BAĆ SIĘ IDEOLOGII CZY LUDZI?
Od paru lat słyszę z prawej strony słowa o „ideologii śmierci”, o „lewactwie” i „bolszewizmie”. Druga strona (w tym i ja) używa słów takich jak „faszyzm”, „nacjonalizm”. A wszystko po to by kolokwialnie mówiąc, przywalić drugiej stronie.
Niestety, to czego boję się dzisiaj to zastępowanie logiki, rozumu i polemiki czystą ideologią. Przykładem niech będzie ostatnia wypowiedź miss gracji, elegancji i wdzięku – Beaty Kempy, która o ludziach absolutnie jej nie rozumiejących (a kto ją rozumie?) mówi, „że nigdy Polski nie mieli w sercu”.
Do takiej postawy dodajmy słowa Kaczora – „kto atakuje kościół, atakuje Polskę” i już mamy bogoojczyźnianą ideologię. Mieści się w nie wszystko – żołnierze wyklęci, nacjonalizm, nietolerancja na pograniczu faszyzmu, średniowieczny klerykalizm, ….. Za to nie uświadczysz w tej ideologi ani krzty logiki, tolerancji dla innych poglądów czy chęci rozwiązywania problemów na drodze dyskusji przy użyciu racjonalnych argumentów.
Taka ideologia idealnie lokuje się w części społeczeństwa mniej wykształconego (nie chodzi mi o dyplomy, ale o otwarty umysł), bojącego się innych oraz wszystkiego, czego nie rozumieją. A gdy jeszcze jakaś władza wmówi im, że to oni są „prawdziwymi – patriotami, katolikami, Polakami”, to powstaje struktura podobna do betonu. Jak zastygnie – to tylko granat może ją ruszyć.
Doskonale ten mechanizm poznał i opanował Kaczor. Dlatego ma tyle wiernego elektoratu. Oczywiście nie można tu ominąć wpływu największego oręża – mamony. Dopóki z państwowych ambon będą płynąć „patriotyczne bzdety”, dopóki z kasy państwowej (czyli naszej) będzie płynąć strumyk korupcyjny tak długo dewastowanie kraju będzie trwało.
Jak pokonać tego potwora? Przyznam się, że nie wiem. Nie sposób przecież z zaczadzonymi taką ideologią normalnie dyskutować. Widać to codziennie w tv – dziennikarz zadaje pytanie a aparatczyk partyjny recytuje odpowiedni fragment ich biblii będący akurat przekazem dnia. Oni nie rozumieją prostej prawdy, że świat nie jest czarno-biały. Dla nich kobiety nadal nie mają prawa głosu, dla nich istnieje tylko jeden szablon „miłości”, nawet gdy trzyma się on kupy tylko dzięki pięściom pijanego męża.
Oni uważają, że nikt nie ma prawa mieć swojego Boga. Oni już swojego wymyślili i reszta świata ma mu składać pokłony lub będzie nawracana „ogniem i mieczem”. Aby uprzedzić niektórych komentatorów – była to przenośnia. Tylko czy ci właśnie komentatorzy zrozumieją co to przenośnia?
Z drugiej jednak strony członków społeczności musi przecież coś łączyć. Jakiś wspólny pogląd na życie, jednakie rozróżnianie dobra i zła. Te elementy właśnie leżą u podstaw każdej ideologii. Czy więc wszystkiemu winna jest ideologia? Owszem, ludzie żądni władzy tworzyli ideologię, która każdymi metodami przybliżała ich do tej władzy. Nie ważne przy tym było, czy ma być to władza świecka czy religijna. I tu i tu, dla osiągnięcia celu popełniano potworne zbrodnie.
