O ile jestem przytomny na umyśle to w
naszym kraju mamy system wyborczy zapisany w najwyższych aktach
normatywnych, który zwie się
PRZEDSTAWICIELSKIM.
PRZEDSTAWICIELSKIM.
/Wyłuszczenie dla nowszych
elektoratów/
Ów system polega tym, że jakkolwiek suwerenem najwyższym jesteśmy „We the People” ale nie posiadamy narzędzi do bezpośredniego zarządzania krajem.
Ów system polega tym, że jakkolwiek suwerenem najwyższym jesteśmy „We the People” ale nie posiadamy narzędzi do bezpośredniego zarządzania krajem.
Oczywiście, że nie i istnieje jeden
wyjątek a tym wyjątkiem jest referendum.
Konstytucja i ustawa o referendum ogólnokrajowym wyróżniają
trzy rodzaje referendum ogólnokrajowego:
1.referendum
w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa,
2.referendum w sprawie wyrażenia zgody na ratyfikacje umowy międzynarodowej, na podstawie której RP przekazuje organizacji narodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach,
3. referendum w sprawie przyjęcia ustawy zmieniającej Konstytucję RP
2.referendum w sprawie wyrażenia zgody na ratyfikacje umowy międzynarodowej, na podstawie której RP przekazuje organizacji narodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach,
3. referendum w sprawie przyjęcia ustawy zmieniającej Konstytucję RP
Jak to bywa są w Polsce cwaniacy,
którzy przy pomocy instytucji referendum chcą zmieniać
rzeczywistość zastępując organy konstytucyjne państwa używając
przy tym słów nawet mówionych dużą literą wraz z
wykrzyknikami i doprowadzając siebie i innych do politycznego
szczytowania.
/Wyłuszczenie dla nowszych elektoratów/
/Wyłuszczenie dla nowszych elektoratów/
Jest zasadniczy i poważny powód
dla których wybieramy posłów, senatorów oraz
przedstawicieli do władz samorządowych. Każdy z nas jest fachowcem
w wąskiej dyscyplinie spraw. Jeżeli np. jest rozpatrywany plan
przestrzennego zagospodarowania terenu to jako mieszkaniec nie znam
zbyt wielu aspektów tej sprawy. Jeżeli np. jest rozpatrywany
wniosek w sprawie kur wyścigowych to ja znam sprawę z punktu
widzenia konsumenta jajek itd. itd. są potrzebni fachowcy i pochodne
od nich gremia które rozstrzygają wiele spraw pomijając mój
głos jako głos dyletanta.
Jestem przeciw zarządzaniu państwem
przy pomocy referendów !!.
/Przyznam się po latach z niejakim
wstydem, że nie głosowałem w sprawie przyjęcia Polski do Unii
Europejskiej. Uznałem że nie posiadam wystarczającej wiedzy aby
podjąć decyzję/.
Nie po to wybraliśmy naszych
przedstawicieli aby później w referendach pozbawiać ich głosu
decyzyjnego /a jakich wybraliśmy takich mamy/.
Wielu jest zniesmaczonych, że
prezydent Komorowski podpisał projekt zmiany w sprawach referendum.
Z punktu widzenia rządzących jest to posunięcie bardzo efektywne i
wredne.
Przykład – pytanie w referendum; Czy
jesteś za podwyższeniem progu wolnego od podatku do kwoty xxx.
Odpowiedź znana. W połowie roku brakuje pieniędzy np. dla szkół,
NFZ dochodzi do dna swojej sakwy itp. to rządzący rozkładają
ręce............Narodzie, zabraliście kilkanaście mld złotych na
próg wolny od podatków, wpływy się zmniejszyły i nie
mamy skąd wziąć, dodrukować ?.
Wredność sprawy polega na zrzucaniu odpowiedzialności na obywateli z których tylko niewielka część rozumie skutki finansowo-społeczne podjęte pod wzniosłym hasłem REFERENDUM. Wzniosłe hasła nie zastąpią pragmatyki zarządzania.
