środa, 5 czerwca 2013

....idzie sikawica !!

refleksje po 60-ce, refleksje, felieton, kuchnia, historycznie, limeryki, polityka, okiem emeryta




Czasami odnoszę nieodparte wrażenie, że trudno nazwać nas ludźmi rozumnymi i z drzew zleźliśmy ciut wcześnie.
Denerwuję się oglądając obrazki z podtopień w Polsce i solidnych powodzi w Czechach i Niemczech. Jako Opolanin mam w pamięci wyjątkową powódź 1997 roku w którym mieszkańcy przeszli podstawowe i praktyczne szkolenie z zakresu zagrożeń jakie niesie Matka Natura. Wyszły wtedy na jaw rzeczy skandaliczne z których nikt do dziś nie wyciągnął praktycznych wniosków.
Jak mawiał klasyk /kabaretowy/ - dana woda podlegająca ciśnieniu napotykając na otwór wypływa..........
W rejonie Opola, jeszcze w XIX w. zostały utworzone poldery zalewowe mające chronić miasto przed wielka wodą Odry i mające stanowić naturalne miejsce zalewowe. W latach 70 ub. wieku wybudowano na polderach osiedle mieszkaniowe złożone z kilkunastu 11-sto piętrowych bloków i do tego całą infrastrukturę. W 1997 roku głupim minom nie było końca gdy wszystko zalała woda po I piętro. Nawet nie bardzo jest mieć do kogo pretensje bo inni wcale nie są lepsi. Co zamożniejsi burżuje budują sobie rezydencje w cieniu wulkanu a potem sie dziwią, że mają lawę w przedpokoju. Inni budują z pięknym widokiem na przeuroczą doliną i zjeżdżają w dół wraz z całym osuwiskiem a jeszcze inni chcą być usypiani szemrzącym strumyczkiem i są zaskoczeni, że mogą wziąć kąpiel w pokoju stołowym.


Za oceanem rozpoczyna się dyskusja na temat ichniej rzeczki o nazwie Missisipi /3778 km długości/. Od ponad 100 lat trwa jej ujarzmianie polegające w większości na budowie wałów przeciwpowodziowych ale i tak jak wylewa to czyni niewyobrażalne szkody. W czasie powodzi Missisipi wylewa się na szerokość do 25 km. Zadane proste pytania pozwoliły amerykanom dojść do kilku prostych wniosków. Przed 100 laty Missisipi występowała z koryta zalewając wodą wielkie obszary. Nurt rzeki był powolny a spływ i osuszanie trwało kilka tygodni. Dziś po obwałowaniu części rzeki powódź jest gwałtowna porywające wszystko co stanie na jej drodze.
Szybkość biegu rzeki uległa gwałtownemu przyspieszeniu wprost proporcjonalnie do ilości budowanych wałów ochronnych. Amerykanie zdziwili sie także gdy okazało się, że trzeba ponosić wielokrotnie większe koszty na odmulanie delty rzeki aby utrzymać jej żeglowność.
Wracając na polskie podwórko odnotowałem charakterystyczny obrazek: W drzwiach domostwa stoi starsza kobieta – jak długo tu mieszkam to mojego domu jeszcze nigdy woda nie zalała. Nie wie ona jednak że w wyższym biegu rzeki, dzięki pomocy Unii Europejskiej lub wygospodarowanych środkom wybudowano ileś kilometrów wałów przeciwpowodziowych.
W ok. 2005 r. Prezydent Miasta Opola ogłosił z dumą, że powódź roku 1997 nam nie grozi – wały wyremontowano i podwyższono............dana woda napotykając na otwór wypływa, czyli sobie zrobiliśmy dobrze a innym pies mordkę lizał.
Dziś nie ma dobrego wyjścia poza budową zbiorników retencyjnych /ale i tam jest niszczony ekosystem/ Na ich budowę trzeba jednak wyłożyć jednorazowo spora kwotę i dlatego winno to być w planach budżetu państwa.
W tym roku mamy szczęście i jakoś Tuskowi udało się załatwić mniejsze dostawy wody deszczowej do Polski a posłom należy zabronić modlitw o deszcz, bo nie wiadomo czy za te kataklizmy nie należy ich winić.
Wasz hydrolog-amator




11 komentarzy:

  1. Piotr, jak deszczu będzie za mało - to premiera oskarży się o spowodowanie suszy :)
    A kwestii wałów - w pełni się z Tobą zgadzam. Najlepszą ochroną przed gwałtownymi powodziami są tereny zalewowe. Oczywiście z całkowitym zakazem budowania czegokolwiek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po co zakaz? Wystarczy tego nie robić jako państwo, a prywatni inwestorzy niech to robią na własną odpowiedzialność, w odpowiedni sposób (na palach?) i żadnych zapomóg rządowych w razie czego. Tylko tyle i aż tyle?
      To nie jest mój pomysł. Proszę zobaczyć jak te sprawy są rozwiązywane n.p. u podnóża Alp. Tyle, że tam taki inwestor musi się liczyć także z tym, że nie znajdzie firmy, która zechce mu to mienie od powodzi ubezpieczyć, a jeżeli już, to składki będą horrendalnie wysokie.
      Pomyślności.

