Marzatela przypomniała naszą wspólna
notkę sprzed 4 lat z realizacji expose premiera Rządu Donalda Tuska
z 2007 roku.
Uważam lekturę za bardzo pouczającą, osobistą ale nie kompromitującą.
Temat zbyt rozległy a perspektywa ośmioletnia aby zajmować się wszystkim i dlatego skupię się na 3 tematach z których jeden oceniam na dobre wykonanie, drugi taki sobie a trzeci kompromitujący.
Uważam lekturę za bardzo pouczającą, osobistą ale nie kompromitującą.
Temat zbyt rozległy a perspektywa ośmioletnia aby zajmować się wszystkim i dlatego skupię się na 3 tematach z których jeden oceniam na dobre wykonanie, drugi taki sobie a trzeci kompromitujący.
I. Kompromitacja
Wymiar Sprawiedliwości w najszerszej postaci tzn. Prokuratura, sądy i komornicy oraz CBA, ABŚ itp. instytucje.
Pamiętamy jakie nadzieje wiązaliśmy z rozdzieleniem Ministra Sprawiedliwości od Prokuratora Generalnego i to do tego stopnia, że byliśmy niemal pewni że po min. Ziobrze już nas nic gorszego spotkać nie może. Nadzieje były tak duże, że w „Zmowie blogerów” z roku 2011 ten temat nawet nie zaistniał.
Można potwierdzić, że nie jest gorzej a lepiej tylko o tyle, że skończyły się prowokacje i aresztowania o świcie. To jednak zbyt mało aby ocenić te instytucje na ocenę wyższą niż niedostateczną.
Szlak trafia nie tylko mnie obserwującego brak aktywności prokuratury w jednych sprawach /np. o obrazę naczelnych organów państwa/ a w innych nad aktywność /o przysłowiowy batonik/.
Sądy wydające kretyńskie wyroki i paniska złodzieje-komornicy. Jeżeli jeszcze dodać wyjątkowo przewlekłe działania wszystkich instancji naczelnych to dopełnia się obraz beznadziei.
Podejrzewam także w wielu wypadkach działanie wspólne i w porozumieniu prokuratorsko-adwokacko-sądowe.
Pamięta może ktoś jak syn znanego adwokata podpalał niejednokrotnie w Warszawie samochody a sąd wypuszczał go na wolność ?/.
II Sprawa tajemnicza /taka sobie/.
Mieliśmy być potęgą w wydobyciu gazu łupkowego ale coś łupnęło i się zmyło.
Z euforii na dno beznadziei ale niezupełnie natomiast nie słychać działań polskiego rządu w tej sprawie. Chcę mniemać, że jest to jedna z tych spraw które załatwia się w zaciszu gabinetów a nie w mediach.
Zwiększa się wydobycie gazu łupkowego i trwają tzw. odwierty rozpoznawcze. Nawet Niemcy które ogłosiły czasowe moratorium na wydobycie gazu łupkowe mają się w przyszłym roku z niego wycofać. W Polsce maleje ilość chętnych do starania się o koncesje na poszukiwania. Nie wiem czy absurdem nie jest udzielanie koncesji na poszukiwania gazu, które nie uprawniają do jego wydobycia.
Zupełnie niespodziewanie do flauty wokół wydobycia gazu łupkowego przyczyniła się UE i USA. Amerykanie zwiększając wydobycie własne przyczynili się do obniżenia cen ropy naftowej na świecie czyniąc nasze łupki mniej opłacalnymi a Francuzi są przeciwni bo liczą na kupno od nich elektrowni atomowych.
Od stycznia 2016 r. wchodzi podatek
węglowodorowy który ma sprawiedliwiej dzielić zyski....... a
jest o co walczyć bo wg ekspertów finansowych jest szansa na
zwiększenie PKB o 3%.
III Sukces.
Infrastruktura drogowa i kolejowa.
III Sukces.
Infrastruktura drogowa i kolejowa.
Od czasów rzymskich wiadomo że
komunikacja warunkuje rozwój cywilizacyjny.