Wredność sprawy polega na zrzucaniu odpowiedzialności na obywateli z których tylko niewielka część rozumie skutki finansowo-społeczne podjęte pod wzniosłym hasłem REFERENDUM. Wzniosłe hasła nie zastąpią pragmatyki zarządzania.
Jeżeli zostaną poluzowane przepisy
dotyczące referendum to wniosków na jego przeprowadzenie
przewyższyć może ilość wniosków o komisje śledcze w
sejmie.
Nie dajmy sobie w imię demokracji wcisnąć odpowiedzialności za sprawy które leżą w kompetencjach władzy ustawodawczych i tym bardziej uważnie wybierajmy swoich przedstawicieli nie zważając na ich szerokie uśmiechy i wąskie horyzonty myślenia.
Niedopuszczalne są referenda w sprawach o odwoływanie prezydentów, burmistrzów w wójtów. Ustawodawca /a nie w referendum/ winien określić jakie zachowania, podejrzenia, przestępstwa powodują natychmiastowy kopniak ze stanowiska i przejęcia jego funkcji przez zastępcę do końca kadencji.
Nie dajmy sobie w imię demokracji wcisnąć odpowiedzialności za sprawy które leżą w kompetencjach władzy ustawodawczych i tym bardziej uważnie wybierajmy swoich przedstawicieli nie zważając na ich szerokie uśmiechy i wąskie horyzonty myślenia.
Niedopuszczalne są referenda w sprawach o odwoływanie prezydentów, burmistrzów w wójtów. Ustawodawca /a nie w referendum/ winien określić jakie zachowania, podejrzenia, przestępstwa powodują natychmiastowy kopniak ze stanowiska i przejęcia jego funkcji przez zastępcę do końca kadencji.
.........ale jest światełko w tunelu
!!!.
Być może się mylę, być może te
inicjatywy umrą śmiercią naturalną ale na wielu szczeblach
samorządów lokalnych pojawiły się tzw. budżety
obywatelskie. Z dotychczasowego oglądu wynika, że większość
referendów dotyczyłaby spraw związanych z finansowaniem. Czy
nie należałoby zwiększyć uprawnień samorządowych łącznie z
częściowym ustalania podatków i w gminach,miastach,
powiatach wsłuchiwać się w głosy obywateli także przy pomocy
referendów ?.
Z ostatniej chwili:
Z ostatniej chwili:
Do przeczytania przed drugą turą:
OdpowiedzUsuńhttp://studioopinii.pl/krzysztof-lozinski-klamczoholizm/
Jest co poczytać - dzięki !.
UsuńPiotrze, zanim przeczytam tekst, to pozwolę sobie przypomnieć Ci Konstytucję RP i jej art. 4:
OdpowiedzUsuń1. Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu.
2. Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio.
Kodeks wyborczy ma rangę ustawy i jako taki nie jest aktem najwyższej rangi. Przepisy tego kodeksu może uznać za niekonstytucyjne Trybunał Konstytucyjny, co też i miało ostatnio miejsce.
Przymiotnik "proporcjonalne" odnosi się do ilości wyborców w okręgu i w związku z tym do ilości mandatów. Wg tej definicji, JOW są jak najbardziej proporcjonalne, bo proporcjonalnie do okręgu wyborczego jest jeden mandat. Osobiście jestem przeciw temu, żeby akt prawny niższego rzędu niż równy Konstytucji (ustawa) decydował o Kodeksie wyborczym, a rządzący powinni umożliwić w przypadku takich aktów głosowanie bezpośrednie w referendum - to zbyt ważna sprawa, żeby pozostawić to przedstawicielom, którzy często okazują się być niegodnymi sprawowanych funkcji.
