czwartek, 12 kwietnia 2012

Generał

autor


Mając przesyt bieżącej polityki i obserwując odchodzenie od blogów wyłącznie politycznych na rzecz spraw społecznych, regionalnych czy wręcz historycznych, chcę dołączyć się do tych trendów i rozpocząć cykl notek o mojej małej ojczyźnie czyli Górnym Śląsku, o Górnoślązakach tych trochę mniej znanych ale które przewinęły się w jakiś sposób przez moja rodzinę i o niektórych poznanych osobiście.
Z pełnym rozmysłem nie będą to wspomnienia oparte o wiedzę encyklopedyczną i książkowo usystematyzowaną a wiedzę jaką zachowałem we własnej pamięci a przekazaną mi w opowiadaniach, wspominkach i anegdotach przez moja Babcię, Matkę czy innych krewnych.
Jeżeli ten cykl zdobędzie uznanie czytelników to postaram sie go rozwinąć o innych ludzi ważnych dla Śląska chociaż niekoniecznie z pierwszych stron gazet.
................... więc do roboty a na pierwszy ogień:
Gen. Jerzy Ziętek.

Urodzony 10.06.1901 w Gliwicach, tamże spędza swoją młodość, kończy Szkołę Podstawową i Gimnazjum oraz ok. roku 1920-21 poznaje moją Babcię a jej wspomnienie o nim jest nie najlepsze bo wg jej relacji był obcesowy i upierdliwie ciekawski. Babcia jako ochotniczka i mieszkanka Gliwic została przydzielona do pomocy w gotowaniu posiłków dla powstańców w rejonie ok 30 km na zachód od Gliwic czyli gdzieś w rejonie Toszka gdzie toczyły się walki. Tam właśnie przyplątał się młodzieniaszek o tubalnych głosie a rozmowa mogła wyglądać tak;
  • Jak sie nazywocie ?
  • Pendzialek Elzbieta,
  • mocie chopa ?
  • Ja, mom,
  • a kaj robi ?,
  • na kolei.
  • wiela mocie dziecków ?,
  • 4 – dwie dziołchy i dwóch synków; Gerhardt, Erich i Agnes /To moja matka/ i Mila
Tak prawdopodobnie przebiegło pierwsze spotkanie z Jerzym Ziętkiem.
Do dziś są zdania podzielone czy brał udział w powstaniach czy nie ale wg. mnie to przynajmniej koło powstań sie kręcił. Po Plebiscycie Gliwice pozostają niemieckie i rodzina Ziętków wyprowadza się do Tarnowskich Gór.
W rodzinie pamięć o nim pozostała żywa gdyż po wojnie coraz głośniej o Jerzym Ziętku /Stary Jorg/ się mówiło.
Drugie zetknięcie, juz po wojnie z Jerzym Ziętkiem wprawiło moja rodzinę w osłupienie. Moja Ciotka Emilia /Mila/ pracowała jako katechetka w Hajdukach /Dziś Chorzów-Batory/ i będąc na jakiejś wycieczce z dziećmi natknęli sie na Jerzego Ziętka. Jak się Ciotka przedstawiła Jerzy Ziętek chuknął:
Jo znom waszo familia i Waszo matka z Gliwic – powiedz Mila co tam u Wos !!. Ojciec jeszcze robią na kolei ? A bracia – co robiom i co u Agnieszki ? - mo synka, Pyjter. Nie – odpowiedziała Ciotka – my na niego wołomy Pietrzik /nie chwaląc się to o mnie !!!!/. Ciotka opowiadając to była niesamowicie dumna i wzruszona.
Do trzeciego i ostatniego spotkania z gen. Jerzym Ziętkiem doszło ok. 2-3 lata później. W Katowicach przy ul. Powstańców rozpoczynała sie budowa Katedry Chrystusa Króla a my mieszkaliśmy opodal przy ul. Plebiscytowej. Jak na każdej budowie i roboty masa i wdzierający się wszechobecny kurz. Okoliczni parafianie utrzymywali w jako takim porządku kryptę kościoła w której odbywały się nabożeństwa a ponad nią była regularna budowa. Tam też nie mogło zabraknąć z wizytą Wicewojewody Katowickiego Starego Jorga a i szczęście że trafił na moją Babcię. Poznali sie nawzajem i ucięli sobie rozmowę o treści niestety mi nieznanej. Najgorsze w tym jest to że wg relacji mojej Babci to ja byłem z nią a JA TEGO NIE PAMIĘTAM !!!!!!! o czym z przykrością na zakończenie donoszę.
Zasłużył sie wielce dla Katowic i umiał o nie walczyć. W mojej pamięci pozostanie jako człowiek o nieprzeciętnej pamięci i o nieprzeciętnych zasługach dla Katowic i regionu. Jego to zasługą są obiekty: remont Parku Kościuszki, Woj. Park Kultury I Wypoczynku w Chorzowie, Stadion Śląski w Chorzowie, Katedra Chrystusa Króla w Katowicach, Katowicka Hala Widowiskowo-Sportowa /Spodek/, projekt zagospodarowania Doliny Trzech Stawów. itd. itd. itd, itd.....
Uwaga: napisałem to co wiem. Jeżeli kogoś interesuje szerszy opis osoby gen. Jerzego Ziętka osoby bardzo kontrowersyjnej, różnie ocenianej i sięgnie po materiały źródłowe w tej sprawie będę szczęśliwy że ta notka spełniła swoje zadanie.

