środa, 29 sierpnia 2012

W góry, w góry miły bracie...

autor


Dla mieszkańców Katowic i okolic najbliższą krainą wypoczynku był i jest Beskid Śląski ze Szczyrkiem, Ustroniem i Wisłą na czele. Cel wycieczek, wczasów kolonii i sanatoriów i oddechów czystym powietrzem.
Od lat jestem zakochany w Wiśle i nie zmieniło tego, że opuściłem Katowice i teraz mam równie blisko kilometrarzem do Kotliny Kłodzkiej.
W tym roku znów zawitamy z żoną do tej ślicznej i sympatycznej miejscowości. Wspomnienia są przesympatyczne. Pierwszą wizytę odbyłem z matką około roku 1955 w Wiśle-Głębcach. Najpierw długa droga ciuchcią do Bielska lub Goleszowa i po przesiadce i prawie całodniowej podróży byliśmy na miejscu. Od stacji kolejowej drapaliśmy się w górę dobre paręset metrów aby zziajani stanąć u wrót zgrzebnej chałupki państwa Pilchów. Nazwiskiem można się nie sugerować gdyż tam co drugi nazywał sie Pilch. Pamiętam doskonałą zabawę w rzucanie kamieni w dół pracowicie wyorywanych i składanych na stokach oraz ucieczkę mojej matki przed drałującą do niej krową która zachwyciła się jej dużymi, kolorowymi kwiatami na  sukni. Mama więcej nie ubrała tej sukni a ja już nie turlałem kamieni bo milicja się zainteresowała anonimowym dowcipnisiem. 200 metrów wyżej był już tylko szlak turystyczny z Kubalonki na Soszów i to był właściwie mój trakt spacerowy.
Późniejsze wizyty /ok. 10-12/ odbywały sie już w miejscach bardziej cywilizowanych i ugruntowały moja miłość do tamtych stron. Już czuję smak kwaśnicy w Koniakowie pod Ochodzitą czy żuru w chlebie na Równicy. Pewna wycieczka z Ustronia-Polany na Czantorię i na szczyt na czeskie piwo, czy ze Szczyrku na Skrzyczne – najwyższy punkt Beskidu Śląskiego. Salmopol, Cieszyn, Żywiec, Bielsko, Brenna – czy obskoczymy to w 10 dni. Może nie bedzie pogody to Żywiec – muzeum piwa, Pszczyna – prześliczny Pałac......czy damy radę ?.
Zanosi sie nieźle. Kwatera taka jaka ma być. Z e-maila wynika że właścicielka sympatyczna, niezły pokój i w znośnej cenie.
tu nasza kwatera
/ ze wzgledu na ciepełko - landszafcik naszej przyszłej bazy wypadowej zimą /.
Jak komuś życie doskwiera a w porfelu jeszcze cos zostało – tylko Wisła.
Zapraszamy – wiemy gdzie są świetne lody oraz oryginalne oscypki i chłodna okowita /smalec i ogórcy zabieramy z Opola/.







18 komentarzy:

  1. Nadszedł dla Piotra odpowiedni czas,
    by w pełni zasmakować górskich tras.
    Przed nim panoramy i szczytów widoki,
    to odskocznia od cywilizacyjnej powłoki.
    Nagrodą zaś zakończyć wędrówkę szczęśliwie,
    zgasić pragnienie w biesiadzie przy piwie.
    Góralskie jadło w miłej atmosferze
    i nocny spoczynek u górala na kwaterze.
    W góry, w góry miły bracie,
    na szlaku odzyskasz młodość w nowej szacie!
    Pozdrawiam***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy będę stał na szczycie
      i ryknę - hej tam na dole,
      w bezkresnym swym zachwycie
      przepomnę sobie Ciebie - Zolę.

