Mały człowiek,
siedmiolatka jest zbiorem nieukrywanych wszystkich możliwych uczuć.
Jest bezkompromisowy, mało delikatny a o subtelności mowy nie ma.
Co w głowie to na języku.
Tak się robiło: makę, olej i pranie
Tym małym człowieczkiem
jest nasza wnuczka Aliszja i jej wizyta w Polsce przyprawia nas o
tzw. herzklekoty aby stworzyć, jej małej Holenderce miły i
zapamiętany pobyt w Polsce. Pod koniec wizyty zostaliśmy
zaskoczeni wyjątkowo pozytywnie opinią o Polsce i wywiązał się
dialog
- Mamusiu, dlaczego nie możemy mieszkać w Polsce ?
- Nie możemy bo mamusia i tatuś muszą pracować aby mieć pieniądze na przyjazd do Polski,
- ale oma i opa mają pieniądze a nie pracują.
- ....bo ani już są za starzy do pracy,
- Mamusiu, oni powiedzieli, że mnie bardzo kochają i jak im powiesz to dadzą Ci pieniądze, nie będziesz musiała pracować i będziemy mieszkać w Polsce.
Co jest takiego w Polsce,
że to małe dziewczynisko z coraz większym żalem wraca do swojego
domu do Holandii. Co jest w Polsce czego nie ma Holandii.
Odpowiedź:
Nie ma na zachodzie takich
obiektów jak Jura Park jak w Krasiejowie a w nim duży Park
Rozrywki
Nie ma w Holandii takiego
typu ogrodu ZOO w którym Aliszja mogłaby pogłaskać lemury
Kata. W Opolu są parki linowe jakich nie ma w Holandii. Nie ma
takiej mnogości lodów a Polskie jej wyjątkowo smakowały.
Poznała smak prawdziwych, polskich truskawek oraz najsmaczniejszych
naleśników robionych przez dziadka.
Tydzień pobytu był dla
nas swoistym tsunami ale uśmiechnięta facjata naszej wnuczki
wszystko wynagradza. Trudno aby tego nasza córka nie zauważyła
i skonstatowała z przekąsem – po co latamy do Hiszpanii, Francjii
czy w Alpy ?...........
-słuchajcie rodziczki,
przylecimy do Polski jeszcze raz na tydzień. Wy ciągle gadacie o
tej swojej Wisle Chcemy się tam z Wami wybrać. Ja płacę za
zakwaterowanie do 300.- za dobę dla całej czwórki.
Komputer, Wizzair i
zamówienie lotów, 28.07 – 5.08. Eindhoven - Katowice
Pyrzowice. Załatwione.
Refleksje.
Nawet siedmiolatce, która
mieszka w nadmorskim kurorcie i mnóstwem urządzeń dla
dzieci, nie da się wcisnąć kitu i jeżeli twierdzi, że to były
jej najlepsze wakacje to można jej wierzyć.
Teściowie córki
byli w Polsce 3 razy i byli zdumieni fałszywym zdaniem o Polsce. Nie
było hord żebraków, głębokich mrozów i białych
niedźwiedzi – niechby ktoś dziś coś złego o Polsce powiedział.
Córka wzięła do
Polski swoje 3 koleżanki które zaśmiewały się z z Polski i
Twinky – Winky. Po kilku dniach zmieniły zdanie.
Nie mogę stwierdzić
abyśmy z żoną, jako Polacy byli traktowani z lekceważeniem ale
dziś odnoszą się do nas z większym szacunkiem a jeżeli
opowiadamy o Polsce to nawet słuchają uważnie. Już nie ma pytań
czy w Polsce jest to czy tamto, czy wiemy o tam czy o tamtym ?. Dziś
wiedzą, że Polska to nie zadupie Europy.
Pojutrze pójdziemy
wybrać naszą reprezentacje w Unii Europejskiej.
Nie mam specjalnych marzeń
ani oczekiwań ale jestem świadkiem wydarzeń ostatnich lat i zmian
w Polsce.
Chcę aby moja wnuczka
przyjeżdżała do swoich dziadków a dziadków było
stać na zafundowanie jej paru wariactw. Chcę aby Holendrzy nas
odwiedzali a my bez wstydu mogli ich przyjmować i pokazywać naszą
piękniejącą ojczyznę.
To jest powodem dla
którego do wyborów pójdę i na pewno nie
zagłosuje na kretynów, oszustów czy przebierańców.
Wybór jest konieczny chociaż niektórzy chcą uspokoić
swoje sumienie skreślając wszystkich.
