poniedziałek, 29 października 2012

Uprzejmie donoszę !!! /25/

autor



Uprzejmie donoszę, że w przeszłości często używałem powiedzenia o naszym, polskim miejscu w świecie „10 lat za murzynami”. Po wejściu do Unii Europejskiej, jadąc na zachód autostradą, robiąc tam zakupy w sklepach wielkopowierzchniowych, porównując sortyment, dostępność towarów i usług czułem jak „lata za murzynami” sie redukują. Gdyby nie ta zasobność kieszeni........ .
Ostatnie „odkrycia” w Holandii postawiły nowe znaki zapytania.
- Tato, wstawaj, idziemy do biblioteki bo twoja wnuczka ma do wymiany książki i filmy. Nigdzie nie idę – odpaliłem, fajnie mi sie leży i czuję jak wędzi sie sadełko.
- Tato chodź, będziesz miał temat na bloga....... . Bez przekonania zwlokłem się i polazłem, niedaleczko.
Przy wejściu pierwsze zaskoczenie. Bramka jak w sklepie aby ktoś nie wyniósł towaru zapominając zapłacić. Powierzchnia biblioteki przeolbrzymia, na moje oko ok. 1000M2 z czego część dla dzieci to co najmniej 200 m2. Zaskoczenie drugie to regały które są do wysokości 170 cm. Dla dorosłych i ok. 140 cm. dla dzieci a na 2-3 górnych półkach książki są ustawione frontem do czytelnika. Ponadto znajdują się dwa inne pomieszczenia; jedno to czytelnia a w drugim jest 6 komputerów na których można znaleźć książkę, która znajduje się w tej bibliotece lub spowodować jej sprowadzenie.

Nasza wnuczka ma równiutko 5 lat a więc jeszcze nie czyta ani nie pisze chociaż podpisać się potrafi. Z książkami i filmami /wszystkie z naklejonymi kodami kreskowymi/ pod pachą pomaszerowała do szafy przypominającej bankomat, podstawiła sobie podnóżek i po kolei zaczęła wkładać do automatu książki i filmy. /zdjęcie nr 1/ Po sekundzie automat zagarniał książkę i wyświetlał na ekranie autora, tytuł oraz OK. lub kwotę do zapłaty za przetrzymanie książki lub filmu/płyty. Po zakończeniu operacji oddawania książeczek rozpoczęło się wybieranie książek i filmów w ilości i w ramach posiadanego, płatnego abonamentu /zdjęcie nr 2/.
Po zakończeniu wyboru podeszła do innego ustrojstwa /zdjęcie nr 3/ i po kolei, po jednym wydawnictwie kładła na blat stołu a skanery odczytywały autora i tytuł wydawnictwa /zdjęcie nr 3/. Po skończonej rejestracji wypożyczeń wydrukowany został zestaw wszystkich wypożyczonych pozycji wraz z datami zwrotu w zależności od rodzaju abonamentu.
Byłem zdumiony rozwiązaniem praktycznie intuicyjnym i samodzielnym do realizacji przez takiego małego 5-cio letniego bąbla. ...........jak to napisałem na początku - czułem jak „lata za murzynami” sie redukują.......hm, na pewno ?.

Uprzejmie donoszę, że jak to bywa z okazji każdych urodzin w tym także z tak okazałej rocznicy jak 5 rocznica urodzin, zleciała się cała holenderska rodzina na polskie żarcie. Po zaaplikowaniu jajek w sosie tatarskim ,/ciekawe czy Tatarzy o takim sosie słyszeli/ rybie po grecku, / ciekawe czy Grecy o takiej rybie słyszeli/ i barszczu czerwonym z krokiecikami rozpoczęto działalność rozrywkową przy muzyce i dobrym winie. Córcia ma takie coś z pamięcią w co się wgrywało melodie. Z boczku były 2 głośniki bezprzewodowe które można było oba lub jeden w każdej chwili zabrać w dowolny punkt domu i tam słuchać. Do tego mały pilocik działający także w całym domu – słowem nic szczególnego. Córka wie, że jestem pies na nowinki, oświadczyła, że może przez swojego smartfona znaleźć każdy utwór muzyczny jeżeli tylko kiedykolwiek trafił do sieci, każdy, znaczy miliony utworów muzycznych. Na dobry początek poprosiłem - tytuł „Historia jednej znajomości”, Czerwone Gitary. Fakt – 5 sekund i usłyszałem ten utwór. Nic wielkiego, w końcu technika idzie naprzód. Poprosiłem o mój ulubiony utwór; Tina Turner & David Bowie – Tonight z koncertu w którym jedna z fanek rzuciła się na Davida Bowie. Małgośka pogrzebała w smartfonie i melodia poszła. Pomyślałem – fajne gadżety. Obok mnie siedział brat naszego zięcia. Wyjął swojego smartfona i przyłożył go do GŁOŚNIKA z którego leciała melodia i po ok. 3 sekundach pokazał wyświetlacz z video z tego właśnie koncertu i tu mnie wcięło !!!!.
To już nie gadżet a nowa technologia. ..........jak to napisałem na początku - czułem jak „lata za murzynami” sie redukują.......hm, na pewno ?.