21 komentarzy:

  1. Panie Piotrze Pan o Gen Ziętku i to dobrze.No jak to tak przecież on był "czerwony?" a jak czerwony to z natury zły.
    Teraz mamy innych "bohaterów"
    Choćby taki "Ogień" co mu to "społeczeństwo?" Podhala na polecenie Prezydenta Kaczyńskiego ufundowało i postawiło w Zakopanem pomnik
    No to co, ze protestowały rodziny ofiar bandyty,no to co ze społeczność, Słowacka wraz ich IPN protestowała.
    Takich się wyrzuca z sali gdzie wszyscy byli oczywiście za.
    Teraz przed entuzjazmem społeczeństwa pomnik strzegą dwie kamery i Straż Miejska Zakopanego
    O "żołnierzach wyklętych" szczególnie tych z NSZ ze wstydu nie wspomnę
    A i "narodowy idol?" wieczny rewolucjonista "co to przez płot do stoczni. Jego Pucołowatość Jarosław, podobnie jak zmarły brat, zawdzięcza swe kształty tacie, Rajmundowi, który karmił obficie bliźnięta żarciem ze stołówki Komitetu Centralnego PZPR, w którym był zatrudniony, że ukradzioną przez komunę willę/własność rodziców bohaterskiego Lisa-Kuli/ na Żoliborzu rodzina otrzymała za wstawiennictwem krewnego -stalinowskiego zbrodniarza Świątkowskiego, a podły charakter Kaczora jest wynikiem jego fascynacji marksizmem.
    Wiecie o tym, pisowcy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Panie !
      Dziekując za komentarz melduję posłusznie że pomimo pańskich racji nie dam sie wykierować na wyższy poziom tzn. przejśc do tematyki spraw ogólno polskich, politycznych itp. Chcę pisać o ludziach którzy przewineli sie przez moje zycie i ich opisać jakimi ich widziałem np. u Starego Jorga nigdy nie interesowała mnie jego przynalezność partyjna jak i nie będzie interesowała w przyszłości. Mam w planie krótkie osobiste notki o "Papie" Musiole, arcybiskupie Nossolu oraz ludkach którzy są nieznani ale są juz postaciami encyklopedycznymi np. Fryderyk Kremser, dr. Jan Korc, Edmund Osmańczyk, senator Góralczyk............. . Nie są to ludzi z pierwszych stron gazet ale to są Ci którzy mieli wpływ na kształt mojego widzenia świata.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. PIOTRZE -
    fantastycznie, że zacząłeś te wspomnienia , to kawałek życia i kawałek prawdziwej historii ... ja jestem dolnoślązaczka tyle związana z Górnym Sląskiem że moi dziadkowie wygnani z Kresów wyładowali się w Gliwicach i chociaż Gliwice były już miastem zamknięrtym to jednak przeżyli tam kilka pierwszych lat po wojnie.
    Uwielbiam czytać rodzinne historia , tak poznajemy nasze korzenie i tożsamość ...
    Pietrziku, będę pilnie czytała Twoje dzieje.
    O generale Ziętku wiem tyle co nic, czyli tylko, że był czerwony. O Górnym Slasku też wiem niewiele ale chętnie się dowiem, opowiadania bezpośrednie to nie to samo co książki czy nawet wycieczki.
    Ja też powspominam, jak czytałeś zaczęłam od Katynia ale powspominam dalej. U mnie rozgorzała właśnie blogowa wojna katyńska i póki co muszę jakoś z tarczą ...
    teraz tu[tam zapromować Twoje wspomnienia ..
    LESZKU -
    walczyłam jak lew ale w nierównej walce z komputerem poległam ... niestety gad nie chce tego adresu odczytać ... spróbuję może meila stąd wysłać to byś mi fotkę poczta zwrotną przesłał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałem o Katyniu z ciekawościa jednak nie smiałem komentować. Obawiam się iz Katyń dla Górnoślązaka takiego jak ja jest pustym słowem gdyż tej okropności moja społeczność nie doznała. Nie będę więc hipokrytą i udawał że mnie to fascynuje. Podobnie odnosimy się do Czarnej Madonny z Jasnej Góry. Częstochowa była gdzieś tam - hen daleko. My Górnoslazacy mamy swoja Matke Boska Piekarską i bliżej Opola Annę Samotrzecią czyli Świętą Annę na górze jej imienia.
      I pierwsze i drugie mozna uznac za herezję patrząc oczami innych.
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Piotrze, zazdroszczę Ci pamięci.
    Z powodu jej braku, oraz innych braków również moją historię umieszczam w komentarzach a nie w osobnej notce. Dlaczego - zrozumiesz jak skończę.