Jest zupełnie praktyczna
strona wyborów do Europarlamentu. Jaką pozycję negocjacyjną
będzie miał rząd /obojętne jaki/ jeżeli druga strona negocjacji
usłyszała przed chwilką od kretyna w muszce, że jest komuchem,
maoistą, złodziejem czy pedałem a z ust innego oszusta, że polska
jest konduminium, zamordowano własnego prezydenta i ma zakamuflowane
opcje i rozkradany jest własny kraj lub przebierańców od
sutanny do antyklerykała, od komucha do liberała w zależności od
potrzeb.
Można nie pójść,
można to olać tylko później nie narzekaj, że ciebie olali.
Absolutnie się z Tobą zgadzam.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak!
OdpowiedzUsuńJesteśmy średnim krajem w środku Europy, nie za małym i nie za dużym, takim w sam raz!
Większość Polaków (c/a 70%) to ludzie rozsądni, ciężko pracujący na rzecz swoich rodzin (aktualnych) oraz swoich potomków (przyszłych).
Jeśli nie nastąpią jakieś nadzwyczajne zmiany albo zbiorowa amnezja powodująca, że ZNOWU wybierzemy jakieś "polskęzbawy" to mamy szanse być WRESZCIE normalnym krajem, może nie najbogatszym ale też nie najbiedniejszym, w którym z roku na rok żyje się coraz lepiej, który, dzięki odpowiedzialnej polityce, zasługuje na szacunek i sympatię reszty Europy i świata!
Czy to tak dużo?
Mnie to wystarczy!
Pozdrawiam
Krzysztof z Gdańska
Panie Leszku, obydwamy ręcamy (z perspektywy Lasku Wiedeńskiego) podpisuje siem pod tem!
OdpowiedzUsuńRonin_san
Dobra, dobra Piotrze,
OdpowiedzUsuńjuż wiem, dlaczego tę notkę napisałeś: "Poznała smak prawdziwych, (...) najsmaczniejszych naleśników robionych przez dziadka.
Ty reklamodawco krypto! ;-)
A poza tym podpisuję się pod całym tekstem.
(mam problem z oczami, chyba przyjdzie mi się wcześniej, czy później pożegnać z internetem - światłowstręt jest jak wypalanie ogniem)
Musiałeś mnie wydać ?.
UsuńPozdrawiam
Piotrze - odnośnie kretynów - to nie każdy nosi muszkę!
OdpowiedzUsuńJarosław Polskęzbaw nie nosi muszki, a wygaduje nie mniejsze brednie.
Według niego jedną z najgorszych zbrodni, jakie popełnił Tusk jest to, że tysiące Polaków wyjechało i wyjeżdża na zachód do pracy. Aby to naprawić obiecuje, że jak wybierzemy jego pieski do parlamentu UE - to on załatwi nam 1.200.000 miejsc pracy.
Niech tylko nikt nie próbuje mnie prostować, że te miejsca powstaną tu - w Polsce!
Gdyby tak miało być, argument ten pozostawiłby sobie prezes na wybory do naszego parlamentu.
Ale gdyby żmija próbowała iść śladem myśli prezesa, połamałaby sobie kręgosłup. Więc i ja nie będę próbował.
Zostawmy więc kretynów kretynom i rozejrzyjmy się dookoła.
Mam rodzinę w Norwegii. Do niedawna tylko oni odwiedzali "kraj przodków". Dzisiaj ciągną za nimi całe tabuny. Gdy szwagier w malutkiej miejscowości pod Bydgoszczą urządził przyjęcie z okazji swoich 60 urodzin - z Norwegii przyjechało ponad 60 osób. Bawiliśmy się w lokalu, Norwegowie mieli tam noclegi. Po tej uroczystości zaczęli się zastanawiać czy nie urządzać wszystkich swoich imprez w Polsce. Taniej niż w Norwegi, Francji, Hiszpanii czy Grecji. A warunki nie gorsze. Bawili się czasami w wymienionych krajach w warunkach znacznie gorszych.
Właśnie - Polska to już nie przaśny kraj z furmankami na drogach. No tak, ale my tego nie chcemy dostrzec. Może i ktoś nam to mówi - ale na pewno kłamie. Bo nam, Polakom - nic nie może się udać!
Przestańmy więc się kłócić, zarzucać różne zbrodnie. Porozmawiajmy z sąsiadami z krajów "starej Europy".
A wszelakich malkontentów i kretynów (czy to w muszkach, czy bez) pogońmy w diabły idąc na wybory i wybierając ludzi rozsądnych - niezależnie od przynależności partyjnej.