Ile szydziliśmy z pospiesznej budowy autostrad przed EURO 2012. Ile pomyj wylano na głowę rządzących a w szczególności Donalda Tuska. Jednak udało się i na EURO 2012 główne autostrady były co najmniej „przejezdne”. Sądziłem, że po mistrzostwach europy tempo osłabnie i przez następne 20 lat będziemy dziadowali czego przykładem była tablica informacyjna przy wyjeździe z Opola w kierunku Katowic: Stacja benzynowa 74 km - Gliwice. Byłem w błędzie i każda jazda w kierunku Krakowa czy Legnicy potwierdzała, że infrastruktura powstaje i to wcale w niezłym tempie.
W planie ........daj Panie Boże niech się ziści !!!
Z zupełnym niedowierzaniem przyjmowałem do wiadomości oświadczenia rządu, że po EURO zabierze się za transport kolejowy. Ku mojemu zaskoczeniu nastąpiła eksplozja inwestycji na kolejnictwo /która trwa nadal/. W Katowicach znałem dwa dworce kolejowe; przy ul. Dworcowej, Młyńskiej a po trzecim, nowym łaziłem z rozdziawioną japą. Obiekt przypomina raczej lotnisko niż dworzec.
Nawet odnowiony dworzec w Opolu wszedł na zupełnie nowy poziom np.windy dla niepełnosprawnych i koniec z ponurym wystrojem, porządny bufet i nowoczesne nieśmierdzące WC /tylko ........ 2,50 zł za siusiu to przesada/.
Nie będę chwalił dalej bo niewątpliwie przybęda gęgacze; ile to przy okazji nakradli, że drogo, że niepotrzebnie, nie tam gdzie są potrzebne ekrany ochronne, drogie pendolino itd., itd.
Mnie osobiście nikt nie przesłoni ewidentnego sukcesu w transporcie kolejowo-drogowym. To po prostu jest inna Polska.
Ile szydziliśmy z pospiesznej budowy autostrad przed EURO 2012. Ile pomyj wylano na głowę rządzących a w szczególności Donalda Tuska. Jednak udało się i na EURO 2012 główne autostrady były co najmniej „przejezdne”. Sądziłem, że po mistrzostwach europy tempo osłabnie i przez następne 20 lat będziemy dziadowali czego przykładem była tablica informacyjna przy wyjeździe z Opola w kierunku Katowic: Stacja benzynowa 74 km - Gliwice. Byłem w błędzie i każda jazda w kierunku Krakowa czy Legnicy potwierdzała, że infrastruktura powstaje i to wcale w niezłym tempie.
W planie ........daj Panie Boże niech się ziści !!!
Z zupełnym niedowierzaniem przyjmowałem do wiadomości oświadczenia rządu, że po EURO zabierze się za transport kolejowy. Ku mojemu zaskoczeniu nastąpiła eksplozja inwestycji na kolejnictwo /która trwa nadal/. W Katowicach znałem dwa dworce kolejowe; przy ul. Dworcowej, Młyńskiej a po trzecim, nowym łaziłem z rozdziawioną japą. Obiekt przypomina raczej lotnisko niż dworzec.
Nawet odnowiony dworzec w Opolu wszedł na zupełnie nowy poziom np.windy dla niepełnosprawnych i koniec z ponurym wystrojem, porządny bufet i nowoczesne nieśmierdzące WC /tylko ........ 2,50 zł za siusiu to przesada/.
Nie będę chwalił dalej bo niewątpliwie przybęda gęgacze; ile to przy okazji nakradli, że drogo, że niepotrzebnie, nie tam gdzie są potrzebne ekrany ochronne, drogie pendolino itd., itd.
Mnie osobiście nikt nie przesłoni ewidentnego sukcesu w transporcie kolejowo-drogowym. To po prostu jest inna Polska.
Odezwa do moich przyjaciół i
wrogów !!.
Nie myśl sobie, jak nie pójdziesz na wybory to nie jesteś odpowiedzialnym za siebie, swoją rodzinę i swój kraj.
Wybierz rozsądnie i nie jojcz, że nie masz na kogo. Masz wybór. Nie zawsze możesz wybrać pomiędzy schabowym a roladą łososiem bo czasami wybór jest skromniejszy np. pomiędzy mielonym, łazankami a mintajem.
