Tak jak tragedia smoleńska zamienia sie w farsę tak niektóre tematy a szczególnie te notorycznie powracające zmieniają moją wrażliwość w szyderstwo lub kpinę.
Terroryzm, wiezienia CIA w Polsce, tortury na więzieniach ciągle wzbudzają emocje w jednych a w innych juz nawet uśmiech politowania. Parę razy oberwało mi się gdyż „nie śpiewam w chórze”, mam gdzieś prawa człowieka dla osobników których ludźmi nazwać nie można, żołnierzy określam mianem profesjonalnych morderców bo od tego w sumie są. Nie jestem człowiekiem tolerancyjnym w tematach wyszczególnionych wyżej, w wojsku spędziłem 10 lat i poznałem świst kuli nad głowa. Poczułem także tchnienie terroryzmu co wymaga napisania kilku zdań.
Moja córka pracuje dla firmy o nazwie NCR z Dyrekcją w USA. W roku 2001 w miesiącu maju była służbowo za Wielka Wodą. Na zdjęciu środkowym córka wraz z innymi pracownicami stoi przy byku, symbolu Giełdy Nowojorskiej i stoją twarzami w kierunku 2 wież WTC /przepraszam za słabą jakość zdjęcia ze zdjęcia/. W samych wieżach także była i je zwiedziła. Co stało się 11 września nie musze przypominać bo nawet dziś przechodzą mi ciarki po plecach bo niby nie w tym czasie ale .................. .
Zdaję sobie sprawę z różnej wrażliwości czytających i dlatego nie każdy czy każda musi sie interesować sprawami tak przyziemnymi jak wojna z terroryzmem która ze swojej natury jak każda wojna musi być brudna. Każda wojna wypacza charaktery, podnosi poziom adrenaliny ale nie wolno zapominać że jesteśmy krajem wolnym od terroryzmu nie licząc terroryzmu politycznego co jest tematem na osobne opowiadanie.
Życzę wszystkim /nawet moim wrogom/ aby nigdy praktycznie nie spotkali się z terroryzmem, aby nasi żołnierze jak najlepiej wykonywali swoje misje a np. zdanie: Nic nie usprawiedliwia torturowania i mordowania innej istoty zadedykuje m. in. rodzinom ofiar z 11 września 2011 roku.
Terroryzm to broń słabych, fanatycznych i bezwzględnych. Wcale nie urodził się w Afganistanie, że przypomnę tylko IRA, czy ETA. Bez względu na to, czy popieram cel, o który się walczy, czy nie zawsze jestem przeciwna terrorowi. Giną przypadkowi ludzie,a opinia społeczna i tak w końcu odwraca się od nawet słusznej sprawy.
OdpowiedzUsuńOczywiście nadal i uparcie sprzeciwiam się nazywaniu żołnierzy mordercami. Sam byłeś 10 lat w wojsku, jesteś więc byłym zbrodniarzem?
Masz rację - jestem byłym zbrodniarzem gdyz uczono mnie strzelac do ludzi a nie do ptaszków na strzelnicy sportowej. Muszę także dodac że los, Bóg, szczęście \*niepotrzebne skreślić dopisało i jestem w grupie niedoszłych zbrodniarzy.
UsuńPozdrawiam
na wqojnie sie nie znam
OdpowiedzUsuńmój dziadziu opowiadał, że najgorsza wojna to była ta na biała broń, że momentu wbicia bagnetu w ciało nie dał się z niczym porównać, podobno przed atakiem załnierze dostawali wódkę
Mój dziadziu to był twardy człowiek, walczył w dwóch wojnach był saparem
Pamiętam jak pokazywał nam odłamki które mu z ciała wyjęli.
a jednak zawsze o tych bagnetach powtarzał
POZDRAWIAM PIOTRZE - FAJNIE ŻE WRÓCIŁEŚ
Oj widzę emocje!
OdpowiedzUsuńZ tego co pamiętam, to Piotr we wcześniejszych wpisach faktycznie postawił tezę, że każdy żołnierz jest "szkolony na mordercę".
Pomijam tu zawiłości prawne w jakie można wpaść rozpatrując różnicę między "mordercą" a "zabójcą".
Wspomnijcie, wspaniały zresztą film "Wróg u bram". Ile dzieli żołnierza Wasilija Zajcewa, postać autentyczną od zabójcy Wasilija Zajcewa?
