temat. Zastosuje zasadę "donoszę uprzejmie". Otóż widzę, że Romskey zamierza zmanipulować administratora i doprowadzić do likwidacji liiil. Czyżby dlatego, że mimo wcześniejszych zabiegów, w tym wielokrotnej zmiany regulaminu, nadal nie jest pierwszy w owym rankingu?
    Jest mi bardzo przykro, bo to dzięki liil poznałam wiele interesujących blogów i blogerów, oraz poznaje nadal.
    Pomyślności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdę mówiąc nic nie wiem na ten temat i raczej nie jestem zainteresowany. Jedno co zrobię to w uzgodnieniu z Leszkiem możemy powiększyć liczbę znajomków blogowych poprzez dopisanie ich do zakładek naszego bloga.
      Pozdro

      Usuń
    2. Z tego co zdołałem poznać Administratora liiil to jest on bardzo trudnym człowiekiem do zmanipulowania, przez kogokolwiek. Dysponuje wystarczającą wiedzą i umiejętnościami żeby samemu ocenić, co się na jego portalu dzieje. Niewątpliwie źródło problemów pojawiło się dosyć dawno temu i jest związane z nadmiernie wybujałymi ambicjami i nieczystymi zagraniami blogerów, którzy zdominowali ten portal stosując nieczyste chwyty. Na to nałożyła się polaryzacja poglądów i poparcia partyjnego przed kolejnymi wyborami. Ucierpiał na tym bardzo poziom i kultura dyskusji, a wszelkie próby zmitygowania chamstwa i nawet plagiatów, spełzły na niczym, a wręcz spowodowały wybuch nienawiści i kolejne konflikty. Doszło do fikcyjnego (bez żadnych wątpliwości) podbijania rankingów i nawet podszywania się pod inne osoby przez niektórych blogerów, co kompletnie już zrujnowało środowisko. O chamstwie, wyzwiskach i bezpodstawnych zarzutach nawet nie ma co wspominać.
      Celem portalu liiil było od początku popularyzowanie ciekawych tekstów w blogosferze, promocja blogów i integracja środowiska, a tymczasem doszło do gorszącej dezintegracji i gwałtownego spadku poziomu zarówno dyskusji jak i tekstów blogowych. Portal zamiast łączyć zaczął dzielić i stał się przyczyną głębokich podziałów i urazów. Nie sądzę, żeby Administrator go zlikwidował, ale zapewne rozważa dalsze modyfikacje i ja mu się nie dziwię. Osobiście nie jestem w żaden sposób, poza klikaniem promocji i czytaniem tekstów, związany z liiil i nigdy swoich tekstów tam nie zamieszczałem, więc nie mam żadnych powodów być jakoś specjalnie stronniczy. Ja bym decyzje pozostawił osobie najbardziej kompetentnej, czyli Adminowi liiil - spokojnie można mu zaufać, to nie jest jego pierwsza i zapewne nie ostatnia inicjatywa.

      Usuń
    3. Dzieki Kneziu bo o liiil mam zielone pojecie. Nawet nie wiem czy sa podobne rzeczy na sieci jak inne rankingi. Jedna rzecz jest pewna - popieram twórczośc blogowa tych których teksty mi odpowiadają, teksty które cos wnosza i teksty wg.mojej oceny mądre oraz popieram tych blogowiczów z którymi czuje jakąś wieź np. typ narracji, przekonanń politycznych itp. Zauwazyłem, że po ostatniej reformie liiil spadła o ile nie zniknęła ilość troli.
      Pozdrawiam

      Usuń
    4. Trolle się przeniosły na bardziej "poczytne" fora, ale także wędrują po Waszych linkach do innych blogów.:-)))))))))))))))))))
      Mnie jest wygodnie zajrzeć na liiil, w ten sposób sprawdzając czy są nowe posty. Bardzo chętnie też promuje to co lubię. Denerwuje mnie natomiast, że jeden bloger próbuje zawłaszczyć ten ranking i dyktować swoje warunki. Kiedyś zostałam przez niego mocno zrugana, jedynie za to, że mu nie przytaknęłam gdy krytykował promowanie blogów, uznanych przez niego za mniej wartościowe (delikatnie rzecz ujmując). Zasady "de gustibus non disputandum" nie uznał za słuszną. Teraz mu się poglądy polityczne blogerów z liiil nie podobają.:-))))))))))))))))))))
      Za stara wyga na to jestem Piotrze, wiem że znowu zaatakował blogerów by zwiekszyc sobie "klikalność" i komentarze.
      Pomyślności.

      Usuń
    5. Pan Kneź straszny naiwniak - jak obiektywny moze być admin liiil skoro liiil to Salon24 :))))))

      Usuń
    6. Kneź Okrutnik31 grudnia 2012 01:33

      No wreszcie, jest jakiś rodzynek! Chcesz cukierka? Spoko trollik, spoko! Przytulimy, pogłasiamy, będzie dobrze, cieplutko, milutko! Zostaniesz na dłużej? :D

      Usuń
    7. Przepraszam ale jestem nie tyle naiwniak co lejek czyli laik. Mi nie przeszkadza ani salon24 ani 25 czy 26. Nie porodukuję sie tam z komentarzami ani notkami bo tam ścisk, duzo naroda, to tak jak pisac na Berdyczów a nie bede sie wysilał np. na chamstwo aby być zauważonym. Pisałem też gdzie indziej na których to stronach kompletna flauta. Na liiil coś się dzieje. Mam nadzieję że jestem w ich gronie a oni w moim gronie osób przezemnie akceptowanych i wzajemnie sie popierających. Jak ktos chce to może to nazwać kółkiem wzajemnej adoracji ale wole to niż głucho wszędzie, cicho wszędzie ....... .
      @Kneziu - Twój blog jestfajny ale dla tych co sie między soba znają a pośród których ja czuje się /jeszcze/ obco bo uczę sie relacji między wami ale mam zamiar produkować się u Ciebie skoro zaryzykowałeś i wpuściłem mnie na swoja stronę.
      Pozdrawiam starorocznie

      Usuń
    8. Cukierkiem poczęstuj swoich, ja blogerom d...nie obrabiam w blogosferze, w przeciwieństwie.... Liiil.pl to platforma publiczna
      Piotrze jesteś gośc OK

      Usuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>