piątek, 29 kwietnia 2022

TELEWIZJA POKAZAŁA


GDAŃSK-OPOLE  -  Rok XI  -  Nr 23 (1345)







CZY STAĆ NAS NA GLAPIŃSKIEGO?


     Uściślę powyższe pytanie - czy stać nas na fundowanie Glapińskiemu drugiej, 6-letniej kadencji?


     Nie jestem bankowcem, z ekonomią (dziedziną nauki) miałem kontakt na Politechnice Gdańskiej i to w takim zakresie, jaki przewiduje program nauczania na wydziale mechanicznym. Natomiast bardzo do mnie jako inżyniera przemawiają różnego rodzaju wykresy. Wtedy nawet dziedzina, o której mam raczej słabo-silne pojęcie, staje się zrozumiana - choć tylko w wąskim zakresie zawartym w wykresie.

     Otóż właśnie wykres wyjaśniający "zasługi " Glapińskiego zobaczyłem w telewizorni. Szybko odnalazłem go w sieci i oto on. Proszę się dokładnie przyjrzeć.


     Cóż widać na pierwszy rzut oka? Otóż inflacja nie jest bytem, który można zaplanować. Ostatnie 20 lat pokazują, że inflacja z różnych przyczyn przyjmowała różne wielkości. Na podstawie tego wykresu nie mam podstaw oskarżać Glapińskiego o to, że istnieje inflacja.

     Ale wykres ten pokazuje też, że wszyscy poprzedni prezesi NBP reagowali na "wyskoki" inflacji zmianą stóp bankowych. Gdy poziom inflacji malał, NBP obniżał referencyjne stopy bankowe. Gdy tylko inflacja wykazywała ochotę na wzrost - stopy bankowe były podnoszone. Po jakimś czasie, zwykle niedługim inflacja malała - a za nią malały stopy. Zawsze jednak stopy bankowe były wyższe niż inflacja. W ten sposób ta ostatnia była pod kontrolą.

     Tak było przed erą Glapińskiego. Aż rządząca partia PiC znalazła fajnego klauna - Glapę. Śmieszny onci, że boki zrywać. I ja się nie dziwię, że na niego padło. W okresie, gdy wszystkie cztery pory roku oraz cała Unia Europejska uwzięła się na naszego Liliputina, niezbędny był ktoś, kto rozweseli panaprezesa. Prawdopodobnie z tego samego powodu kandydatem na prezydenta został Adrian D..a.

     Ale wróćmy do wykresu. Gdy nastała era Glapińskiego inflacja była poniżej zera. Zrozumiałe więc, że Glapa nie majstrował przy stopach. Lecz nic nie może wiecznie trwać.... inflacja poszła trochę w górę. Trochę.... o 3 punkty procentowe. Chyba nikt tego Glapie nie powiedział, bowiem stopy ani drgnęły. I w takim błogostanie Glapa hibernował prze cztery lata swej kadencji.

     Po tych 4 latach, ośmielona bezczynnością Glapy inflacja ruszyła w górę do wartości około 5%. I musiał chyba Glapa usłyszeć o tym w tv, bo natychmiast zareagował. Ale chyba coś mu się pokićkało, gdyż zamiast zdusić inflację, zdecydowanie obniżył stopę bankową. I w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku wrócił do cyrku, opowiadać o furach złota, nieprzebranych ilościach gotówki po którą ustawiają się w kolejce - jak za komuny - ambasadorowie wszystkich krajów.

     A tymczasem inflacja po chwilowym wahaniu, upewniwszy się, że Glapa buja w obłokach rozpoczęła marsz ku szczytowi z którego ją w 2000 roku ją zepchnięto.

     W końcu Glapa oprzytomniał. Zaczął więc nadrabiać stracony czas. Do tej pory referencyjne stopy bankowe zawsze były o kilka punktów procentowych wyższe niż inflacja. Słodki sen glapy spowodował, że stopy bankowe znalazły sie o 6 punktów procentowych poniżej inflacji.

