piątek, 27 maja 2022

ROZTERKI TWÓRCZE AUTORA BLOGA

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok XI  -  Nr 27 (1349)


Świat według Leszka






Odcinek 18 - czyli - to write or not to write


       Dawno, dawno temu, za siedmioma platformami, za ....... - no dobra, powiem po ludzku. Jakieś ponad piętnaście lat temu, na Onecie założyłem bloga. Bez refleksyjnie nadałem mu tytuł "Refleksje po 60-tce". Przez parę lat miałem faktycznie niewiele ponad sześćdziesiąt lat, tytuł więc odpowiadał moim intencjom.


       A były one jeszcze niezbyt jasno skonkretyzowane. Owszem, wypowiadałem się również na tematy polityczne, zahaczałem o historię. Potem dołączył do mnie Piotr - i to on wraz z gronem swych przyjaciół stał się spiritus movens kącika kulinarnego. Dzielnie też wsparł kącik historyczny.

       Termin założenia bloga niechcący stał się implikacją pojawienia się kącika z limerykami. W tymże bowiem czasie Wisława Szymborska odbierała Nobla. Wiele energii i kolorytu tchnął w niego śp. Andrzej "Toluś" Skupiński vel Art-Klater.

       Niestety, polityka to zaborcza dziewka. Zaczniesz od niewinnego flirtu i po niedługim czasie nie zauważasz nawet, że wpadłeś w jej pazury. Będzie cię mocno trzymać dopóty, dopóki nie staniesz się typowym homo politicus.

       Do tych refleksji skłonił mnie mój wierny komentator pisząc: "Coś nam się ta "rodzina blogowa" nadmiernie skurczyła, wraz z postępująca ostrością Twoich felietonów! ". Diagnoza właściwa, lecz przyczyna tego stanu jest bardziej złożona. Gdy sięgną pamięcią kilka lat wstecz, to faktycznie ilość blogów ocenianych na liiil była zdecydowanie większa.

       Dużą część winy za to ponosi zmiana trybu komunikacji międzyludzkiej. Kiedyś pisano listy, takie na zwyczajnym papierze, pakowane w zwyczajną papierową kopertę. Potem naklejało się na kopertę znaczek pocztowy i marsz do najbliższej skrzynki pocztowej. Oczywiście blaszanej, nie mailowej. A dzisiaj ...... kto ma na to czas? Przecież są sms-y, konta e-mailowe.

       Ta sama choroba zaczyna chyba dotykać również blogi. Przecież taki blog, to nic innego jak normalny list. Jedyna różnica to taka, że list ten ma wielu adresatów. Bronią się jeszcze blogi bardzo osobiste, dotyczące np. mody, kuchni, poezji czy stylu życia.

       Polityka zdecydowanie przeniosła się na Facebook, Twittera czy Instagram. Na tych forach przekazuje się raczej krótkie informacje. Jestem człowiekiem z przeszłości, który pamięta kolejki do budki telefonicznej, który w każde święta wypisywał mnóstwo okolicznościowych kartek. Jednak mam ambicję, by wnuki nie postrzegały mnie jako skamielinę. Jestem jak Adrian D. - ciągle się uczę. Jednak w odróżnieniu od niego, nauka ta nie idzie w las.

       Niestety im bardziej mi "po 60-ce", tym bardziej świat przyspiesza. Założenie konta na FB nie stanowiło problemu. Mam spore grono znajomych, do których często zaglądam, sporo komentuję spotykając się z interakcją.

       Trochę trudniej radzę sobie z Twitterem. Tam już czas płynie dużo szybciej. Informacje są krótkie. Na blogu każdy komentarz jest zakotwiczony w konkretnym felietonie. Na FB coś takiego też występuje. Tworzone są grupy tematyczne, w ten sposób łatwo złapać sens komentarza. Ale już TT jest dla mnie za szybki i za zwięzły. Ja preferuję profesjonalizm, czyli najpierw wybieram temat, potem szukam materiałów źródłowych następnie siadam i piszę przy użyciu Worda. Po sprawdzeniu, dokonaniu korekt, określeniu miejsca wklejenia ilustracji, tekst jest gotowy do publikacji. Na TT przez ten czas temat już się trochę "znieświeża", czyli zaczyna lekko "trącić myszką".