Nie myśl sobie, jak nie pójdziesz na wybory to nie jesteś odpowiedzialnym za siebie, swoją rodzinę i swój kraj.
Wybierz rozsądnie i nie jojcz, że nie masz na kogo. Masz wybór. Nie zawsze możesz wybrać pomiędzy schabowym a roladą łososiem bo czasami wybór jest skromniejszy np. pomiędzy mielonym, łazankami a mintajem.
Bardzo trafne, że mamy wybór miedzy łazankami, mielonym i mintajem! ;-))) Takie właśnie mam poczucie.
OdpowiedzUsuńWymiar sprawiedliwości to rzeczywiście kompromitacja. I w tej kwestii, przyznam, że nie wiem czego chcę. Powrót urzędu prokuratorskiego pod ministerstwo sprawiedliwości niesie wielkie ryzyko powtórki "z rozrywki" z czasów PiS czyli prokuratury działającej na zlecenie polityków, ale daje szansę na uporządkowanie i ukrócenie bezkarności prokuratury. Pozostawienie jak jest, tzn niezależności Prokuratora Generalnego powoduje, że często ludzie bez wyroku, bez rozpoczęcia postępowania sądowego siedzą po kilka lat w areszcie, bo prokuratorzy musieli kogoś zamknąć, a potem latami szukają powodów do tego zamknięcia. W poszczególnych sądach tworzą się zawodowo-towarzyskie myjki rąk: sędziowie wnioski o areszt od "znajomych" prokuratorów przyklepują zaocznie. Potem, takie kółka zainteresowań, by nie wyjść na idiotów, przedłużają te areszty w nieskończoność. Ani prokurator nie ma wystarczającego materiału dowodowego, ani sędzia się nie przyzna, że już pierwszy areszt nie miał podstaw. A ludzie siedzą. Czasem dla zatuszowania prokuratorsko-sądowej niekompetencji także w wariatkowie.
Naprawdę nie wiem jak to powinno być uporządkowane.
Nie mniejsza bezkarność dotyczy komorników.
P.S. Przepraszam za usunięcie pierwotnego wpisu, ale dopiero po opublikowaniu zauważyłam błąd stylistyczny.
Ostatnio trochę jeżdżę po kraju i potwierdzam - i drogi i tory są coraz lepsze :)
OdpowiedzUsuńPolska zmieniła się i wypiękniała, możemy być dumni. Co nie znaczy,że wiele nie jest jeszcze do zrobienia. Wymiar sprawiedliwości na pewno wymaga głębokiej reformy. Owszem władza sądownicza jest niby niezależna i stanowi jeden z filarów demokracji, ale u nas coś tu nie działa tak, jak powinno.
A na wybory oczywiście trzeba pójść i wcale nie jest wszystko jedno, na kogo oddamy swój głos.
Bardzo się cieszę, że oddasz głos na Platformę. To ważna i potrzebna formacja. To nie będzie stracony głos.