Uprzejmie donoszę, że Holendrzy winni być stałymi laureatami Nobla w dziedzinie praktycznych drobiazgów i logicznego myślenia.
Przykład nr 1. - pojemniki na liście.
Jedzie sobie samochód z płaską paką na której ma płaty cienkiej siatki stalowej 1.5 m x 6.0 m. Jedzie sobie powolutku wraz z dwoma tubylcami, którzy rozglądają się gdzie jest dużo drzew i normalnie spadających jesienią liści. W odpowiednich miejscach formują z siatki sześcian stawiając w dogodnym i nie przeszkadzającym nikomu miejscu. Holendrzy są praktykami i biorą się za zapełnianie tymczasowych koszy liśćmi ze swoich posesji i ulicy. Po kilku godzinach jedzie sobie druga lotna brygada samochodem podobnym do asenizacyjnego ze słoniową trąbą z tyłu. Trąbą kieruje autochton słynący z precyzji operowania tą rurą. Podjeżdżają do takiego kosza, trąba do środka i łyk ! - kosz pusty – można ładować następne porcje.
Proste, zasługuje na Nobla ?.
Przykład nr 2. Popielniczka.
Jak świat światem palacze zawsze byli śmieciuchami i pety można była spotkać wszędzie a najmniej w miejscach do tego przeznaczonych. Sam, będąc kiedyś palaczem zostałem ukarany mandatem za rzucenie niedopałka na chodnik. Holendrzy poszli po rozum do głowy dochodząc do wniosku, że skoro nie da się uniknąć rzucania petów byle gdzie to trzeba zmienić taktykę i wymyślili .......popielniczkę chodnikową.
W miejscowości do której jeździmy jest sympatyczny placyk centralny /rynek to byłoby za duże słowo/ a wokół bank, Urząd Gminy, sklepy i około 20 ławek a przy każdym końcu ławki popielniczka – zapraszamy do rzucania.

Proste, zasługuje na Nobla ?.


Konkluzja:
Może i już nie jesteśmy „10 lat za murzynami”, dochodzimy i widzimy przed sobą już tych którzy odpadli z głównego peletonu Unii Europejskiej ale główny peleton gna tak, że z „10 lat” niewiele się urwało a ............ może się mylę ?.








13 komentarzy:

  1. A grafon to pies? A ustrojstwo pomysłu naszych młodych inżynierów, które poleciało na Marsa? Tylko nie ma komu inwestować w naukę. Jakoś nie mamy do niej zaufania i żyjemy w/g zasady, że gram handlu więcej wart niż kilo roboty.
    I jeszcze jedno, tak na przykładzie tych popielniczek. W Polsce koniecznie trzeba do czegoś zmusić obywatela. Kiedy gołym okiem widać, ze ludzie chodzą na skos, to dróżkę zrobi im się dokładnie gdzie indziej, a tę wydeptaną zasłania tabliczką "Szanuj zieleń", bo tak sobie wymyślił architekt zieleni.
    Biblioteka mi nie zaimponowała - w mojej jest bardzo podobnie, a może i lepiej, bo ma się także kontakt z miłą panią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że dokładnie myślisz to samo o czym piszę !!. Z jednej strony jestesmy genialni a z drugiej strony siedzimy w XIX w. Homo Sovieticus będzie jeszcze w nas siedział pomimo tego, że z jednej strony np. dzis spokojnie pojechalismy sobie autostradą do Katowic w 1h i 10 min a bez autostrady trzeba było jechać ponad 2 h a z drugiej strony nikt nie pomyślał aby przy zjeździe z A4 na A1 w kierunku lotniska powiesić czy przykleić malutki znaczek z samolocikiem. To własnie jestesmy my !!!!!!.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Tak, są rzeczy za które można by zabić: drobne, niewymagające nakładów, a jedynie pomyślunku. Przykład: znasz Śląsk, wiesz, że tam jedno miasto przechodzi niepostrzeżenie w drugie, a wszystkie podobne i intensywnie się rozwijające, czyli zmieniające. Napis na drogowskazie "centrum" doprowadza mnie do szału. Centrum czego?!?! Bywa że musieliśmy się zatrzymać i pytać, gdzie właściwie jesteśmy, gdy jechaliśmy nową trasą. Dzięki ci Panie za GPS.