       Instagram zostawiam młodym, nawet nie próbując zrozumieć. Młodzież dzisiejsza to pokolenie informatyki. To czego ja musiałem się uczyć, oni mają już zapisane w genach.


       To tyle tytułem wstępu. Przyznaję, że trochę przydługi - ale nie porzucajcie bloga, nie wyłączajcie komputera. Meritum do którego nieudolnie zmierzam będzie zdecydowanie krótsze (przynajmniej mam taką nadzieję).

       Ja podejrzewam, że zaborcza polityka wyparła inne tematy, które można było znaleźć na blogu. Dodatkowo dla mojego bloga zaczęła się era, która jest nieunikniona dla wszystkich blogów zakładanych przez 60-cio latków - czyli eufemistycznie mówiąc, "zmierzch Bogów".

       Cztery lata temu odszedł z tego łez padołu Toluś Skupiński, chociaż był młodszy ode mnie. Zabrakło więc paliwa dla poezji przedtem często goszczącej na blogu. Dwójka autorów też nie stawała się coraz młodsza i zdrowsza. Wydajność pisania spadła wyraźnie.

       I tu wkracza wspomniana ta "zaborcza dziwka" - polityka. Dla mnie, uczestnika wydarzeń sierpniowych i potem całego "karnawału Solidarności", te lata wydawały się bardzo dynamiczne w swej fabule, ale to co "polityka" wyczynia dzisiaj to porównać można jedynie do roller coastera. Co chwilę ostry zakręt i przyspieszenie, by za chwilę zwalniać i później gwałtownie przyspieszyć by wykonać klasyczny zwrot przez kil.


       Jak już zapewne zauważyliście nie należę do mistrzów krótkich form literackich. Przy tej szalonej jeździe polityczną kolejką górską, już w trakcie przygotowywania się do publikacji pojawiają się trzy nowe, warte opisania tematy. Dlatego potrzebny był mi wspólnik - Piotr. Niestety, Piotr trochę dłużej niż ja depcze matkę ziemię, więc nie dziwota, że nadeszła ta chwila gdy polopiryna już przestała wystarczać na wszystkie dolegliwości. Musiał więc wspólnik wziąć zwolnienie z pisania w celu kompleksowego remontu organizmu.

       Siłą więc rzeczy zasób emocji i informacji, które miał nieść ten blog, mówiąc eufemistycznie trochę zubożał. Najgorsze jest jednak to, że człowiek to taka dziwna istota, że może do wszystkiego przyzwyczaić. Tak więc nawet i szalona jazda roller coasterem może spowszednieć. Zaczyna więc autora dręczyć wątpliwość - czy społeczeństwo już się przyzwyczaiło do kłamstwa, nepotyzmu, złodziejstwa i nienawiści? Czy powtarzając za Kisielem - już urządziło się w d...e? Czy jest więc sens pisać o tych grzechach?

       Nie wiem, ja jeszcze się nie przyzwyczaiłem i dlatego piszę. Piszę pomimo zauważalnego spadku zainteresowania. Może gdybym zamiast recenzować politykę zajął się pisaniem frywolnych wierszyków lub wywołującym objaw Pawłowa tak modnym dzisiaj tematem - kulinaria - to zainteresowanie i obecność komentatorów byłaby znacznie większa?

       Nie mam pretensji do tych, którzy nie czytają mojego bloga. Również pod adresem czytelników nie wnoszę oczekiwań do komentowania mych wypocin. Doskonale ich rozumiem. Ileż razy można pisać, że kaczor to ......., że pis to ......., Że Kowalski to prawdziwy Janusz itd, itp.

       Czuję się więc - toutes proportions gardées (zachowując proporcję) - jak Katon Starszy powtarzający do znudzenia, że Kartaginę należy zniszczyć. Jeżeli Katonowi nie udało się przekonać Rzymian do swej racji, jakie więc ja mam szanse przekonać choćby niewielką ilość niezdecydowanych by w najbliższych wyborach odrzucić dyktaturę ciemnoty.