OdpowiedzUsuńWielce Szanowny Piotrze !!! Cieszy mnie ogromnie, że nielubianego przez Ciebie dorsza zastąpiłeś mintajem - rzeczywiście - mintaj, to dzisiaj taka zupełna taniocha i potrzeba sporo wysiłku kulinarnego, aby przyrządzić z tego coś zjadliwego. Podpowiem Ci jeszcze życzliwie - dorzuć do tego mintaja, mrożoną pangę. Ponoć łowią to cholerstwo w najbardziej zapaskudzonych ekologicznie wodach Mekongu. Jakiś cwaniak wpadł na pomysł, aby tą "taniochę" sprowadzać do Polski. Rybsko, jak sobie poleży w marketowych chłodniach odpowiednio długo, nadaje się już tylko na mączkę rybną, która stanowi dodatek do pasz przy hodowli naszych schabowych. Dziwisz się po tym, że te nasze schaby i karkówki zalatują Mekongiem. Polak potrafi - nawet rybę - zamienić w zwykłą świnię. Chociaż - kto go tam wie, może ktoś kombinuje, jak tych muzułmańskich uchodźców wyżywić. Taka świnioryba mogła by problem zlikwidować - nie mogli by już grymasić i skarżyć się na obrazę ich religijnych nakazów. Widzę Piotrze, że masz jakiś uraz do ryb, bo jak nie dorsz, to Ci mintaj psuje dobre samopoczucie. WĘDKI CI POTRZEBA PIOTRZE - co już obiecywał nasz noblista. Każdy Polak miał dostać wędkę a nie obdartego ze skóry mintaja. Tu jest "eine hund begraben" - jak gadają sąsiedzi. Aby już przestać "jojczyć"- jak słusznie piszesz - będę Cię jednak musiał zaprosić "na chatę". Dam Ci Piotrze wędkę - a nawet dwie, bo tyle przewiduje ustawa o połowie ryb w trybie amatorskim. Wybierzemy się obydwaj na ryby - gwarantuję Ci Piotrze, że zupa rybna - ugotowana na najlichszych płotkach - smakuje oszałamiająco dobrze. Taką zupę należy stosownie podlać, choćby tylko białym wytrawnym winem, które podobno rozpuszcza drobne ości, które mogą utkwić tu i ówdzie. Im mocniejsza "zapitka" tym większe bezpieczeństwo spożywania :-))))))))) A tak w ogólności - Piotrze - ryba to rzecz "święta" - jak powiada Pismo - Jezus na pustyni nakarmił rzesze głodnych rybą właśnie, a nie żadnymi tam schabowymi lub karbinadlami *)czy "mielonymi". Episkopalni zaś - symboliczny rysunek ryby, traktują jako symbol jedynie słusznej wiary. Tedy uważaj Piotrze - jak "dziennikarze" z jedynie słusznego Radyja zwęszą, że Ty tu na blogu "jojczysz" o tych rybach, będziesz miał przechlapane. I miej "szaconek" do rybaków, to jeden z najstarszych zawodów świata. Prawie wszyscy apostołowie byli rybakami i łowili. Ich szefem był -św.Piotr właśnie. PIOTR a nie jakiś tam Barnaba. Przemyśl to sobie PIOTRZE !!!!
OdpowiedzUsuńP.S. - co do tych "karbinadli", to różnie w Polsce o nich mówią i piszą. Jedni nazywają je "mielonymi", inni "karminadlami" a jeszcze inni "karbinadlami". Jak sam widzisz - sprawa jest podejrzana. Nigdy nie wiadomo, co tam jest w środku. Ryba to ryba, nawet jak jest mintajem.
Moja prawowita małżonka - rodowita Ślązaczka - twierdzi, że mają być "karbinadle" i żadne tam mielone lub inne klopsy.
Dzisiaj jestem sam - samiuteńki w mieszkaniu. Moja Pani wybrała się w odwiedziny do rodziny. Teraz zrobię sobie śniadanko - będzie jajecznica na "własnoręcznie" uwędzonym boczusiu. Na śniadanie nie będę jadł przecież ryby. Jak sobie wtrząchnę jajco albo i dwa i zagryzę plastrami chrupiącego boczku, poprawi mi się "światopogląd" a wtedy napiszę jeszcze coś na tematy "ustrojowe", które poruszasz w swoim ostatnim felietonie.
Tak to juz w życiu bywa, że bardzo łatwo jest coś popsuć a trudno jest naprawić.
OdpowiedzUsuńTyle co napsuto w naszym kraju, tyle co napsuto w naszych głowach nie naprawi się w ciągu dekady.
Głoszenie zmiany dla zmiany (wystarczy przyjżeć się tym zmieniającym i ocenić ich działania) są mąceniem
niedojrzałych i nieodpowiedzialnych umysłow.Jeżeli chcemy zmian na lepsze to sprawdzajmy na kogo głosujemy,
wybierajmy madrych a nie mocnych w gębie. Nie zgadzam się, że takich nie ma, bo świadczyłoby to, że wszyscy jesteśmy do kitu.
mbpPolka
Ryb nie lubię i na nich się nie znam.jakoś tak nie odważyłem się nawet spróbować "zupę rybną"
OdpowiedzUsuńGaz łupkowy ?Hm Nowość i jak każda nowość napotyka na opory i trudności
Jeno co mi się rzuciło to chyba nieprecyzyjność wypowiedzi.w kontekście infrastruktury drogowej.