Piotrze, nie sugerujesz nawet, a wręcz głosisz, ze obywatele to są matoły. Bezsprzecznie w szczególnych przypadkach możesz mieć rację, jednak ogół obywateli uprawnionych do głosowania jest SUWERENE i a priori głupi i nieodpowiedzialny być nie może. Odmawianie prawa do decydowania w sprawowaniu władzy stoi w ostrej sprzeczności z sama Konstytucja i sensem demokracji. Zakładając, że większość obywateli nie jest w stanie podejmować odpowiedzialnych decyzji, zaprzeczamy podstawowym wartościom i zasadom demokracji. W ten sposób możemy spowodować, że system już nawet z nazwy demokratycznym nie będzie.
OdpowiedzUsuńKneziu - Piotr ma trochę racji - 25% Polaków to wyjątkowe matoły - ni PiSaty, ni czytaty
UsuńMam nadzieję, że moje odczucie jest nieuzasadnione. Obserwuję reakcje po ostatnich moich notkach w których odnosisz się krytycznie do treści jak gdybym nie miał nic lepszego do roboty jak atakowanie, obrażanie czy poniżanie ciebie. Wyciągasz wnioski ze nieistniejących moich wypowiedzi.
UsuńCytaty - Jak to bywa są w Polsce cwaniacy,... , Wredność sprawy polega na zrzucaniu odpowiedzialności na obywateli z których tylko niewielka część rozumie skutki finansowo-społeczne to wg Twojej terminologi "Piotrze, nie sugerujesz nawet, a wręcz głosisz, ze obywatele to są matoły.">
Nie referendom oznacza, że jestem przeciwny rozszerzania tego uprawnienia.
Dotychczas braliśmy /lub nie/ udział w 7 referendach i jest to ilość wg mnie wystarczająca.
Pozdrawiam
Piotrze - byłbym skłonny wyrazić podobny pogląd na temat "referendum" - jak Kneź. W drodze postępowania referendalnego można jednak wyrazić SUWERENNĄ wolę NARODU. Oczywiście w sprawach WAŻNYCH dla funkcjonowania państwa a nie dla byle "pierdoły". Tacy wielcy politycy jak Gen.Charles de Gaulle - prezydent Francji, czy choćby ostatnio premier Cameron w Wielkiej Brytanii - odwołują się do decyzji obywatelskich wyrażonych w formie referendum (np. Czy Wielka Brytania ma wystąpić z Unii Europejskiej. Czy Szkoci maja ogłosić swoja niepodległość wobec Angoli itp.itp.). Sprawa "JOW twoju mać", o której pisałeś poprzednio, należy do dość istotnych, bo może Polskę nakierować na niebywałe kłopoty i całkowite wypaczenie systemu wyborczego (co już przeżywaliśmy za I-ej Najjaśniejszej i o czym też pisałem swoje uwagi) - dlatego byłbym ZA referendum w tej sprawie. Mam nadzieję, że 3 miliony "kukizowych" fanów nie przesądzi o tym jak mamy wybierać swoich przedstawicieli do Sejmu i Senatu lub choćby do władz samorządowych. Tu rozwarły by się wrota do wszelkiej korupcji wyborczej. Kto będzie miał kasę - będzie rządził lub kupował mandaty. Szkoda tylko, że ten ważny temat trafił na obecne "młyny wyborcze" i używany jest jako broń wyborcza a nie argument o zasadach demokracji. Sprawa jest nadzwyczaj poważna .
OdpowiedzUsuńNie jestem tak przeciwna referendom i moim zdaniem są sprawy, które można w ten sposób rozstrzygać. Przecież nasi parlamentarni przedstawiciele też wcale nie są obdarzeni żadną wiedzą tajemną. Poza tym referenda w znaczny sposób ukróciłyby różne niedowarzone pomysły - wygrać referendum wcale nie jest tak łatwo, już chociażby przez konieczność uzyskania 50% frekwencji.
OdpowiedzUsuńKojarzę też, choć nie mam pewności, że referendum nie może powodować skutków budżetowych, więc raczej odpada pytanie referendalne np. "czy jesteś za podniesieniem kwoty wolnej od podatku do 50 tys.zł"?
marzatela - słusznie !!!