       Skoro już wplątałem jednego Rzymianina w moje rozterki, więc nie zawaham się wykorzystać innego, by się jakoś wyplątać. Z pomocą przyszedł mi Owidiusz, który powiedział "gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo". To powiedzenie dało żywot przysłowiu - "Kropla drąży skałę (nie siłą, lecz ciągłym spadaniem)".

       Tak więc wybaczcie drodzy czytelnicy, ale będę pisał nawet wtedy, gdy reagować będzie wyłącznie Wiesiek.

       

 









12 komentarzy:

  1. w.i.e.s.i.e.k27 maja 2022 20:39

    No i wywołałeś do tablicy, a ja jak zwykle trochę Ci dorzucę do ogródka
    Masz na Blogu licznik?Masz !
    Jeśli w czasie 30 dni liczba czytelników /zaglądających/wyniosła 4703 to o ile znam się na arytmetyce, dziennie zaglądnęło tu 156,7 osob !
    I co ? Zaglądnęli, przeczytali ,spietrawszy się ???
    .Bo co ja się będę narażał, nie wiadomo kto to czyta.
    Bo nic ani jednego słowa.! A licznik nie kłamie.
    To jedno
    A drugie
    " Kiedyś pisano listy, takie na zwyczajnym papierze, pakowane w zwyczajną papierową kopertę. Potem naklejało się na kopertę znaczek pocztowy i marsz do najbliższej skrzynki pocztowej. . A dzisiaj ...... kto ma na to czas? Przecież są sms-y, konta e-mailowe.
    Tu masz racje !
    Chociaż moim zdaniem zwyciężyły walcząc ze sobą nawzajem.
    Zwyczajne ludzkie lenistwo /marsz na pocztę i marsz do skrzynki/ ze zwyczajnymi kosztami finansowymi
    Bo sms a nawet mms ,masz "w komórce"i to w pakiecie, który masz już opłacony i to samo z e-mailem jeśli masz komputer/dzis wystarczy ten sam telefon Czyli znow po kosztach
    Po trzecie
    Jesli Ty " następnie siadam i piszę przy użyciu Worda. "
    To ja siadam i pisze to co mi lezy na sercu i co mi wpada do głowy.Stad błędy,gramatyka i obrażanie się dyskutantów.
    Bo " gdy się przedmiot świeży.Jak figa ucukruje, jak tytuń uleż" jak mawiał Wieszcz inny ma smak i zapach.
    A Kartaginę ! xxxxx xxx
    Pozdrawiam jak zwykle. Twój wierny czytelnik

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak wiesz Leszku, ten blog oraz kilka innych czytuję systematycznie. Gorzej z komentarzami,bo niby poco skoro tekst jest dopracowany na tyle, że "nic dodać, nic ująć".
    Kilka lat temu dokonałam bowiem świadomego wyboru postanawiając, że nie będę się angażować bardziej w necie. Żadnego Facebooka, Twittera, czy Instagram. Młoda już nie jestem więc wolę pozostały mi czas przeżyć w realu, choć przyznam, telewizor u mnie nadaje 24 godziny na dobę, tyle, że to ja wybieram kanały. No i przy TV można robić jednocześnie inne rzeczy, od gotowania i sprzątania, po szydełko, druty i wyszywanie. Przy czytaniu książek telewizornia też mi nie przeszkadza. Internet służy mi raczej do poszerzania wiedzy w zakresie, która mnie w danym momencie interesuje.
    Okazało się, że miałam rację i każda chwila, którą spędzę jeszcze z moim mężem (płuca i paskudna diagnoza) jest bezcenna. Jako genetyczna optymistka liczę na lata, a nie miesiące, wszak medycyna rozwija z dnia na dzień.
    Pomyślności dla wszystkich i powrotu do zdrowia dla Piotra.