     Stawiam pytanie - czy możliwe jest by stopy bankowe szybko przegoniły inflację? No więc jest możliwe. Tylko pytanie - o ile wtedy wzrosną raty od kredytów zaciągniętych przez obywateli? A są wśród nich młode małżeństwa, które wzięły kredyt na swoje wymażone "M3" oraz emeryci, którzy dzięki niedużym kredytom mogą wykupić potrzebne im lekarstwa.

     Nawet gdyby początek inflacji był naprawdę skutkiem pandemii oraz działań Putina - to reakcja na to zjawisko jest już "zasługą" wyłacznie Glapy. Tym bardziej, że działania Putina dopiero nas dopadną.


     I tego właśnie błazna PiC chce nam narzucić na kolejne - nieusuwalne - 6 lat. Czy moż ktoś z Was, drodzy czytelnicy znajdzie jakiś komentarz do tego, ale taki nadający się do publikacji przed godz. 22:00?










Przeczytałeś? Zgadzasz się poglądem autora? Uważasz, że warto by i inni przeczytali?
Kliknij w poniższy przycisk.




10 komentarzy:

  1. Żeby nie wszystko było na Glapińskiego, to pamiętajmy, że najlepszy z rządów zrobił wszystko, by nakręcić inflację, uruchomił rozdawnictwo na niespotykaną skalę (to nie tylko 500+, ale wszyscy znajomi króliczka, Misiewicze i PiSiewicze, otrzymujący wynagrodzenie za niewykonywaną pracę, bo się z cholerę nie rozeznają w temacie), podniósł płacę minimalną, zmniejszył inwestycje. I można było tłumaczyć jak koniowi na miedzy, ale suweren wiedział swoje, w końcu moja chata z kraja. Glapiński jest taką wisienką na torcie inflacji. A że przyszła wojna w Ukrainie? Po to się trzyma dyscyplinę finansową, by być przygotowanym na kryzys, bo być może suweren tego nie załapał, ale tak jak mamy następujące po sobie 4 pory roku, tak i po okresie koniunktury zawsze nadchodzi kryzys.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ drogi Wolandzie, jestem jak najdalej od obwiniania Glapy za wszystko, co się wydarzyło od czasu potopu.
      Przecież napisałem -cyt.
      "Na podstawie tego wykresu nie mam podstaw oskarżać Glapińskiego o to, że istnieje inflacja."
      Ze względu na obszerność tematu nie uwzględniłem przyczyn inflacji i jej ojców chrzestnych. Chodziło mi tylko o to, czy Glapa ze swoimi aniołkami (Inflacja i Stopa Bankowa) nadaje się nie tylko na drugą kadencję prezesa NBP, ale nawet na odźwiernego w tej instytucji.
      dlatego uwypukliłem sposoby reagowania przez niego na to co w sferze finansowej się działo.

      Usuń
    2. Ja to rozumiem Leszku. Prawdopodobnie nie do końca jasno się wyraziłem, więc ujmę to najkrócej jak potrafie: Glapa jest po prostu jednym z wiernych partyjnioków prezesa pana, trybikiem jego machiny. Złamanego grosza nie dam za samodzielność decyzji bankowych przez niego podejmowanych. To partia decyduje, naród z partią, bank też z partią i Glapa z partią. Jedyne samodzielne decyzje Glapińskiego, to te przyznające sobie samemu i swoim wiernym cipom podwyżki i premie.