"Od czasów rzymskich wiadomo że komunikacja warunkuje rozwój cywilizacyjny."
Bo ci cholerni Rzymianie nie po to budowali drogi by się rozwijała cywilizacja, ale by szybko przerzucać swoje kohorty i dowozić zaopatrzenie
I jakoś tak samo przez się oprócz mordów i pożogi cichutko i powoli Bez rozgłosu "przyszła" nowość przez niektórych uznana za "cywilizację"
Bo przecież miejscowi tez mieli swoja i na miarę potrzeb.I dobrze im z tym było
Tylko w naszych głowach,propagandziści do swych celów ukuli pretekst do podbojów "niesiemy cywilizację"
Hiszpanie nieśli ja Majom których "stopień rozwoju" nawet technicznego był większy od Hiszpańskiego,Pan z wąsikiem budował autostrady by "panzery" mogły szybko nieść ją na wschód a a Amerykanie w Iranie Iraku czy Syrii .Z wiadomym skutkiem.
A nauka,postęp,prawo itp wolniutko i po cichutku wraz z handlem rozpełza się na cały świat.
WIESIEK - no niech mnie - TY - stary globtroter i WYJADACZ (-:))))) ) nie odważyłeś się nawet spróbować "zupy rybnej". I cholera - masz nawet odwagę się do tego przyznać !!!!!! I w ogóle - ""ryb nie lubisz" - skąd tu się taki wziął. Masz wyjątkowo kiepski "view" na sprawę. Człowiecze - zupy rybne - to esencja życia i smaku a także wysokiej kultury kulinarnej. Gdybyś zajrzał do "menu" knajp w Portugalii i Hiszpanii. gdybyś zawadził o Normandię we Francji, gdybyś zajrzał do knajp w bywszym Cesarstwie Rzymskim lub choćby w takiej starożytnej Grecji - zupa rybna - to clou programu każdej knajpy i restauracji, która ma "pretensje" aby być "trendy" !!!!!! No niech tam - daruję ci to "cesarstwo rzymskie", ale tu u nas - za miedzą. Pisałeś żeś peregrynował po Węgrzech i okolicach - i co ???? Nie spotkałeś w karcie dań HOLASZLE - zupy rybnej właśnie ???? Starodawna to zupa - po mojemu - lekko przepaprykowana "czuszką" - ale jak już odzyskasz oddech, po pierwszych łyżkach - niebo w gębie. Nawet nasi sąsiedzi ze Wschodu - aby być "kulinarnie ucywilizowanym" wynaleźli sobie zupę rybną "UCHĘ". Nie cierpię Putina - watażka - ale ichnia zupa rybna - "samyj wyższyj sort" w ichnich "restoranach" - no weź no i zmobilizuj się - spróbuj !!! Powiadają - aby poznać przeciwnika - zobacz jakie zupy rybne warzy. Weź też pod uwagę, że w Rosji tej UCHY nie zapijają winem - jak ogarniesz michę ichniej zupy - "stakańczyk vodki" należy wypić. Znawcy mówią, że powinien to być co najmniej "smirnoff" - dobrze zmrożony. Pospólstwo jako "zapitek" używa "stolicznej" albo innej "kremlowskiej" - ale "tak nada" - dla smakowitości. Noooo.... weź się w garść !!!
UsuńSwoją nieodpowiedzialną dywagacją o rybach - oderwałeś mnie od pracy zasadniczej - ślęczę właśnie aby PIOTROWI coś nabazgrać o sprawach ustrojowych. Pociągi i inne "Pendolina" to ważna sprawa - o autostradach już nie mówiąc - a jak do tego "bajzlu" dołożysz jeszcze sądownictwo - czysta Sodoma i Gomora. Mimo wszystko - pozdrawiam serdecznie - licząc, że w kwestii zup rybnych, jakoś się przemożesz. Smakowitości !!!!