      Usuń
    2. Święte słowa Ikki, Ikko.
      Niby z jakiej racji rząd ma sponsorować nadzianych obywateli? To nie XVII wiek - taki nadziany gość jak Azja Tuhajbejowicz rzucał swojej Basieńce do stóp cały Akerman, ale na pal, na którym go nadziano, Rzeczpospolita musiała ze swojego skarbca wyłożyć.
      nexo45

      Usuń
  2. jeszcze zalane posesje - też do tej pory nie zalewało a teraz zalewa bo - każda posesja ogrodzona, ogrodzenie na solidnej podmurówce, podjazd z kostki, wjazd wybetonowany i gdzie ta woda ma wsiąkać i ściekać?
    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ............a najgorsze jest to że przed takimi kataklizmami moga obronić sie tylko bogaci którzy tematem zmierzą sie komplesowo. Sprawa zawalona nie przez Tuska, nie 50 lat temu a juz ok 150 lat temu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak napisałeś w poście Piotrze praw fizyki zmienić się nie da. Można jedynie podjąć KOMPLEKSOWE działania, by od nieszczęścia się uchronić, lub przy najmniej je zminimalizować. Jak się chce naturę okiełznać, a to już niestety konieczność w naszych czasach, to trzeba to robić mądrze. Niestety nie ma jednej recepty, więc same pola zalewowe nie wystarczą. To dziesiątki, setki i tysiące, elementów i elemencików. Od budowania i oczyszczania rowów melioracyjnych, przez małe zbiorniki przeciwpowodziowe na maleńkich rzeczkach (strugach właściwie), wały (tam gdzie niezbędne), pola zalewowe, stosowną konstrukcję mostów i kładek lub systematyczne oczyszczanie przepustów, pogłębianie (odmulanie) cieków wodnych (każdej wielkości), po wielkie zbiorniki retencyjne i inne poważne zabezpieczenia. To tylko przykłady. Jeszcze raz podkreślę, ważne by były to działania kompleksowe i systematyczne.
      Oczywiście, że jak się ocknęliśmy po 1997r., to chcielibyśmy natychmiast. Tu i teraz, oraz wszystko. Tylko, że temu najbogatsze państwa by nie podołały. No i podobno "co nagle, to po diable". Może lepiej wolniej, a mądrzej, a więc skuteczniej?
      Pomyślności.

      Usuń
  4. Zgadzam się w 100%. Żadne wały tylko szerokie tereny zalewowe... U nas może i mniejsza woda deszczowa, ale ciekawe co będzie jak Czesi spuszczą wodę ze zbiorników retencyjnych. Nas zaleje z pewnością. Już teraz rzeki są wysooooooko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Klik dobry:)
    Dokładnie tak, jak piszesz. Najlepsze tereny zalewowe!
    Nadmiar musi się gdzieś podziać. Jak nie tu, to tam. Łagodnie rozlany "nadmiar" wsiąka i wyparowuje. Przy okazji, naniesiony muł użyźnia pola. Gwałtowny czyni tylko spustoszenie. Wiedziano już o tym w starożytności.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak mi się wydaje Piotrze, oprócz "uwolnienia" terenów zalewowych, sporym problemem jest brak pogłębiania rzek. Nie wiem jak to wyglądało na Odrze, ale w XiX w. pogłębiarki na Wiśle były stałym elementem krajobrazowym tej rzeki. Ludzie pracowali przy pogłębianiu całe życie i zawsze mieli robotę (oprócz zimy rzecz jasna). Podobnie zresztą rzecz się ma z oczyszczaniem rowów melioracyjnych. Jeszcze dwadzieścia lat temu były systematycznie czyszczone, wyakszane... Można było nieźle dorobić przy koszeniu rowów. Dziś tego praktycznie nie ma.
    Póki więc co, stoję na moście na Odrze i dmucham wodę w Twoją stronę - Ty się martw, bo ja dmucham, woda rośnie, również na Kłodnicy i pomału zaczynamy się martwić. Padać ma do soboty i aż strach się bać.
    Pozdrawiam i... dmuchaj dalej, do Breslau ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Co dam! Do Wrocławia mu się zachciało dmuchać!:-)))))))))))))))))
      Pomyślności.

      Usuń
  7. @andy lighter - na Odrze dopiero pogłębiarki pracowały. Odra to była rzeka czysto uzytkowa a Wisła jedynie spławna.
    Nie poruszyłem jeszcze jednego wątku. Chodzi o cyrkulację wody. woda z polderów, wiadomo szybko sie ogrzewała i parowała. Ze zbiorników retencyjnych i ogólnym zagospodarowaniu polderów zmienia się obieg wody w przyrodzie. Nie wiem czy w tym wypadku nie nastepuje skumulowanie zjawisk atmosferycznych które w warunkach normalnych sa spowolnione. Czy gwatłowne burze, gradobicia, ulewy i wichury nie są pokłosiem ingerencji człowieka. Z tego na pewno nalezy wyłaczyc tornada amerykańskie - człowiek za maluczki aby zaingerować w działalność "alei tornad".
    Przyznaję że temat ciekawy i raczej przez naukowców conajwyżej przebakiwany pod nosem.
    Dziękuje za sympatyczne komentarze.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń


Kod do zamieszczania linków - wystarczy skopiować do komentarza, w miejsce XXX wstawić link, który chce się zaprezentować a w miejsce KLIK można wpisać jakiś tytuł, czy objaśnienie lub zostawić bez zmian. Linkiem może być adres strony tego lub innego bloga, adres jakichś treści (zdjęcie, film, wiadomość) z internetu. Może to być też adres komentarza do którego chcesz się odnieść. Znajdziesz go wtedy klikając prawym przyciskiem myszy na datę interesującego cię komentarza.

<a href="XXX" rel="nofollow"> <b>KLIK</b></a>