Tak mi się marzy, by ktoś stworzył ideologię przyzwoitego człowieka. Człowieka, który dla drugiego też będzie człowiekiem, pomimo pewnych różnic między nimi. Ideologię wspólnego celu, tolerancji i empatii dla słabszych. Pewnie w tym momencie przyjdzie komuś do głowy myśl – przecież już mamy taką ideologię, to jest demokracja liberalna. No nie zupełnie. Demokracja jest systemem politycznym. Jej zasady są wspierane przez prawo. A mnie nasuwa się na myśl Kanta -”niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie” i jego imperatyw kategoryczny - „Postępuj zawsze według takiej zasady, co do której chciałbyś, aby stała się powszechnym prawem.”
Osobniki puste wewnętrznie, jeżeli słyszały o Kancie, to zapamiętały tylko prawo moralne we mnie. No i postępują zgodnie z tym swoim wewnętrznym "prawem".
OdpowiedzUsuńGeorge Orwell, który przecież był z przekonania socjalistą, napisał Folwark Zwierzęcy i Rok 1984, do dziś uznawane za genialne potępienie totalitaryzmu typu tego z ZSRR. I zauważ, że popierał rewolucję, ale też wskazał moment, gdy wszystko, co dzięki niej osiągnięto, zaczęło się walić, a później pokazał dalsze kroki w destrukcji. Przełomem były szczególne prawa dla świń, początkowo niewielkie, bo wyłączność na jabłka i mleko, ale jednak było to działanie sprzeczne z siódmym, ostatnim przykazaniem zwierzęcej rewolucji: "wszystkie zwierzęta są równe".
OdpowiedzUsuńPóźniej, z biegiem czasu zaczęto majstrować przy przykazaniach, aż nic z nich nie zostało z pierwotnej wersji. Między innymi "żadne zwierzę nie zabije drugiego" zamieniono "żadne zwierzę nie zabije drugiego bez powodu", a "wszystkie zwierzęta są równe" na "wszystkie zwierzęta są równe, ale świnie są równiejsze".
Czyli: Najpierw przyznanie szczególnych praw pewnej grupie społecznej pomimo obowiązującego prawa, a później zmiana prawa legalizująca zbrodnie faworyzowanej grupy społecznej (przywilej wbrew prawu jest zbrodnią).
No i doszło do tego, że bydło czuje się ważniejsze od ludzi... Narzuca ludziom swe bydlęce prawa i obyczaje, żąda uznania.
UsuńA może wystarczyłoby porzekadło: nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe?
OdpowiedzUsuńZałatwia niemal wszystko!
Może by wystarczyło tylko, że dla rządzących to porzekadło brzmi - nie czyń mi tego, co tobie niemiłe.
UsuńA przyznasz, że to zupełnie co innego.
Od paru lat słyszę z prawej strony słowa o „ideologii śmierci”, o „lewactwie” i „bolszewizmie”
OdpowiedzUsuńPrzepraszam uprzejmie czy oni /ci z prawej/ 'sami to wymyślili?
Przecież to nic innego jak powtórka zasłyszanych wypowiedzi, padających z ust, nie szeregowych księży a biskupów "najwyższego sortu"
Wiec powtarzają by sie przypodobać , otrzymując poparcie, możliwość zatańczenia lambady u Rydzyka czy zgodę na występy "od ołtarza" vide Kempa.W zamian zostają okrzyczani ewangelistami.I co najważniejsze poparcie z ambon.
Wiec dlaczego by mieli zmieniać retorykę która do tego wpada w gusta i uszy, około 10 milionów rodaków Dających kolejne poparcie, w wyborach.
Mieliby ja zmienić? Przecież to nie samobójcy.Wiec uczestniczą zawierzają powierzają obwołują królem i oddają w opiekę swoje ministerstwa i sypią, sypią, naszym groszem.
A suweren to słysząc powiada 'dobrze ulokowaliśmy swoje głosy!To nasi ludzie!Z tej samej gliny co my.Tez Polskę maja w sercu.