UsuńZdanie podobne jak Sobiepan - słusznie. Za wszelka cene nalezy utrzymać status quo
UsuńPozdrawiam
mrzatelo,
Usuńpiszesz: "Kojarzę też, choć nie mam pewności, że referendum nie może powodować skutków budżetowych, więc raczej odpada pytanie referendalne np. "czy jesteś za podniesieniem kwoty wolnej od podatku do 50 tys.zł"?" - nie byłbym takie pewny, czy takie pytanie referendalne odpada. Nie jestem dokładnie pewien, czy są jakieś szczegółowe "przypisy" do pkt. 1. wymienionego przez Piotra: "1.referendum w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa", bo jeśli są, to jakie, a jeśli nie ma, to kłania się inny artykuł Konstytucji (cyt. z pamięci)" "Każdy obywatel RP ma prawo do godnego życia", czy jakoś podobnie to idzie. Jeśli wziąć pod uwagę np. wysokość najniższych emerytur, czy najniższej płacy i kosztów utrzymania, to owo godne życie (czyli ten artykuł Konstytucji) jest kompletnie martwym przepisem dla ogromnej rzeszy społeczeństwa RP. A godność ogromnej rzeszy obywateli RP to jest (powinna być) "... sprawą o szczególnym znaczeniu dla państwa". Kolejna sprawa to warunki, które jednak częściowa racja "Znawcy" - Konkordat. Duda zgadza się na referenda, ale pod warunkiem, że nie będą możliwe referenda w sprawach światopoglądowych. Jednym słowem społeczeństwo nie miało by nigdy szans na opowiedzenie się w temacie świeckości państwa (ot, choćby związki partnerskie i zmiana artykułu w Konstytucji uszczegółowiająca artykuł 35 (chyba, ten o szczególnej ochronie rodziny, mimo, ze ja uważam, ze związki partnerskie nie sa niezgodne z konstytucją RP - potwierdzić to powinien każdy językoznawca, a nawet dobry uczeń języka polskiego z liceum.
"Sprawy szczególnie ważne dla kraju", to przy odrobinie determinacji, złej, albo dobrej woli (zależnie od okoliczności), to bardzo "gumowe" pojęcie i można je bardzo, bardzo nadmuchać - guma będzie cienka, ale jaki duży balon będzie.
@Jeszcze zapomniałem,
UsuńSą tacy, którzy twierdzą ze podniesienie kwoty wolnej od podatku, to czysty zysk, a nie strata dla państwa. Bo jak powiedział wczoraj Marcinkiewicz: "Można z łatwością znaleźć eksperta - profesora, do uzasadnienia każdej, nawet największej bzdury".
Ot, choćby uzasadnienie wybuchu w samolocie za pomocą pękającej parówki.
UsuńAndy - właśnie ze względu na "gumowe pojęcia" nie nalezy rozszerzać ale dlaczego wyklucząc sprawy światopoglądowe ?.
Dodał bym jedno pytanie "referendalne": CZY NALEŻY WYPOWIEDZIEĆ KONKORDAT. Polska stała się państwem na wskroś klerykalnym- wbrew postanowieniom Konstytucji ! Pora najwyższa aby coś z tym zrobić. Ten konkordat to jawne nadużycie.
OdpowiedzUsuńPewnie zupełnie wbrew własnej woli poparłeś mój pogląd o referendach. Nie chciałbym aby takie pytanie zadawano w referendum. Jakie to wiarygodne państwo, które najpierw podpisuje umowę międzynarodowa tzn. Konkordat a później przy pomocy referendum go "kasuje". Jeżeli wg ciebie "pora najwyższa coś z tym zrobić" to trzeba siadać do renegocjacji czy w w normalnym trybie wypowiedzieć. To nie jest materia dla referendum i przed tym ostrzegam i jak to zwykle bywa także referenda maja swoje dobre i złe strony.