      Usuń
    3. W GPS także specjalnie nie wierze a to wina ................Tuska. Po co budowanych jest tyle nowych dróg i obwodnic ?. Komu to przeszkadzało i przynajmniej GPS nie głupiał.
      A propos - całe szczęście że poznałem dośc dobrze GOPR bo rzeczywiście dzis mozna sie zgubic.
      Wczoraj w Katowicach w okolicach ul. Francuskiej musiałewm zrobić 3 kółeczka bo zmieniono organizacje ruchu i pozamykano pare ulic /Otwarcie katowickiego dworca/.
      W końcu postawiłem byle gdzie i ................żaden patrol starzy miejskiej mnie nie zaczepił i nawet nie przyleciał parkingowy. Na takie dictum żaden GPS nie pomoże ale ponarzekac sobie mozna.

      Dobranoc !! - właża nazod pod pierzyna jeszcze trocha dospać.
      Trzim się Dziołszka.

      Usuń
  2. Piotrze, ale masz minę na tej fotce ;-)

    Pozdrawiam z sypiącym śniegiem w K-K ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. co do murzunów to u mnie 20 lat za, właśnie miałam 2 tygodniową awarię internetu i telefonu ale szczęśliwa jestem że po awarii i jakos się z murzynami uporałam
    Piotrze , byłam tu kilka razy i sapokojnie sobie czekałam wchodzę na liiil i JEST to kurcgalopkiem tu przybiegłam. Cieszę się, że wróciłeś i nie będę Ci głowy polityka zawracać, tylko pięknie się przywitam ;o))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło Cie widziec i smutno mi że Twój blog dla mnie jest tylko do czytania. Piszesz fajne rzeczy o których często mam mgliste pojęcie - wiesz, jak prostak, jak chłop.
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Klik dobry:)
    Biblioteka nie podoba mi się. Wolę swoją, malutką, w której mogę rozmawiać z niezwykle oczytaną i znającą się na literaturze panią bibliotekarką witającą mnie słowami: i co? Podobały się książki? Człowiek nie wszędzie powinien być zastąpiony bezdusznymi komputerami i skanerami.

    Popielniczki natomiast są wspaniałe. Niby nic, a faktycznie warte Nobla. Czasami myślę, że najtrudniej wymyślać proste rozwiązania, bo trzeba użyć wyobraźni i mieć praktyczne podejście. Wynalazki skomplikowane głównie opierają się na obliczeniach.

    Bardzo ciekawe doniesienie. Lubie ciekawostki o innych krajach.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ma mojego komentarza, buuuu... Gdzieś przeniesiony? Gdzie mam szukać?
    alElla

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andy lighter tez mial to samo. Mamy tu chyba kogoś okreslonej opcji buuuuuu!!!!.
      Wiemy, że jestesmy Ci bliscy i ta świadomosć nam wystarczy.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Może wpadł do spamu? Zaglądajcie tam czasem. Na moim blogu dzisiaj też jeden komentarz wpadł do >>komentarze>>spam.

      Usuń
  6. Witaj, Piotrze! Fajnie, że wróciłeś i zasilasz naszą wyobraźnię opowieściami z .. niedaleka, przecież!
    Już dawno stwierdzono, że jednym ze spadków po realsocjaliźmie (a może i wcześniejszych terminach?) jest marna zdolność współdziałania społecznego rodaków - tzw. kapitał społeczny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje z tym , że kapitał to MY !!! a społecznie to sobie dajcie sami radę.
      Pozdrawiam

      Usuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>