Zauważ to retoryka używana od wieków i przez wieki z rozmaitym natężeniem przez "ojców kościoła' zwanych nauczycielami,pasterzami ect obwołującymi się "namiestnikami bogów na ziemi"
Myśle Leszku, żę taka narracja jaka przedstawiasz była od zawsze tylko jej forma była tez wkurzająca ale do przyjęcia. Kto z nas nie słyszał - mogłeś to lepiej zrobić, jest fajnie ale mogłeś się postarać, nie do końca panowałeś nad tym jest bardzo dobrze ale czegoś tu brakuje. Sa odzywki na które nie ma odpowiedzi.
OdpowiedzUsuńDziś króluje - nie jesteś patriotą, polakiem, nie masz w sercu tego co powinienes mieć. Chodzi o to i zgadzam sie aby tylko komuś dowalić. Co to znaczy byc lewakiem, ideologoa smierci, kto atakuje kościół /.../, ideologia LGBT. Opozycja uzywając pojęc faszyzm, nacjonalizm, bolszewizm ma oparcie w teorii filozofii i praktyce politycznej.
Myślę, że te czasy mają sie ku końcowi. Nowych inwektyw PIS nie wymyśli a faszyzm czy nacjonalizm pozostanie.
Te czasy się skończą bo ci ktorzy dziś są na ukicach /szczególnie panie/ za 3 lata pójda do wyborów i jak dojdą do władzy to hasło wypierdalać juz nie będzie modne a tylko posadzić na conajmniej kilka lat.
Pozdrawiam.
Ukułem sobie też sloganik na ktory nie ma dobrej odpowiedzi - wy potraficie wszystko spierdolić.
No popatrz popatrz Byli "czerwoni" i W Młynarski w latach 80 tych pisał
OdpowiedzUsuń"Słów kilka w sprawie grupy facetów chcę tu wyglosić
Lecz zacząć muszę nie od konkretów, lecz od przeprosin.
Skruszon szalenie o przebaczenie pokornie proszę,
Że troszkę pieprzna będzie balladka, którą wygłoszę,
Lecz mam nadzieję, że choć się w słowie tutaj nie pieszczę,
To wybaczycie mi to, Panowie, raz jeden jeszcze.
A więc: faceci wokół się snują co są już tacy,
Że czego dotkną, zaraz zepsują. W domu czy w pracy
Gapią się w sufit, wodzą po gzymsie wzrokiem niemiłym.
Na niskich czołach maluje im się straszny wysiłek,
Bo jedna myśl im chodzi po głowie, którą tak streszczę:
"Co by tu jeszcze spieprzyc, Panowie? Co by tu jeszcze?"
Czasem facetów, by mieć to z głowy, ktoś tam przerzuci
Do jakiejś sprawy, co jest na oko nie do popsucia
Już się prężą mózgów szeregi, wzrok się pali,
Już widzimy, żeśmy kolegi nie doceniali.
A oni myślą w ciszy domowej czy w mózgów treście:
"Co by tu jeszcze spieprzyc, Panowie? Co by tu jeszcze?"
Lecz choć im wszystko jak z płatka idzie - sprawnie i krótko,
Czasem faceci, gdy nikt nie widzi westchną cichutko.
Bo mając tyle twórczych pomysłów, takie zdolności,
Martwią się, by im czasem nie przyszło tkwić w bezczynności.
A brak wciąż wróżki, która nam powie w widzeniu wieszczem:
"Jak długo można pieprzyć, Panowie? No jak długo jeszcze?!"
Pozwólcie proszę, że do konkretów przejdę na koniec.
Okażmy serce dla tych facetów, zewrzyjmy dłonie, weźmy się w kupę,
Bo w tym jest sedno, drodzy rodacy by się faceci czuli potrzebni
W domu i w pracy.
Niechaj ta myśl im wzrok rozpromienia, niech zatrą ręce,
Że tyle jeszcze jest do spieprzenia, a będzie więcej."
Przyszła "dobra zmiana" bo biało czerwona i pokazała iz "tradycja zwana dziś narodową"trzyma się dobrze a nawet szczytuje