UsuńPiotrze - problem tkwi w tym, ze ówczesna pani premier - parafianka Suchocka NIE MIAŁA JUŻ PRAWA do podpisania konkordatu - była odwołana. Prezydent Kwaśniewski też nie powinien w takim przypadku ratyfikować nieważny dokument. Skoro władza popełniła błąd - NARÓD - jako SUWEREN powinien go naprawić w drodze REFERENDUM. W Wielkiej Brytanii ichni rząd podpisał akces do Unii Europejskiej - teraz Cameron chce w drodze REFERENDUM wycofać się z tej imprezy.Znaczy się - można w drodze REFERENDUM naprawić każdy błąd władz państwa. Nie kłóć się, bo mam rację !!!
UsuńPiotrze - jesteś "blada twarz" - całkiem O'Key !! Zamieściłeś moja fotkę - Sokolego Oka - na swoim blogu. Przesyłam same "przytulańce" !!
OdpowiedzUsuńReferenda ?
OdpowiedzUsuńA gdzie analfabetyzm wtórny w narodzie, czyli praktyczna niezdolność posługiwania się słowem pisanym (brak zrozumienia treści najprostszych instrukcji, brak umiejętności wypełnienia najprostszych formularzy) to problem, który w bogatych krajach obejmuje nawet 50% mieszkańców.
Niewiarygodne?
Słuszność tego stwierdzenia można sprawdzić idąc do najbliższego urzędu np. skarbowego.
Najprostsze formularze, do których dołącza się nawet wzory wypełniania, sprawiają Polakom gigantyczne problemy. A zmora uczniów, czyli tzw. czytanie ze zrozumieniem nabiera ogromnego znaczenia, zwłaszcza przy czytaniu wszelkiego rodzaju umów czy instrukcji; niestety większość Polaków, akurat opuszczała lekcje polskiego z tego rodzaju ćwiczeniami.W czym tkwi zagadka, że ludzie pozornie dobrze wykształceni, nie są w stanie efektywnie funkcjonować w życiu społecznym? Dlaczego najprostsze czynności w banku czy urzędzie urastają w ich oczach do rangi przedsięwzięć pochłaniających koszmarne ilości sił i środków?
"Winę należy zauważyć również w postępującej biurokratyzacji naszego życia. Poczynając od coraz większej ilości dokumentów, formularzy, załączników, aż po rodzenie się coraz to nowszych instytucji, o których właściwościach i rolach nie mamy pojęcia. Ludzie się po prostu w tym wszystkim gubią. Idąc do urzędu można się poczuć jak w jakimś koszmarnym, niekończącym się śnie. Ludzie nie rozumieją sensu wypełniania tysięcy druczków, a co gorsza nikt im w tym nie chce pomóc. Okazjonalne akcje urzędów, w czasie, których pomaga się obywatelom (zwłaszcza ludziom starszym) w wypełnieniu np. PIT-ów, należą do rzadkości i w związku z tym, nie przynoszą pożądanych efektów.
"Winę należy zauważyć również w postępującej biurokratyzacji naszego życia. Poczynając od coraz większej ilości dokumentów, formularzy, załączników, aż po rodzenie się coraz to nowszych instytucji, o których właściwościach i rolach nie mamy pojęcia. Ludzie się po prostu w tym wszystkim gubią. Idąc do urzędu można się poczuć jak w jakimś koszmarnym, niekończącym się śnie. Ludzie nie rozumieją sensu wypełniania tysięcy druczków, a co gorsza nikt im w tym nie chce pomóc. Okazjonalne akcje urzędów, w czasie, których pomaga się obywatelom (zwłaszcza ludziom starszym) w wypełnieniu np. PIT-ów, należą do rzadkości i w związku z tym, nie przynoszą pożądanych efektów.
Referenda?i Wyglądające tak jak teraz ?
Gdy wystawione stoliki przed kosciołami czy marketami a przy nich "trojki"namawiające podpisz Pani/Pan liste 'za życiem "poczętym""przeciw aborcji ?Bo "nasz proboszcz już podpisał"
A pytania będą jakie ?By "wiara"zrozumiałe?"