Uwaga do pierwszego zdania komentarza:
UsuńI Ty i ja jesteśmy wystarczają co dojrzali aby pamiętać, że kiedyś muszka była atrybutem człowieka wykształconego, wysokiej kultury i mądrzejszego od przeciętnej. Dziś muszka spsiała.
Znałem paru ludzi z klasą i pod muchą np. red. Edmund Osmańczyk, senator Józef Góralczyk.
Pozdrawiam
Indoktrynowani nie byliśmy tylko my. Indoktrynowano także mieszkańców Europy zachodniej, żeby mogli czuć się lepsi. W "mroku komuny" wyrwaliśmy się z narzeczoną (dzisiaj małżonką) na objazd Europy - autostopem, bo pieniędzy było mało. Poznaliśmy różnych ludzi, ale najzabawniejszy był pewien epizod we Włoszech. Złapaliśmy "stopa" na trasie Neapol - Parma. Kierowca pochodził z jakiegoś miasteczka przy granicy z Francją, więc mówił w tym jezyku i mogliśmy się porozumieć. W pewnym miejscu z drogi widać było tory kolejowe i akurat jechał jakiś pociąg. "Patrzcie" - powiedział kierowca (wiedział już, że jesteśmy z Polski) - "to jest p o c i ą g". Gdy, zdumieni, dopytywaliśmy, o co chodzi, odparł zupełnie niezmieszany, że wie doskonale, że po "tamtej" (naszej) stronie żelaznej kurtyny nie ma pociągów. A nasze tłumaczenie, że wielu rzeczy nie ma, ale pociągi jednak są, zbył krótkim stwierdzeniem, że wie także, że przed wyjazdem przechodzimy specjalne kursy, na których bolszewia uczy nas, jak się zachować w wolnym świecie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nam tez nazbierało sie szereg zdarzeń anegdotycznych, zaskakujacych z pobytów Holandii, których było ok. 40.
UsuńNajwiekszym moim sukcesem było nauczenie sprzedawczyni a sklepie Alberthein mówienie czysto po polsku - Dźźiń dobra
Pozdrawiam
Och, jak tu miło i optymistycznie! Napiszcie ostrzeżenie w nagłówku "Uwaga, można się zarazić optymizmem i pozytywnym nastawieniem do tego co polskie!"
OdpowiedzUsuńJa już jestem zarażony ;) Od dawna!
OdpowiedzUsuńNo i przykro mi Piotrze, ale zagłosuje przeciw, nie mogę inaczej - no flaki mi się przewracają! Nie zagłosuje na to bydle bo by mi ręka uschła! :(
OdpowiedzUsuńPiotrze, to nie tylko ten jeden osobnik, resztę sobie sam już dośpiewaj.
UsuńNie wiem, czy wiecie, ale wasze - Piotrze i Kneziu - dwa ostatnie komentarze naruszyły ciszę wyborczą.
UsuńPocieszające jest jednak to, że zrobiliście to na platformie, która jest platformą amerykańską, a nie polską. Mam na myśli Bloggera. W USA nie ma dzisiaj ciszy wyborczej - a fakt, że czytają to Polacy nie ma znaczenia.
Może więc się Wam upiecze!
Ja nie naruszyłem, nie przedstawiłem żadnego kandydata - trudno by mi było naruszenie ciszy udowodnić, a sam obraz był z wczoraj. :)
UsuńLeszko - jako, że Cie znam.....usunałem !.
UsuńPozdro
Szkoda zatem, ze do tego całego europarlamentu nie możemy wybrać Twojej, Piotrze, wnuczki:)) Jakbyś jednak mógł to jakoś załatwić, to mój głos masz jak w banku...:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Waść dasz jedną kreskę, ja drugą - a Kneź Okrutny oponentów wysiecze i ......
UsuńTylko ta metryka!
Jaka szkoda!
gdyby ta mała dziewczynka miała Was w każdym innym kraju, mówiłaby dokładnie tak samo. Jest tu kochana, znakomicie się bawi, jest szczęśliwa. Każdy dzieciak uwielbiałby takich dziadków, gdziekolwiek by mieszkali.
OdpowiedzUsuń........no i nie trzeba chodzić do szkoły. Tak maja chyba wszystkie dzieci.
UsuńAnegdota - Zemsta Babci.
Brzdąc ok. 7 m-cy, który niewiele rozumiał ale słyszał - mamo, nie tak karmisz, nie tak się przewija, tego się nie robi itd. Dziś nie karm Maciusia ja jako matka pokażę ci jak to się robi. Przed przyjściem mamy Maciuś papał cukiereczki podpychane przez kochaną babunię z końcowym rezultatem kilkunastu sztuk. Wróciła matka.
Ona też nie umie karmić dziecka !!!.
Pozdrawiam