Z „Panem Tadeuszem” Adama Mickiewicza zetknąłem się po raz pierwszy jako kilkuletni brzdąc, ale był to wyłącznie kontakt wzrokowy. W bibliotece moich rodziców wyróżniał się tym, że była to księga wielkich rozmiarów, oprawiona w białą skórę, lub coś, co skórę imitowało, ze złoconymi literami na grzbiecie i złoconym popiersiem Wieszcza, wytłoczonym na przedniej okładce. Dla mnie wówczas za wielka i za długa.
Bliższy kontakt z poematem nawiązałem w wieku dziesięciu lat. Ściślej, nie z całym, lecz z jedną ze scen, która, według zapewnień zaznamiającego mnie z nią starszego o cztery lata kuzyna, miała z niego pochodzić, ale o tym za chwilę.
Byłem już oczytany znacznie bardziej aniżeli moi rówieśnicy. Czytać potrafiłem od piątego roku życia, toteż już od dawna nie bałem się Baby Jagi czy Smoka Wawelskiego, Królewna Śnieżka i Kopciuszek przestały być moimi niewieścimi ideałami, nie imponowali mi dłużej ani Waligóra i Wyrwidąb, ani pogromca wspomnianego smoka, szewczyk Skuba.
Do słowa rymowanego mnie jednak nie ciągnęło. Moje zainteresowania obracały się wyłącznie wokół prozy, a moimi literackimi bohaterami byli Winnetou, Old Shatterhand, Unkas, Robinson Crusoe, kapitan Nemo, czy Tomek Sawyer. Nie oznacza to, iż stroniłem od bohaterów rodzimych, że wymienię choćby Karlika Rudnioka z „Księgi urwisów”, Kurtę i Pędzelkiewicza ze „Szkieletu”, czy Paragona z „Do przerwy 0:1. A wkrótce, również z wypiekami na twarzy, zaliczyłem „Trylogię” Henryka Sienkiewicza.
Uprzedzenia dziesięciolatka do poezji spowodowały, że wspomniana scena, pochodząca rzekomo z „Pana Tadeusza”, była jedynym jej wytworem, który przeczytałem. Wchodziła ona w skład tzw. „XIII księgi”, czyli erotycznej parodii poematu, którą napisał nie Wieszcz, lecz... i tu nie ma zgodności, ponieważ jedni przypisują ją Aleksandrowi Fredrze, inni XIX-wiecznemu satyrykowi Włodzimierzowi Zagórskiemu. Do księgi tej zaliczany jest równie erotyczny wiersz „Mrówki” innego satyryka, Antoniego Orłowskiego i to właśnie świadectwo jego talentu udostępnił mi – jak już wspomniałem – mój bardziej życiowo doświadczony kuzyn. Przypuszczał zapewne, że będzie to dla mnie lekcja wychowania seksualnego, mylił się jednak, ponieważ ten segment edukacji miałem już za sobą. Wprawdzie na praktyczne wprowadzenie w życie mojej w tym zakresie wiedzy musiałem jeszcze kilka lat poczekać, ale teoretycznie byłem do tego wiersza przygotowany solidnie.
Wspomniane mrówki oblazły w nim Telimenę w lesie, gdy odpoczywała podczas grzybobrania, a ich lokalizacją i tępieniem zajął się Tadeusz. Ponieważ sprytne robale przedostały się również do tzw. stref intymnych nieszczęsnej niewiasty, jej wybawca zanurzył tamże swoje dłonie, no i tak to się zaczęło. A skończyło tym, czym się zazwyczaj w tak sprzyjających okolicznościach przyrody kończy.
Z czasem dojrzałem również do prawdziwej poezji, a samego „Pana Tadeusza” przeczytałem kilkakrotnie. Przekonałem się przy tym, że przygodę Telimeny z mrówkami i Tadeuszem przedstawił Wieszcz nader powściągliwie. Podobnie jak Andrzej Wajda, reżyser sfilmowanego poematu, w którym to filmie sceny w tzw. świątyni dumania nie rozpalą wyobraźni nawet przedszkolaka.
Nie wiem ile wydań miał „Pan Tadeusz” i ilu rysowników je ilustrowało. Sam pamiętam te z ilustracjami Michała Elwiro Andriolliego i Jana Marcina Szancera. Ten pierwszy zilustrował edycję z roku 1882 i właśnie jego rysunki przeszły do historii, pojawiając się w wielu kolejnych wydaniach. Niniejszy tekst otwiera jeden z nich, przedstawiający koncert Wojskiego na jego rogu bawolim, długim, cętkowanym, krętym, jak wąż boa.
Dlaczego o tym wszystkim piszę? Otóż dlatego, że również i mnie przyszło do głowy, aby „Pana Tadeusza” zilustrować. Przedsięwzięcie moje jest przy tym o tyle nowatorskie, że są to ilustracje nie z tamtej epoki, ale na wskroś współczesne. A ponieważ żaden ze mnie Andriolli czy Szancer, ograniczyłem się wyłącznie do ich wyboru. Oto jego efekt:
INWOKACJA Polsko, ojczyzno dojna, ty jesteś jak zdrowie...
Księga I
Gospodarstwo
Księga II
Zamek
Księga III
Umizgi
Księga IV
Dyplomatyka i łowy Dyplomatyka Łowy
Księga V
Kłótnia
Księga VI
Zaścianek
Księga VII
Rada i dobra rada
Księga VIII
Zajazd
Księga IX
Bitwa
Księga X
Emigracja. Jacek Jacek na emigracji Powrót Jacka
Księga XI
ROK 1812
Księga XII
KOCHAJMY SIĘ
EPILOG
Księga XII
Mrówki
Gratuluję! Świetny pomysł, doskonale zrealizowany!:)
OdpowiedzUsuń"A nad tym wszystkim czuwa, gospodarz domu,nie da on krzywdy zrobić nikomu"cyt z "Alternatywy 4"
OdpowiedzUsuńhttps://kaczyzm.info/wp-content/uploads/2016/07/duda-w-kapeluszu-2.jpg
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJuż się (..) przyszłość rysowała lepsza,
OdpowiedzUsuńGdy nagle krzyk się podniósł : "Napoleon spieprza!
Andrzej Waligórski - PAN TADEUSZ, ks. XX. Geopolityka
Super ilustracje do ksiąg dwunastu, może jakąś zbiórkę na wydanie "Pana Tadeusza" z tymi zdjęciami, chętnie dołożę jakąś cegiełkę
OdpowiedzUsuńDobór znakomity!
OdpowiedzUsuńWarto Janie podać całość wiersza Andrzeja Waligorskiego
OdpowiedzUsuńGdzie szukać? A tu !
https://www.waligorski.art.pl/liryka.php?litera=p&nazwa=158
Nie warto. Poza tym nie chcę być pierdołą piszącą po wielokroć, rozwlekle i na ogół nie na temat.
UsuńDoskonałe!!!
OdpowiedzUsuńkika_7