Przykro si to czyta ale jak rzadko to sie zgadzam.
UsuńPozdro
wiesiek - no jak ponad połowa Polaków nie bierze do rąk żadnej książki - oprócz tej do nabożeństwa, to skąd mają czerpać wiedzę. W "pedałowce" nie uczą wypełniania "PIT"-ów. Nadto - poprosić sąsiada o pomoc w wypełnieniu "PITA" - to hańba i wstyd- jeszcze by sobie qrwa pomyślał, że jest mądrzejszy !!!! A w życiu nie !!!
UsuńNa ciemnocie Polaków dobrze się zarabia. Biura Rachunkowe biorą za wypełnienie PIT-a 50 zł. Prywatnie i po sąsiedzku - 30 zł.
UsuńNosze w sobie ten temat, nawet potraktowany rozleglej, ale w skrócie mam podobne przemyślenia do Twoich. Uważam, że cały problem bierze się z tego, że obywatele mają poważny kłopot z zaakceptowaniem faktu, że czegoś nie wiedzą, a co najważniejsze, że MAJĄ PRAWO NIE WIEDZIEĆ. Potem wychodzą takie kwiatki, że jak @Kneź, każde stwierdzenie, że obywatele się nie znają, uważają za atak na siebie i swoją inteligencję. Nie zmienia to faktu, że się nie znają. Władza, w przeciwieństwie do obywateli, ma prawo i obowiązek skonsultować każdą decyzję z ekspertami. Ale przeciętny Kowalski uważa, że "głupie urzędasy" próbują coś narzucić "mądremu Kowalskiemu". Jaki jest mądry, to wystarczy posłuchać mądrości sąsiadów z bloku, ale przecież Kowalski za Chiny Ludowe nie przyzna, że są sprawy, w których potrzebuje eksperta, bo nie daje sobie samemu prawa do błędu- konsekwencje są opłakane, bo wypowiada się w sprawach, o których nie ma pojęcia i wywiera presję, raz mniej, raz bardziej skuteczną.
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedno: Ponieważ zdaję sobie sprawę, że mogę zostać zasypany "głupimi decyzjami urzędniczymi" (o mądrych jakoś niewiele osób ma ochotę pisać), informuję że wszedłem w posiadanie książki o laureatach nagrody Darwina, więc przykładów "mądrych decyzji obywateli" mam aż nadto- możemy się policytować.
UsuńPiotr Opolski15 maja 2015 22:38
UsuńJa tez jestem takim analfabeta komputerowym.By mi tekst nie zginał w otchłaniach internetu/jak przed chwila,/wiec piszę od nowa, przed "sprawdzeniami typu "udowodnij ze nie jesteś""wybierz makaron z obrazka" potem wyślij i d-pa zbita
Tekst "gdzieś"przepadł. Kopiuje go sobie przed wysłaniem.I czasami mi to kopiowanie "wkleja się podwójnie" Jak widać na załączonym wyżej"obrazku" Dlaczego A cholera wie
Stad wniosek nie wypełniaj PIT przez internet,nie dla ciebie "bank internetowy" a już głosowanie z góry uważałbym za nieważne.
Dziękuję postoje i pójdę do urny zagłosuje na Bronisława Komorowskiego jak w pierwszej turze Bo pamiętam jeszcze rządy PIS a transmisje z aresztowań,konferencje prasowe,i jad lejący się z "obrazka tv " to nie dla mnie
Jak ubezwłasnowolniono polskie społeczeństwo?!
OdpowiedzUsuńKonstytucja RP stwierdza:
-----------------------------------------------------------------------
Art. 4.
1. Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu.
2. Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio.