      Usuń

  2. Po pierwsze primo
    Na ekonomii się nie znam, albowiem ten jeden czy dwa semestry na Uczelni /a było to za tzw głębokiej komuny/ zakończyły sie takim dictum wykładowcy.
    To co wam mówiłem, to bzdury, bo nie ma czegoś takiego jak"ekonomia socjalistyczna" i dajcie indeksy do wpisu bo bym nie zdzierżył tego co wy mi tu i na ten temat. I zaliczyłem.
    Po drugie primo
    Od tego czasu słucham tych co to oblatani są po korytarzach bankowości i znają się na mechanizmach ekonomi.
    A oni mówią i to obrazowo
    "Mamy do czynienia z zezem rozbieżnym" "Będzie z tego duży kłopot"
    Mamy do czynienia z zezem rozbieżnym, bo w jedną stronę patrzy ktoś, kto programuje politykę banku centralnego, a w zupełnie innym ten, kto prowadzi politykę budżetową".
    Eksperci mówią, że "to jeszcze nie koniec". Na horyzoncie jest wiele czynników, które będą stały za wciąż bardzo szybkim tempem wzrostu cen. Najważniejsza jest taka, że wysoka inflacja pozostanie z nami na lata.
    Powiadają, iz wszystkiemu winna ,luźna polityka budżetowa rządu.
    Albowiem
    " Nie da się na tym samym rowerze, siedząc w dwie osoby, jechać do przodu i do tyłu, bo będzie z tego duży kłopot
    . Na myśli mając oczywiście politykę NBP i rządu."
    Po trzecie primo
    W "swoim?" markecie widzę nie tylko oblężenie "wysepek" z towarem przecenionym ale także,zbyt często, słyszę gadające "nowoczesne" czytniki cen , albowiem wybierający i przebierający te towary nie dają wiary "metkom"na nich, ale sprawdzają jeszcze w czytnikach, czy to prawda.Często te towary odkładane są z powrotem. do wysepek
    I to jest dla mnie jasne przesłanie "bida idzie i zagląda już w oczy"

    OdpowiedzUsuń
  3. Lepiej być dobrym inżynierem niż słabym ekonomistom, co odnosi się do Szanownego Pana.
    Czesi nasi południowi sąsiedzi reagowali na inflacje podnoszeniem stóp procentowych siedmiokrotnie do 5%
    Inflacja w marcu wyniosła 12.7 %.Aby o czymś pisać, Panie inżynierze trzeba posiadać chociaż minimalną wiedzę w temacie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w Nepalu Inflacja wynosi 15% a stopy bankowe mają popękane, bo lud ubogi i nie mają na buty.
      Prawda to, czy nie? I jaki wpływ ma to na sytuację bankową w Polsce?
      A tak na serio - jeżeli reagowali tak jak Glapa, to nie dziwota, że mają podobny wynik.

      Usuń
    2. Anonimowy

      P.S. 1
      Nie wypominaj mi wiedzy w temacie bankowości. Sam określiłem jej poziom jako minimalny.
      Ale jako inżynier (i to dobry, jak oceniali moi przełożeni) Potrafię czytać wykresy i wyciągać z tego logiczne wnioski. W naukach ścisłych logika jest niezbędna. Przykład Glapy pokazuje, że w dziedzinie bankowości może nawet przeszkadzać - w karierze, oczywiście.

      P.S.2
      Nie wiem co mnie przekonało by dyskutować z anonimem.
      Panie Anonimie - aby zabierać głos na forum publicznym, trzeba mieć minimum odwagi, by się wiarygodnie przedstawić.

      Usuń
  4. A Ty "Anonimie" jakbyś rozwiązał takie zjawisko /powodujące inflacje/ spirali cenowo-płacowej
    To sytuacja, w której ceny i płace wzajemnie się nakręcają.
    W "krótkich abcugach" wyjaśniam
    Pracownicy widząc rosnące ceny i przewidując im dalszy wzrost (wysokie oczekiwania inflacyjne), idą do pracodawców po podwyżki. Ci wobec silnego rynku pracy (problemy z rękami do pracy) na podwyżki się godzą, ale przerzucają rosnące koszty pracy na ceny towarów i usług.
    Inflacja rośnie i błędne koło się nakręca.

    OdpowiedzUsuń
  5. Stara wrona to nie jastrząb.
    Wyjaśniam: w Wielkopolsce wrona to glapa, a Glapiński już ma 72 lata, więc młody nie jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Młoda wrona też nie jastrzębica.
      Wyjaśniam: ekspresywny, kwalifikujący ujemnie rzeczownik glapa (będący oboczną formą onomatopeicznego wyrazu gapa) może być rodzaju żeńskiego, jeśli odniesiemy go do niewiasty lub dziewczyny z definicji młodej jak jagoda... choćby takiej po świętym Marcinie. Jest to tzw. rzeczownik wspólnorodzajowy (z greckiego zwany epikoinon), jak niezdara, bazgroła, niezguła, ciamajda. Przy czym warto zauważyć, że wrona nie jest jakoś szczególnie ujemnie nacechowana znaczeniowo. A to już coś...na tym świecie pełnym złości.
      tumwio

      Usuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>