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie dla takich ludzi warto wysilić się, i pomimo wątpliwości coś tam napisać, wyrzucić z siebie to co boli i to co "tylko" wkurza.
    Dziękuję, że mimo wszystko, zabrałaś głos i życzę Ci.....
    No właśnie, czego można Ci życzyć? No więc życzę byś nadal pozostała optymistką na całe życia i nieraz wbrew życiu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Facebook zamiera niczym przed laty Nasza Klasa, na Twitterze panuje trolling, blogosfera zaś... Kiedyś sądziłem, że do niej należy przyszłość. Spotkałem na swej drodze wielu mądrych ludzi potrafiących wyrazić we myśli z wielkim sensem, niestety obecnie rządzi polityczna komercja o której wspomniał przed utratą pracy w "Newsweeku" Tomasz Lis

    OdpowiedzUsuń
  5. Niech żywi nie tracą nadziei!
    Rzadko komentuję, bo w większości przypadków trudno się z tobą nie zgodzić. Czytam regularnie. Jak wielu, mnie też wena siada - też już dawno (choć mniej niż ty) po 60-tce...

    OdpowiedzUsuń
  6. No masz! Ten anonim to ja...

    OdpowiedzUsuń
  7. Tetryku drogi! Głowa do góry!
    Wielu młodszych od nas nawet do trzech nie potrafi zliczyć, a pełnią wysokie państwowe funkcje.

    OdpowiedzUsuń
  8. w.i.e.s.i.e.k30 maja 2022 15:22

    Bo ich od przybytku głowa boli.Wiec jak tu ruszyć ostatnie szare komórki

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzień dobry

    Bywam tu, czytuję teksty, choć rzadko ostatnio komentuję.
    Może wynika to z ogólnej pissowskiej beznadziei oraz poczucia, że lepiej działać niż pisać, może, po prostu, też się zestarzałem :)
    Nie zmienia to jednak faktu, że wśród tych 4000 odwiedzających jestem również ja!
    Uważam, że robicie dobrą robotę wartą kontynuacji :)

    W ramach pożegnania powtórzę, nawiązując do komentatora powyżej:

    Ceterum censeo *** esse delendam

    Pozdrawiam

    Krzysztof z Gdańska

    OdpowiedzUsuń
  10. Problem Leszku polega na takich jak my. Zostaliśmy ukształtowani jako fachowcy w jakiejś dziedzinie. Nie lubimy niedopracowanych wypowiedzi. Jeżeli nawet to w stopniu niezauważalnym dla innych.
    Dlatego śledzę Waszego bloga od lat. Czasem się nawet wypowiadam tak od serca jak to opisał "wiesiek" (kurna jego Olek z kropkami). Ale na dłuższy wpis mnie nie stać bo nie mam zwyczajnie czasu na dopracowanie i sprawdzenie danych.
    Dawno temu ;-)) w "Uniwersytecie TV" wypowiadał się amerykański socjolog. Społeczeństwo USA kształtuje intelektualnie i technologicznie max. 10% ludzi wykształconych. Reszta może oglądać "Big Brothera".
    Takie pisanie i wierni czytelnicy to jest siła naszych 10%.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest gorzej znacznie gorzej bo nikt nie słucha nikt nie analizuje"dobrodziejstw dobrej zmiany"
      Jeśli już znany Bloger pisze
      "Bez nich jest tylko darmowy chrust dla lokalsów, którzy go będą mogli zbierać w okolicznych lasach"
      To mu trzeba wyjaśnić jak "to biega"kolejny pomysł +
      Jaki darmowy ?Jaki darmowy ?!!
      Otoz lokalsi po uzyskaniu zgody na zbiórkę chrustu muszą zebrany chrust przedstawić miejscowemu leśnikowi który to go wyceni i "lokalsi" wtedy będą go mogli zabrać legalnie, do do domu
      Inaczej będzie to kradzież "drzewa z lasu" ścigana z urzędu
      Czyli wymyśli spryciule.
      Wy nam las oczyszczacie, a my was za to obciążymy zapłatą za zebrane i łaskawie pozwalamy zabrać,
      A głupi się cieszą sądząc "iz to darmocha"

      Usuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>