      Usuń
    2. A echo ten ryk po dolinie już gna,
      kto tego niedźwiedzia zna.a..a...a...
      Zachowaj turysto w lesie i górach ciszę,
      inaczej mandacik szparko Tobie spiszę.
      I znikną dutki w portfelu,
      jak nie użyjesz w odpowiedzi fortelu.
      A na tym Piotr się zna,więc radę sobie da.
      Bywaj zdrów sezonowy góralu
      na tym pięknym Podhalu.*)))

      Usuń
  2. Zawsze mnie śmieszy gdy np "starszy pan" nawołując "w góry w góry miły bracie" w "góry" wybiera się w "miastowym garniturku,białej koszuli i półbutach.
    Gdzie te góry ? Z czym do gościa? Toz to "w szpilkach na Giewoncie" I "mieszczucha" wywiozło co prawda bez marynarki, kolej liniowa "na Czantorie"
    Moze tak lepiej napisać "przewodnik po "Wiślanych" knajpach.Gdzie dobrze karmią itp itd.
    A "w góry" to plecaczek,trampki,t-schirt,może jakieś kijki.
    Bo teraz wyszła "gospodarska wizyta" parlamentarzysty dowiezionego do miejscowości samochodem.
    Tak jak Kaczyńskiego do Zakopanego.
    Młodzieży i mieszczuchom "trza dać przykład" "jak się ubrać by się wybrać...w góry"
    Czepiam sie ? Czy to tylko takie śmieszne skojarzenia ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale sie nie czepiasz tylko dzis zawiodło Cie poczucie humoru. Nie traktuję cytatu z Piesni o Ziemi Naszej W. Pola dosłownie. Zupełnie bym wyglądał jak idiota gdybym w wieku 68 lat drapał się na góre np. na Kozińce w Wiśle. Po knajpach nie chodzę, nart mi nie ukradli abym chodził z samymi kijkami a i marynarki nie zabieram.
      Zawiodłem się trochę na Tobie ale nic to - jak mawiał Wołodyjowski....
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Baaaardzo Ci zazdroszczę. Wisła to moja Mekka, która musiałam odwiedzić choć raz w roku, żeby był udany. Zawsze tam najlepiej odpoczywałam. Też zaczynałam od Głębiec z rodzicami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdrość - zazdrość !!!!. Faktycznie Głębce mają swoją specyfikę. Ciasna kotlinka i piekny, wysoki most z którego permanentnie SOK-iści nas przeganiali ale ........to było mocniejsze od nas. Mam w pamięci parowóz w obłokach pary który ledwo dotaczał się pod górkę do Głębiec. W głebcach tez bylismy w Domu Wypoczynkowym Fabryki Farb Cieszynianka. Małe klateczki, mały sraczyk /mowy nie było o wyprostowaniu nog/, ciepła woda okresowo, fatalne żarcie i cudowne samopoczucie i kombinowanie - jakby tu w pokoju zrobic sobie cos do żarcia /Używanie w pokojach urządzeń elektrycznych surowo zabronione/. KO-wiec tez był bomba - dostawał 2 szybie setki i szedł spać. Zaopatrzenie w "napoje" było na stacji kolejowej w kiosku w którym mogło wszystkiego zabraknąć ale "tego" nie !!!.

      I komu tamte czasy przeszkadzały ?????????

      Usuń
  4. Poczucie humoru powiadasz.
    A oczy mam jeszcze dobre, bo widzę na zdjęciu. "starszego pana" w "pełnym gangu na wizytowo" jak propaguje turystykę pieszą.Wiec zabrzmiało mi to, dysonansem.Co dałem wyraz.
    A chodzenie z kijami b.modne, od dawna.Nazywa się toto "Nordic walking" – forma rekreacji polegająca na marszach ze specjalnymi kijami.
    I pełno z nimi ludzi, na szlaku.Nie zabierają tylko do marszu, pielgrzymki,bo wiadomo iż ręce maja zajęte, czym innym.I chwała Bogu bo zamiast parasolkami częstowali by żurnalistów tymiż właśnie.
    Po knajpach nie chodzę !
    A szkoda.Mielibyśmy wiadomości z tzw "pierwszej reki" gdzie zjeść dobrze coś regionalnego"i "nie zejść"
    Czasy gdy w podroż zabierało się jajko na twardo i kanapki z nieodzownym, coś tam ,coś tam, w termosie, powoli przeminęły.
    Ja jednak,a widzą oczy moje w to, "nie chodzę" nie za bardzo wierze,bo na 2 z 5 zdjęć widać "powabną Panią" przy "knajpianym" stoliku.
    A zdjęcia te "łobuzie" to kto robił??
    Bez obrazy i bez urazy.Kazdy z nas ma takie "ukochane miejsca" które z sentymentem zwiedza i odwiedza.
    A przekomarzać się należny i można.
    "Nordic walking" polecam.
    Pomocne gdy droga wyboista,a i zakłócenie równowagi człowiek,z rożnych przyczyn, przechodzi.
    A i przylać tym można choć lekkie "amalinowe" albo węglowe.
    Pozdrawiam cieplusio

