środa, 13 kwietnia 2022

KLĄTWA


GDAŃSK-OPOLE  -  Rok XI  -  Nr 18 (1340)







OBYŚ ŻYŁ W CIEKAWYCH CZASACH


     Już od dwóch tygodni zastanawiam się - kto i dlaczego rzucił na mnie taką klątwę. No, trudno. Widocznie komuś "napiętałem na deptę". Ale na litość boską, czasy, w których rządzą pacjenci psychiatryków, to tylko na filmie wyglądają ciekawie. W realu - to już prawdziwa "hakatumba", z upiorami z przeszłości.


     Najgroźniejszy z tych upiorów, Szalony Antek został wywołany przez Liliputina. Jego zadaniem jest śmieszyć, tumanić, przestraszać i tym sposobem odwrócić uwagę od owoców nieudolnej polityki zagranicznej, skutkującej karami nakładanymi na Polskę przez UE.


     Teraz nadarzyła się okazja, by nadać bredzeniom pacjenta Antka jakieś prawdopodobieństwo - wszyscy widzą, że Putin to bandyta, morderca - po prostu rzeźnik. Jako taki mógł bez skrupułów zamachnąć się na Prezydenta Tysiąclecia. I to jest to "śmieszenie".

     Oczywiście, ciemny lud zgodnie z zasadą Kurwskiego wszystko to łyka jak kaczor kluski. Może co najwyżej być trochę zdziwiony, że w swym raporcie pacjent Antoni zapomniał o winach Tuska. Pewnie dlatego, że je wszystkie wychlał i bał się, że ordynator będzie ich szukał I to jest to "tumanienie".

     Nie żal mi tzw. suwerena On jest otumaniony chyba od urodzenia. Nie będę podziwiał bajek, które z wielkim zaangażowaniem Antek tworzy - faktycznie patrząc z boku, można by się nieźle uśmiać, gdyby nie to, że dla swojej bajeczki wykorzystuje realne trupy. Trupy znanych nam ludzi i to jeszcze okrutnie zmasakrowane. Takie zachowania wg Ericha Fromma "może charakteryzować osobowość nekrofilityczną. Człowiek o takiej osobowości kocha destrukcję, wierzy w słuszność przemocy, życie do niczego go nie stymuluje, „sprężyną” jego działania jest strach i rutyna, mechaniczny porządek relacji międzyludzkich". Nie wiem ilu jeszcze podobnych ludzi rządzi krajem. Może pacjent Antek to wyjątek. Ale wystarczy, że reszta go toleruje i od czasu do czasu wypuszcza z szafy - by zacząć się bać. I to jest to "przestraszanie".

     Obym się mylił w diagnozie. Jednak analiza działalności pisu od piętnastu lat nie pozostawiają złudzeń.

     Lech Kaczyński (mam o nim dużo lepsze zdanie niż o bliźniaku) w latach 2006÷2010 groby polskich oficerów w Katyniu odwiedził dwa razy podczas swej kadencji - pierwszy raz 17 Września 2007 w czasie kampanii wyborczej do parlamentu i drugi raz 10 kwietnia 2010 roku w czasie kampanii wyborczej prezydenta RP. Niestety ten drugi raz zakończył się tragicznie. Groby katyńskie miały poprawić sondaże przedwyborcze. szczególnie ostatnia, tragiczna podróż, gdyż w sondażach Kaczyński nie przekraczał 20%.

     Jarosław Kaczyński ponad dziesięć lat zamęczał nas miesięcznicami. Nie miały one nic wspólnego z żałobą jaką się przeżywa po stracie bliskiej osoby. Były one spektaklem czysto politycznym - ofiary tragicznej katastrofy miały umocnić pozycję pisu na politycznym targowisku.

     A dzisiaj? Liliputin+Pinokio jadą do Kijowa, niby po to by pomóc Ukrainie. Tak na prawdę ta wyprawa miała żyjącego brata upodobnić do legendy zmarłego - legendy, którą tak mozolnie budował. Miały mu w tym pomóc ofiary bandytów z Rosji. Niedługo po tym Kijów odwiedza również nasz(p)rezydent. Po co? Ano, fajnie jest mieć fotkę z frontu. Będzie można wnukom opowiadać - "patrzcie, jaki dziadzio był odważny".

     Że co? Że te wizyty bardzo pomagają walczącym o życie Ukraińcom? Że w ich trakcie omawiano formy pomocy dla Ukrainy? Bo przecież specjalistą od takiej pomocy jest Liliputin i Duda-Witacz (powitania to jedyna dziedzina w której nasz Duduś jest niepokonany. Potrafi witać nawet samego siebie).

     Nie wiem jak Wam, drodzy czytelnicy, ale mnie to wszystko zalatuje nieco nekrofilią.











Przeczytałeś? Zgadzasz się poglądem autora? Uważasz, że warto by i inni przeczytali?
Kliknij w poniższy przycisk.




3 komentarze:

  1. Myślę, że jest to po prostu pozbawiona wszelkich hamulców żądza utrzymania władzy; sugestia nekrofilii jako domniemanie ludzkich (jednak!) uczuć niezasadnie ociepla wizerunek tych degeneratów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, ale w języku polskim nie ma odpowiednich słów, by określić poziom ich degeneracji. Musiałem więc korzystać z dostępnych.
      Wydawało mi się, że nekrofilia jest słowem najlepiej opisującym poziom tych typów.

      Usuń
  2. Moim zdaniem jest to wyraźna znajomość własnego żelaznego elektoratu,który nie kumaty nie czytaty, z brakami w logicznym myśleniu kupi wszystko
    Kupi ze 12 lat temu Rosjanie wynaleźli mikroskopijne bomby termobaryczne i zamontowali do samolotu by je odpalić "gdy przyjdzie pora"
    Kupi ze Rosjanie wynaleźli nowy materiał wybuchowy w postaci "pentrytu, heksogenu i trotylu" który jest bezzapachowy i żadne aparatury sprawdzające i nosy psów ich nie wykryją.
    Kupi, bo on samolotu co prawda nie widział, ale w domu ma Golfa IV/co go Niemiec opłakiwał jak sprzedawał/ i wie ze na czas uroczystości należy go umyć a kontrole techniczne mu niepotrzebne
    Kupi, bo myśli, ze i ten rządowy stoi jak ten Golf w tatulowej stodole i nikt go nie pilnuje.
    Kupi i nie spyta.
    A jak tam ze śladami materialnymi
    To te setki o ile nie tysiace Rosjan,w gęstej mgle i przed przelotem, biedziło się na darmo łamiąc gałęzie krzaków przycinając drzewa w końcu kopiąc ślady pozostawione prze skrzydła i kadłub.
    A chwilkę po katastrofie pracowicie zbierając resztki slotów skrzydła jego poprzecznice i poszycie by po odpowiednim ich uformowaniu wbić w brzozę która uprzednio wcześniej złamali.
    I jak to jest, ze już po, potrafili się niezauważalnie rozpłynąć wraz z mgła smoleńską, tak ze nie wytropiła ich nawet radosna ekipa z TVP która za świadka ma tylko Bodina.
    Nie spyta, ze jeśli już była bomba i wybuch dlaczego tak uporczywie ściga "rosyjskich sprowadzających"
    Czyżby oni w rekach trzymali detonator.
    Długo jeszcze i wiele pytań do tych bajeczek "z mchu i paproci"
    Nie spyta a z zadowoleniem kiwa głową "bo som nowe okolicznosci"I wreszcie doszedl do prawdy

    OdpowiedzUsuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>