    Nie wiem czy w swoim cyklu znajdziesz miejsce na kogoś kto od 11 marca 1945 do 31 października 1948 był wojewodą śląsko-dąbrowskim.

    Ma to związek z historią mojej rodziny. Otóż moja Babcia (ze strony Mamy) Kasia - Katarzyna z domu Zawadzka urodziła się w 1900 roku w USA. Rodzicom jej nie powodziło się tam zbyt dobrze. Z moich wspomnień (a były to czasy głębokiej komuny) pamiętam, że opowiadała o strasznej biedzie. Ziemniaki jedli tylko od święta. Przeżyła jak sama mówiła tylko dzięki bananom, które jadła na śniadanie, obiad i kolację. I do końca swego życia (1982 roku) nie mogła zrozumieć dlaczego w Polsce banana dzieli się na dwoje. Tak więc kiedy tylko po I Wojnie Polska wybuchła (tak zawsze mówiła) cała rodzina powróciła "na Ojczyzny łono".
    W połowie gdzieś "międzywojnia" wyszła za mąż i za mężem poszła do Bydgoszczy. Na wsi pozostał jej brat Andrzej. Gdyby Reymont żył parę lat później, zakładał bym się ze wszystkimi, że to on był pierwowzorem Boryny.

    I otóż za sprawą tegoż Andrzeja dowiedzieliśmy się, że ich kuzyn, rodziców którego bieda z kolei rzuciła na Śląsk jest oficjalną pierwszą osobą w państwie - czyli Przewodniczącym Rady Państwa. Nastąpiło to tak późno, gdyż mając charakter Boryny, Andrzej wykreślił z pamięci i rodziny człowieka, który na siłę chciał go wcielić do PGR albo przynajmniej do Spółdzielni Rolniczej.
    Dopiero pod koniec życia (a kończył a samotności i konfliktach z rodziną - jak Boryna), począł szukać pomocy. Z dziećmi nie mógł się dogadać, więc odpuścił kuzynowi jego komunistyczną proweniencję i wybrał się do Warszawy. Jak się łatwo domyśleć - nie został dopuszczony "przed oblicze". Jakiś sekretarz (zwykły, nie partyjny) obiecał mu pomoc, która nigdy oczywiście nie nadeszła.