Sobiepanie !
Usuń"de gustibus non disputandum est" ! Widać , Wiesiek - mięsożerny! I tyle !
Najważniejsze , że jakem Ryba - mnie też musisz lubić :))))) I słusznie !
Ja zajadam się wszelkimi "robalami" ( frutti di mare ) , przez co straciłam całkowicie szacunek w rodzinie ( na szczęście ten kulinarny rodzaj szacunku ! ).
Budowę wędki znam , nawet rosówki na haczyk nałożę , ale ... niestety : ryby są cwańsze ode mnie ! ;)) Odgryzają tłuste kąski i - nie dziękując - płyną sobie dalej harcować w czystej wodzie !
... a może powinnam zmienić akweny ?
... a może wierzyć Prezesowi ? "Są w Polsce ludzie, którzy bardzo dobrze w mętnej wodzie ryby łowią. I to tłuste ryby ! "
"Ta mętna woda musi zostać oczyszczona. My chcemy żyć w przejrzystej wodzie ! " ( to mówił w Nowym Sączu )
Martwię się tylko , że jeśli Prezio przenieść się chce do czystej wody , a ja go kiedyś wyłowię ... ( no, "prawo pierwszej serii" - może się tak zdarzyć ! ) ... to co ja z nim zrobię ? Zaniosę w akwarium na Wawel ?
LB - no co Ty!? Zrobisz sobie w domu małe akwarium!! Tylko wiesz ... działa zasada, że jak coś żywego przygarniesz to musisz o to dbać. Karmić i takie tam. Ale też nie wypuszczać na wolność, co by se... krzywdy nie zrobiło ;-))))
UsuńLidko - Rybeńko Ty moja - a już myślałem, że gdzieś się włóczysz po manowcach - bo nie było Cię na blogu. I bardzo dobrze, żeś "RYBKA" - będę miał życzenia a nawet kilka - okazja !!! O Wieśku to mi nawet nie wspominaj - dziwak on ci jest - ryb nie jada, że już nie wspomnę o robalach morskich. Typowy Polak on ci jest - co najwyżej śledzikiem "zakąsza", podczas gdy ośmiorniczki, mątwy i inne takie są w "menu politycznym" na tapecie.No cóż - tradycyjny on jest. Żeby aby jakąś ostrygą zagryzł, nawet o zgrozo - zup rybnych nie jada. Kiepsko mu wróżę. A z prezesem w akwarium to sobie uważaj - nie wiadomo, czy on trawy morskie spożywa, czy też jest rekinem. Żółwie i takie tam "krowy morskie" weganami są Ostatnimi czasy prezes zbyt się "maskiruje" i tylko udaje "miecznika". To taka ryba z "szydłem" na dziobie. Gdyby co - na patelnię z nim i w głębokim oleju przysmażyć.Nawet panierkę możesz sobie darować - tłustawy on jest.
UsuńA co do moich życzeń - Rybeńko - spraw aby mu wszystko obrzydło - nawet to Szydło. Spraw - aby "błaszczaki" zamieniły się w "płaszczaki" albo inne "Joja". Spraw - aby mu kocica przysporzyła przychówku - będzie musiał się zająć. To już tradycyjne "trzy życzenia" - miał bym jeszcze kilka. Ale to już może po wyborach - aby mu "koalicjanty" wyzdychali.
"Rybeńko , rybeńko ..."
Usuń... czy pisałam , żem złota ? :)))
Ale gdybym była Złotą Rybką ... gdybym tylko była ... !
Już Ty wiesz - jakie trzy życzenia bym spełniła !!!
brrr... , zante !
... to tak mi źle życzysz ? poczekam , aż oczyszczone zostanie nasze wspólne jezioro k.
Dla dobra ludzkości - będziemy go dokarmiać na zmianę !
A jak już mi się na wędkę załapie - nie wypuszczę go już NIGDY - możesz być pewna !!!
Pozdrawiam !