Ile zabójcę od mordercy? Mordercę od zbrodniarza?
Granica każdego z tych szczebli wydaje się być niewielka, czasami nawet niewidoczna. Jednak różnica między początkiem (żołnierzem) a końcem (zbrodniarzem) jest już tak duża, że nie podlega dyskusji.
W pierwszych postach Piotr może z emocji (a może to tylko moje zdanie?) zamiast słowa "zabójca" użył "morderca". Teraz Wera z tych samych powodów (z tym samym zastrzeżeniem) zamiast "morderca" pisze "zbrodniarz". Piotr odpowiada merytorycznie, nie zwracając uwagi na szczegóły (patrz zastrzeżenia wyżej).
Powstaje coś - z czym się nie zgadzam.
Żołnierz może być zabójcą, terrorysta jest zbrodniarzem.
Pozdrawiam wszystkie strony dyskusji.
P.S.
UsuńWyszło niezręcznie:
"Powstaje coś - z czym się nie zgadzam.
Żołnierz może być zabójcą, terrorysta jest zbrodniarzem."
A powinno być:
"Powstało coś - z czym się nie zgadzam.
Zgadzam się natomiast z tym, że żołnierz może być zabójcą, terrorysta jest zbrodniarzem."
No to się przyznam, że zbrodniarz nie znalazł się w tekście z emocji, a z wyrachowania :) Morderca, zbrodniarz...niby tylko słowa, ale o jakim ciężarze gatunkowym. Jeśli tak łatwo przejść od mordercy do zbrodniarza (Piotrowi poszło szybko :) ), to równie łatwo od zabijającego w obronie idei, kraju, siebie - żołnierza do zabójcy. Ja wiem, o czym myślisz Piotr, bo to opisujesz, i wiem, że nie masz złych intencji, ale słowa mają własną moc i zanim się kogoś, nawet siebie, nazwie zabójcą, choćby potencjalnym, tylko dlatego, że był/jest żołnierzem należy się zastanowić, czy aby zawsze śląska dosadność jest na rzeczy.
UsuńNo i nie ździerżyłem chociaz raczej nie lubie odpowiadać na komentarze bo to co napisałem to napisałem i cześć !!!.
OdpowiedzUsuńLeszku - przegrałes z Avianką - ona wyczaiła że to nie emocje a raczej wyrachowanie.
Każda rzecz, zjawisko mozna jakos nazwać a niektóre nazwy sa wredne a inne mniej chociaz znacza to samo. Przykład "Łeb".
Jeżeli do kogos napisałbym - chcesz w łeb ?, to np. kobieta mogła by sie obrazic ale jeżeli napiszę - Ty to masz łeb, to zostanie to uznane za komplement.
Morderca, zbrodniarz, zabójca a może eliminator, likwidator znaczy niemal to samo a wszystko zalezy od kontekstu, wrażliwości i piszącego i czytającego.
Malina napisała że żołnierze przed walka dostawali wódkę m.in. dlatego aby subtelne granice pomiedzy bezwględym egzekutorem, mordercą a zbrodniarzem zamazać. Drugim czynnikiem jest bezwzględne i ślepe posłuszeńtwo zwane także dyscypliną. Tylko armie zbrodniarzy zdobywały wiele a ich imiona sa wymawiane z szacunkiem np. Aleksander Wielki.
Avianko - także masz racje że ten sposób nazywania i opisywania świata ma cos wspólnego z naszą, sląska rubasznością a ponadto nie dopuszczam w swoich tekstach do retorycznego pytania; co autor chciał przez to powiedziec ??? - ja podaję swoja wypowiedź na tacy, prostą jak świński ogon i jasną jak moja "glaca" a w sumie może nie jestem taki .......................zły ?!.
Pozdrawiam
No nareszcie! O to mi chodziło, że nie jesteś zły, więc czemu o sobie tak źle pisać? ;)
UsuńPrzyznam się, żeby nie było, że taka mądrala ze mnie :), jak trudno mi przychodzi kotłowanie się z bawełną, kiedy można na tacy :)))Ale warto. Zauważyłam, że ludzie częściej mają do mnie żal o zbyt dosadne słowa, niż o czyny. Tak mają i już.
Pozdrawiam cieplutko.