    mapka z omawianymi miejscowościami

    I teraz wyjaśnienia - niestety to tylko tyle co zapamiętałem. Żałuję teraz, że nie "męczyłem" Babci, by opowiedziała więcej. Ale (teraz to rozumiem, wtedy była to dla mnie terra incognita) o takich ludziach jak Aleksander Zawadzki się nie mówiło. A przyznawać się do pokrewieństwa - to więcej niż grzech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest coś niesamowitego !!!!. Ngdy bym nie przypuszczał że nasze drogi historyczne gdzieś tam, we wstecznym lusterku sie zazębią. Moja notka była poswięcona wyłącznie Staremu Jorgowi z kryką /z laską/ i nikomu innemu. Odnosnie gen. Zawadzkiego mogę napisac tylko tyle że nie był on idolem Górnoślazaków z 2 zasadniczych powodów. Pierwszy - nie był tutejszy a co gorsza z Altreichu czyli Zagłębia i po drugie został przysłany do Katowic w teczce jako namiestnik, Gubernator i Wojewoda pilnujacy interesów Warszawy przed "Ukrytą opcją". Teoretycznie był przełozonym gen. Ziętka ale moim zdaniem jeden drugiemu był niezbędny do działania chociaz nr 1 na świeczniku był gen. Zawadzki jak i on był członkiem KC PZPR a Zietek Z-cą członka KC PZPR, co z resztą byłó i jest koronnym argumentem przez samemmu Zietkowi. My, Ślązacy wiedzielismy swoje i do dziś Stary Jorg jest moim idolem. Na koniec wyjaśnienie - Stary Jorg. Wiekszość źródeł podaje nazwę Wielki Jorg ale ja pomietam wyłącznie pierwszą wersję.
      Pod trzecim zdjęciem zaputałem z kim rozmawia W-ce Wojewoda. Odpowiedź; rozmawia z Kazimierzem Kutzem.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  4. Piotrze, biegam tu i tam i naprawdę nie mam jak pogrzebać, żeby sprawdzić, ale coś mi nie pasuje ten Spodek...Mam wrażenie, ze Ziętka już wtedy nie było. Nadzorował, i to od 5-tej rano, a jakże z krykom :) budowę Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu, pięknej sali koncertowej, największej na południu Polski do czasu powstania Spodka.
    A wywiad z Kutzem o Generale słyszałam dawno temu, ale do dziś pamiętam jaka byłam wzruszona. I rozgoryczona. Ale to takie bardzo śląskie uczucia :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cytat z wikipedii: Spodek /Katowice?
      /.../ W 1959 Stowarzyszenie Architektów Polskich ogłosiło konkurs na wykonanie projektu wspomnianej hali. Zwycięzcą konkursu został zespół projektantów z Biura Studiów i Projektów Typowych Budownictwa Przemysłowego z Warszawy, reprezentowany przez architektów Macieja Gintowta i Macieja Krasińskiego. Wykonawcą konstrukcji był Andrzej Żórawski, wg projektu podobnie zawieszonego dachu warszawskiego Supersamu projektu Wacława Zalewskiego zrealizowanego w 1962.
      Po prezentacji projektu, decyzją ówczesnego wojewody, za wstawiennictwem Jerzego Ziętka została wyznaczona nowa lokalizacja w pobliżu ścisłego centrum, na miejscu dawnej hałdy hutniczej, na terenach klasyfikowanych ze względu na szkody górnicze w kategorii A2. Koniec cytatu.
      Wiem na pewno gdyz w miejscu lodowiska oraz na prawo na wzgórzu /patrząc od strony ronda/ znajdowała się Fabryka Lamp Górniczych w ktorej pracowała moja Matka. W wyniku nowej lokalizacji spodka /poprzednio miał byc przy WPKiW/ FLG przeniosiono do Tarnowskich Gór. Ponoć gdyby Jorg niy lotoł z krykom po Warszawie to by nic z tego niy było !!!.
      Pozdrawiam i dziekuję za zainteresowanie tematem.

      Usuń
  5. Czytałem z zainteresowaniem wpis i komentarze i pochwalam ideę. Mam tylko pytanie: "Czy Korc to ten neurolog z sztywną nogą"? To mój kolega z klasy i nawet przyjaciel. Jako dobry fachowiec zdiagnozował u mnie zapalenie nerwu kulszowego (ischias). Zapytałem go co robić"? Odpowiedział prosto: "Przyzwyczaić się. Będziesz miał z tym kłopoty do końca życia"! I jakże miał rację (dotąd, bo daty końca zna tylko samobójca). Spotykaliśmy się, gdy jeszcze jego Renatka nie pojechała do Reichu. Miał przesrane życie i to chyba od dziecka, ale zawsze był spokojny i zrównoważony.