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osłabiłeś mnie - ta powabna pani jak sie domyslasz to moja pai żur spożywa przy Czarciej Chacie na Równicy a drugie obżarstwo jest na deptaku w Wisle. Mam taka zasadę że do róznych miejsc chodze róznie ubrany i wyposażony. Nie lubie i nie lubiałem w żadnej miejscowości wypoczynkowej np. w restauracji faceta w kapielówkach lub baby której coś tam prawie moczyło się w zupie.
      Jęzlei sie człek wybiera aby autentycznie pobiegac po górach a nie przejechac się na kolejce /jak np. na Czanotorie/ to zamiast aparatu wole wziąc termos ale jak idę do centrum to ubieram się wizytowo.
      Z nordic walking sobie zażartowałem i Ty to kupiłeś.
      Dla mnie sprawa jest o tyle wazniejsza, że dzis juz "nie te oczy" i tak gdzie mnie kolejka nie wciągną sam nie wylezę. Liczę sie także z tym że jest to moja ostatnia wizyta w miejscu którym każdy z nas ma.

      Pozdrawiam serdecznie - napisz jakie jest Twoje fajne miejsce !!!

      Usuń
  5. Dacie się wciągnać?

    http://mojapolskadomowa.blox.pl/2012/08/Wirusowy-antypost.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wciągnijcie sie wciągnijcie, bo ja się pakuje.
      Pozdrawiam.
      ps. Ja miałbym tylko jedna pozycje:
      Nie lubie bab !!!!!!

      Usuń
  6. Piotrze, gdy kwatera się sprawdzi to poproszę o namiary.Chętnie bywam w tej okolicy.
    Miłego odpoczynku!

    OdpowiedzUsuń
  7. Upppssst... dopiero teraz zauważyłam, że zalinkowany jest adres i wszystkie kontakty.Fajnie wygląda ta kwatera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że dam znać. Położenie jest dobre tzn. do łazikowania - do centrum ze 2 km, do Malinki i skoczni im. Adasia ze 2 km. trasa spacerowa niedaleczko, karczma regionalna 100 m.
      Przyjedziemy, zobaczymy, damy znac.
      Dzis dokupiłem internet mobilny ale chcę sprawdzic czy istnieje jakies zycie poza internetem.
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. Każdy ma jakieś swoje ulubione miejsca Piotrze. Dla mnie tym najukochańszym pozostaje Kocioł Małego Stawu w Karkonoszach. Tydzień temu zaprowadziłam tam moją sześcioletnia wnuczkę. Co do uwag Wiesia na temat ubioru i w ogóle beztroski w chodzeniu po górach, to w pełni się z nimi zgadzam. Choć przyznam, że widząc pannicę w japonkach, zbiegającą po kamieniach (czarnym szlakiem z Białego Jaru), przez moment nie wiedziałam, podziwiać czy potępiać?:)))))
    Pomyślności i dobrego wypoczynku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam sie Ikko ale sądze że krytyka Wieśka wzięła się z nieporozumienia. Tytuł zaczerpnąłem /może niefrasobliwie/ z utworu literackiego. Jeżeli ktos mnie podejrzewa że będę latał po górkach to jest w błędzie...........a od czego są kolejki albo samochów ??.
      Kiedyś.....................a co tam kiedyś, dawno i nieprawda.
      Każdy ma swoje najukochańsze miejsc a ja mam je dwa: Wisła i tapczan w domu.
      Pozdrawiam

      Usuń
  9. Przepraszam wszystkich ale dziś juz odpisawał nie będę bo i tak musze świdrzyć oczami / nowe kropelki kupie sobie jutro/ aby za wiele błędów nie narobić.
    Do juterka !!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Blogera! :D

    OdpowiedzUsuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>