Coraz głębiej żyję w przekonaniu,
że młodzież /nawet ta w średnim wieku/ traktuje historię
najnowszą naszej ojczyzny w sposób bezrefleksyjny i
zero-jedynkowo.
Minęła kolejna okrągła rocznica wprowadzenia
stanu wojennego która w masowych przekaziorach była oparta
na;
1. Bandyta Jaruzelski wprowadził stan wojenny na obszarze
całego kraju,
2. Na terenie kopalni „Wujek” zginęli
górnicy.
3. Jak to buzi dawali sobie „Jaruzel” i
Michnik.
4. Budowaniu legendy jak to NSZZ „Solidarność”
pokonała komunę.
Warto wrócić
do historii co dla mnie nie jest trudne bo byłem jej świadkiem a w
roku 1980 miałem lat 36.Widziałem jak w latach 70 Polska staczała
się ku przepaści i właściwie nikt nie mógł przewidzieć
co się stanie. Wiadomym było, że to musi upaść i tylko nie było
wiadomo czy pojedziemy windą do piekła czy do nieba ?!.
W końcu w
lipcu/sierpniu 1980 roku zachłysnęliśmy się wolnością którą
gwałtownie nam odebrano 13 grudnia 1981 roku. Przez prawie półtora
roku cieszyliśmy się wolnością z którą nawet nie
wiedzieliśmy co zrobić. Z jednej strony
..............
zamiast liści będą wisieć komuniści a z drugiej ..........żądamy
socjalizmu z ludzką twarzą. Ani Wałęsa ani Borusewicz, Jankowski,
Bujak, Frasyniuk, Borowczak, Lis i wielu innych nie umieli zapanować nad
wybuchającymi strajkami. Dopiero jesienią 1981 roku ten
ogólnonarodowy entuzjazm próbowano okiełznać i do
głosu zaczęli dochodzić doradcy Geremek, Mazowiecki, Michnik,
Kuroń, Modzelewski i wielu innych wykształconych doradców
wiedząc, że wisi nad nami Miecz Damoklesa czyli sowieckie czołgi
/dzisiaj już jesteśmy mądrzejsi ale wtedy ??/
Przełomowym
miało być spotkanie w Gdańsku przedstawicieli regionów w
dniach 15-17.12. 1981. Dziś trudno odpowiedzieć na pytanie czy
wprowadzenie stanu wojennego było uderzeniem wyprzedzającym czy
wcześniej odgórnie ustaloną datą.
Nieśmiało chodzi mi
po głowie zbrodnicza myśl, że stan wojenny zapobiegł wojnie
domowej lub konfrontacji wojska i milicji z cywilami.
Refleksja:
Oczytani w wiedzę polityczną wiedzą jak wyglądają i ile
pochłaniają ofiar reżimy wojskowe, zamachy stanu czy wojny
domowe.
Oczywistym było
wiadomo, że nie obędzie się się bez ofiar /których liczba
nie przekroczyła 100/.
Trzeba było na trzeźwo określić
stan państwa i gospodarki jako beznadziejnie zły i nie wiem jak wy
ale ja miałem pełne gacie.
Refleksja: Dziś można z
perspektywy czasu określić stan wojenny jako wywołanie efektu
mrożącego niż zamordyzm a został wprowadzony celem wzięcia
polaków za pysk i wobec stojącej gospodarki zmuszenie
obywateli do pracy.
Działalność NSZZ „Solidarność”
została przerwana a większość znaczących działaczy została
internowana. Dalszy ciąg zdarzeń w miejscach internowania pozostaje
w sferze domysłów.
Nie ulega najmniejszych wątpliwości,
że przywódcami NSZZ „Solidarności” rozmawiano niemal
dnia następnego po internowaniu.
Refleksja: Moim zdaniem
„Komuna” postanowiła sama oddać władzę za cenę swojej
bezkarności. Warto pamiętać, że w owym czasie stacjonowały w
Polsce sowieckie wojska a Polskie Wojsko liczyło sobie ok. 300.000
szabel a i swoje na sumieniu miało ZOMO i milicja
obywatelska.
Wprowadzenie
stanu wojennego nie przyniosło żadnego rezultatu pomimo tego że
gen. Jaruzelski zgromadził w swoim ręką całą i niczym
nieograniczoną władzę.
Wprowadzenie stanu wojennego
przyspieszyło upadek komunizmu w Polsce, którego nikt nie
musiał obalać - sam padł na pysk.
Przeczytałeś? Zgadzasz się poglądem autora? Uważasz, że warto by i inni przeczytali?
Kliknij w poniższy przycisk.
Komuna padła nie tylko w Polsce i moim zdaniem nie jest to zasługa żadnej Solidarności czy nawet dobrych intencji komunistów tylko przyzwolenia Gorbaczowa. Nawet ZSRR się rozpadł i bez przyzwolenia z Moskwy nie byłoby to możliwe.
OdpowiedzUsuńNie za wszystkie kurtyny można zajrzeć. Możesz miec rację.
UsuńKażdy sukces ma wielu ojców. Komuna w Polsce upadła, nie rozwalając przy okazji kraju, dzięki splotowi różnych okoliczności, wpływu postawy samych Polaków też nie można lekceważyć. Choć bez sprzyjającego "momentu dziejowego" byłoby to prawdopodobnie niemożliwe.
OdpowiedzUsuńPodobnie niepodległość i terytoria po I WŚ uzyskaliśmy bynajmniej nie tylko dzięki heroicznej walce przodków, ale także dzięki pomyślnemu zbiegowi okoliczności.
Cieszę się, że rozumiesz o czym piszę /czasami niezdarnie/ chociaż wchodzę w temat po łebkach
UsuńNowak-Jeziorański, Michnik, Brzeziński, JPII, Giedrojć, Gieremek..................
W tym roku przypomniano sobie o Paderewskim. Dobre i to.
Pozdrawiam .