    O Nossolu wiem co nieco, bo pracowałem blisko jego miejsca urodzenia i miałem z nim luźne kontakty służbowe na uniwersytecie. Wiem jednak, ile dobrego zrobił dla nas i szczerze mówiąc, jest to jedyny hierarcha KK, którego szanuję bez zastrzeżeń.
    Uśmiechem losu jest fakt, że przebywałem w ośrodku rehabilitacyjnym w Kamieniu Śląskim i byłem w pokoju nad jego aktualną rezydencja. Trzyma się świetnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak - chodzi o niego. Spotkałem się znim tydzień temu i serdecznie się wyściskalismy. Za jego sprawą zwiedziłem Maticę Slezką, za jego sprawą byłem u źródeł odry, za jego sprawa opiłem sie nie jeden raz czeskiego piwa z cienkiego szkła i w niczym mu nie przeszkadza chroma noga. To ten sam dr.Leon Korc. Przez lata razem działalismy w Związku Górnoslązaków Opolu. Może znasz mec. Zygmunta Szostaka, Fryderyka Kremsera, dr. Adka Kuenemmana ????.
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Niestety nie znam, Leona możesz pozdrowić od Antka. Powinien sobie przypomnieć mnie ze szkoły i nerwu kulszowego i moją żonę, która uczyła jego żonę. Poza tym mamy wspólnych przyjaciół, lekko spokrewnionych z Korcami. Nigdy w całym moim życiu nie działałem na niwie (polityki). Należałem tylko do ZNP aż do pewnego grudnia ... i chwatit. Nie miałem żadnych kontaktów ani z "Krollami", ani RAŚ i również ze Związkiem Górnoślązaków, nawet nie wiem co to za zwierz i jakie ma cele. Z mego imienia łatwo wydedukować, że kiedyś, bardzo dawno temu miałem na imię Antonius (pamiętasz taki nick?).
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrowię na pewno.
      Szkoda że tak rzadko Cie widzimy. Dla mnie byłbys bardzo pomocny w naszych regionalnych sprawach bo poza przyjazna krytyką to honor i zaszczyt gościc Cię w swoich progach.
      Pozdrawiam serdecznie mając nadzieje, że zdrowie pozwoli Ci uczestniczyć w naszych pogaduchach.

      Usuń
    2. W młodości usłyszałem 10 przykazań gen. Ziętka. Pięć z nich zapamiętałem nie wiem czy w oryginalnej formie. Stosuję je w moim życiu. Czy ktoś zna wszystkie 10 przykazań gen. Ziętka? Proszę o podanie tych przykazań. Dziękuję.

      Usuń
    3. Przyznaję, że nie słyszałem ale spróbuję je znaleźć przez swoich.
      Szkoda, że sie nie podpisałes.
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Zacytuję zapamiętanych 5 przykazań, nie wiem tylko czy są w oryginalnej formie:
    1. Szanuj swój czas i innych.
    2. Nie dawaj obietnic których nie możesz dotrzymać.
    3. Rozliczaj ludzi z danych tobie obietnic.
    4. Nie udawaj że się na wszystkim znasz
    5. Nie stawiaj człowieka w sytuacji bez wyjścia bo i tak ci się wywinie

    Henryk z Dobrzenia Wielkiego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd Ty Pieronie znosz sie na Ziętku ?.
      Jo juz wyciep łobrozki bo dość starszy wpis.

      Pozdrowiom - trzim sie

      Usuń
    2. Nawet ja teraz wiem kto to gen. Ziętek, zwany Starym Jorgiem.
      Swoją drogą, to wiesz gdzie by warto tę notkę przenieść? W końcu to też śląska opowieść. :)

      Usuń
  8. wstyd i hańba Śląska !! ---- stalinowski funkcjonariusz, który zaprowadzał na Śląsku zbrodniczy reżim CCCP: http://jerzy-jorg-zietek.blogspot.com/ to efekt niuctwa i zacofania historycznego !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty masz refleks - po 7 latach zamieszczasz komentarz.
      O jego jakości wyrażał sie nie będę.

      Usuń
  9. OPÓR POST-KOMUCHÓW ORAZ ŚLĄSKIEGO CIEMNOGRODU W SPRAWIE LIKWIDACJI POMNIKÓW, ITP. MAX-CZERWONEGO KOMUCHY I STALINOWSKIEGO BANDZIORA JERZEGO ZIĘTKA JEST PRZERAŻAJĄCY !!

    Mamy rok 2019 i patologiczny-kult zaprowadzającego na Śląsku komunistyczny / zbrodniczy reżim CCCP 'ziętka' trwa w najlepsze !! Prawo / ustawa jest łamana i nie ma odważnego do trwałego usuniecia 'ziętkowych' pomników oraz nazw i przekierowanie tego badziewu na śmietnik ...

    czytaj szerzej antypropagandę na temat tego ludka: http://jerzy-jorg-zietek.blogspot.com/

    W Gliwcach 'ziętek' ląduje w śmietniku tam gdzie jego miejsce !!
    https://jerzy-jorg-zietek.blogspot.com/p/usuwanie-stalinowskiego-komuchy-jerzego.html

    OdpowiedzUsuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>