LB - no jak źle życzysz?!?! Toż we własnym akwarium to najlepsza kontrola! Dodatkowo, co najmniej kilka osób, byłoby całkiem spokojnych, gdyby był akurat po Twoim dozorem ;-)))
UsuńSobiepan4 października 2015 13:43
UsuńRyb nie lubię To nie znaczy ze nie jem,nie jadłem czy nie"'dokonałem próby" zjem, a zaraz rozglądam się "za czymś" "bo rybka lubi pływać" /ma się te motywacje?/
To samo z owocami morza dla mnie gumowatymi śmierdzącymi /mułem.morzem wodorostami tranem/Cholera wie czym.
Zupy rybnej, obojętnie czy ma ona węgierską,ruska czy portugalską nazwę nie odważyłem się nawet tknąć
Cholera wie dlaczego Moze dlatego, ze w pamięci mam ten paskudny tran, dzień w dzień ,w szkole z rana i wszystkim, dawkowany, łyżką stołową do każdej gęby jak leci stojącym /a właściwie ustawionych/ "w kolejce". Bez "zagryzki"
Trzeba przyznać iż ten dar "Cioci Unry" uratował mnie i kolegów od powszechnych wtedy schorzeń spowodowanych awitaminoza.
I nie jedzcie po mnie jak po łysej kobyle tylko sami przyjmijcie jako "zasadę życiową"
Od 50 siatki należy robić i jeść wszystko co przynosi przyjemność.I to jeszcze za własne pieniądze Czy są wyjątki Oczywiście "szpital wiezienie" itp by nie zejść z głodu.na "przyjęciach,konwentyklach i grillach tez już jest "wybór"
Wódkę tylko mogę każdą i z każdym, pod warunkiem ze jest zmrożona .........wzorem Wieniawy .
I ostatnie Jak to nam w łeb wbito a propaganda przekonała .Robiono drogi by...krzewić kulturę
A cholerę tam.żądny wódz czy społeczeństwo nie kiwnęłoby palcem nie dało marnego grosza
O wojsko o przemieszczanie armii,gońców itp tu szło i łatwiejsze podboje.A za armia cichutko szli kupcy i markietanki.
A jak już dotarli osiedli "wyłożyli to co tam przywieźli"miejscowi wybierali to co im nowe potrzebne i ułatwia życie w tym i umiejętności i styl ect.dziś uważany za szeroko pojętą "kulturę"
Wiesiek :-)))) no dobra.... o tych rybach już nie będę Cię zamęczał, ale jeszcze Ci tylko powiem - nie "zakanszaj" takimi małymi, odartymi ze skóry sardelami, które nazywają "anchovis" czy jakoś tak. Słone to,to draństwo i po zjedzeniu zaraz sięgasz po "napitek", aby sól spłukać. Jak nic - można się uzależnić , co ku przestrodze Ci piszę.Tą rybę wymyślili sobie knajpiarze, aby podnieść spożycie. Draństwo na każdym kroku.A ryba - cóż ona winna ???
UsuńDzięki Ci za informacje - do czego służą drogi i te...nooo.... autostrady. W pełni się z Tobą zgadzam. A te markietanki - pełne zgorszenie !!!. Nawet z Rumunii tu przyjeżdżają i durch zgorszenie wśród katolickiego narodu czynią. Żeby to jeszcze jakiś przyodziewek oblekało - gdzie tam - czysta Sodoma !!! Miałem już przygotowany tekst komentarza - dla Piotra - o tych drogach właśnie, żelaznych i bitych. Po Twojej słusznej uwadze - muszę przeredagować. I naszła mnie myśl pełna grozy - jak te muzułmańskie uchodźce wejdą na nasze drogi. Przecież przy drogach nie budują wygódek z serduszkiem na drzwiach. Przeźroczystych ekranów im się zachciało - widzisz to ???? Klęska !!!!
Sobiepan :-))))))))))))))))))))))))))))))))))))) :-))) :-))))))))))))))))))))))))))))))))))
UsuńMielony, łazanki i mintaj - mniam!, a eksperymentować w kuchni też lubię (na miarę możliwości). Problem tkwi w mentalności tego narodu. Co zaś do sądów itp. - porażka totalna.
OdpowiedzUsuńA "ten naród" to Twój też, Anonimie?
Usuń