Znaczy to, że:
- suwerenem (władcą) w RP jest naród (społeczeństwo);
- zgodnie z logiką matematyczną:
- spójnik „lub” w 2. zdaniu wskazuje, że naród (społeczeństwo) władzę wykonuje:
-- przez wybranych przez siebie przedstawicieli, albo sam bezpośrednio, albo łącznie w porozumieniu przedstawicieli i ogółu obywateli;
- zgodnie jednak z logiką prawniczą kolejność obu składników w zdaniu ze spójnikiem „lub” jest istotna, tzn. wybrani przedstawiciele mają ważniejszy głos niż naród (społeczeństwo).
--------------------------------------------
Art. 125.
1. W sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa może być przeprowadzone
referendum ogólnokrajowe.
2. Referendum ogólnokrajowe ma prawo zarządzić Sejm bezwzględną większością
głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów lub Prezydent
Rzeczypospolitej za zgodą Senatu wyrażoną bezwzględną większością głosów w
obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.
3. Jeżeli w referendum ogólnokrajowym wzięło udział więcej niż połowa uprawnionych
do głosowania, wynik referendum jest wiążący.
4. Ważność referendum ogólnokrajowego oraz referendum, o którym mowa w art.
235 ust. 6, stwierdza Sąd Najwyższy.
5. Zasady i tryb przeprowadzania referendum określa ustawa
Znaczy to, że:
- referendum ogólnokrajowe odbywa się tylko na życzenie wybranych przedstawicieli (posłów, prezydenta) – naród (społeczeństwo) nie ma prawa zażądać referendum;
- do wyrażenia tzw. „woli powszechnej” wystarczą głosy (25% + 1) obywateli, przy frekwencji (50% + 1) osób;
- wynik referendum jest wiążący (nie wiadomo dla kogo!), ale tzw. „wola powszechna” NIE jest źródłem prawa.
----------------------------------------------------
Art. 235.
1. Projekt ustawy o zmianie Konstytucji może przedłożyć co najmniej 1/5 ustawowej
liczby posłów, Senat lub Prezydent Rzeczypospolitej.
2. Zmiana Konstytucji następuje w drodze ustawy uchwalonej w jednakowym
brzmieniu przez Sejm i następnie w terminie nie dłuższym niż 60 dni przez Senat.
3. Pierwsze czytanie projektu ustawy o zmianie Konstytucji może odbyć się nie
wcześniej niż trzydziestego dnia od dnia przedłożenia Sejmowi projektu ustawy.
4. Ustawę o zmianie Konstytucji uchwala Sejm większością co najmniej 2/3 głosów
w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz Senat bezwzględną
większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby
senatorów.
5. Uchwalenie przez Sejm ustawy zmieniającej przepisy rozdziałów I, II lub XII
Konstytucji może odbyć się nie wcześniej niż sześćdziesiątego dnia po pierwszym
czytaniu projektu tej ustawy.
6. Jeżeli ustawa o zmianie Konstytucji dotyczy przepisów rozdziału I, II lub XII,
podmioty określone w ust. 1 mogą zażądać, w terminie 45 dni od dnia uchwalenia
ustawy przez Senat, przeprowadzenia referendum zatwierdzającego. Z wnioskiem
w tej sprawie podmioty te zwracają się do Marszałka Sejmu, który zarządza
niezwłocznie przeprowadzenie referendum w ciągu 60 dni od dnia złożenia
wniosku. Zmiana Konstytucji zostaje przyjęta, jeżeli za tą zmianą opowiedziała
się większość głosujących.
7. Po zakończeniu postępowania określonego w ust. 4 i 6 Marszałek Sejmu przedstawia
Prezydentowi Rzeczypospolitej uchwaloną ustawę do podpisu. Prezydent
Rzeczypospolitej podpisuje ustawę w ciągu 21 dni od dnia przedstawienia i zarządza
jej ogłoszenie w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej.
Znaczy to, że:
Naród (społeczeństwo) NIE może zażądać zmiany Konstytucji – o takiej zmianie decydują jedynie wybrani przedstawiciele, i to w obu izbach parlamentarnych osobno.